Miłeczko będę pewnie dzielić jesienią. To może jakiś wyjazd do Poznania się trafi
Szczeć sama się wysiała, podejrzewam, że może była w mieszance dokarmnikowej dla ptaków.
Wiesiu Ty już go dostałaś!

U nas zapadła decyzja o likwidacji części trawnika centralnego pod różankę (niezależnie od jego stopniowej likwidacji przez Wańkę ). Na obecnym stanowisku róże mają za mało słońca, kiepsko kwitną i marnieją z roku na rok.
Na tej fotce (zeszłorocznej, a więc jeszcze nie ma psiej jamy) zaznaczyłam z grubsza obszar do zrycia. Pójdą tu: Jude the Obscure, Stephanie Baronin zu Guttenberg, Rokoko, Ascot jeśli jeszcze żyje, NN podejrzewana o bycie Haedlem, Burgundy Iceberg Nuits de Young, Heathcliff.



Ponieważ na trawniku jest zraszacz trzeba będzie zmienić sposób nawadniania. Róże chyba nie lubią takiego polewania po całości.

Nie jestem znawcą róż, a moja Nuits de Young po brutalnym przesadzeniu z trudem przeżyła, ale wydaje mi się, że Majka/Edulkot bardzo na nią narzekała, że daje odrosty

nowababka napisał: Marysiu u mnie ona ledwo-ledwo. Zaszczyciła mnie jednym kwiatkiem. Może odżyje po posadzeniu. A jak nie to trudno.

Leje sobie z przerwami cudnie. W deszczu to w zasadzie tylko hosty jako tako wychodzą na zdjęciach













Blue Umbrellas




Sum and Substance


Satisfaction i Patriot stłamszony z boku


A tu taka anomalia:
wszyskie kwiaty na wyprostowanych pędach


A jeden taki


Kwasolubna


Arlington. Niestety większość liliowców rozmoczona deszczem


I zadnia

Dobry pomysł z likwidacją trawnika, choćby tylko częściowa
Masz rację, róże nie lubią lania po całości, najlepiej bezpośrednio pod nóżki
Wam Wańka kopie jamy a mnie kocury, byłe kocury, systematycznie łamią wszystko co wyższe albo biją się między sobą albo dla zabawy skaczą na wysokie rośliny zrównując wszystko z ziemią w zasięgu zabawy, właśnie dzisiaj wycinałam na basenowej połamane ostróżki, liatry, kopry, róże, astry ...
Ach te nasze niepokorne zwierzaki
Hosty w deszczu cudne moje nawet nie pamiętają kiedy miały tak dobrze

Soczyście strasznie!
My też chyba na jesieni będziemy robić kolejną wyspę, co spowoduje zmniejszenie trawnika. Na razie w fazie projektu, ale czekam do zbioru jabłek, bo ma być pod jabłonią.
Wasze hosty nad wyraz apetyczne!

Lubię jak hosty tak błyszczą od deszczu..

Jeśli dobrze widzę pięknie zapączkowała Ci hortensja omszona!

zuzanna2418 napisał:
Oooo, no proszę jaka trąba ze mnie , będę więc z niecierpliwością oczekiwać kwitnienia

A ja ogólnie lubię mokry ogród. Zieleń jest wtedy taka soczysta .
Ja już mam za sobą darcie trawnika. W ubiegłym roku zrobiłam taką małą rabatkę na środku trawnika i nazwałam ją rozwojową. W tym roku bardzo się rozwinęła.

Maju W. też tak uważa No, a poza wszytskim nie mam wyboru. Nie chcę wywozic wszystkich słońcolubnych do wiejskiego.
Kredka też kopała, ale wyłacznie pod dwoma wielkimi żywotnikami, co nie było tak druzgocące eststycznie... W dodatku zdemolowała kąt na zadniej przy płocie od sąsiadów, bo pokazał się tam ich pies.
Nie miała baba kłopotu
Miłko widok mokrych roślin bardzo mnie ucieszylł. Nic nie zastapi deszczu, choć podlewanie ratuje przed śmiercią co wrażliwsze rośliny.
No to bedziemy relacjonowac nasze rewolucje
Zakwitła pierwsza dalia od Ciebie

A ta ciemna będzie chyba różowa

Nelu ja też! Zwłaszcza, że liście niezbyt podziurawione przez ślimaki.
Tak, omszona pieknie zakwitnie

Wiesiu on nie kwitnie jakos szaleńczo, wypuszcza jeden lub dwa pędy kwiatowe z niewielką liczbą pączków. Ale to chyba dobrze, bo fajnie jest kontemplować taki pojedynczy kwiat.
Ineczko mokrość rzadko występowała w tym roku póki co.
My tak po kawałku obcinaliśmy trawniki to tu to tam. Ta przebudowa będzie chyba ostatnią, bo inaczej nic nam nie zostanie a ja lubię te płaskie zielone akcenty.

Zakwitła mi taka lilia. Tzn otworzyła jedyny ocalały kwiat


Trochę obudziła się Louise Odier, bo do tej pory bardzo niemrawo kwitła


I Podejrzewana-o-Bycie-Haendlem


Kolejne liliowce




Zakupy W.: dziewanna i przetacznikowiec syberyjski




I moje, u Barcikowskich. Bylinowy misz-masz do wiejskiego




Dziękuję za uwagę

Zuziu ja już nic nie mówie na temat uszczykiwanie trawnika bo co roku z którejś strony go ubywa Deszcz u mnie pada już od soboty ,zdążyliśmy wrócić do domu i dalej pada -na jedno to było dobre bo zanim nas nie było nie musiałam się martwić że wszystko więdnie i hortensja dębolistna ślicznie się przyjęła ale teraz to już słonko poproszę Patrzę na tę Twoja różę Heandle i chyba też taką mam musze jeszcze poczytać kilka roslinek też ostatnio kupiłam bo jak wrócić z pustymi rękami

Danusiu dla takich kompozycji jak u Ciebie warto poświęcić trawnik Deszcz dzisiaj tylko postraszył.
A Haendel domniemamy bo uzyskałam dwie skrejnie rózne opinie. Jak dla mnie podobny

W ogrodzie sezon liliowcowy

Zuziu, liliowcowa zachwyca szkoda tylko, ze one nie bardzo lubią deszcz, bo u mnie wyglądają fatalnie.
Czekam z niecierpliwością na relację z rewolucji

Zuzia ja Ci pięknie dziekują ale te słowa o moich rabatkach to tak na wyrost choć już powolutku niektóre mi sie w miarę podobają co nie znaczy że już nic tam nie zmienię i nie dosadzę bo jak to u moja sąsiadka stwierdziła u mnie roślinki to muszą walczyć o miejsce i uwagę
Liliowce i z nimi rabatki mnie u Ciebie cały czas zachwycają więc nic innego tutaj już nie stworzę

Efciu no tak, u mnie pierwsze kwitnienia rozmoczone w deszczu też poszly na zmarnowanie. Wczoraj było kolorowo


W cienistej częsci rozwinął się Night Embers


I Baja

Rewolucję juz zaczęliśmy poniekąd, tzn. dziś w Powsinie kupiliśmy 7 róż No, te odporniejsze pojada na wieś, ale co najmniej trzy zostaną tu. Najśmieszniejsze, że kupowaliśmy na kompletną pałę, bo tylko dwie znałam z nazwy (Astrid Grafin von Hardenberg i Iceberg) Pozostałe musiałam wygooglowac po powrocie, ale i tam skąpo informacji. Podam nazwy: Róża primula, Haidee, Myka, Himmelssturmer, Violet Paars. Jesli ktoś ma jakieś informacje na temat którejkolwiek z nich, to będę wdzięczna.
Kiermasz różany zapowiadany szumnie w internecie okazał sie być skromniutki. Kilka straganów, tylko jeden z różami (Rosaplant) Reszta to przetwory, kosmetyki, jakies ciuszki i troche rękodzieła. No i pogoda fatalna, wicher i zimno.
Zdjęcia pokażę w wątku w Ogrodach pokazowych.

Danusiu mnie się szalenie podobaja Twoje kompozycje, od wiosny jest na czym oko zawiesić, a poza tym różnorodność gatunków jest bardzo w moim stylu.
Cyknęłan Haendla w Powsinie jako egzemplarz do porównania


Kilka fotek z ogrodu






Lilia lankongijska kupiona u Ewy Jarmulak zakwitła jednym kwiatkiem. Cebulka była drobniutka i nie oczekiwałam w ogóle kwitnienia w tym roku


Cienista

Zuziu normalnie uwielbiam Twoją liliowcową u mnie wreszcie też zaczynają ale jest parę które w tym roku nie zakwitną w tym roku a u dwóch takie ładne pędy ślimory mi obżarły paskudy wredne na cienistej gęściutko tak jak lubię i te omszona z tyłu hako pięknie rozrośnięte u mnie na razie marnie ale odbiły po zimie a to najważniejsze Róży muszę zrobić fotki tylko mam na razie problem bo różowa Anabelka tak się w tym roku rozrosła że ją delikatnie wchłonęła

Niezwykle kwietnie, bo Wasz miejski to ogólna zieloność!
Piękne zdjęcia liliowców!
mam też lilie lankongijska , ale w tym roku coś nie zakwitła tylko liście wypuściła

Dziewczynki, u mnie suszy ciąg dalszy, liliowcom to nie pomaga... Innym też nie. A ja na razie uziemona w Brukseli, wracam na weekend i w poniedziałek znów lecę. Więc jak W. nie podleje, to tylko szczotką zamieść trzeba będzie to, co zostało z ogrodu...
Lankongijska najpierw wypuściła długi, wiotki pęd, a potem ku mojmu zdumieniu jeden pąk kwiatowy. W donicy ją posadziłam, bo bałam się, że taka mikra cebulka zaginie gdzieś.

W Beneluksie też susza i gorąc. W BBC pokazywali wysychanie jezior w Lake District... No ludzie, apokalipsa jakaś!

No, to mamy dalie







A ta najpiękniejsza!


A to róże nabyte drogą kupna w Powsinie
Violet Paars


Myka


Himmelsturmer


Iceberg


Astrid Grafin von Hardenberg

Tego pierwszego Bishopa zamawiam kawałek od Ciebie! Uwielbiam ją. Miałam kiedyś, ale zdegradowała mi się. Bywa i tak! A na pojedynczych często siadają owady, coś pięknego!