Ja tam lubię Twoje zawilce.

No i dziełżany, rzecz jasna!

U mnie dalie też jakoś jakby lepiej. Może to te deszcze sprawiły?
Zachwycam się twoim ogrodem cienistym.
Ja będe musiała zrobić jeden taki malutki zakątek.
Na razie siedzę na żywopłocie
Mam juz tego dość, bo tnę i tnę co roku, a cały czas mi się wydaje, że jest za wysoki
Na dokłądkę niektóre gałęzie tak zgrubiały, że nie mam siły ich uciąć.
No i jest za szeroki. Chyba będe musiała iść do sąsiada, żeby od jego strony wyciąc resztę.

Cieszę się, że ruszyły, bo mogły odmówić współpracy. Moje się rozkręcają, pomimo, że też zbyt gorliwa nie jestem w ścinaniu kwiatów. Pąków jest sporo i jest nadzieja!

Beti ja też je lubię, choć dzielżany w tym roku przymarnowane suszą. A z tych nasion ode mnie to cuś wyrosło?
Margosiu ja bym chciała jednak troszkę więcej słońca, bo mi się rabatki monochromatyczne robią... Ale jak się nie ma co się lubi... A z czego masz żywopłot?
Miłko ja się zabrałam za nawożenie humusem, bo jednak w donicach to się szybko wyczerpują składniki odżywcze. I widzę, że jest moc.

Fotek trochę zrobiłam, może dziś wieczorkiem wstawię. Z działalności ogrodowej to wysypałam nawóz jesienny na trawniki, muszę jeszcze to samo zrobić z iglakami.
W. wczoraj miał nagranie do Mai w Ogrodzie i wrócił cały szczęśliwy, choć wieczorem poprzedniego dnia miał tremę jak stąd do Władywostoku. czytał scenariusz i jęczał, że na co mu to było.Okazało się, ze niepotrzebnie, było na luzie, ale bardzo profesjonalnie. Pozwolili mu gadać, Maja przemiła, wyluzowana, bez gwiazdorskich fochów. Okazało się, że jej dziadek, leśnik napisał książkę, z której W. uczył się w technikum. Zresztą mąż pani producentki też leśnik. Mafia leśna jest wszędzie
Nawet pudrowanie jakoś W. przeżył
Bardzo dziękuję za dobre fluidy, kciuki i moralne wsparcie, kochani!

No to kilka zdjęć. Najpierw dalie






Samotny zawilec


Podły gad kwitnie


Hortensja z rumieńcem


i bez


I moja jedyna rozplenica w miejskim


A dzis po wyjściu z pracy zobaczyłam to


Ale w rezultacie nie padalo.

Zuziu ciesze sie że W jakoś przeżył pudrowanie a na program będę czekać z niecierpliwością
Fotki dalii i zawilca cudne hortensje piękne też mam taka bez rumieńców-moja NN aaaaaa i rozplenica jedna ale za to jaka wielka

Danusiu jeszcze będzie dokrętka wiosną, bo w programie ogród ma wystąpić w dwóch odsłonach.
Bukietówki u mnie na szczęście dobrze rosną i rozświelaja mroczniejsze zakątki.

Dzis po tradycyjnym maratonie po lesie z burkami, postanowiłam zasilić jesennym nawozem iglaki, przede wszystkim szpaler żywotników wzdłuż ogrodzenia. Przy okazji trochę ogarnęłam pobojowisko, jakie zrobił burek większy. O ten



Powykopywałam trochę podagrycznika, a potem zastosowałam najnowszy nabytek do podlewania. Przy ogrodzeniu jest dość sucho. Niby jest linia kroplująca, ale po rozsypaniu nawozu i przemieszaniu go z ziemią, trzeba było solidnie podlać. Kupiliśmy 7 metrową taśmę podlewającą, coś pośredniego między zraszaczem a linią kroplującą.
Mocuje sie to do węża, a z otworków umieszczonych po jednej stronie sikają takie cieniutkie strumyczki.
Jak sie położy dziurkami do góry, to mamy efekt zraszania na calej długości. Jak dziurkami do dołu - nawilża solidnie ziemię pod spodem.
Strona podziurkowana zaznaczona jest żółtymi paskami.
I tak to wygląda








I widoczek

Burek większy wygląda jakbyś z rozpędu i po nim grabiami przejechała.
Tej linii zraszającej przyglądałam się ostatnio w Mrówie . Zdecydowaliśmy się na wąż pomarszczony do podlewania. Nie wiem czy trafiliśmy na uszkodzony, czy ma po prostu za wąski przepływ wody. Tak mocno spada w nim ciśnienie, że nadaje się do podlewania doniczek a nie ogrodu. Naturalnie reklamowaliśmy i czekamy na odpowiedź producenta. A z linii jesteś zadowolona ?

Ino burek ma taką trwałą
Powiem Ci, że jestem bardzo zadowolona. Rozkładam, odkręcam wode i juz. Ja nie cierpię stania z weżem, poza tym nie bardzo mam na to czas. A taki sikacz zalatwia sprawę. Strumienie z dziurek lecą tak trochę na boki, więc wąż leży na środku rabaty, a podlewa się na prawo i lewo. Oczywiście najpierw trzeba odpowiednio ułożyć, czasem coś poprawiam jak widze, że sika nie tam gdzie chciałam.

Ciekawa ta linia, czy ona zawsze ma 7 metrów, czy tną ile sobie zażyczysz? Mam taki jeden klomb liliowców, który w tym roku bardzo cierpiał z powodu suszy... Taka linia w środku załatwiłaby mi sprawę, ale nie wiem jak tam jest długo ( gdzie kupiłaś i czemu tak drogo? )

Dalie piękne, zdjęcia cudne.
Nawadnianie super! swego czasu wrzucałam takiego węża do szklarni, ale kiedy szalała zaraza ziemniaczana, musiałam ograniczyć zraszanie liści.
Muszę się pochwalić, że kupiłam sobie zawilca na poprawę humoru. Musze się nieco zastanowić, zanim posadzę, bo kilka razy sadziłam i mi znikał

Marysiu to są gotowe odcinki. Dłuższe były chyba 15 metrów. W. kupował, akurat ten jest cellfasta i kosztował jakieś trzy dychy.
Miłeczko dziś dalie podwiązywałam do kija, bo już sie kładą. Zawilce bardzo lubię, niestety poginęły mi te wielkokwiatowe. Ale przeglądajć zdjęcia zuważyłam, że na wsi sadziliśmy w ubiegłym roku... ciekawe gdzie...
A jakbyś odwróciła węża otworkami do dołu? To wtedy nie leje się po liściach.

Zuza teraz to z niecierpliwością czekamy na odcinek Maji z Twoim W. w roli głównej. Daj znać o czasie transmisji

Co do linii kroplującej, czy innej podlewającej - też błogosławię to coś - włączasz kran i po sprawie . podlewa samo

Dalie - piękne. No i hortensje . U mnie hortensje już częściowo zaschnięte .

Ja też jestem bardzo zadowolona z linii.
Kupiłam włąśnie kolejne metry. Wiosną musze koniecznie poprawić tę co rozłożyłam chyba 2 lata temu. Nie znając się zupełnie na tym ułozyłam za szeroko
W dodatku rabatka troszeczkę się poszerzyła
Mój żywopłot jest z tui.
Jak masz za głęboki cień, to nie możesz go trochę przetrzebić?

Aga jeszcze będzie część wiosenna dokręcana w przyszłym roku, więc do emisji jeszcze trochę...
Bez nawadniania, to ja bym zginęła. A wcześniej rośliny. Ten wąż zraszający można przekładać w dowolne miejsca więc uważam, że jest to wynalazek genialny.
Margosiu My dwukrotnie korygowaliśmy ułożenie linii, poza tym było kilak napraw interwencyjnych, bo jakaś paszczęka przegryzła albo czyjś szpadel przeciął...Ale generalnie się sprawdza.
Niestety cień robią głównie drzewa u sąsiadów, które wyrosły jak las.A akurat są od strony południowo-wschodniej i południowej. Więc przetrzebić może tylko gwałtowna wichura...

Zuziu jestem po raz pierwszy w Twoim ogrodzie więc witam serdecznie i pozdrawiam miłą ogrodniczkę
Szukając informacji o dzielżanach , które mnie interesują (planuję powiększenie kolekcji) trafiam na Twoje zdjęcia na ZZ i ... z ciekawości wpadłam do ogrodu.
Oj ... duże te ogrody więc spacer trochę się przeciągnął ale ... był miły i bogaty w nową wiedzę.
Przy okazji mam pytanie - czy Kirengeszoma faktycznie potrzebuje stanowiska cienistego ?
Nie mam go za wiele, pierwszeństwo do niego mają hortensje ogrodowe i hosty stąd dokładne zbieranie informacji przed planowanymi zakupami
Planuje też zakup linii kroplującej na hostowe rabaty ale chcę korzystać z niej kładąc dziurkami do dołu - czy one zbyt szybko nie zanieczyszczą się ?
Pozdrawiam

Właśnie przeczytałam cały wątek... Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej miejskiej dżungli
Pogłaskaj ode mnie psiaki

Próbowałam otworkami do dołu, ale szklarnia maleńka i na zakrętach waż się powywijał i tak ciurkało do góry
Ale kropkującą i tak muszę zbliżyć do roślin, bo jak jest taka susza jak teraz, to niewiele daje. Planuję też odnogę północną czyli pod bez.
Teraz pod bez poszła wędzarnia, nie szło inaczej. Pierwsza próba teraz jesienią

Fajna ta taśma podlewająca, nie wiedziałam że coś takiego istnieje - dzięki za info

Krysiu witam u mnie Ciesze się, że wpadłaś i masz pozytywne wrażenia. Dzielżany uwielbiam, ale wszystkie wyechały na wieś, bo to dzieci słońca, a u mnie coraz mroczniej.
Kirengeszoma pochodzi z wilgotnych lasów Japonii, więc na słońcu może sobie kiepsko radzić. Jesli bedzie miała wilgotne podłoże to pewnie iw półcieniu da radę, ale na bezpośrednie działąnie słońca bym jej nie narażała.

A to ta odmiana kupiona jako K. koreańska . Na stronie Missouri Botanical Garden wyczytałam, że jest bardzo podobna do dłoniastej, a co ją nieco odróżnia to nieco większa długość pędów, lepsza zimotrwałość (ja nie widzę różnicy), kwiaty nie zwisają tak nisko czyli pędy kwiatowe sztywniejsze i krótsze(to być może i prawda), płatki sa nieco bardziej skręcone oraz ... zakwita około tygodnia wcześniej.



Maggie dziękuję! Psiaki pogłaskane, choć burek większy podniósł mi dziś ciśnienie, bo wykopał irysy... Ale wobec tego zakończyłam wolnośc i załatałam dziury wygryzione w drewnianym płotku panelowym. Koniec łażenia, rycia i dewastacji tam, gdzie nie wolno.
Miłko a to fakt, ja też sie trochę muszę natrudzić, żeby go ułożyć tak jak chcę. U nas od wczoraj popaduje, więc na razie poziom wilgotności wzrósł zadowalająco. Szkoda tylko, że pranie nie schnie... No, nie dogodzisz
Verko to bardzo pożyteczny wynalazek.

Dziś po leśnej przebieżce postanowiłąm posadzić część zakupów. A zakupy takie:
Od Ewy Jarmulak trawy(Sporobolus różnołuskowy i Przyostnia razy dwa), powojnik Purpura Plena Elegans i róża Venusta Pendula


I od Wędrowskich dwa powojniki Błekitny Anioł i dwie ketmie: Blue Bird i Russian Violet


Jedna ketmia poszła na wąską rabatę przy domu, gdzie jest ciepło, slonecznie i zacisznie. Tam tez poszedł, na stara pergolę po winogronach, jeden Błekitny Anioł.
Drugi Anioł i PPE posżły na frontową albowiem mam wizję, że wlezą na szpaler żywotników rosnący wzdłuż płotu od ulicy i ozdobią go burza kwiatów

Przycięłam przekwitłe kitki budlei, a ona wciąż rozwija nowe kwiaty


Róże żegnają lato








I zaczynają królowac astry


Jesien idzie


A to z piątkowego spaceru po pracy
Widok z Mostu Poniatowskiego na Most Średnicowy i dalej Świętokrzyski (z tym wystającym pylonem)


Nowy Świat


Palma na Rondzie de Gaulle'a



I Rotunda wersja 2.0 już z szybkami