Vero... jak się ma... dodam, że całkiem niespodziewanie dla siebie... floksy całe dwa, to się nazwy pamięta... jeszcze

Nelu... serniczek absolutnie cudowny... i w świetle doświadczeń ostatniozlotowych - zupełnie nie rozumiem, dlaczego twierdziłam, że nie mam dla niego miejsca... dla 'Daredevila' miejscówka się znalazła, że tak powiem raz dwa... choć nie wiem, czy się z tego cieszyć, czy raczej martwić

Vero ja wiem, że na Monice można polegać jak na Zawiszy..

A ten floks ciągle kwitnie.. w zeszłym roku też tak było, jest śliczny..

20221007

U mnie z floksów to biały , różowy i białoróżowy ..

Za floksami nie przepadam,ale taki niebieski jest piękny.
No i te jesienne kolory, cudo.

Aż go wygooglowałam i musze przyznać, że jest interesujacy.
Ten floks znaczy .
Też floksowa nie jestem, ale ten trafia na listę życzeń . Skoro tak długo kwitnie, a kolor też interesujący .

Neluś -dziwiłam się Twoim hostom a po dzisiejszej nocy i u mnie żółtki się pojawiły....floks śliczny

Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia ogrodu.
Jest coraz piękniejszy.
Może w przyszłym roku uda się go zobaczyć na żywo?

Margoniu też mam taką nadzieję zdrowiej szybko! Tyn razem musi się udać

Obiecałam sobie już nigdy nie osłaniać hortensji na zimę, ale... jakoś łatwo przyszło mi tę daną sobie
obietnicę złamać w obliczu zapowiedzi strasznych mrozów... zatem owinęłam agro kilka 'najukochańszych',
również świeżo wysadzone z doniczek. Okryłam też przesadzoną skimię, same korzenie, może przetrzyma.
Horki w donicach wyniosłam do domku, miały jeszcze sporo zielonych liści.
W sumie były dwie noce z mrozem ok. 8 stopni, dzisiejsza już cieplejsza, śnieg który napadał w sobotę już
się topi...
Jedną fotkę zrobiłam do południa...

Miejmy nadzieję, że niewiele takich mrozów będzie. To chyba był znak, że czas skończyć sezon, choć floksy jeszcze kwitną

takasobie napisał:
Ja bym na to nie liczyła, bo zima dopiero przed nami.

Nelciu, ale piszesz o ogrodówkach? Ja odwrotnie, obiecałam sobie w tym roku zabezpieczyć kilka, choć nigdy nie zabezpieczałam.
Włókniną tylko owijałaś?

Tak Polu, włókniną, dużym krzakom dorzucam iglaste gałązki do środka bo mają sztywne pędy i nie dają się 'ścieśnić'.
(Najpierw obwiązuję sznurkiem by zebrać pędy do kupy)

Tylko ogrodówki ochraniam, piłkowane ponoć odporniejsze są...

Poll napisał:
A ja liczę Bo od kilku lat zimy porządnej nie było. A jak będzie to tez będę się cieszyła.

A może powinnam brać Nelciu przykład z Ciebie Bo wiesz, że jak Indianie chrust zbierają...

Miłka to ja chyba zapatrzyłam się na dochodzącego kota, raczej kotkę - przez ostatni miesiąc zrobiła
się 'puchata' i zjada trzy porcje naraz... Właściwie to jest podejrzanie gruba, chyba nie okoci się w grudniu...??!!

Ja jak Pola też mam zamiar kilka osłonić szczególnie te pod świerkiem z serii You and me i dwie ogrodowe które dostałam może zakwitną jesli nie to sie pożegnamy a na to miejsce wsadzę piłkowane bo tym mrozy u mnie nie straszne muszę tylko jeszcze Derdevil zadołować bo mi sie jej w donicy zachciało

Ja też osłoniłam kilka hortensji. Ciekawa jestem kiedy je wyrzucę.
Bo z kwitnieniem marnie.
Mój osobisty kot też je na potęgę.
Do tej pory grymasił, jadł skromnie. Teraz wpiernicza wszystko co włożę do miski.
Najlepiej jakby przyszła taka zima jak teraz, ze śniegiem i lekkim mrozem, a nie z tymi ciągłymi wahaniami temperatury.

nelu-pelu napisał:
Musieliby nas gdzieś razem wywieźć daleko, żebyśmy dotrzymały obietnicy
Żeby jeszcze śniegiem sypnęło.... ale i tak całą zabawa w ogacanie dopiero przed nami na zośkę

Brydziu
Masz rację... no mięknie me serce na myśl o tych mrozach
Tym bardziej, że u nas śniegu brak - goła ziemia... rano coś tam prószyło, ale i to zniknęło...

Margosiu ja już pięć hortensji przesadziłam na tyły domku coby miejsca nie zajmowały..
W sumie powstała nowa rabatka horkowa, jedna nawet zakwitła
Dochodzę do wniosku, że je po prostu głodzę - od wiosny przyrzekłam sobie ( ) przyłożyć się
bardziej do ich nawożenia

Danusiu u Ciebie chyba śniegu nie zabraknie..?
Hortensje chyba właśnie u Ciebie są bezpieczniejsze niż na naszych bezśnieżnych nizinach...

To ku pokrzepieniu serc

To prawda ,że przynajmniej u nas trzeba pookrywać ogrodówki aby zakwitły ....ja w ubiegłym roku nie okryłam i kwiatów nie było ,tylko ,że nie chce mi się tego robić ,jedynie Endless summer kwitły bez zmian
Szkoda ,że śnieg nas omija to najtańsza izolacja.

Nelu... Serniczek na zagłodzonego, to nie wygląda... czyżby dostawał najlepsze kąski

Ja chyba po meczu skoczę zarzucić płachtę na ogrodową ogrodówkę, bo standardowo ją okrywam, gdy temperatura leci do -10 °C a tak ma być u nas jutro o 9 rano... i chyba jakieś pudełko na 'Daredevila' bo on jest świeżynką, dopiero co sadzoną... a Ty piłkowanych nie okrywasz i kwitną? I jeszcze 'Diva Fiora' na tarasie zostaje do zagospodarowania

Czy Twoje hortensje pogubiły liście? Bo u mnie ciągle smętnie zwisają a ponoć to pod okryciem potencjalne zagrożenie grzybowe

Monik sernik jest pod 'szczególnym nadzorem'... choć ostatnio już go nie okrywam.
Piłkowane okrywałam za młodu tylko, chyba są odporniejsze Daredevil okryty...

Tak, te liściory wiszą smętnie i denerwują... Horkom w donicach ( już tylko 4) przed wniesieniem
do domku oberwałam wszystkie... nie lubię takich zajęć, to już wolę np. przerzucić kompost
co uczyniłam jak pierwszy mróz odpuścił - od razu poczułam się lepiej
Przy okazji wywiozłam kilka taczek na rabatki...