Wiesiu, najtrudniej mi robótkę zacząć, a raczej ułożyć sobie w głowie cały zamysł,
bo to nie jest na zamówienie lecz prezent-niespodzianka (tylko wymiary cichczem syn mi podesłał)
.
Teraz czekam na wenę, mam piękną wełnę w kolorze dżinsu, już się na nią cieszę,
bo ta tunika była z surowca wege (bawełna z akrylem) a taką mniej lubię w robótce.
Majka, ja chyba jestem bardziej pracowita niż zdolna
, jak coś zacznę to muszę skończyć.
W ogrodzie teraz mogę coś zrobić tylko w weekend, bo jasność spędzam w pracy, nawet nie ma kiedy fotki zrobić.
Trzeba ten mrok przeczekać jakoś
.
Marta, kilka osób z pracy zrobiło już badania na przeciwciała i dwie (które nie chorowały) mają przeciwciała
a ci którzy kichali i smarkali to ich nie mają. Po niedzieli i ja zrobie badanie, chociaż, czy do końca im wierzyć??
Muszę kiedy pomierzyć moje brzegi rabat, nie kancikuję, bo mam wkopane deski, niektóre już musiałam wymienić.
Porządne kanciki wygladają super, ale trzeba je odnawiać pewnie ze trzy razy do roku.
Edytka, synuś był też zadowolony z prezentu dla swojej żony
.
Psia kostka, niepotrzebnie się wygadałam z tymi skrzatami, one są ogrodowe, więc nie mogą pozować na półce.
Pokażę domowe (bo takie też mam), jak im zrobię ładna fotkę
Ewa, przeczytałam komentarz synowej, była kontenta
.
Zrobię badania na przeciwciała, żeby mieć jasność.
Czuję się już bardzo dobrze, dobrze i kondycja szybko wróciła.
Mam kontakt z ludźmi i niektórzy - niestety - lekceważą problem, nawet uważają, że przesadzam z maską, dezynfekcją i dystansem
.
Gosiu, wydaje mi się, że Izy oczko jest znacznie większe, mam zimę na zgłębienie tematu,
a za rada Marty wybrałam z oczka wodę na zimę.
Jurku, znam ludzi którzy ciężko przechodza chorobę, a takze takich, co przeszli ją bez objawów, taka zagadka.
Musimy się chyba przyzwyczaić z tym żyć. I robić swoje. Cieszyć się małymi rzeczami.
Basiu,witaj. Jeśli moje zdjęcia moga się na coś przydać, to jak najbardziej trzeba je wykorzystać
Widuję Twoje rośliny w wątkach tematycznych, to dopiero osobliwości, u mnie to raczej takie zwykłe rośliny są.
Ubolewam nad jakością swoich zdjęć, ale zganiam to na aparat, które wiele musiał znieść (m. in. upadki)
Ewcia, Ty sobie nie żartuj z tym sweterkiem, wiesz, że ile dziewczyn mam do obrobienia ???? (2 córki i 2 synowe).
A ogród to czeka i czeka, nie mam, kiedy się w nim forsować
Dziękuję wszystkim za życzenia zdrowia, jest dobrze, nawet ten męczący kaszel już ustąpił.
Może była to taka sezonowa infekcja, ale dodatkowo z tyłu głowy jest to wszystko, o czym donosza media.
Przez ostatni rok regularnie ćwiczyłam w grupie (choć może tego nie widać
), więc i o kondycje łatwiej.
Zresztą, rodzina stwierdziła, że brakuje mi powietrza i w ubiegłą niedzielę zarzadzili jednodniowy wypad w Bieszczady.
Wiadomo, zamknięte noclegownie i gastronomia, więc starym zwyczajem kanapki, jajka gotowane
oraz termosy z kawą i herbatą.
Od nas to tylko 3 godziny jazdy, wyjazd o 7-ej. Dzień teraz krótki, to trzeba było wybrać także krótszą trasę.
To co, może Wielka Rawka, bo piękne widoki na obie połoniny i Tarnicę?
I poszliśmy, ja oczywiście opóźniałam grupę, ale tak było zawsze
Tyle wysiłku a widoki??????
I widok na Płoninę Caryńską
Momentami, coś się wyłaniało z mgły i chmur.
A to dowód, że pokonałam te "ponad 3 tys. schodów"
Po ostatnich przymrozkach większość drzew i krzewów straciła liście.
Tak mi szkoda, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia grujecznika w jesiennej szacie, wszystkie "ciasteczkowe" listki na ziemi po jednej nocy.
Ładne listki są jeszcze na berberysie Maria,
Może dobrze, że nie mam czasu na ogród, bo zaczyna mnie nosić i nie wiem, czy to dobrze.
Ostatnio podcięłam gałęzie świerków i są takie prześwity, których nie było i teraz mnie rażą.
Sadzę tam mahonię, bo znalazłam przy samym pniu świerka siewkę machonii w bardzo dobrym stanie,
nie przeszkadzał jej ani cień ani susza pod świerkiem.
Pozyskuję sadzonki z rozrośnietych krzewów w ogrodzie,
ale muszę poczekać , aż mąż mi je wykopie, bo bardzo kurczowo trzymają się ziemi.
Nic tu jeszcze nie widać, ale półkolem są tam już dwa rzędy mahonii
.
Nie jest to może dobry termin na sadzenie zimozielonych, ale takiej wilgoci w glebie dawno nie było.
A zapasowe sadzonki jeszcze są.