Kasiu, ćma dotarła tutaj dopiero w ubiegłym roku, ale już 4 lata temu widziałam zniszczone krzewy bukszpanu w Krakowie.
Tak samo było ze ślimakami, gdy atakowały ogrody na południu, to nie rozumiałam problemu, teraz już znam to tałatajstwo.
O, kurczę, szrotek też przybył do nas z południa... przypadek ???
.
Wiesiu, gdybyś chciała sadzonek róż konfiturowych, to wiesz, że mam, ale odbiór osobisty, nie wysyłam
.
Ten komplet to łatwy wzór, ale wiele godzin trzeba dłubać, nie lubię odkładać.
Vera, tą czerwonawą różą to chyba Marta obdzielała na zjeździe podkieleckim, akurat tej nie mam.
Też miałam różne fazy różane, wiele moich róż poszło w lepsze ręce
Nie ma roślin bezobsługowych, do jednych ma się serce do innych mniej, dlatego mamy tak różne ogrody
.
Żaneta, jak już tutaj ćma dotarła, to chyba samo trzymanie kciuków nie pomoże
,
muszę być przygotowana na walkę i obserwować, czy wróg nie nadchodzi.
Jak nie cierpię używać opryskiwacza, tak na ćmę mam lepinox i nie zawaham się go użyć.
A z robótkami, to nic na siłę, trzeba mieć chęć, bo jak moja babcia mawiała "z niewolnika nie ma robotnika".
Ewa, u nas jest zagłębie uprawy owoców miękkich, dookoła plantacje malin letnich i jesiennych i te jesienne zaraz po zbiorach są wycinane mechanicznie. Moje są jesienne, więc i tak późno je cięłam. Letnie przecina się wiosną usuwając pędy stare i chore, zostawia się 3-4 zdrowe pędy i mocuje do podpór.
To tak z obserwacji wiem.
Pozbycie się gwiazdnicy to chyba jakieś marzenie.
.
Dzięki
Polu, porwałam się na robótki, bo córka mnie prosiła i dodała, żebym się nie śpieszyła.
Ale ja tak nie umiem, jak zacznę, to nie odkładam, więc pędziłam z robotą, żeby zdążyć przed sezonem ogrodniczym, od wiosny do jesieni drutów nie tykam
.
Tak zrobiłam,
Edytko, odłożyłam już druty i szydełko i trochę w ogrodzie podziałałam, jak pogoda dawała.
Dzikich gęsi nie widziałam ani nie słyszałam, ale jak co roku widziałam kilka kluczy żurawi.
Miałam taką przygodę z żurawiami kiedy wracałam boczną drogą do domu, to parka przechadzała się asfaltem
.
Zatrzymałam się, ale odleciały na pobliskie pole, zrobiłam im nawet fotkę telefonem, ale jakość kiepska.
MIłko, bo przepis przepisem, ale trzeba dostosować smak nalewki do swoich upodobań.
Często tak robię, ale nie zapisuję tych modyfikacji i potem trudno odtworzyć udane dzieło
.
Przyznam Ci się, że u mnie wszystkie poduszki ze sklepu, robótkowe id na prezenty
.
Mamy teraz typowy "kwiecień plecień", bo po zimie na prima aprilis przyszło dwa dni ładnej pogody a teraz znowu zrobiło się wietrznie i zimno.
Przed tym zimnem udało mi się uporządkować winobluszcz murowy i różę Lykkefund na ścianie garażu,
było trochę gimnastyki na drabinie, ale to konieczność, żeby nie było buszu zamiast romantycznego zakątka.
Ostatnio obsadziłam jedną ze skrzyń kupionymi sadzonkami truskawek Vibrant - ponoć bardzo wczesna i smaczna, ano zobaczymy.
Wypielęgnowałam rabatę z różnymi rodzajami wieloletnich szczypiorów i cebuli siedmiolatki.
Mam też przygotowane do wysadzenia rozsady bobu i groszku, ten tydzień to dobry czas na ich wysadzenie.
Na parapetach królują oczywiście pomidory, u nas powoli powstaje taka tradycja Wielkanocna
.
Zielony owies też jest, ale to dlatego, że zimą raz w tygodniu sieję dla kota, a pies też skubie.
Przekwitają już przebiśniegi krokusy.
Tu zapomniany i nie zadołowany z doniczką krokus, chyba Yalta
Pamiętacie, że sadziłam wiosną krokusy na łące?
Nie jest to może jeszcze rzeczka, ale jakiś strumyczek już tak, liczę na przyrost liczby cebulek za rok.
Przylaszczki zasiały mi się w żywopłocie z ligustra, mam nadzieję, że z czasem tam się zaniebieszczy, teraz są takie 4 kępki.
Kwitną zawilce gajowe, kokorycze, śnieżniki i oczywiście ciemierniki.
I takie złote słoneczko, złoć żółta, dziko rosnąca w okolicy.
W marcu było bardzo sucho, nawet zaczęłam już trochę podlewać.
Po kwietniowym ataku zimy sytuacja bardzo się poprawiła, miałam już cały mauzer wody,
więc postanowiłam zrobić trochę miejsca na sobotnie opady i podłączyłam wąż kroplujący i oczywiście zapomniałam zakręcić.
Pojemnik na wodę znów jest pusty, ale rabaty poddrzewne są chyba wreszcie dostatecznie nawodnione a rh bardzo zadowolone
.