Chyba jesień przyszła, zaczynam buszować po wątkach ☺
Życzę dużo zdrowia Ino, ogród piękny,z moimi ulubionymi trawami. Nie bój się lasecznicy, bedzie milo z jej strony jak w ogóle przetrwa zimę

Nela to nie są granaty o jakich myślisz. Na pewno w naszym klimacie nie udałoby się wyhodować granatów na drzewie, takich jakie są w sklepach. Mój to małe drzewko ozdobne. Podobno jego owoce też są jadalne . Chyba Betinka kiedyś pisała,że nawet smaczne. Nie próbowałam, bo tak jakoś nie mam odwagi
Jeżeli chodzi o komposty ,to powinny być dwa w ogrodzie. Jeden się przerabia a do drugiego sypiesz na bieżąco. Na pewno w necie znajdziesz coś dla siebie.

MarzenaSantaFe witam w moim ogródku. Zaglądaj , jak tylko będziesz miała ochotę. Każda wizyta jest dla mnie ogromną przyjemnością.
Lasecznica niech się nie wygłupia , bo już ma nową miejscówkę u znajomych.

Nela, specjalnie wyjęłam doniczkę z rabaty, żebyś miała pogląd ,jakie to malutkie drzewko.





to największy owoc



Strictus próbuje zakwitnąć jednym kłoskiem



Pisałam kiedyś że cyklamenki wcale nie są takie delikate , jak o nich się mówi. Przez moją sklerozę , zawsze wiosną coś na nich posadzę. Na jesień sobie o nich przypominam i wtedy oczyszczam z tego co rośnie nad nimi a one szybko biorą się do pracy i zakwitają.

Bardzo ładne to granatowe drzewko ,owoce też bardzo zdobią .Mnie się nigdy nie udało owocków wyhodować ,nawet na cytrynie .
Zimno dziś u mnie ,wilgotno .Chyba już nie ma co się oglądać na złotą ,polską jesień .Pogody ducha Inuś w takim razie

Bardzo ładna ta rabata obrzeżona trawkami.
Jka ja bym chciała mieć tyle kompostu, żeby móc wysywać na trawnik
Mam taki sam kompostownik jak Ty, ale jeszcze z niego nie wybierałam. Jakoś dziwnie wrzucam i wrzucam, a on ciagle nowe rzeczy przyjmuje. Gdzie to wszystko jest?
Boję się rozbierać tak jak Ty, bo nie wiem, czy go potem z powrotem złożę

Ja z kompostem strasznie się miotałam, zadając miliony infantylnych pytań

Najbardziej nie rozumiałam tych odpowiedzi, mówiących mi "używasz na bierząco, jak coś sadzisz..albo rzucasz jak nawóz pod krzewy". Ja miałam jedne kompostownik od ubiegłej jesieni i musiałam przerzucić cały, żeby dokopać się do pół wiadra kompostu. I jak tu zdecydowac, które rosliny dostaną po pól garstki tego cennego kruszcu
Wreszcie mnie olśniło! Muszą być dwa
Jeden robi się od zeszłej jesieni, przerzuciłam przed wyjazdem, trochę kompostu pobrałam, a resztę zostawiam do wiosny, niech się przerobi. Nie dokładam nic już do niego- a od lipca wrzucam już do nowego.
Wreszcie zrozumiałam, na czym to polega. Nie docierało do mnie to "dorzucaj jak coś sadzisz"- ja doniczki zwoziłam z roślinami średnio 2 razy w miesiącu i myślę sobie- cooo.. co 2 tyg przerzucać kompost, żeby mieć dwie garście do sadzenia

Gosiu- odnośnie magicznie pojawiającego się miejsca w kompostowniku.. Ja pierwszy zasypałam z czubkiem jakoś w lipcu czy czerwcu i w nerwach jechałam po kolejny, bo w pierwszym nie było gdzie sypać. Przez 2 miesiące ten pierwszy wciąż się przerabiał bez dokładek i poziom wyraźnie opadł- o 1/3 co najmniej.
Mimo wszystko nie dosypuję do niego- chcę, żeby sie przerobił i żeby mieć go na podorędziu, a nie musieć sie przekopywać aż do dna, przez świeże dosypki na wierzchu leżące.
Tu jest niezaprzeczalna zaleta termokompostowników- mają drzwiczki na dole i zawsze można z dna podebrać. U mnie by się zbytnio rzucały w oczy, mam więc drewniane skrzynie z obi, ale przerzucenie w nich kompostu to spore wyzwanie

Inuś.. miesiąc czekania na wizytę, to strrrasznie długo. Pociesz sie jednak tym, że gdyby było coś na serio niepokojącego, to zapewne wydzwoniliby CIę na cito

Nowinko chyba jesień wróciła. Drugi dzień nie pada . Jest słonecznie ale bardzo zimny wiatr a ja mam rabaty do naprawienia.

Margo2 też się czasem dziwię ,gdzie ten urobek z ogrodu znika w kompoście. Czasami, po wielkim sprzątaniu w ogrodzie nie mogę zamknąć klapy a za parę dni jest luzik. Na rozłączenie elementów kompostownika też bym się nie odważyła bo na 100% już nie udałoby mi się go złożyć. Od takich skomplikowanych czynności jest M.

Monika-Sz o to właśnie chodzi w kompostowaniu. Muszą być dwa kompostowniki. jeden się robi a do drugiego sypiesz odpadki na bieżąco.
A jeżeli chodzi o moje wyniki , to naprawdę nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Swoją porcję strachu już chyba przerobiłam i teraz podchodzę do tego na zasadzie co będzie, to będzie. Już nie mam takiego paraliżującego strachu, boję się tak normalnie. Tylko nie rozumiem jak to jest z odczytywaniem wyników. Rok temu na wewnętrznym odczytali po tomografie ,że jest guzek. Pani pulmonolog ze swoim radiologiem stwierdzili,że guzka nie ma . Teraz po kontrolnym tomografie w szpitalu pulmonologicznym znowu pojawił się guzek. Trochę mnie to wkurza, bo chciałabym wiedzieć co dokładnie mi jest. Teraz pozostaje mi czekać do końca października.

---

Wczoraj zawitała do nas cywilizacja. Podłączyli nas do kanalizacji miejskiej. Z jednej strony fajnie, bo nie muszę pilnować szamba , tylko dlaczego od razu musieli mi zniszczyć część rabat. M stwierdził, że nie jest tak źle i że myślał, że bardziej wszystko zrujnują. Niby racja ale ja i tak widzę zniszczenia.





Moje piętrowe sadzenia. Było wolne miejsce ,to posadziłam hostę. Zapomniałam,że tam są obrazki włoskie



Koloru jesiennego u mnie mało. Jak na razie to przebarwiły się dwie azalie a reszta roślin jest w zgiłozielonym kolorze



U stóp azalki jedna z tegorocznych siewek stipy





Jeden kompostownik już przerobiony a drugi kończymy. Dobrze, że nie zdążyliśmy go przerobić do końca. Teraz kompost przyda się do naprawienia rabat po wykopkach. Będzie jeszcze tak ok. 4 taczek, to trochę poprawi glebę, bo jak widać same piachy są.



Pełna taczka od wczoraj czeka na rozsypanie



Jedyny pędzelek na strictusie coraz ładniejszy. Za to zebrinus w tym roku jest prawie karłowaty. Nie wiem czy to przypadkiem nie jego ostatni sezon.



ten miskant ma co roku piękne pędzelki

Ina, muszę zaprotestować, bo nie widzę nigdzie zgniłej zieleni Przeciwnie, zieleń jest żywa, zdrowa, pięknie zapączkowany rodek , bujne trawy, oj grzeszysz Inuś!
Wcale nie jest żle po ucywilizowaniu, ciekawe, co posadzisz na wolnym miejscu.
Zdrowia życzę i szybkiej, dobrej diagnozy

Też myślę ,że grzeszysz Pięknie masz ,jak nie wiem co .Tak sobie myślę ,co ja bym zrobiła gdybym miała tyle wolnego miejsca ,co Ty .Pewnie ze trzy noce bym nie spala obmyślając plany tajemne dotyczące tego co by tam wsadzić

Inuś nie rozpaczaj i głowa do góry , masz super miejsce na nową rabatę , ziemia głęboko przekopana ...teraz tylko kompost i miejscówka gotowa.....co nowego posadzisz...a może coś przesadzisz....

a wracając do szamba , to mój znajomy stary zbiornik po szambie wykorzystał jako zbiornik na deszczówkę ,przerobił odprowadzenia od rynien do zbiornika, a jak jest pełny pompa zanurzeniowa pompuje nadmiar wody na rabatę błotnistą....

hanya wiesz jak to jest , u kogoś zawsze ładniej. W forumowych ogrodach piękna, kolorowa jesień a u mnie ciągle monotematycznie.
Co na nową - starą rabatę ? Zupełnie nie mam pomysłu.
Dziękuję za życzenia zdrowia. Czekam na właściwą diagnozę a co potem , to czas pokaże.

Nowinkoteż mam sto pomysłów na minutę ale na razie nic konkretnego nie wymyśliłam.

chester633 my już mamy zrobione takie odprowadzenie z rynien , tylko woda sama się rozprowadza przez niezabezpieczone dno. U nas jest piasek więc wszystko co spłynie do kręgów wsiąka dołem. W pobliżu duże drzewa ,to wszystko wypiją. A co do szamba, M stwierdził ,że będzie w nim hodował karpie
Nie wiem co posadzić na rabacie. Pewnie na razie nasypię grubo kompostu i przykryję korą a wiosną coś pokombinuję . I tak muszę zobaczyć jak milin przeżyje podkopanie. Z jednej strony stracił wszystkie korzenie aż do pnia. Na tej pergoli była też róża . Już ma nową miejscówkę. Jak milin nie przeżyje ,to zacznę od obsadzenia pergoli a co jeszcze to pomysła brak. Najbardziej mi żal kilkuletniej ketmii. Straciła prawie wszystkie korzenie i jest już nie do uratowania. To jest cena za cywilizację, która trafiła pod naszą strzechę.

Gratuluję kolejnego kroku w stronę cywilizacji!!
Ja sama z siebie się śmiałam, jak nam wodę bieżącą przez przeprowadzką uruchomili- po latach budowy i studni z lodowatą wodą ze szlauchu, odkręcenie kranu w łazience i bieżąca woda z wodociągu to było jak wyjśce z jaskini..a ile emocji

W napięciu czekać będę z Tobą na wizytę i ocenę wyników

Jak to w ogrodzie nie ma koloru- a pędzelki miskantów, płonące Red Barony, azalki przebarwione i kwitnące kwiaty.. Koloru jest sporo- na pieknym zielonym tle

O zdjęciach od Córki pamiętasz.... bo ja bardzo ciekawa jestem

Mnie taka sama cywilizacja dopadła w zeszłym roku. Moje największe szczęście tutaj, bo koniec szamba i basta O ileż łatwiej i przyjemniej Jak ślicznie i przytulnie jest w Twoim kąciku przy murze, urokliwy zakątek a trawa nieźle się tam popisuje Dojrzałam siatki zaczepione na murze- super pomysł dla roślin tam rosnących. Jak nie lubię kopiowania ogrodowych nasadzeń. tak budowlane z miłą chęcią i pewnie to wykorzystam przy murze na "polu". Proste i nieskomplikowane. Inuś - dobrego samopoczucia przede wszystkim Ci życzę

Monika-Sz u nas przejście na wodę miejską było niezauważalne. Mieliśmy hydrofor a więc woda zawsze w kranach była ale to szambo, to zmora. Jestem ciekawa jak M pójdzie z karpiami w szambie. Podobno ma je teraz tam hodować.
Na zdjęcia tez czekam . Magda pewnie jeszcze śpi po wczorajszej wyprawie. U nich to jest jeszcze środek nocy a ona do śpiochów należy. Zdjęcia na pewno pokażę. Kiedyś u Polli pisałam jakie Magda widoki z Wyspy mi serwuje.

dobra nutka siatki na murze też podpatrzone w którymś ogrodzie. Ważne , że spełniają swoje zadanie a latem, jak jest dużo liści są prawie niewidoczne.
O tak ! Koniec szamba i basta.

Jak tam Inuś samopoczucie ? Czy jesień już oswoiłaś ? ja pomału żegnam się z kolorami i już robię plany na wiosnę .A wiem z doświadczenia ,że jeszcze sto razy się zmienią i w gruncie rzeczy pójdę na żywioł Od rana dziś jakby ładniej na dworze może da radę bryknąć i przetrzeć szyby .Jakoś tak ostatnio słabiej widać

U mnie też bardzo mało kolorów. Ale za to po tych deszczach soczysta zieleń.
Rozumiem radość z podłączenia kanalizacji
Ja zrobiłam to w zeszłym roku. Jaka ulga.
Kompost niestety robi się w jednym kompostowniku.
Nie mam miejsca na drugi. Wybieram tylko od dołu łopatką a to nie jest zbyt wygodne.

Inuś, świetny patent na opróżnianie kompostowników Mam takie same i też tak jak Gosia wybierałam kompost z okienek od dołu. Pracochłonne i nieco męczące zajęcie......................
Twój ogród aż kipi świeżością, zupełnie jakby rośliny zapomniały co to jesień
Zdrówka i pomyślności życzę

W takich chwilach cieszę się, że jestem wieśniarą.
Kompost za stodołą się rodzi sam.
Pięknie pokrzywy tam rosną i na gnojówkę nawóz mam.

Nowinko u mnie w końcu też pojawiła się kolorowa jesień. Już robisz wiosenne plany Szybka jesteś

Margo2 mnie na razie kanalizacja kojarzy się z rozwalonymi rabatami.
Zieleń też u mnie soczysta ale pomału też pojawiają się jesienne kolorki.

Vera czasami też wybieram z dołu kompost ale tylko wtedy jak potrzebuję niedużo. Jak więcej , to uśmiecham się do M , żeby otworzył bok.
W moim ogrodzie już nie jest tak zielono, przyszła jesień.

beatrix+ z pokrzyw można też wiosenną sałatkę zrobić albo maseczkę i odżywkę do włosów. A jak jeszcze są wyhodowane na własnym ... kompoście , to samo zdrowie.

Jestem tak urobiona, że czuję każdy mięsień , nie mówiąc o kręgosłupie. Ale coś za coś. Kompost rozsypany , rabata naprawiona a wszystko robione przy pięknej słonecznej pogodzie.
Jesień też do mnie zawitała. Nie mam aż tak bajecznych kolorów jak w niektórych ogrodach ale jest na co popatrzeć.





Rabata po demolce naprawiona. Wysypałam parę taczek kompostu , bo tak zamieszali ziemię , że znowu był sam piasek. Na to na razie symbolicznie kory, żeby przy sadzeniu wiosennym nie przeszkadzała a teraz żeby jako tako wyglądało. Na rabacie powstała ścieżka z trzech kamieni. Przedtem był tu trawnik , sięgał do nasadzeń po prawej stronie. Teraz połączyłam rabatę a jakoś trzeba przejść na drugą stronę. I to tyle na ten rok. Na wiosnę będę się zastanawiać co by tu ....





Lilak Meyera w jesiennych barwach

















Wiosna już w blokach startowych.

Ina jesień u Ciebie pięknie się prezentuje a zwiastuny wiosenne takie urocze, co rok sadziłam swoje bratki, w tym roku nie mam, będę musiała wiosną kupić gotowe sadzoneczki uwielbiam te 'macoszki'

A co Ty masz tam za sosenkę wychylająca się zza krzaczka ?Chyba na siódmej fotce od dołu ,czy na szóstej ? I u ciebie jesień piękna i kolorowa .U mnie w tym momencie przewaga żółtego dookoła .Ale dzięki temu jakoś jaśniej się zrobiło