Ewciu! U mnie też te delikatne hosty pożarte, pomimo sypania granulek. Dzieło zwieńczył grad.
Róże w tym roku wyjątkowo cudowne. Ta alejka u Ciebie - miód!
A te niebieskości!!!

Ewuś przepiękne widoczki znad morza ogród też ślicznie sie prezentuje a róże u mnie zaczynają dopiero

Efciu -dzięki za zdjęcia morza -tęsknię ,ale chyba się nie wybiorę w tym roku.....róże cudne ,hosty i u mnie podgryzione ,ale co zrobić

Miłko, w alejce już prawie wszystkie róże są do obcięcia. A to z powodu deszczów, które wciąż przewalają się nad podkrakowską. Kwiaty zwisają smętnie jak nasiąknięte gąbki, szybko zmieniając kolor na szaro-bury, okrywowe leżą zupełnie na ziemi i już chyba się nie zdołają podnieść. Piękna 'The Fairy', rozłożyła się na boki, to samo 'Bad Birnbach'. Mają setki kwiatów, ale ciężko znaleźć teraz ich urok...

Proszę, niech ktoś zabierze wreszcie ten deszcz....



Danusiu, moje róże, jak pisałam Miłce, kwalifikują się do cięcia... wciąż pada. Wczoraj była jedna cała doba bez deszczu.

Żanetko, też już bardzo byłam morza spragniona... Było cudownie... Dla Ciebie jeszcze w takim razie czerwony zachód słońca

Piękne są zachody i wschody słońca z wody ........
Oba te zjawiska można obserwować pływając po morzach .
W tym roku , w lutym , miałam to szczęście .
Przed pandemią odbyliśmy rejs po Kanarach .
To wschód słońca .



Parę minut wcześniej było tak

Morze jak rtęć
Równie urokliwy jest wschód księżyca w czasie pełni w lutym

Przerwa w deszczu, poszłam pozbierać ślimaki...przy okazji cyknęłam kilka zdjęć.









Z tej pogody cieszy się za to wszystko co zielone (oprócz host umęczonych przez ślimaki)











i liliowy lasek.



Wszystkie cebulki wsadziłam tutaj do ziemi w ubiegłym roku. Jest to sąsiedztwo orzecha włoskiego, ale zauważyłam już wcześniej, że pięknie pod nim rosną byliny, a wcale nie ma gryzoni. Otrzymałam cebulki liliowe od Moni i połowę wsadziłam do doniczek, a połowę tutaj. Do doniczek również powędrowały cebule od Polci. Już teraz widzę, że doniczki się nie sprawdziły. Były zadołowane na rabatach, w ciągu mojej nieobecności ślimaki miały na nich ucztę...Teraz ratuję, to co zostało, żeby w przyszłym roku móc się nimi cieszyć.
.

Też planuję niebawem założyć rabatę pod orzechem i cieszę się, że rośliny dają pod nim radę .
Czy masz jakieś obserwacje, że któreś z grup roślin radzą sobie lepiej lub gorzej?

Ewuś widać że deszcze dały się różom we znaki moje dopiero zaczynają więc na razie stoją ładnie mimo deszczu ,trawiasta szaleje ja czekam teraz na liliowce bo ładnie się zapowiadają Widoczki znad morza mile widziane nie wiem kiedy tam trafimy.

Ewuniu, szczerze współczuję ślimorów, u mnie też sporo spotykam, ale od wczesnej wiosny nie żałuję im granulek...............................
Deszczu za to u mnie jak na lekarstwo, więc inwazja mrówek co jakiś czas w ogrodzie

Edyto, pod orzechem jak burza rozrastają się rudbekie, szałwie i nachyłek 'Zagreb'. Lilie jak widać, też dają sobie radę świetnie. Słabo, w stosunku do innych miejsc, rozrastają się irysy kłączowe i liliowce. Choć te ostatnie, to nasadzenia bardzo młode. Nie wiem też jak szybko te odmiany w ogóle się rozmnażają.
Sam zasiał się krwawnik, przy pniu, rośnie jak opętany, muszę go ograniczać.
Słabo rośnie w tym miejscu kocimiętka. I to tyle z moich obserwacji

Danusiu, mojej liliowce już też kwitną. Jednego zeżarły ślimaki... pogryzły przy samej ziemi, dziś wieczorem wywaliłam całą kępę... bardzo mi szkoda, bo był delikatny, różowy, z bardzo dużymi kwiatami.
Dla Ciebie morze








Vero, to jest całkiem niesprawiedliwe, żeby tak deszcz rozdzielać... U mnie pomimo deszczu, mrówki też się rozpanoszyły

.

Ewuniu, ja także dziękuję za nadmorskie pejzaże.
Bardzo za nimi tęsknię.
U mnie ślimory też narobiły szkód, ale jak zobaczyłam Twoje hosty, to wiem, że nie mam co narzekać.
Dobrze, że wspaniałe paprocie i trawy łagodzą straty.

Elżbietko, mnóstwo roślin zjadły mi ślimaki, ale najbardziej boję się o hosty. Nie jestem do końca przekonana, że śluz ślimakowy im nie zaszkodzi. Rozsypuję granulki (ale u mnie wciąż pada deszcz), zbieram codziennie po kilkaset, a ich wciąż pełno
Dla Ciebie jeszcze troszkę morskiego brzegu

Ewuś, ta bliskość lasku ( którego Ci zazdrościłam ) to chyba powód występowania ślimaków w takiej masie.
Hostom może ten śluz nie zaszkodzi, ale fakt utraty liści o tej porze pewnie wpłynie na ich kondycję w przyszłym sezonie.
Za widok morza i plaży jeszcze raz bardzo dziękuję.

U mnie mrówki panoszą się właśnie z powodu deszczu. Kiedy ziemia jest tak nasiąknięta szukają wyższych, suchych stanowisk. Wchodzą więc do donic, do podwyższonych grządek na warzywniku, a nawet do domu.
U mnie miejsce pod orzechem jest dość cieniste, więc te rośliny nie dadzą rady .

Efciu -dziękuję za nadmorskie widoczki ,u Ciebie ciągle pada?....ja już dzisiaj podlewałam ,fakt ,że rośliny rosną bardzo gęsto i ciężko ,żeby deszcz doleciał do ziemi bo przepaduje chwilami ,ale to wszystko za mało no i zimno nadal...

Piękne nadmorskie widoki, takie kojące i realistyczne, prawie słychać szum fal

Ewuniu nie tylko Ty masz zaległości w wątkach. Bardzo dziękujemy za życzenia . U mnie ślimorów nie ma, ale za to komarów masa, strach wyjść d ogrodu, a już w zacienione zakątki, to wcale. Ale bym pospacerowała po plaży. Chyba nie w tym roku, siedzimy na kwarantannie, u M w pracy 16 zarażonych, pewnie urlopu nie będzie.
Szkoda tych leżących od deszczu różyczek, czy one powtarzają kwitnienie?
Pozdrawiam.

Dziękuję Wam za odwiedziny

Żanetko, miała przerwę w deszczu dwa dni. Teraz znów pada codziennie, a właściwie to leje na zmianę z padaniem. Pogoda w ogóle jakaś zwariowana. Rano było 29 stopni i pełne słońce, od godziny 15 leje i ochłodziło się o 10st.

Majko Pojechałabym tam jeszcze ....

Kasiu, pilnujcie z mężem swojego stanu zdrowia. Zwracajcie uwagę nie tylko na temperaturę, ale na smaki i zapachy. Trzymam za Was kciuki, żeby tylko na tej kwarantannie się skończyło
Wszystkie róże, które u mnie rosną powtarzają kwitnienie lub kwitną cały czas. Mam więc nadzieję na suchy sierpień i wtedy jeszcze zdążę się nimi nacieszyć.

Dziś przed południem obyło się bez deszczu. Obcięłam wszystkie róże oprócz The Fairy i Bad Birnbach, które co prawda leżą plackiem, ale mają zielone liście, zdrowe kwiaty i mnóstwo nowych pączków.
Zebrałam malutkie cukinie, zanim zbiorą je ślimaki. Przekopałam jedną skrzynię warzywnika i posiałam jeszcze koper i fasolkę szparagową. Koper na pewno urośnie, a fasolka - się zobaczy.
Wyrwałam wszystkie firletki kwieciste. Lubię je bardzo, ale ślimaki lubią ją jeszcze bardziej. Na jednej roślinie pasie się 14-25 ślimaków. Nie miałam sił zbierać ich wszystkich, zwłaszcza, że zaraz przypełzną następne.
Niestety, nie zdążyłam już zebrać porzeczki, bo zaczęło lać... i tak leje do tej pory. Na trawniku można się ślizgiem przemieszczać do lasu.

Tamaryszek muszę podciąć, bo zajmuje coraz więcej miejsca na szerokość.


Lilie czekają chyba na słoneczko...


I jeszcze ubiegłoroczna rabatka




Ślimaki jeszcze nie jedzą hortensji bukietowych, paproci i traw oraz rozchodników... Nawet miałam myśl, żeby tylko te rośliny zostawić, dosadzając więcej odmian... ale ja tak lubię kolory... I pełnię lata, gdy wszystkie byliny powinny szaleć kolorami... a nie leżeć płasko...
.

My w tym roku też bardzo mocno przycięliśmy tamaryszka, ale chyba jeszcze znowu trzeba!?
Zdjęcia znad morza piękne, a to ostatnie... Ech, rozmarzyłam się