Jurku, chrapkę to ja mam na wiele rzeczy, jak każdy zielonozakręcony, tylko miejsca mało. Na tę chwilę się wstrzymuję, bo muszę się najpierw zorientować, co i gdzie przetrwało, przypisać do etykiet niewątpliwie przemieszczone tu i ówdzie egzemplarze. A potem zobaczymy. W każdym razie po różych przejściach na floksy patrzę inaczej niż kiedyś - jak na rośliny, które dają radę w różnych, czasem nawet ekstremalnych warunkach glebowych i świetnie sobie radzą z konkurencją. Dzięki temu możliwości się trochę zwiększają. Szkoda tylko, że tak bardzo lubią je ślimory i mączniak.

Ja myślę Tomku, że dopiero, jak zaczniesz traktować floksy jak chwasta ( u mnie tak jest, bo obok 2-3 odmian mam same siewki i to wszędzie), to nagle okaże się, że nawet ślimaki ich już nie jedzą, a mączniak nie gnębi.
Ale widzę ruszyły u Ciebie z zapałem!
Może psa wyszkol, żeby Ci ślimaki przynosił? Może niech nie je, bo obrzydlistwo to straszne, ale niech choć przywlecze od czasu do czasu!

Miłko, ja Wiki nie muszę zachęcać do znoszenia różnych rzeczy, ja się właśnie obawiam, że będzie sobie uzupełniać białko luzytańskimi, kiedy w końcu masowo wylegną. A to jest dość groźny ślimak, kto wie, jak się początkowo zachowa w żołądku w razie połknięcia w całości. Goldeny mają bardzo wrażliwy przewód pokarmowy, jednocześnie są niezwykle łakome, wszystko nadaje się do zjedzenia, włącznie z torebkami foliowymi i gąbkami. Fajnie by było, gdyby pomagała wyszukać, a nie jadła. Ha!
A co do chwastów, to kwestia optyki. Jest wiele roślin, nad którymi trzeba starać się zapanować, bo lubią się plenić. Taki los ogrodnika.

Znalazłem dzisiaj pod dzikim winem. Może przeszło od sąsiada? Wygląda ciekawie, tylko nie mam pojęcia, co to jest?



Edit: Wojtek mi już podpowiedział (dzięki Wojtku), że to gajowiec żółty 'Florentinum' (Jasnota gajowiec) Lamiastrum galeobdolon var. variegatum. Podobno bardzo ekspansywna, więc się chyba pozbędę, tym bardziej, że weszła tu bez pytania.

Ciemiernik cuchnący, trzy sadzonki od Poli ( ). Tak zaczynam swoją przygodę z ciemiernikami, do niedawna jeszcze całkiem dla mnie obcymi roślinami, no ale od czego są zakręceni na zielono, żeby namącić innym w głowie? Prawda, że jest atrakcyjny nawet taki mały, nawet nie kwitnący? Bardzo mi się spodobał i wbrew nazwie nie cuchnie (może w innych okolicznościach).

Tomku -gajowca nie wyrzucaj bo to ładna roślinka i w półcieniu da radę a łatwo się go w razie czego usuwa i można przycinać-mam z niego kawałek obwódki ,kwiatów tylko nie lubię ,więc wycinam.....ciemiernik też lubię ,ale nie chce u mnie rosnąć.....Twoja magnolia jest niesamowita ,ma zaciszne miejsce to może da radę bo byłoby szkoda

Gajowiec bez problemu da się utrzymać w ryzach, kiedyś zajmował u mnie spore tereny teraz jest tylko w malutkich ilościach ale niech będzie.
Ciemiernik cuchnący najefektowniej wygląda w czasie lwitnienia, choć takie maluszki też fajne.

Żaneto, Majko , zachęcany przez Was dam gajowcowi szansę. Nie wiem tylko, czy go przenieść, czy lepiej nie ruszać i poczekać aż się rozbryka, bo na razie jest drobniutki? Sęk w tym, że pojawił się pod dzikim winem, więc teraz ma trochę światła, ale obawiam się, że kiedy wino zarośnie liśćmi, może mieć ciemno. Chyba że tak właśnie lubi?

Tomku u mnie gajowiec rośnie pod dębami i szpalerem cisów i musi dzielić przestrzeń z bluszczem, barwinkiem i konwaliami, wszyscy walczą ze sobą ale jeszcze żaden się nie poddał. Zostaw go tam, da radę, a jak nie da rady to nie będziesz miał problemu.

Magnolia daje czadu .
I forsycja też wygląda pięknie .
A Wika to już prawdziwa dama - ma bardzo mądre spojrzenie .

To musi być niesamowity widok kiedy ta magnolia jest w pełnym rozkwicie..!!
Trzymam kciuki aby nic jej nie przeszkodziło...

Edyto, Nelu, magnolia 'Alexandrina' niestety oberwała. Po dwóch ostatnich nocach można tylko usiąść pod nią i płakać, ale nie będę, bo tak bywa z nią dość często. Trzeba szczęścia, żeby trafić na ciepły kwiecień. Może z niektórych kwiatów niżej coś się urodzi, ale to już nie to, co by było, gdyby nie przymrozki.

Ech szkoda -takie cudne kwiaty, moja gwiaździsta wygląda podobnie

No serce boli...
Widzę jednak sporo pąków lub nie w pełni rozwinięte kwiaty.. może jeszcze się pocieszysz..
Wyjątkowo obficie kwitnie..!

Moja Susan jak przyszły przymrozki była jeszcze w większości w pąkach. Ale to co co było w rozkwicie... brązowe.

Żaneto, Nelu, a jednak, mimo wszystko ma spore rezerwy. Jest trochę nadgryziona przez przymrozki, ale zrobiło się cieplej, słonecznie i stara się jak umie nas zauroczyć.

Ewo, moja Susan tez jeszcze w pąkach, ona jest późniejsza niż Alexandrina i chyba bardziej odporna.

Tomku podgryzienie niemalże niewidoczne. Zjawiskowy widok

Przepiękna -cieszę się ,że jeszcze tyle kwiatów się uratowało

Ale Alexandrina piękniejsza