Tomku, nie jest tragicznie, biorąc pod uwagę, jaką mieliśmy zimę.

Tomku -moje azalie japońskie bardzo ucierpiały ,kilka chyba wypadnie ,no i kilka rodków po zimie wyglądających dobrze teraz padają ,najgorsze jest to ,że to spore już krzewy i nie pomógł ani previcur ani polyversum ani biosept na szczęście są też takie co będą cieszyć

Doroto, masz rację, nie jest tragicznie, po prostu rejestruję straty, używam sekatora, wyrzucam, czego nie da się uratować i idę dalej. Jedne roślinki martwią, inne cieszą. Na przykład ostatnio odkryłem kolejnego floksa, który wybił pod świecznicą, więc nie było go przez jakiś czas widać. Zapewne wyrwany z pyska Wice i wsadzony chybcikiem byle gdzie, żeby przed nią ukryć. Na razie nie wiem, co to za jeden, jak w przypadku wielu innych. Dopiero po kwiatach poznam.

Żaneto, niestety straty są wpisane w naszą pasję. Po zimie jednak warto sprawdzać nie tylko skutki mrozów. Podejrzewam, że wiele roślin, osłabionych przez mrozy, pada ofiarą budzących się szybko do życia owadów. Po prostu nie mają siły się bronić. To stało się z moim pierisem, którego zaatakował prześwietlik i z Juliette oraz Jock Brydon (zapewne przędziorek). Zatem nie tylko na grzyba warto uważać.

Niestety prześwietlik i u mnie zaatakował... któryś rok już z nim walczę.. teraz jest czas na pierwszy oprysk ale albo leje albo wieje i jeszcze tego nie zrobiłam...
U mnie też sezon azaliowy dopiero startuje.... i może przez te chłody trochę się wydłuży...

U mnie też azaliowego szału nie będzie, choć wszystkie pod śniegiem pędziły zimę. Cóż, sekator w dłoń i ciachanko na pewno czeka Anneke i Hino Crimson. Nie lubię łysych badyli

Aniu, Ewo, wygląda na to, że wszyscy walczymy z tymi samymi demonami. W kupie trochę raźniej.

Tomku i u mnie azalki nie będą kwitły w pełni... nie mieliśmy takich silnych mrozów jak u was a śniegu wtedy nie
brakowało... dodatkowo zasypywałam co mogłam 'po samą szyję'.. a i tak kilka japonek będzie kwitła tyko 'dołem'..
O dziwo zapączkowane rodki jakoś to zniosły..

Masz już kolorowo jak latem.. u nie jeszcze 'puchy' na rabatkach..

dultom napisał:
To prawda moja magnolia Genie pierwsze kwiaty też troszkę miała przymrożone a reszta zakwitła już po przymrozkach i nie było specjalnie widać .
A Yellow Bird zakwitła już po przymrozkach więc kwitła pięknie . W zeszłym roku obie porządnie przemarzły i nie było ładnie.

Widzę że lada moment zakwitną Ci azalie i rododendrony .

Nelu, ja sam się dziwię, że mróz nie wyrządził większych strat. Oczywiście szkoda obfitego kwitnienia niektórych azalii, ale po takiej zimie, nawet kilka kwiatów ucieszy. Pozostałe je godnie zastąpią.

Geniu, azalie i rodki rzeczywiście szykują się do kwitnienia. Tylko mogłoby w końcu przestać tak często padać. Za mokry ten maj. Upalny też nie jest dobry, bo wszystko kwitnie krócej, ale nadmiar wody tak samo denerwuje.

Tomku wpadłam ze sprostowaniem... pomyliły mi się 'regale'... to nie hosta Krossa Regal tylko Regal Splendor
ładnie się u mnie rozrasta Krossa na razie nie zachwycała..

Masz jeszcze dużo pączków czekających w kolejce do kwitnienia..

Nelu, też ładna, jednak na dwie takie rosłe chyba nie miałbym miejsca. Choć "upychanie kolanem" to też podobno pożądana cecha ogrodnika.

Dzisiaj dzień bez ogrodu, cały czas pada. Ech, dość już tej wody! Pocieszam się widoczkiem z okna. Wiaderko zostało po pracach ogrodniczych, może coś nakapie.

Tomku -nacieszyłam oczy swoimi ulubieńcami -masz piękną kolekcję ,kalina widzę podobna wielkością do mojej.....deszcz pada i u mnie

Od 2 godzin doczytuję zaległości a tu nowa porcja cudności ogrodowych łącznie z przepiękną Wiki, jaka ona już dorosła.
Upchać można każdą roślinkę tyljo żeby to jakoś wyglądało.
Ja się zachwycam golutką ziemią pod różami, żeby tak chciała być dłużej taka niezarośnięta.

Ja też mam trochę zaległości u Ciebie! Nie wiem czym się najpierw zachwycać, czy fajnymi zdjęciami, czy roślinami, czy czworonogiem słodkim nad wyraz fotogenicznym.
Azalie cudnie zaczynają! U mnie to będzie pierwsze kwitnienie, bo mam nową, nie śmiganą.
Świetnie wyszły te wachlarzyki na ścianie. To anemony?