Moniś dwa stare kompostowniki z cieniutkich deseczek leżą właśnie w charakterze kupki zbutwiałych drewienek i czekają na wyschnięcie, aby trafić do ogniska
. Raczej dłużej niż 4 lata nie wytrzymają
, moje miały właśnie tyle.
Siberko żebyś wiedziała jaką mam satysfakcję
, podjeżdżam taczką do odsłoniętej pryzmy i ładuję ile mi trzeba
. Z króciutką przerwą na przesianie pędraków
Gdzieżbym miała kompostować marcinki
, nawet jeśli mnie wkurzają
. Jest sporo chętnych, pójdą do nowych domków, a ja tam też nie będę robić inwentaryzacji
Gosiu witaj w gronie tyrających z widłami i łopatami
. Ja staram się przerzucać wiosną i jesienią cały urobek, ale tym razem odpuściłam. Przerzuciłam to, co pokazałam, a całą drugą grupę (dwa kompostowniki po po 1200l
plus pryzma za nimi) zostawiam na wiosnę. Mam w tej chwili tyle kompostu ile potrzebuję, nie będę się zaharowywać dla idei
Ino witaj w zacnym gronie
, jakie my jesteśmy pracowite
, prawda
Haniu u mnie ten tydzień jak dotąd był suchy i czasem nawet pogodny. Od jutra dopiero ma lać, szkoda, że jeszcze w sobotę, a tu ostatni szkółking różany trzeba odbyć
Opróżniam beczki z deszczówką, jeszcze jakieś 500 l mi zostało, a nie za bardzo mam już pomysł gdzie lać, koniec świata
Te 14 taczek wysypałam na warzywniku i to ma mi starczyć na kopczyki kilkudziesięciu róż, gdzie tam na cały ogród
. Na pozostałe potrzeby będę brać na bieżąco z pryzmy
.
Z cebulami się nie spieszę, bo jak sama napisałaś, dla nich lepiej jak będzie zimno
, więc zwykle sadzę po różach, czyli koniec października, początek listopada.
Grubaski w futrzanych majtaskach koniecznie musimy dokarmiać
Wiesiu jak było widać na zdjęciu, bez zwykłej pryzmy ani rusz
, ale ponieważ same pryzmy wyglądałyby jednak zbyt bałaganiarsko
, a ja wciąż mam wszystko na widoku, bo ogród młody - z przodu stoją bardziej "wyględne" kompostowniki
Ewcia kompostuję od początku, czyli od 6 lat, wciąż zwiększając liczbę kompostowników, ale dopiero w tym roku mam kompost nareszcie dojrzały i w takiej ilości, jakiej potrzebuję
. Mam nadzieję, że tak już będzie co roku
Pozostałe kaliny mają pączusie, ale ciasne
, czekają na wiosnę, jak pan Bóg przykazał
Ewa no właśnie też mam nadzieję, że te grube deski wytrzymają chociaż 10 lat
, muszę też pomyśleć o ich konserwacji w przyszłości
Małgosiu od plastikowego, czarnego zaczęłam, ale jakoś nie byłam i nie jestem z niego zadowolona
. Jest, bo jest, duży - to jego największa zaleta
, ale innych nie znajduję. A te drzwiczki u dołu to chyba największa porażka
, a zwłaszcza ich rozmiar.
Marcinki zapisane
Robota robotą, ale korzystając z chwili ładniejszej pogody przed południem zrobiłam kilka fotek jesiennych. Zaraz znowu plucha i nie wiadomo kiedy następne zdjęcia się trafią