U mnie pierwiosnki japońskie robią za jednoroczne, po wielu próbach uprawy - poddałam się
Twoja wiosna zachwycająca

U mnie podobnie, najwytrwalsze japonki miałam dwa lata.
Danuś, co ja tu słyszę, nowa działka???? .
No niby wiem, że docelowo nie dla Was, ale co ma się marnować, no mus coś niecoś posadzić
Teraz pewnie zechcesz więcej tych marcinków .

nelu-pelu napisał:
To prawdopodobnie Lemon Lime

Moim zdaniem ładniejsza jest Golden Scepter

No ale zawsze można mieć dwie zamiast jednej

Danusiu, pierwsza fotka z tulipanami ma działanie silnie terapeutyczne. Reszta zresztę też

Cudowne wiosenne wspomnienia!
Tomek na święta rację - trzeba ograniczyć trawnik i sprzedać kosiarkę. Tylko muszę mieć miejsce na ten ... stół pingpongowy, przy którym przyjmuję gości. I ścieżki, gdzie można taczką przejechać.
Oj ten czerwony pierwiosnek mi się baaardzo podoba!

Kochano odpowiem zbiorowo ja u siebie zauważyłam że pierwiosnki japońskie bardzo różnie sie zachowują np. ten bordowy Miller's Crimson ładnie sie sieje i wianuszkowaty tez a juz fioletowy Bessina można rozmnożyć tylko przez podział i tak samo pierwiosnek kwiecisty wszystkie lubia wilgoć nawet lepiej wtedy rosną tak samo jak ząbkowane dlatego Żanetko nie ruszaj tam nic może normalnie na wiosnę odbiją
Miller's Crimson








Wianuszkowaty




Bessina


Kwiecisty


Nelusia nie mam pojęcie jak się nazywa tak wygląda w lecie mogę przywieźć sadzoneczkę


Ewuś nie wiem czy lubi patrzeć jak kosze bo przeważnie Go nie ma w domu
Eluś na razie na tamta działke jeszcze się nie wybieram za to planuje drobne zmiany w ogródku

Bardzo piękne masz te japońskie pierwiosnki Danusiu stroik z koszyczkiem na pieńku też super.

dobrze Danusiu poczekam a nuż coś wypuści ......fajny ten wianuszkowaty -nie znałam

No cudnie Danusiu . Japońskimi i ja zachwycam się nieustannie . U mnie po kilku próbach, jeden przezimował ostatnio i ciekawa jestem czy i tej wiosny się pokaże

Kasiu dziękuję slicznie koszyczek niestety po kilku latach w tym chyba skończy żywot bo zaczyna sie po zimie całkiem rozpadać będe musiała cos innego wykombinować
Żanetko a ja będe wypatrywać czy się wysiewa podobno tak zobaczymy bo nasionka rozsypałam
Wiesiu japoński rózowy sieweczki mogę Ci przywieźć jesli chcesz chyba że wpadniesz z wizytą
Kochani melduję że pierwsze prace w ogródku mam za sobą
W zeszłym tygodniu w pogodny dzień udało mi się przyciąć agrest, porzeczkę ,borówka i winorośl a wczoraj wykorzystując ze nie padało a wiatr był znośny udało mi się wyciąć trawy i irysy w stawie bo juz startują jakby nie zauważyły że początek lutego a na dodatek obawiałam się żeby rosliny w stawie nie zaczęły podgniwać,za to dzisiaj wycięłam tylko liście ciemiernikom bo osłaniać nic nie osłaniały po śniegach leżały plackiem na ziemi a zaczęły się robić brzydkie.
Przycięłam też ostatnie hortensje na najdłuższej bo tam drobnocebulowe tak idą że za chwilę nie będzie gdzie nogi postawić a jeszcze jedna taka mądra co roku jesienią i na wiosnę dosadza tam gdzie widzi puste miejsca
Reszta zostaje aż wreszcie pogoda się zdecyduje








Pokazuje się coraz więcej pączków iryski,hiacynty ,tulipany a te główki ranników to pierwszy raz zakwitnie pełny

No powiem Ci, że zaszalałaś z porządkami Początek lutego. A niby u Ciebie klimat srogi?
U nas pogoda irlandzka, wieje i leje, więc tylko zajęcia domowe można uskuteczniać.
I chyba dobrze jednak, że nie mam oczka, bo to dużo dodatkowej pracy a ręce tylko dwie .

Przypomniałaś mi Danusiu o winogronach . Może się uda w sobotę razem z ogarnianiem tunelu .

Danuś Jak ty wycinasz te habazie w oczku? Przy okazji porządkowania robisz sobie kąpiel? jak mors?
gdzieś dorwała pełnego rannika...? dbaj o niego...

Ładnie już masz ogarnięte... u mnie trawska po całym ogrodzie fruwają...

Ale prac wykonałaś
I dobrze, że przypomniałaś o winogronie...
U mnie paskudnie więc czekam na jakieś okno pogodowe, żeby dokończyć cięcie hortensji.

Eluś no powiem Ci że sama jestem w szoku co ta pogoda wyprawia to nie jest luty jaki znam ale nic strasznego na razie nie zapowiadają a mrozy -5 -8 to u nas zdarzają się do maja i roslinki dają radę wtedy to tym bardziej teraz a jak ktos sadzi cebulowe bez opamiętania to takie potem są tego skutki że próbuje je wyprzedzić bo z dnia na dzień wychodzi coraz więcej a w kilku miejscach to sama nie pamiętam że cos posadziłam
Aniusia no powiem Ci że z tym morsowaniem to Cię wyobraźnia nieźle poniosła
Karpy irysów są już tak twarde że spokojnie w gumowcach na nich staję i spokojnie mogę wycinać a boberka ogarniam trochę grabkami bo sie tez już nieźle rozlazł
W domu kwitnie moja mała wiosna a w ogródku coraz więcej się dzieje oczywiście ostatnio nie ma szans żebym cokolwiek zrobiła bez pomocników rudzielec i Kulusia cały czas pod nogami się plączą trzeci jeszcze trochę na uboczu ale dzisiaj juz dał się spokojnie pogłaskać












Przebisniegi od Pana Radziula czekam czy będzie więcej kwiatuszków ale widać że miejsce im spasowało do to dopiero druga ich wiosna w moim ogródku


Skimia w tym roku musi zmienić miejsce bo kolejny raz obrywa zimą a tak pięknie zapowiadała sie jesienią chyba znalazłam jej już nowe miejsce ale na razie jeszcze myślę czy na pewno tam


A jeszcze tak pięknie przetrwały zimę paprocie od Gosi Jugo w skrzyni

Danusiu piękną wiosnę już zapodałaś

Dziękuję Verciu powolutku się rozkręca

Już masz wysprzątane -pracusiu Ty nasz ...ja się tej zimy" niezimy" trochę obawiam ,dzisiaj miało być +1 a już jest -1 a teraz już pokazują ,ze ma być -2

Jak ja Ci zazdroszczę tych prac ogrodowych. U mnie albo pada i wieje, albo jestem w pracy. Planuję urlop w pod koniec lutego, ale czy mi sie uda wziąc?
U mnie teraz czas na zmiany szefostwa. Może akurat wtedy przyjdzie i nici z urlopu

Kochani cały ten tydzień był bardzo przyjemny a już ostatnie trzy dni to cudowna wiosenna pogoda wyczyściłam jak kopciuszek wszystkie liście ze ścieżki żwirowej koło stawu i wyplewiłam chwasty tak że tutaj już czekam na wiosnę wawrzynek od Wiesi ładnie zapaczkowany i kaczeńce ładnie wychodzą













Pani w pogodzie powiedziała że wiosna idzie jak nic i żadnych wielkich ataków zimy nie widać więc w kolejny dzień było grabienie trawników ze wszystkich liści i resztek które gdzieś sie jescze plątały a dzisiaj miałam najgorsza robotę nie wiem czy przez te jesienne opady czy z innego jakiegoś powodu moje zapłocie zarosło prawie całe paskudną trawą więc męczyłam sie tam dzisiaj prawie cały dzień bo chciałam jak najwięcej usunąc z korzeniami troszkę jestem zmęczona ale zadowolona

Danusia napisał:
Piotrek trochę pomagał ?