Ewciu -ja też staram się coś tam jeszcze sprzątać ,chować i opatulać liśćmi czy korą.....dzisiaj zimniej bo tylko 1 stopień, ale chociaż nie wieje zimny wiatr...rodka muszę obejrzeć bo nie znam a znając Ciebie to na pewno jakieś cudeńko
,cieszę się ,że i Tobie koty bliskie sercu
,dziękuję za serdeczne słowa
Już myślałam ,ze ogarnęłam z grubsza a wyjrzałam na balkon a tam sporo rzeczy do schowania i tak człowiek się kręci a czas śmiga ,wczoraj nastawiłam ciasto na piernik bo ani się obejrzymy i będą Święta-oby były radosne.
Gosiu -cieszę się ,że mnie odwiedziłaś ....sezon zleciał nie wiadomo kiedy ,dużo czasu pochłonęły mi kocie choroby i dwie duże imprezy rodzinne 60 męża i 90 siostry mojej babci ,którą wyprawiałam bo nie miał kto.Także dużo zawirowań było i mało czasu na ogród .ale jest coraz dojrzalszy i sam sobie już radzi ,wkurzały mnie tylko floksy bo strasznie powyrastały i się pokładały ,no i ogrodowe hortensje zawiodły bo kwitły tylko nieliczne...
Joasiu -moja ma tak sama już któryś sezon czekam czy się przebarwi a ona nic
,dzisiaj mróz nam darował rano było tylko -1 no i niech się schładza powoli,żeby rośliny się przyzwyczaiły.
Wylicytowałam 5 nasion liliowców od p.T.Kotuli,ceny w tym roku były zawrotne ,dostałam w gratisie kolejne 5
-taki widok coraz częstszy
a pozdrawia Was Boss