Poszłam za Twoim przykładem i przy okazji zamawiania ziarna dla ptaków dorzuciłam 200 krokusów.... Mam nadzieję, że pod koniec tygodnia nie skuje ziemi, bo będę z ciemnym zakamarku...
Azaliowe wspominki cudowne, moim u mnie tak dobrze nie jest, przyjdę kiedyś do Ciebie na przeszkolenie.

Ja na razie trzymam się od zakupów z daleka.Trochę cebulek krokusów posadziłam już w październiku i na tym koniec.
Mam nadzieję wytrzymać choć do marca.Teraz zaczęły się zakupy na Mikołaja,wnuki już go wyglądają.

Na osiedlu , gdzie jest córka wybudowana to na strychach kuny grasują . Mi pożarły matę wygłuszającą pracę silnika w samochodzie .
Ciasto na pierniki zarobiłam !!!

Joasiu -zapraszam ,ale receptury na nie mam specjalnej słońce i woda to chyba wszystko co potrzebują....ech te zakupy ,muszę iść na odwyk ,ale mi trochę lżej jak wiem ,że nie jestem sama ..
Gosiu -podziwiam tych co potrafią nie ulegać pokusom ,ja jestem słabeusz
Olusiu- mój piernik też dojrzewa .... ja myślałam o kunach a napisałam łasice, mężowi też jakiś przewód w samochodzie przegryzły Chciałam zrobić obchód po ogrodzie no i się wywaliłam okropnie ,dupsko stłuczone i noga boląca aż dziw ,że nie skręcona

Żanetko a do doktorka byś się nie udała dupsko stłuczone długo będzie bolało

Ja jestem twarda i kupiłam tylko kilka róż, reszta musi poczekać na lepsze czasy

Współczuję stłuczonej - też kiedyś cierpiałam z tego powodu

Dziewczyny -dziękuję za troskę ....nie jest tak źle jak się wysmaruję to daję radę... bardziej bałam się o nogę bo dziwnie mi się wygięła, ale da się wytrzymać tylko w śródstopiu boli mocniej.....Majeczko lekarzy to ja unikam jak mogę ,więc wizyty nie będzie najwyżej się trochę poskarżę w luźnej rozmowie jak będę w pracy ....zresztą wszyscy wiedzą ,że ja niezdara jestem
Znowu się nie pokazało i ciemnica ,że trzeba światło palić ,na termometrze +1

Byle w śródstopiu nie było czegoś poważnego.
U nas też ciemnica i już światłi świecę.

Ja też właśnie zakupiłam kolejny koszyk tulipanów. To chyba tak średnio normalne, że robimy to w grudniu. Ale to przez ten klimat...

Współczuję wywinięcia orła! Trochę się pomęczysz, ale przejdzie

Oj...Bidulko..współczuję upadku

Wracaj szybko do zdrowia!

Ech, zdrówka życzę i współczuję upadku. Ja już to i owo sobie w życiu stłukłem i połamałem i powiem Ci, że człowieka nie tak łatwo złamać. Zatem mocno się trzymaj i nie dawaj przeciwnościom.

Przez te Twoje zakupy cebulowe ,to ja też nakupiłam cebul pytanie kiedy one przyjdą ,bo zapowiadają jakieś śnieżyce i diabli wiedzą ,co jeszcze .Nic człowiek nie mądrzeje na stare lata ,a jest jakby trochę gorzej Ja też ostatnio orła wywinęłam i galancie siedzisko potłukłam ,ale co tam .Tylko wiaderko kompostowe się rozleciało . Wreszcie mam nowe ,bo to stare było niemożebnie paskudne . Ot i tak ,pora aby łamagi zaczęły odpoczywać ,a nie latać po ogrodzie ,jak jakieś nawiedzone

Dziękuję Wam kochani ,trzymam się dobrze i sprzątam dalej...oraz wypatruje cebul ,które jeszcze nie wysłane a za oknem śnieżyca ....Ewciu -święta racja ,że człowiek nic nie mądrzeje ,upadku współczuje bo to średnia przyjemność trzymaj się kochana ,Tomku -no powiem Ci ,ze jestem zdziwiona ,że tak się skończyło bo czarno to widziałam leżąc ,Kasiu -dziękuję da się wytrzymać, Elu -trochę to moja głupota bo na błoto pośniegowe wyszłam w kaloszach ,Miłko -no głupota bo nadciąga zima a cebule jeszcze nie dojechały.... chyba w dziury zrobione przez nornice będę je wtykać , Majeczko -oby nie ,smaruję się dokładnie i nie jest źle może mi się upiekło...

Przez chwilę sypało jak w bajce ,potem trochę słabiej a teraz przestało .....po południu będziemy rodzinnie lepić pierogi ruskie i tak codziennie powolutku zbliżamy się do Świąt a potem to już wiosna

Żanetko przez to Wasze wypisywanie o cebulkach nie wytrzymałam i tez zamówiłam niskie i botaniczne tulipanki i krokusy i jakieś czosnki wsadziłam wszystko do doniczek i zadołowałam w piaskownicy
Upadku współczuję a powiem Ci że dzisiaj niewiele brakowało a sama bym leżała bo w adidaskach do sąsiadów poleciałam a ślisko okropnie

U Ciebie Żanetko to już przygotowania do świąt widać, a ja jeszcze w lesie .

Nie chcę Edytki przygnębiać, ale ja też już coś niecoś świątecznego przygotowałam i zamroziłam,
ale ZPD już tak mają, co nie? Żaneta???
Moje cebulki też dopiero "jadą", mam nadzieję, że dotrą przed weekendem..
Co do upadku, czasem szybko nie oznacza szybciej, opony się zmienia na zimę, to i buty by wypadało .

Obolałe miejsca smaruj najlepiej żywokostem (sprawdzone ) ale cebulami to nornic raczej nie podkarmiaj chyba już lepsze kopczyki kreta

Żaneto... widzę, że u Ciebie kącik z deka szalonych ogrodniczek... to może i ja dołączę... jako że wczoraj przyszły moje cebule... na razie udało mi się powtykać 60... zostało jeszcze jakieś 110... i widzę, że mam tylko dzień na wysadzenie całości, bo sobota mi wypada a w niedzielę nadciąga do mnie śnieżny armagedon

Stłuczenia współczuję i łączę się w bólu... wprawdzie nie w ogródku ale w równie pięknych okolicznościach przyrody 2 tygodnie temu nabawiłam się fioletowego siniaka na pół uda, bo... rower mnie zrzucił... to jest, on się zatrzymał na jakimś korzeniu czy innym kawałku pniaka ukrytemu pod liśćmi na leśnej ścieżce... a ja nie


Ewo Nowinko... nieustannie tęsknie za widokami z Twojego ogrodu... i czekam... może jakieś wspomnienia z tego sezonu nam zaprezentujesz? Jeśli jeszcze nie w wątku osobistym, to może w rodkowym wątku foto

Kocham was dziewczyny -bo dobrze widzieć ,że nie jestem sama w tym zimowym cebulowym szaleństwie ...Danusiu jak słusznie pisze Ela koniecznie obuwie trzeba zmienić ,też myśle o opcji z doniczkami ,Edytko -ja mam coraz wolniejsze ruchy to i zacząć muszę predzej -Ty jeszcze młódka jesteś to dasz radę ,Elu -pewnie się zgadza tylko nie bardzo wiem co skrót oznacza ,trzymam kciuki ,żebyśmy zdążył je powsadzać,Wiesiu -tak mam żywokost ale dziekuję za radę ...co do kreta to akurat przestał ryć ,Monika -witaj w klubie , podziwiam Ciebie za to wielokilometrowe rowerowe wycieczki a co do roweru to ja używam starego grata (ale to mój najukochańszy) choć w piwnicy stoją młodsze ,co rano dostaję od córki sms-jest ślisko nie wsiadaj na rower ! .......ale ciężko mi się z nim rozstać, zresztą rowerem to 2minuty jazdy a na piechotę to z 12minut , upadku współczuję ......wspaniały pomysł ,żeby Ewcia nam trochę zdjęć powstawiała