No właśnie Zuza! Koniec urlopu! Pisz, co tam!

Łomatko... no zapuściłam wątek koncertowo... Nawet z blogiem jestem do tyłu. Danusiu, Miłeczko, dzięki za pamięć!
Ale ciągle coś mnie rozprasza, w robocie zasuw, kilka wyjazdów było, w tym zlot moich koleżanek z macierzystego forum, na który przyjechała nasza Majeczka edulkot!
W. rekomendował ogród Romy do pokazania w Mai w Ogrodzie, zobaczymy co z tego będzie.
W ogrodzie to co jadalne dla ślimaków poległo, w tym wszystkie dalie z wyjątkiem czarnej honki od Neli i różowej, wetkniętej z jakichś odprysków z bulw do balii, bo szkoda było wyrzucić.

Róże za to kwitły bardzo pięknie, nadal kilka powtarza, w zasadzie Inka od czerwca nie przerywa kwitnienia. jest odporna na wszystko, więc jeśli ktoś ma zapotrzebowanie na ten kolor to brać śmiało!


Teraz mamy takie














W tym sezonie postanowiłam doprowadzić pseudo skalniak do jakiej takiej kultury i na raty wyrywam kożuch konwalii i podagrycznika od razu obsadzam może nie typowymi roślinami skalniakowymi, ale takimi co wytrzymają półcień. Oczywiście najpierw solidnie przygotowuję podłoże przy pomocy kompostu z obornika. Na wierzch daję zrębki



c.d.n.

A na wsi... kto nie czyta bloga ten nie wie, że weranda u nas już w stanie surowym pół zamkniętym. Mamy pięknie wykończony koronką dach, rynny, ale przede wszystkim okna! Na razie widziałam ramy, które zrobił nam miejscowy stolarz Wiesio na podstawie nieskładnego instruktażu W. oraz jego bazgrołowatych rysunków.



Zdobyliśmy kolorowe szkło na szybki do tych cudnych ram i dziś dzwonił szklarz w Białej że już gotowe! Chyba się zagotujemy z ciekawości zanim zobaczymy to na żywca.
Wiesio zrobił nam także drzwi, dwuskrzydłowe, żeby nie obciążać zanadto zawiasów


A ostatnie widoki z ogrodu prezentują się następująco

takasobie napisał: Wyobrażam sobie, że po pewnym czasie sprzedawczynie zaczynają dziwnie się przyglądać .

Zuzanno, widoczki cudne, a weranda bardzo klimatyczna .

Edytko dziękuję! Teraz ogród wiejski w kolorach późnego lata jest naprawdę piękny, zwłaszcza, że w tym sezonie jednak trochę popadało.
Weranda to teraz moje ulubione miejsce, skryta w krzakach, w cieniu, a jednocześnie daje możliwość gapienia się w dal, co jest zajęciem może niezbyt twórczym, ale niezwykle relaksującym dla kogoś kto na co dzień nie ma takiej możliwości.

A, no i rodzina nam się powiększyła! Na wakat po Kici, która w lutym odeszła wszedł Masza. Masza, bo początkowo był podejrzewany o bycie dziewczynką. Płeć się wyklarowała a imię zostało. Znajdek wyrzucony do lasu z dwójką rodzeństwa. W. znalazł.
Miły, wesoły (czasem do szaleństwa) ale niebywale grzeczny, w ogrodzie sobie wariuje, ale na wołanie przybiega. Co jest bezcenne na wsi, ponieważ zapanowanie nad kocią ciekawością w tych krzakach na wsi spędzało nam nieco sen z powiek.

Kot arcyfotogeniczny!
Weranda - cud! Atmosfera piękna! Podziwiam Was, że tak o detale dbacie i nie idziecie na skróty. Dzięki temu ten zakątek będzie niepowtarzalny. Czekam na widok z szybkami!
Masz Verrone's Obsydian. To dobrze, bo mi odeszła na wieczne łąki. Ktoś miał jeszcze, jest potencjał!
Te białe szczotki do butelek, to co?

Edyta! No właśnie! Panowie spod sklepu polecali, co lepiej kopie!

Miłeczko kot fotogeniczny, ale okropnie ruchliwy, więc zdjęć sensownych ma mało

Taka weranda to marzenie W., który postanowił je realizować nie bacząc na piętrzące się trudności i koszty. Ale dzięki temu poznaliśmy m.in.pana Dziunka ze Sławatycz, który jest artystą od krycia dachów, głównie pracuje na cerkwiach i kościołach, ale tu mu akurat wypadł tydzień czy dwa wolnego i cudem wziął tę g...ną robotę. A koronkę zrobił nam już na koniec, bo sam stwierdził, że mu się pierwotne wykończenie nie podoba. I grosza nie wziął
Wiesiu stolarz też okazał się być artystą, choć postura i łapy jak bochny chleba na to nie wskazywały
Verrone's Obsydian, to z kolei moje marzenie było mam jeszcze drugą sztukę z angielskiego zamówienia, ale marnie rośnie, o kwitnieniu to mowy nie ma. Ta od Neli za to pełna wigoru.
Białe szczotki to krwiściąg kanadyjski.

To ja tego krwiściąga bardzo chcę! Skąd masz? Bo jak nigdzie nie dostanę, to od Ciebie sępić będę!

Zuzka koteł jak model i wcale nie widać, że ruchliwy .... to nad michą z wodą świetne zdjęcie.
Też czekam na kolorowe szybki... ale będzie pięknie wyglądać ta weranda. Mieliście szczęście do fachowców...

Nelcia chyba miała dobry materiał, bo moja darowana VO, też rośnie bajecznie i ma mnóstwo pąków.... żeby tylko zimę przeżyła

A ogród rośnie w siłę i robi się coraz piękniej.

Miłko krwiściągi kocha W. i skądś tam wynajduje. Na różance tek kanadyjski właśnie i drugi taki różowy, chyba z Zielonych Progów zaanektowały spory teren,. na tej glinie z obornikiem wyrosły na giganty. Podejrzewam, że jest co dzielić
ten różowy taki, ma kwiatostany zwisające



Aniu o, rusza się i to jak! czasem strach krok zrobić, bo wpada z impetem pod nogi. W ogrodzie skacze na drzewa (potem z nich spada) i biega kryjąc się w krzakach. Za to jak mu się baterie wyczerpią to pada i śpi jak suseł.
Fachowców mieliśmy różnych, przez jednego to dwa miesiące zmarnowaliśmy, bo najpierw zadeklarował że zrobi te okna, a potem się wyparł. Ale na szczęście jeszcze są pracowici i uczciwi rzemieślnicy
Bardzo się ciesze z tej VO, bo pogrom ślimaczy mnie załamał całkowicie. Bulwy tak pięknie przechowały się przez zimę a potem-hekatomba.

U mnie na odwrót...Gorzej z zimowaniem, chyba mam za ciepłe pomieszczenie i muszę pomyśleć gdzie je schować.Gdyby nie niebieskie kulki to też bym miała wszystko zeżarte przez ślimaki i to nie tylko dalie.

Aniu u mnie w piwnicy mają dobre warunki do zimowania (o ile W. nie ustawi skrzynek zbyt blisko boilera na ciepłą wodę...
Kulek nie stosujemy, bo mamy jeże i boimy się, że się biedaki potrują.

Na wsi mieliśmy piękne niebo do astrofotografii. Stosunkowo niewielkie zanieczyszczenie światłem sprzyja.

Bajeczna fotka Zuzanno!
Sierpniowe niebo nawet gołym okiem zachwyca..

Zuzia cieszę się bardzo że udało się Ciebie przywołać bo dawno nie widziałam Twoich cudnych fotek Domek pięknieje weranda prześliczna a jak dojdą szybki to będzie bajecznie

Kociak superaśny , zagościł taki sam i u mnie ale kotka, rozrabia jak pijany zając a najwięcej uciechy mamy patrząc jak raz popisuje się przed psem a zaraz potem jeży się na jego widok na szczęście on ignoruje te zabiegi

Niebo przecudne , uwielbiam podziwiać niebo na wsi bo tak ugwieżdżonego bliżej miasta nigdy się nie uświadczy

Zuza! To jak będziesz grzebać w okolicach krwiściągów, to poproszę! Wiem, że to zawracanie głowy takie tam wysyłanie, pakowanie, ale w większości krwiściągi są niedostępne. Ja się nimi zachwyciłam po programie Gardener's World! Caroll opowiadała o nich z taka namiętnością, że mnie zaraziła. Służę w zamian czym tam pragniesz! Może rzeczywiście Ci floksów moich nakopię i wyślę wreszcie!

Piękne nocne niebo,
Weranda wyszła rewelacyjnie
Kot ma ciekawe, przepiękne pręgi
Mam ten sam problem z kotem co Wy
Boje się, że będzie się wałęsał się po innych ogrodach
Mam nadzieje, że sznurek nauczy go terytorium

Zuzanno stęskniłam się za Twoim pisaniem ,koniecznie muszę zajrzeć na bloga .....tylko tu jakoś łatwiej się zagląda,kociak uroczy małe urwisy,a ogród wydoroślał niesamowicie no i weranda perełka

Kot wymiata!
Największą słabość mam właśnie do takich klasycznych burych:).
Twój blog mam w ulubionych, podziwiam, że udaje się Wam tak ogarniać wiejski.

Puk, puk...
wszystko w porządku Zuziu?