Przestałam wierzyć w cudowne sposoby na ślimaki, komary, mszyce itp. W moim suchym ogrodzie, pełnym igliwia ślimaki muszelkowe mają się całkiem dobrze, lawendę zlikwidowałam, bo ciągle coś mi w nią właziło, łamało i zostawiało śmierdzące niespodzianki ( kuny?, koty? ), a przy pieleniu mięty najbardziej cięły mnie komary.
Jeszcze nie zrobiłam dokładnego rekonesansu w ogrodzie, bo ciągle zimno, dlatego szukam wiosny w pięknym ogrodzie Very .

Ja nie mogę -Verciu ,ale u Ciebie różnorodność w gatunkach ,ja połowy tych drobiazgów nie znam a cudne są

Krzysiu, przyznaję Ci racje odnośnie tych cudownie działających specyfików na różne niepożądane gadziny. W ub. roku ktoś mi poradził spożywczy olejek waniliowy na komary. Jako, że jestem uczulona na wszelkie chemiczne preparaty zakupiłam dwie buteleczki onego olejku. Było nieznośnie gorąco, więc wszystkie odkryte części ciała wysmarowałam olejkiem. Skutkowało ok. półgodziny po czym komary zaczęły prawdziwą ucztę na mojej osobie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że raz - z trudem oddychałam taka naoliwiona, dwa, zapach nie dał się zmyć pod prysznicem !!! Po kilku próbach nadal śmierdziałam jak waniliowa babka

Zanetko, miło mi że podobają Ci się roślinki w moim ogrodzie, ale zwyczajnie zawstydzasz mnie tymi pochwałami

Dzisiejsza wiosna

Jak wpadły pod koniec marca się przywitać, tak do tej pory wpadają i czują się jak u siebie.....................






...wygląda na to, że próbują osiąść na stałe.


















Kaczka w końcu zdecydowała się zagnieździć pod cedrem..................




Przyznaje, że próbuję zniechęcić je do budowy gniazda. Nie żeby mi przeszkadzały, ale w ogrodzie pomieszkuje lis i przychodzi sporo kotów - więc szansa na wyprowadzenie potomstwa jest żadna. Szkoda mi tych ptasząt, są takie ufne i przestały się nas bać..........

Vero piękne wiosenne roślinki można u Ciebie zobaczyć,aż przyjemnie się robi na sercu oglądając takie cudeńka.
U nas wiosna jeszcze bardzo spóźniona w stosunku do twojej,ale może to i dobrze,bo z pogodą to jeszcze różnie może być.
Muszę posadzić u siebie trochę takich wiosennych drobinek,bo są urocze i człowiek stęskniony kwiecia.
A ze kaczki się zadomowiły to chyba nikogo nie dziwi,gdzie im będzie lepiej.

Verciu uwielbiam te wszystkie Twoje maluszki wiosenne gdyby mnie było słychać to nic innego byś nie słyszała tylko och jaki cudny a ten jaki sliczny kaczuchy cudne u nas tylko raz wylądowały w oczku kilka lat temu ale jak się kot sąsiadów za nimi puścił to od razu odleciały.

Vero
Gdzie bywałaś jak Cię nie było..?

Podejrzewam, że oglądałaś sobie bardziej zaawansowaną wiosnę...

Dziewczyny, trochę mnie nie było, ogród zmienił się nieco - sporo roślin już przekwitło, inne zakwitły a ja jeszcze nie zdążyłam zlustrować całego ogrodu. Widzę, że jak zwykle magnolie liźnięte przymrozkami, żałuję, że ich tyle nasadziłam
Podzielę się ciepełkiem wcale już nie wiosennym (średnio ok.+30 C)
Puerto del Carmen - Lanzarote










Poławiacze krabów




Ale najbardziej zachwycały mnie bugenwille, całe żywopłoty w niesamowitych barwach

Cudnie Verciu dzięki ,że podzieliłaś się pięknymi widokami .......u mnie magnolia też liźnięta troszeczkę,czekam na fotki z Twojego ogrodu

Oj Verciu, jak dobrze miałaś przy tych +30*, tu ziąb prawie cały czas. Dzięki za te ciepłe widoczki.

Żywopłoty przecudne ale kraby już nie bardzo

Cudownie Verciu! Na pewno w tym klimacie potężnie naładowałaś akumulatory.
Kaktusy cudne!

Dziewczyny Kochane, dziękuję za odwiedziny i miłe wpisy Wakacje bardzo udane, ale o odpoczynku nie było jak to zwykle u nas mowy. Oboje z M nie należymy do wczasowiczów leżących czy to na plaży, czy przy basenie.
Urodzeni włóczykije, odpoczywamy dopiero w domu Akumulatory i owszem, naładowane - do tego stopnia, że dzisiaj doprowadziłam skalniak do jako takiego porządku - z naciskiem na < jako takiego > Jeszcze czeka nas czyszczenie oczka i przesadzanie lilii wodnych (pierwszy raz odkąd oczko istnieje ) chyba, ze odłożymy znowu tą robotę na następną wiosnę

Tymczasem trochę aktualnych fotek z ogrodu........................

Vero te aktualne fotki ogląda się jak obrazki z egzotycznych ogrodów...

Jak zwykle śliczności Verciu . A co to takiego między szachownicami takie ładne plisowane liście?

Nelu, dziękuję

Wiesiu - to ciemiężyca czarna

Verciu -cudowne są takie ilości kwiecia wszelakiego ,ciekawe ile masz gatunków w swoim ogrodzie chyba to jest nie do policzenia ...a że irysek już kwitnie

Twój ogród Vero jest tak odmienny od standardu. Wiem, wiem, trudno mówić od standardzie w ogrodnictwie, ale jakieś wspólne, krajowe - że się tak wyrażę - cechy można dostrzec. Mam wrażenie, że u Ciebie jakoś się to wyłamuje z tego 'standardu', więcej tu egzotyki, czegoś nietuzinkowego. Chciałoby się zapytać o wszystko, co pokazujesz, a jednocześnie strach mnie ogarnia, że i tak nad tym bym nie zapanował. Podziwiam ogrom pracy, jaki musisz w to włożyć.

Żanetko nie wiem ile mam gatunków roślin , kilka razy zabierałam się za inwentaryzację, bezskutecznie jak dotąd
Miło mi, że z Tomkiem w ten sposób postrzegacie mój ogród, ale dla mnie jest on taki sobie..............................pewnie dlatego, że mam go na co dzień i jestem przyzwyczajona do tych widoków