Dzisiejsza 'kacza sesja' - jak co wiosnę wpadają się przywitać










Zdjęcia kiepskie bo ponuro i wietrznie bardzo było....................................

Jak miło z ich strony

Verciu, a jak oko?
Oszczędzasz się?
Rozumiem Cię bardzo dobrze w tej kwestii, bo ostatnio wylądowałam w szpitalu i też miałam zakaz przez 2 tygodnie prac wysiłkowych.
Wczoraj nie wytrzymałam i poszłam do ogrodu, a wcześniej pomyłam okna.
Na razie nie widzę skutków, ale dzisiaj juz grzecznie siedzę w domu.
Musze koniecznie wprowadzić więcej wiosennych kwiatów.
Teraz po przekwitnięciu krokusów kwitną u mnie tylko ciemierniki i przylaszczki.

Już Ci kwitną magnolie?
No, żyjemy w różnych galaktykach;).

Vercia no normalnie moja wiosna w porównaniu do Twojej to się czołga przepiękne te ziarnopłony a juz na temat kwitnących już narcyzów szczęka mi opadła a bajzel powiem Ci niesamowity aż w oczy kłuje

Nelu, to już chyba tradycja u tych pierzastych

Gosiu, dziękuję, z okiem już w porządku, gorzej z tym oszczędzaniem się A z Tobą już zupełnie dobrze ??? Zdrówka Kochana

Janko, to wczesne kwitnienie magnolii zupełnie mnie nie cieszy. Przez ostatnie trzy lata płacą frycowe za ten pośpiech. Przymrozki zamieniają kwiaty w bure szmatki

Danusiu z wiosną chętnie bym się z Tobą zamieniła bo moją już diabli wzięli.
....a dopiero od jutra według lokalnej prognozy miało w nocy być 0 gdy tymczasem już dzisiaj rano było -4 st.













Nawet nie zlustrowałam całego ogrodu, jakoś odeszła mi ochota na resztę.......................a to dopiero preludium do tego, co czeka ogród w najbliższym czasie

Przykro patrzeć

I prawie co roku to samo . Cieszymy się z szybkiej wiosny a potem takie niemiłe niespodzianki , chyba jednak wolę swój klimat, choć i u mnie kwiaty magnolii już różowieją

Można próbować się ratować jak uprawiający winorośl - rozstawić koksowniki i palić przez noc

Mnie , po przejściu ekipy ( 8 chłopa o butach nr 50 ) robiącej elewację domu nic a nic ogród nie cieszy .... zadeptane , połamane , przywalone kamieniami beczeć się chce .
Do tego sucho , wieje i mrozi
Pocieszam się fotkami z ogrodu Very .

Verciu, trochę słoneczka i większość roślinek na pewno się podniesie.
A bajzlu to Ty faktycznie chyba na oczy nie widziałaś, jak to, co pokazujesz ma nim być .

Żal serce ściska na takie widoki Do mnie też ma zima jeszcze zawitać. Na najbliższe dni prognozują -8

Veruś Ciemierniki sie pozbierają... chyba... ale reszty żal...Na pocieszenie powiem, że u mnie tez ma być -8 i to przez dwie noce... tylko ogród 100 km ode mnie i nawet nie mam możliwości zabezpieczyć kwiatów w nowym tegoroczne ciemiernikowe zakupy na szczęście jeszcze w donicach, a resztę poprzykrywam jak mogę ale w górkowym będzie masakra.

Kochane moje - taki to już nasz zielonych los - ogrodowanie to dzisiaj loteria, określiłabym to nawet hazardem
Przecież doskonale zdaję sobie sprawę ze zmian klimatycznych, szczególnie w ostatnich latach, ale ciągle nie potrafię powstrzymać się od sadzenia roślin wątpliwej odporności na naszą aurę.
Przyznaję, że im bardziej kapryśne i mniej dostępne rośliny, tym bardziej mnie pociągają i się o nie staram , no to mam za swoje
Ale potrafię pogodzić się ze stratą jakiejś roślinki, nie ta to będzie inna. Ogród ma być miejscem relaksu, a nie wiecznej troski i harówki...........................tylko dlaczego to wszystko jest takie wkurzające ???

Z przed powrotu zimnicy

Żal patrzeć na to, co się stało. My od dzisiejszej nocy zaczynamy oczekiwać mrozów, choć w zapowiedziach jest 0C, lub 1C.
Co do tych drobinek o wątpliwej mrozoodporności.... Przeszłam taką fazę jakieś 4-6 lat temu... Nazwoziłam z UK różności a dziś już żadnej z tych roślin nie mam. U mnie wypadły nawet dwa egzemplarze rutewnika zawilcowatego, choć widzę, że u Ciebie ładnie rośnie. Tak więc, nieco ryzykuję jeszcze w paprociach, bo nie wszystkie są sprawdzane w naszych warunkach i może coś jeszcze mile zaskoczy?

U mnie wszystko pod sporą warstwą śniegu... to chyba lepiej.
Współczuję, bo wiosnę miałaś cudną.

Nawet mi nie żal moich wiosennych kwitnień, po tym co widzę u Ciebie Verciu , chyba bym się popłakała. Na szczęście rośliny szybko się regenerują, zaraz rozkwitną kolejne i znowu będziesz miała jak w raju już czekam na popis Twoich sasanek.

Polu, Ewo, Krzysiu, też mi żal pomarzniętych roślin. Na szczęście co cenniejsze pookrywałam (po pierwszym ataku zimy) ale magnolii nie da rady, za duże i za dużo do okrycia.
Palenie w koksownikach nie ma szans, raz, że zakaz palenia, dwa, ogród wykorowany, a ta chrzęści pod stopami taka sucha - strach pomyśleć gdyby się zajęła od ognia Krzysiu, sasanki w tym roku nie dadzą popisu, ponad połowa wygniła w lutym kiedy podczas opadów ponad tydzień stały w wodzie, to co zostało to same przetrzebione mizeroty.
Taki nieciekawy początek roku
Trochę jestem wściekła na samą siebie, po kiego licha było mi sadzić tyle magnolii ( 24 sztuki ) kiedy co wyrywniejszym pąki też obmarzły. Postanowiłam, że jeśli znowu pomarzną kwiaty tej magnolii, to ją po prostu eksmituję z ogrodu. Kupiłam nawet w tym celu nową piłkę do mokrego drewna, bo stara nieco sfatygowana już.
No i oczywiście kwiaty pomarzły.....



Mój M tak zawsze chętny do wycinki, to dzisiaj gdy nadszedł dzień egzekucji..................spasował.
Stwierdził ( z piłką w ręce ) że szkoda tak pięknego drzewka, po kwitnieniu zredukuje objętość aby można było w przyszłości przykryć 'małe' drzewko.
Nawet mi ulżyło, bo też było mi jej w końcu szkoda - ale skoro słowo się rzekło..........................

Ryzyko jest wpisane w działanie ogrodnika! Może magnolie Ci podmarzły, ale i tak masz wszystko wcześniej niż my, choć Poznań uchodzi za ciepłe miejsce.
Wszystko się podniesie Verka i będzie rosnąć i kwitnąć dalej. zresztą, co ja Ci tam będę...

Masz racje Miłko, magnolie wiadomo, delikatesy ogrodowe - ale narcyzy, te to już inna półka............................................twardziele

03.04.2022.