Martuś już się chyba nie pozamieniamy
, pogoda wszędzie zrobiła się umiarkowana. Dla mnie to akurat dobrze, może jeszcze zdążę do końca wakacji obgonić najpilniejsze prace, zanim znowu zacznie się szoferowanie
Ewo witam Cię na moich włościach
Ja staram się nie sadzić za gęsto, wolne przestrzenie mi nie przeszkadzają, o ile nie są anektowane przez chwaściory
Chętnie bym się wybrała z rewizytą, a tymczasem nie mam gdzie
Ostatnio nie podlewam
, za to chwasty podlewane z chmurki rosną jak na wiosnę
Maju bardzo pocieszające to, co piszesz
, bo się czasami czuję jak chłop pańszczyźniany idąc do pracy w ogrodzie
. A ostatnio po prostu nie pracuję na słońcu, a zaległości rosną
. Na szczęście lato w tym roku trochę przystopowało
, może jakoś się obrobię
. Ćwikły do plewienia nie mam
Marysiu przyznasz, że powierzchnie naszych ogrodów są nieporównywalne
, jakbym miała tyle terenu, co Wy, to bym się nerwowo wykończyła z moją skłonnością do porządku
U Ciebie chociaż A. kosi, ja się morduję sama, ale liczę na to, że jak kosiarka wróci z serwisu, to będzie śmigać sama
Joanno jakieś różnice muszą być
, cieszę się, że licznie zgłaszacie swoje spostrzeżenia, może uda mi się dzięki temu zidentyfikować mojego NN
Busz jest piękny głównie z daleka
Agusia w lipcu trawa już prawie-prawie wyschła
, ale potem przyszedł jeden deszcz, za tydzień drugi, no i zmartwychwstała
. Trawie niewiele potrzeba, dlatego nigdy sama jej nie podlewam. Jeśli podźwignęła się z zeszłorocznej trzymiesięcznej suszy, to znaczy, że jest niezniszczalna
EDyta czego jak czego, ale słońca to u mnie żadnej roślince nie brakuje
, nawet mizerna Ala zaczyna wypuszczać dwa pędzelki
Krzysiu bałagan poremontowy to jest siła wyższa
, wiadomo, że jakoś to trzeba znieść z godnością
Azs ma moja córka
, na szczęście nie w nasilonym stopniu, ale na każde mydło i mazidło musimy uważać
Dorcia jasne, że wygrałaś
, sadzonkę floksa
, możesz sobie wybrać jakiego
Zgodzę się z Tobą i Moniką, że trochę zimno ostatnio...ale tylko w nocy
. W dzień temperatura jest prawie idealna
, ja też już praktycznie całą poczekalnię wysadziłam
, został mi jeden goździk i jedna rozplenica, konceptu zabrakło
Ty nie możesz znaleźć w sieci sadźca, którego kupiłaś, a ja floksów z ZP
, nie ma ich nawet w ofercie ZP
, normalnie jakieś nowe odmiany testujemy
Asia cieszę się, że widzicie różnice, bo ja już sama sobie nie ufałam
. Wzrost mój NN ma słuszny, ale są od niego jeszcze wyższe
Haniu może następnym razem się uda, bo bardzo bym chciała zobaczyć Twój azyl pod sosnami
, nigdy nie byłam w ogrodzie tego typu
O fioletowym floksie dla Ciebie pamiętam oczywiście
, chcesz go jeszcze jesienią, czy wolisz wiosną?
Do radości z ostatnich temperatur to juz jest nas dwie
, Drocia i Monika to też dwie, więc mamy remis
Wiesiu choroba floksowa jest bardzo niebezpieczna, uprzedzam
, ja mam coś około setki odmian, muszę w końcu policzyć
, a wystarczy, że trafiam do szkółki typu Zielone Progi i zaczynam się ślinić
. Tłumaczę sobie, że nie kupuję nazwami, tylko staram się wybierać odmiany różniące się wyglądem na tyle, żeby identyfikacja była jednoznaczna, no i staram się nie kupować podobnych do tych, które już posiadam, a i tak zawsze spotkam takie, które MUSZĘ MIEĆ NATYCHMIAST
Dla Ciebie najbardziej pomarańczowy floks Orange Perfection
Polu powiem Ci tak, na około 100 odmian, które posiadam, mączniaka ma jakieś 10 kęp, czyli 10%. Nie jest to dużo, zatem nie demonizowałabym choroby, a już na pewno nie uzależniałabym od niej, czy w ogóle mieć floksy. Jasne, że mieć
. Z różami przecież jest tak samo, powiedziałabym, że nawet gorzej, bo chorób atakujących róże jest dużo więcej
. I co, jakoś to różomaniaków nie odstrasza
. Bardzo jestem ciekawa angielskich floksów
, mam nadzieję, że pokażesz
Agnieszko szczęściara
, ale nie martw się, ja od lat obserwuję, czy choroba wpływa na rozwój floksów w następnych latach i nie zauważyłam związku. Dla mnie to problem głównie estetyczny
Jako ciekawostkę mogę opowiedzieć historię jednego z najładniejszych moich floksów Sweet Summer Queen - kupiłam ją w stanie opłakanym
, liście białe w całości, ale nie mogłam się oprzeć majtkowemu kolorowi kwiatów
. Próbowałam nawet negocjować rabat ze względu na fatalny stan, ale pan stwierdził, że jego to nie obchodzi
, rośliny ma w komisie, jak się nie sprzedadzą, to je odda z powrotem
. Kupiłam tę bidę z nędzą w 2013 i ma u mnie już trzeci sezon. Puenty można się już chyba domyślać
, oczywiście nigdy później nie chorowała, jest okazem zdrowia i wigoru
Pogoda u mnie ostatnio bardzo przyzwoita
, da się pracować
To ciekawe, co piszesz o Gardenersach i tym ogrodzie z nie przewracającymi się bylinami
. U mnie też wieje i ja właśnie w tym upatrywałam problem
, myślałam, że wiatr i deszcz są głównymi sprawcami wywrotek, a tu proszę, odmienna teoria
. Po jeżówkach widzę, że dużo robi gleba, w zwięzłej glinie trzymają pion nawet wysokie i napakowane kwiaty, w moim piasku chwieją się biedaczki
Ewo ja dziś odpoczywałam intensywnie przez trzy godziny
, chętnie bym poodpoczywała dłużej, ale inne obowiązki wzywały
, dlatego też kręgosłup za bardzo nie protestuje
Elu podlało, nie przeczę
, choć już dziś kilka specjalnych przypadków wymagało wsparcia, na przykład hortensja "wiadro wody dziennie" Levana
Jeśli kiedyś będę miała hamak, to też nauczę się żyć z niezrobionĄ robotą
Co do trawnika, to zastanawiam się, czy część z tyłu, gdzie mam nasadzone różnych "krzoków"
, nie wyłożyć matą i nie wysypać kamyków
. Te slalomy już mi bokiem wyłażą, a docelowo miał się tam zrobić gąszcz, że kosiarką nie wjadę
. Ciągle jednak wjeżdżam i strasznie mnie to męczy
Jakie cudne masz kociaki
!!!! Pewnie wszyscy mówią, że takie same
, u mnie też
Super, że Django zaczyna się przyzwyczajać, do tej pory był jedynakiem
O kamasjach oczywiście zapomniałam, dziękuję, że pamiętasz
, a nie spotkamy się jeszcze w tym roku
? Jeszcze Święto Traw i szkółking jesienny
, letni Cię ominął, musisz nadrobić
Jaguś pamiętam, że masz tego floksa
, to jeden z moich pierwszych, dlatego nie wiem jak się nazywa, bo nie zwracałam na to uwagi. 2 metry
, to nieźle, u mnie troszkę niższy
Trawę zdzierałam wczesną wiosną i malutko
, tylko, żeby połączyć ostatniego wieloryba z rabatą, przed którą wyrósł
. Nie planuję w tym roku więcej, i tak nie ogarniam
Gosiu a czym pryskałaś na mączniaka? Ja właściwie zrobiłam tylko jeden oprysk Amistarem i sporo floksów zareagowało bardzo dobrze. Niektóre oczywiście nadal chore, ale nie dramatyzuję
, przy tej ilości nie da się utrzymać 100% zdrowotności.
Moniś o pogodzie napisałam Dorci
, wieczorami faktycznie chłodno, taki na przykład grill w długi weekend odpada
. Ale z tymi kurtkami i kominkami to przesada
Jestem w Twoim wątku regularnie i widzę, że masz tam porządeczek jak w pudełeczku
Ufff, ale się opisałam
, już chyba ze dwie godziny ścibolę
, nie mam siły na komentarz do fotek...