Napatrzeć się nie mogę na Twoje rabaty Cudowne!
Dziś zrobiłam sobie dzień rowerowy, bo było pięknie, choć już nie tak ciepło. Od jutra ma być chłodniej, więc koniec z rozkoszowaniem się ciepełkiem, trzeba się zabrać za robotę. Trawa rośnie jak dzika, może już wreszcie kosiarka przestanie się tak dramatycznie zapychać i uda mi się skosić przed deszczami.
Nabyłam sporo cebulowych i pewnie powinnam je już posadzić.
Kiedy patrzę na Twój porządeczek, to wstyd mnie ogarnia, więc może wreszcie się zmobilizuję i odchwaszczę co nieco tu i tam . Do tej pory skupiałam się ostatnio jedynie obrywaniu, przetwarzaniu lub zjadaniu tego do rośnie. A zielsko mnie zarosło.

HAHA, jak się czyta na telefonie, to nieco mniej widać- przeczytałam "zwykle"..a nie "zwykłe"
Dzięki za wyjaśnienia

Tak na szybko, żeby nie zapomnieć jak nie ma kalin kupiłam przecudną Viburnum plicatum KILIMANDJARO
Oby dała radę zimie

Wyguglałam kalinę ,którą kupiła Pamelcia .Cudna ,ale ja już nie wcisnę Co najwyżej jakiegoś floksika lub niewielką różyczkę
Karłowy berberysik też wchodzi w grę i właśnie takiego mam do wsadzenia .Od wczoraj się głowię gdzie A u ciebie rabatki wciąż piękne ,podziwiam ,bo wiem jakim kosztem

Agusia dziękuję
Chłodno i u mnie się zrobiło, zwłaszcza nocami, bo w dzień jak słońce przygrzeje rozbieram się do krótkiego rękawka . Niestety wciąż nie pada
Kominka jednak jeszcze nie odpaliłam
Cebule zwykle sadzę razem z różami, czyli pod koniec października. Nie ma co się spieszyć, poprzednie lata pokazują, że jesień długo trzyma i czasem wyrywne cebule startują za wcześnie i mamy z głowy kwitnienie . Wiem, że niektóre dziewczyny i w grudniu sadziły , wszystko pięknie kwitło . Jakoś nie sądzę, żeby w tym roku miały nagle przyjść mrozy wcześniej

Moniś
Żyjesz ? Nie zamarzłaś ?

Jolu ja szukałam zwykłej angielskiej , można by pomyśleć, że taka pospolitość będzie wszędzie, a tymczasem przez pół roku nigdzie nie mogłam jej dostać

EWcia czytałam, że różyczki Cię kuszą , doskonale Cię rozumiem , ja właśnie poczytałam, co zamawia Majka i moje zamówienie się powiększyło . O Persian Mystery
O rabaty walczę bardziej niż w lecie , nie spodziewałam się tak suchego września . Wilgoci natomiast jest wystarczająco dla trawska, które ciągle rośnie jak głupie






Bardzo pracowity tydzień za mną, straszne zaległości mam po tych upałach. Ciągle coś przesadzam, likwiduję poczekalnię, no i robię miejsca na nowe róże. Niby niewiele, ale dziś znów się skusiłam na następną , wszystko przez Maję

W związku z tym muszę wykopać trzy ogromne kępy irysów syberyjskich, dwie kępy Dance Ballerina Dance i jedną Ewen. Po kawałku każdej odmiany sobie zostawiam, bo są ładne, ale nie mam już miejsca na takie potwory . Czy ktoś byłby chętny na iryski? Oddam w dobre ręce . Dwie osoby już zgłosiły chęć przygarnięcia, ale pewnie starczy dla wielu więcej. Jeśli zaś nie będzie chętnych, zasilą kompost, choć z trudem, bo już dawno nie mam miejsca
Proszę o szybką decyzję, bo jutro zaczynam wykopki, a w poniedziałek wysyłam


Parę fotek z ubiegłego tygodnia, uprzedzam będzie jesiennie , choć wciąż kolorowo

Ja się nie czuję winna tego kuszenia i wykopków ale Ewen chętnie przygarnę
Balerina też mi się tak strasznie rozrosła, dwie kępy i chyba obie muszę podzielić bo rozpychają się strasznie

Jeszcze kosmosy Ci kwitną? Świetne ujęcie
Jak dobrze, że nie poganiasz mnie do sadzenia, weny nie mam i już Słonko mnie jednak dziś zmobilizowało trochę i prócz uzbierania z koleżankami 3 taczek jabłek, skosiłam trawę przed domem i wycięłam przysychające piwonie. Zawsze to coś

Martusiu, piękna ta Twoja jesień
Pozdrawiam cieplutko

Maju irysy były do wykopania zanim do Ciebie zajrzałam , na Persian Mystery jeszcze nawet pomysłu nie mam
Adres mam, zatem w poniedziałek będę wysyłać

Agusia niektóre kosmosy dopiero pąki produkują , cały sezon wolały rozrastać się do potwornych rozmiarów, zamiast kwitnąć , w przyszłym roku likwiduję wszystkie siewki.
Jak chcesz, to mogę Ci przypomnieć o cebulach w październiku , na razie spokojnie sobie odpuść
Mnie koszenie czeka jutro i już mi wszystko cierpnie na samą myśl o zagospodarowywaniu trawska

Verciu witam Cię serdecznie
Jesień jeszcze kolorowa, oby jak najdłużej bez przymrozków, bo skończą się trawy i róże

Dziś, w porywie bohaterstwa, rozsypałam jesienną porcję nawozu na trawniku Co nie zmienia faktu, że robiłam to w t-shircie i polarze

Poza tym wieczór spędziliśmy z Mężem upojnie..na wizycie u weta Na wieść o złym samopoczuciu Cygusia od razu mi się gorąco zrobiło i wypieki do tej pory mam
Wróciłam po 22giej do domu- Cyguś, popiskując, wmeldował mi się na kolana i zaczął bardzo trząść- tylko sie przebrałam i pojechaliśmy do szpitala. Wszystko wskazuje na przeciążenie i ból kręgosłupa- w ramach zaleceń ograniczenie ruchu.. To będą upojne 2 tygodnie

Ja też z cebulami się nie wyrywam i bardzo mi z tym dobrze
Postanowiłam kupić trochę czosnków- to będzie pierwsza moja z nimi przygoda. DObrze kojarzę, że kwitną w czerwcu

Pozdrowionka

Zdjęcia jesienne piękne. Ja swoje pełne zimowity raczej straciłam trzeba będzie coś pomyśleć w przyszłym roku.

Marta, a u mnie teraz burza i leje - to tak tylko dla informacji, bo grzmoty we wrześniu to chyba rzadkość .
Zostałam w domu z kotami i psem, bo M. odwozi syna z rodziną - oczywiście pies panikuje przez byle grzmoty, tchórz jeden.
Jakby jakaś kępka Ewena zbywała, to mi zadoniczkuj, proszę - Ballerinę też mam, normalną i pomyloną.
Rozumiem, że ja mam dla Ciebie posadzić 'zwykłą' marunę , mogę Ci jeszcze nasionami sypnąć po kątach .
Moje zimowity pełne białe zawsze mnie zaskakują, bo zapominam, że je jednak mam , ładne są, takie gwiazdki.

Moniś w życiu nie słyszałam o takich dolegliwościach u psów , napisz coś więcej jak tam chorutki piesek i jak sobie radzisz, żeby go hamować
Czosnki to świetny wybór. Akurat teraz są w Lidlu różne zestawy jednogatunkowe i miksy po 14.99, bardzo udane muszę przyznać, sama skusiłam się na trzy różne . Czosnki zaczynają kwitnąć z późnymi tulipanami, a później całkowicie przejmują pałeczkę
W kwestii pogody tylko słówko , po nieudanej burzy, która przeszła bokiem, wrócił upał i znów pot zalewał mi oczy podczas koszenia

Gosiu moje zimowity też nie wyglądały najlepiej, aż jestem zdziwiona, że kwitną w sumie nie gorzej niż w zeszłym roku, a Waterlily ciągle rozwija nowe pąki

Elu widziałam tę burzę , jak zwykle rozdzieliła się nade mną i część przeszła na północy, a część poszła na południe, w tym do Ciebie. Tak więc coś tylko pokropiło dwa razy, nic nie podlało i musiałam znów wiadro wody pod Levanę wlać, bo stała zwiędnięta jak w środku lata
Ewena zbywa mi cała taczka , Boże co to za potwór był , ledwo wykopałam, a teraz nie mogę się ruszac , pozostałe kępy Balleriny spróbuję ruszyć w poniedziałek, już się boję
Coś tam jeszcze skosiłam w najbardziej zarośniętych miejscach i zdycham
Zwykłą marunkę poproszę

Marta ! zadołuj mi iryski wszystkie zbywające .Chyba spotkamy się na szkółkingu różanym ? To może byś mi przywiozła .

Martuś to czujesz się podobnie jak ja cały dzień koszenia a dzisiaj ledwo nogami powłóczyłam. Dobrze że jutro niedziela to sobie odpocznę przed kolejnym ciężkim tygodniem.
Co prawda nie uwija mi się z irysami bo musiałabym wykopać jedną Baleriną ale wysyłaj jak już masz

A ja widziałam tą bestyjke perską W ty momencie mam już zamówione 4 róże .Nawet nie wiem kiedy to się stało .A jeszcze chodzi mi miskant po głowie .Zgłupieć można ,wszędzie cuda pokazują i zostań tu człowieku przy rozumie

Piękne kolory na zdjęciach Moje kosmosy w połowie przekwitnięte, w połowie w pąkach... Wy kosicie a u mnie nie ma co kosić i nie narzekam, bo i czasu na tę zabawę brak Jak oglądam wszędzie astry to patrzę na moje zapomniane, nie wysiane i się zastanawiam nad postępującym Alzhaimerem może sobie przypomnę w następnym sezonie i też będę się cieszyć nimi. Te perskie różyce to i ja domówię, nie będę się denerwować przy oglądaniu Twojego ogrodu i koleżanek. Trzeba dbać o formę swojej psychiki

Widoki jak zwykle Piękne... żeby nie było wątpliwości

Ciekawa jestem czy brak podlewania z góry przekłada się jakoś na choroby grzybowe roślin?
Czy masz np. problem z nowymi floksami? U mnie tegoroczne zakupy białe jak oprószone mąką

Przyciągnęłaś sobie Sibi mączniaczka, takiego tyci, tyci?
Ja już walczę prawie od powrotu ze spotkania, współczujkę.
Na wszystkich floksach, daliach, orlikach biała wata cukrowa (no troszkę przesadzam).
Zeżarł mi trochę pierwiosnków w tym roku.
Niestety dla mączniaka wystarczy tyle wilgoci, co poranna rosa. Brakiem podlewania się go nie wykończy .

Ewa co nie wysłane, to zadołowane , pewnie, że się spotkamy

Maju irysek wysłany
Żebyś wiedziała jak dziś mi się nic nie chciało , nie wiem, czy ten kompletny brak energii, to przesilenie jesienne, meteopatia, a może SKS . Zmusiłam się jednak do wykopków, bo to i tak późno, a iryski muszą się przecież ukorzenić przed zimą

Ewcia czytałam, że miskanta wybrałaś z rozmachem i dobrze, jak kupować, to takiego, na widok którego szczęka opada , nam i sąsiadom
Ty 4 róże, ja na razie 5 , zastanawiam się jeszcze nad trzema z linii Babylon Eyes , znów wszystko przez Maję

Aniu ja też kosiłam częściowo , na połowie działki trawa już nie rośnie, wyschła całkiem, i dobrze
Nasiona astrów mają krótki okres ważności, jeśli nie wysiałaś wiosną, to raczej trzeba będzie kupić nowe

Siberko kolorowo jest między innymi dzięki Tobie , to od Ciebie mam wysokiego marcina, który faktycznie się nie wykłada, a także tę chryzantemę



Niestety brak opadów wcale nie oznacza braku chorób grzybowych, jak napisała Gosia , mączniak na floksach udało się wcześniej opanować, teraz atakuje odmiany nie pryskane . Niektóre marcinki też pobielone i część róż, uroki jesieni .

Gosiu masz rację niestety , brak opadów nie oznacza braku chorób . Jednak ja już o tej porze roku nie pryskam, nie walczę, trochę wycinam i palę, reszty staram się nie zauważać





Walczę ze strasznym niechciejem , coś koszmarnego, nie mam na nic siły, ochoty, energii . Tragedia
Zmusiłam się dziś do wykopania reszty irysów i nadludzkim wysiłkiem mam przygotowane dwie miejscówki dla róż , a gdzie jeszcze trzy ??? Nawet pomysłu nie mam, gdzie one mogą byc
Kret mi rujnuje ogród, po raz pierwszy wczoraj zapadłam się spacerując po trawie , nie dość, że zawsze miałam nierówności, to teraz będę miała dodatkowo wilcze doły
W rabatach kopiec na kopcu, wszystkie cebulki na wierzchu , wnioskuję, że mam chyba masę pędraków, bo takiej aktywności jeszcze nigdy nie obserwowałam . Dość powiedzieć, że jak chciałam posadzić jednego wrzosa w miejsce uschniętego, z małego dołka na jednego wrzosika wykopałam 10 pędraków różnej wielkości . Jak ma nie być kreta

Parę dzisiejszych fotek na odreagowanie

Angela



Bouquet Parfait



Burgundy Iceberg



Zebrinus zaczyna, a tu przymrozki nadają



Sweet Summer Queen



Simple Peach



mój ulubiony Peter Harrison



Little Lime



Fire Ball