Edytko, spacerując po Twoim jesiennym ogrodzie zachwycam się nie tylko trawami, ale po raz drugi piwoniami, choć teraz nie kwiatami, a ich pięknie przebarwiającymi się liśćmi.

Czyżby psotna Lucynka nie dobrała się jeszcze do baraszkujących w kaskadzie wróbli.

Teraz sobie przypominam, że koło hortensji był też jałowiec. Chyba niesłusznie obwiniałem miskanty o jej słaby wzrost.

Kompozycje z trawami po prostu fantastyczne Widać, że trawom dobrze na glinie, chociaż właściwie w każdej ziemi dają radę.
Jednak takiej dorodnej imperaty chyba nigdy się nie doczekam.
Rozplenice się u Ciebie sieją, a ciekawe czy miskanty też

Gabrielu, czy poniższe zdjęcia są wystarczającą odpowiedzią ?







Nie sadziłam ani tej rozplenicy, ani miskanta :



Elu, ja również jestem zachwycona liśćmi piwonii. Zawsze mnie uczono, żeby sadzić je blisko bylin, które zasłonią je późnym latem, kiedy zasychające szpecą ogród. A przecież one są takie piękne . Wróbelki przylatują wtedy, gdy kot jest w terenie .

Wiesiu, z całego serca polecam Meidla, bo jest piękny . Co prawda, kwitnie nieco później, ale warto na niego czekać . A co do paproci, to powiedz sama: czy można być na tym forum nie nie nabyć choć 1 paprotki ?

Trawami zachwycałam się już wcześniej .
Ale cieszy mnie niezmiernie fakt, że i Ciebie dopadły paprocie

Edytko no powiem Ci że ślicznie masz a już trawy u Ciebie powalają i jeszcze się wysiewają piwonie cuuudne kolory łapią dlatego ta moja jedyna jeszcze u mnie rośnie no te cudne hortensje

Edytko bardzo Ci dziękuję ,na pewno w przyszłym roku paprocie będą już pięknie rozrośnięte i będziesz nimi zachwycona
Coraz więcej z nas zainteresowało się paprociami,Polusia będzie z nas dumna.

niesamowity ogród -ależ nacieszyłam oczęta

Jak się cieszę, że trafiłam do Twojego wątku
Ps. Coś czuję, że dzięki Tobie przybędzie mi na wiosnę kilka traw

Tak też bym chciała, żeby mi się miskant i rozplenica posiała. U mnie sieje się turzyca palmowa i inna turzyca szaleje przez rozłogi.
Pięknie i słonecznie! Oby tak dalej!

Przeczytałam w wątku wojsławickim:
Edyta napisał:
i tak sobie pomyslałam, że jest miejsce, gdzie pióropuszniki pasowały by Ci idealnie. Pod stodołą
Pisałas też, że ma ten zakatek zostac lekko dziki, więc pióropuszniki wpasowałyby sie w ten klimat idealnie. Moje pióropuszniki rosły wcześniej w piaszczystej ziemi w pełnym słońcu u cioci mojego męża. W cieniu pod lasem rosną równie bujnie. Nie mam z nimi problemu. Kosząc trawę skutecznie ograniczam ich rozrost.


Może trochę nieudolnie, ale tak mniej więcej by to wyglądało (górą jakies gałęzie drzew )

Jesień urządziła sobie niezły festiwal w Twoim ogrodzie naprawdę można się zachwycić .
Podpatrzyłam sobie Ciebie liliowca X -factor i tak mi się spodobał ,że go w tym sezonie kupiłam posadzony na przodzie ,jako że wydaje mi się ,że duży nie rośnie .A u Ciebie ,jak się sprawdził w tym sezonie ?

VERA napisał: Vero, tu nie ma się z czego cieszyć . Szczęśliwie cienistych zakątków nie mam zbyt wiele .

Danusiu, mam wrażenie, że te nowe odmiany piwonii są mniej kapryśnie od tych babcinych. Może spróbuj jakąś inną ?

Gosiu, Pola z tymi paprociami to naprawdę wprowadziła kolejne szaleństwo .

Żanetko, .

Maggie, . Jak kiedyś powiedział Efcia: ogród bez traw to jak morze bez szumu fal . Mi trawy pomogły pokochać jesień. Wcześniej była to dla mnie bardzo ponura pora. Teraz widok ogrodu znacznie osładza perspektywę nadchodzącej zimy .

Miłko, ja niektóre siewki rozplenic i miskantów przenoszę na rozsadnik, ale większość ląduje na kompostowniku. Jakbyś chciała to mogę przysłać Ci wiosną cały tabun .

Efciu, na pióropusznik to mam jeszcze większe miejsce - zagajnik leszczynowy. Tam mógłby rozrastać się do woli. Trochę się jednak boję, bo podobno jeszcze się sieje . Moją decyzję osłabia także fakt, że z rabatki usuwałam go już 2 razy i znów rozrósł. Mam więc obawy, że gdybym zmieniła koncepcję, to mogę mieć problem z wyrugowaniem tego jegomościa. Jeszcze pomyślę .
Przy garażu będą paproty, ale inne. Przygotowujemy już dla nich podwyższone rabaty:







Ewuniu - Nowinko, X-Factor to niski liliowiec. Nie zawsze wykształca do końca kwiaty. Jednak kiedy osiągnie pełnię jest piękny . Pamiętam, że w tym sezonie kwitł. Nie pamiętam jak długo. U mnie słabo się rozrasta.

Od dawna przymierzałam się i w końcu... wszyscy mają domki, mam i ja :





Mam nadzieję, że nie jest za późno. Na wszelki wypadek powiesiłam na przydrożnym słupie ogłoszenie o wolnych miejscach hotelowych . Powiem Wam jednak, że dzisiaj widziałam biedronki, więc chyba zdążyliśmy z tym lokum .
Poza tym w ogrodzie:
płoną klony czerwone














i miskanty (na zdjęciu Africa):







miskant Purple Fall

Miskantami się od Ciebie zaraziłam, ot co ....................................................................

edyta napisał:

Twoje klony nigdy nie przestaną budzić mojego podziwu i co tu dużo mówić - zazdrości
Udało się coś kupić w ZP?

Muszę koniecznie Cię odwiedzić
Nie ma odwołania i to chyba o tej porze.
Ten rok odpada, ale w przyszłym będę
Co do ściany, to ona mam swój urok.
Masz bardzo dobry pomysł z tym wiejskim charakterem. Tylko czy tam jest cień, że planujesz hosty?

edyta napisał:
No oczywiście że nie można ale i trawy należy sadzić koniecznie .

Rozplenice sieją się i u mnie ale siewek miskantów jeszcze nie zauważyłam , a może źle patrzę

Nowego owadziego hotelu gratuluję , ja u siebie jeszcze lokatorów nie widziałam ale mam nadzieję że zagoszczą

Świetne są te domki Sama mam jeden i widząc jak służy owadom już myślę o kolejnym.
A co do traw... To Efcia ma rację Memory i Zebrinus zostały już wpisane na tzw. listę must have.

markita napisał: A odpowiem... owszem, Edytce udało się kupić 2 piwonie o liściach bosko przebarwionych na czerwono, 'White Cap' i 'Red Charm' oraz 2 hakonki 'Naomi' i 'Sunflare', obie słusznych rozmiarów.. jeszcze tylko musi je odebrać z Piaseczna

Margo2 napisał: Gosiu... popieram i bardzo ładnie proszę o uwzględnienie mnie w tej ekskapadzie... da radę? I od razu Ci mówię, że na ogród Edytki trzeba sobie zarezerwować całkiem ładny kawałek czasu, by móc się nim tak na spokojnie podelektować i poodkrywać jego tajemnice... a jest boski... i zdjęcia dużo oddają, ale odbiór bezpośredni zatyka dech... miałam tą przyjemność podrażnić swoje zmysły jego urokiem... podrażnić, bo niestety wpadłam wieczorem po wizycie w Rykach i Puławach i w zasadzie ścigałam się ze zmrokiem, by obejrzeć całość... ech...

Edytko... oglądam, podziwiam... po czym znów oglądam i podziwiam... barwę klonów, zwiewność traw i Twój zmysł kompozycyjny... a wszystko spotęgowane promieniami jesiennego słonka

Mój mąż, dzień czy dwa po naszej wizycie stwierdził: Jak to dobrze, że my mamy taki mały ogródek... bo gdybyś miała taki, jak Edyta, to nie widywalibyśmy Cię całymi tygodniami... no nie wiem, co on chciał przez to powiedzieć

.

Czerwone klony i te białe pióropusze traw.......do tego - bajka.!!!!

Edytko! ogród po prostu bajkowy. Kiedy to wszystko tak porosło? Masz co pokazać ale jest i co sprzątać. Dobrze, że na stanie masz trzech chłopów