Gosiu, mam nadzieję, że Flesz już dobrze się czuje? Jeśli pazurków sobie nie ścierał, to może faktycznie źle stawiał łapki
Ehh, te nasze psiaki i związane z nimi zmartwienia
W sumie to nie wiem, gdzie Cygu s tak łapki sobie ściera, bo głownie biega po trawie i rabatach, spacerów po chodnikach mamy niewiele, a pazurki wciąż króciutkie. Może je ogryza cichaczem
Zaproszenie jak zawsze aktualne
Agnieszko- bardzo Ci dziękuję za tą info!
Sarcia też przeżywała takie bóle? Nie pomyślałabym, że ona też tak szaleje- bardziej kojarzę ją jako dostojną panią, a nie skocznym tajfunem. Bardzo to dla mnie duże pocieszenie, że dolegliwości mijały po ograniczeniu ruchu.
Ja Cygusia bardzo teraz pilnuję- w domu sama sadzam na kanapie, na ogródku wsadzam na murki i dostojnie spacerujemy na smyczy między roślinami. Pochowałam zabawki, żeby nie kusiło psiaków do zabawy.
Psiny przesypiają ten nudny czas..ale Cyguś się do skakania mimo wszystko wyrywa. Nie szaleje jednak tak jak zwykle- jest wyraźnie spokojnieszy..może troszkę boli, a może to kwestia tego, że co próbuje bryknąć, to ja go strofuję
Zrobiłam rachunek sumienia i obiecałam sobie i psiakom, że kończymy zabawy z rzucaniem zabawki i pozwalaniem na szalone skakanie na kanapę, z kanapy po zabawkę w kąt pokoju i znowu z zabawką na kanapę- bawić się psiaki troche muszą, ale będę kierunkować zabawy raczej na płaskiej powierzchni.
U nas w całym domu ogrzewanie podłogowe, więc ganiając się psiaki ślizgają się po podłodze, a to pewno też nie pozostaje bez wpływu- więcej napięcia mięśniowego muszą mieć dla zachowania równowagi
Pewno gonitwy za maskotkami powinnam raczej uskuteczniać na trawie i pokojach z wykładziną, a nie na lakierowanej podłodze
Mam nadzieję, że znacznie ograniczę ryzyko nawrotu- serce się krajało słysząc ten rozpaczliwy skowyt..i to trzęsące się, wtulone we mnie psie ciałko, takie nieporadne
Paweł, Cyguś jest stworzony do bycia więźniem
Wczoraj u Mamy siedziały zamknięte- Cyguś ułożył sie do spania, a to Marviś marudził.
Smieszne to jest- Cyguś wulkan energii nie do okiełznania, Marviś niby spokojniejszy- nie biega tak wściekle i nie skacze.. ale jak przychodzi co do czego, to Cyguś jest grzeczniejszy, a to Owieczka bardziej beztroski i nieposłuszny.
Transporter to nie jest kara dla Cygusia- jemu sie te skrzynki bardzo dobrze kojarzą. Wystarczy, że ze schowka wyjmuję transporter, to on od razu skacze i kopie drzwi, żeby otwierać. Od samego początku był wożony w transporterze a w drodze podawałam mu psie smakołyki, żeby mu sie podobało. Zresztą widok transportera łaczy z tym, że gdzieś jedziemy razem- ja nie musze go wpychać do środka, on sam chętnie wchodzi.
Od Siostry pożyczyłam większy transporter- stoi w pokoju i Cyguś co chwilę się przy nim kręci, a po otwarciu drzwiczek..
Jak jestem w domu, to absolutnie psiaków nie zamykam- sama pilnuję, żeby nie skakały. Muszę zamykać, jak zostaną same, żeby nie urządzały gonitw dookoła pokoju.
Wiesiu, jeśli to jest najciemniejszy niski fiolet, jaki masz, bo z radością poproszę o wpisanie na wiosenną listę
Dziękuję serdecznie!
Asiu, dzięki za tą historię!! Bardzo podoba mi sie konkluzja o młodym facecie
Jak Zakuś stracił czucie w łapkach, to ja już zaczynałam czytać o wózkach dla psiaków..niestety nie mieliśmy możliwości tego wprowadzić, bo dodatkowo, jak pamiętasz, cewka nie działała (co też nie było problemem, bo to było do rozwiązania kolejną operacją, na którą się szykowaliśmy), ale niestety nagle weszła niewydolność krążenia (mimo leków kardiologicznych), obrzęk płuc, nerki zaczynały już szwankować..psiak się posypał i nie dało się nic już zrobić
Cisy zbyt monotonne, mówisz
U mnie jest tak jakoś kolorowo- jak jeszcze przy już przebarwionych Vanilkach rozrosną się żurawki, to w połaczeniu z żółtymi kulkami chyba dostane bólu zębów
W tle żółte murki..i jakoś tak chyba pstrokato jest
Ja posadziłam żółte hakone, nieopodal żółtawe trzmieliny..i tak sobie myślałam, że zielony akcent trochę to uspokoi, bo jest tu wściekle żółto i bordowo
Marysiu, zmartwienie macie ogromne, biedna wnusia!!!
Gorąco trzymam kciuki, żeby dziś wszystko przebiegło pomyślnie i żeby Malutkiej sie szybciutko wszystko wygoiło. Domyślam sie, jak zatroskani jesteście- gorąco tulę i koniecznie daj znać, że po zabiegu Malutka już bezpieczna w domu
Ewciu- bardzo to dla mnie duże pocieszenie!!
Pamiętam, jak Zakuś prawie stracił władzę w łapkach i przewracał się po kilku krokach- wet też pocieszał, że mają świetne wyniki rehabilitacji. Właścicielem kliniki jest chirurg ortopeda, który robi skomplikowane i nowatorskie wręcz operacje.
Kilka miesięcy temu usunął część łapki psiakowi- z powodu nowotworu, a żeby pies nie kulał, wszczepiono mu implant w kikut kości, do którego mocowana jest proteza.
Haha..argument z wiązany z kształtem kulek całkiem trafiony
ale jak patrzę na obecne tujowe, to one też nie są idealnie jednakowe.
No sama nie wiem- zbijacie mnie strasznie z tropu
*******
Dziś mamy lepszy dzień. Słońce świeci, dość ciepło jest- a zapowiedzi na weekend cudowne
Niech tylko jeszcze tydzień szybko minie i znowu krótka laba w promieniach słońca.
Udanego dnia życzę