Nowinka napisał:
Siberko ,człowiek zawsze myśli ,że sprzedawca uczciwy ,bo tak łatwiej .Ale naprawdę to co oni z nami robią ,to przechodzi wszelkie pojęcie .Nie będę reklamować, nie mam zdrowia. Będę za to miała zajęcie z piwoniami na długie lata. Może moje dzieci się kwiatów doczekają
Czuję się w jakiś sposób winna. Ja też miałam z tą firmą kontakt, to było dawno, kosztowało mnie mega nerwy. Nawet wystawiłam im niepochlebną opinię na All.
Zniknęli na dość długo, ale jak widać hydra odrosła.
Zaraz idę do wątku, ostrzec wszystkich.
Nie martw się jednak, z tamtąd mam 2 peonie - oczywiście odpowiedniość odmianowa żadna oraz jedno kłącze, jako jedyne mi nie wyszło.
Z tamtąd jest moja ostatnia nn (te 3 zdjęcia) oraz prawdopodobnie Louis van Houtte. Jednak wymagały szczególnej opieki.
Posadź je Ewciu, jak mówiłam. Moje były tak słabe, że w pierwszym roku bałam się je nawozić, żeby nie „przedobrzyć”. Dobry kompost powinien wystarczyć i cierpliwość. Dobrze oznacz miejsce. Nie zaglądaj do korzeni, ale systematycznie podlewaj.
Moje „sadzonki” w pierwszym roku dość szybko straciły jedynego 10-cm listka. Zaznaczyłam patykiem miejsce i podlewałam co jakiś czas. W połowie czerwca nawiozłam superfosfatem i siarczanem potasu, ale tylko troszeczkę (1/3 dawki, jaką podałam). W następnym roku liść był już normalnej wielkości, a w tym roku zakwitły. Te peonie dla Ciebie na pocieszenie i pamiętaj, że u mnie rośnie taka, która Ci się podoba.
Zobaczymy jak przyrośnie w przyszłym sezonie. Myślę jednak, że w przyszłym roku jeszcze będzie za mała do podziału, ale staram się jak mogę.
Dla Ciebie:
w 3 roku uprawy (co roku kiełek więcej).
To jest peonia od nich, ale mój pierwszy i ostatni zakup tam. Żałuję, że wcześniej nie robiłam zdjęć, ale nasza troskliwość dla roślin i cierpliwość może przynieść efekty.
PS. Ja bym je wyjęła z doniczki, jeśli nie teraz to na wiosnę. Tam może im być za wilgotno, za mało miejsca.
Tylko dobrze oznaczyć, gdzie posadzone, żeby na wiosnę nie utrącić kiełka.