cześć Ewciu
moja Liriope podobnie... zakwitła jeden raz i na tym koniec... przesadzałam w różne miejsca i nadal nie kwitła, nawet nie wiem czy teraz jeszcze ją mam czy też nie.
Od wczoraj pada, wieje i np. teraz tylko 0 stopni.

Widzę kwitnące Prymule tzn., że wiosnę już masz

Ewo, wiosna się czai, a tu taka paskudna pogoda od wczoraj. Ja mam liriope od dziewięciu lat, zakwita co roku, ale bardzo wolniutko się rozrasta.

Ewa, kiedy zobaczyłam zdjęcie rh pomyślałam tak jak Vera, jak one pięknie i naturalnie komponują się z otoczeniem .

Wiosna powoli dociera i do mnie, więc nic dziwnego, że u Ciebie, w cieplejszym klimacie , już się rozgościła .

Lukrecjo, mam nadzieję na kwitnienie obu w tym roku i cały czas myślę nad jeszcze jednym, po drugiej stronie Novej Zembli, tylko na kolor nie mogę się zdecydować. Jak oba będą kwitnąć, to może na jakiś pomysł wpadnę

Dorko, zimno jest. Dziś śnieg popadał, rano do godz. 9 leżał na trawie. Teraz już stopniał, słonce świeci, ale nic a nic nie grzeje. Ja się chyba odzwyczaiłam od takiej przedwiosennej pogody, a przecież taka właśnie najlepsza, żeby roślinki za szybko nie startowały.

Vero, pogodę mam taka samą. Wieje, zimno, pada co jakiś czas, na zmianę ze słońcem. Prawdziwa marcowa pogoda. Liriope mnie załamuje. Może potrzebuje mniej kwaśną ziemię Muszę poczytać... Moje jedno przeniesione na rabatę kwiatową do półcienia, rozrosło się w sporą kępę, ale kwiata ani jednego
Dziękuję za słowa o naturalności . Właśnie taki stan chciałam uzyskać. Posadzić coś, ale przy okazji nie popsuć natury. Powoli dopracowuję to miejsce i powiem Ci, że ciężko jest potrafić nie przeszkadzać Matce Naturze

Joasiu, zdecydowanie wiosennie z prymulkami Powoli budzą się wszystkie, a mam ich wszędzie gdzie trzeba i gdzie nie trzeba, bo sieją się jak gupie, a ja ich nie wyrywam. Wiosną robią plamki kolorystyczne, a w sezonie są zasłonięte przez wyrośnięte byliny
U nas też zimnoooooooo, brrrrrrr

Ewo, znaczy, że z liriope wciąż jakiś problem. Albo kwitnie, albo się rozrasta. Choć powiem Ci, że wolałabym, żeby kwitła, bo po to ją kupiłam. Ale cóż, widać nie nasze roślinki, maja problem z przystosowaniem się do naszego klimatu, ziemi, powietrza...

Krzysiu, bardzo Ci dziękuję za te słowa . Pod laskiem chce zachować naturalny charakter, dlatego nawet ogrodzenia tam nie ma z prawdziwego zdarzenia. Tylko ta siatka na cienkich słupkach, które w sezonie są zasłonięte przez paprocie. Może w ciągu sezonu uda mi się pociągnąć dalej oflisowy płotek, który będzie odwracał uwagę od tej zielonej siatki.

Sporo już się Ewciu dzieje w Twoim ogrodzie. u Mnie jeszcze szaro, buro Idę zaraz szukać oznak wiosny, może wreszcie coś znajdę

Ewuś przyszłam oglądnąć Twoją wiosnę i powiem Ci że u mnie pierwiosnki dopiero w kilku miejscach po jednym kwiatuszku pokazują a u Ciebie już pięknie kwitną a liriope u mnie też ładnie przezimowało ale u mnie mimo że rośnie w półcieniu to tez słabo kwitło może dlatego że ciasnawo miało chyba musze mu zmienić miejsce.

Efka ten nowy rodek rzeczywiście jest śliczny Mam ochotę kupić u pysi azalię pontyjską, ale ciągle czekam aż już rosnące się dobrze obudzą żeby jeszcze coś dołożyć, bo kupowanie jednej to marnotrawstwo kosztów przesyłki

Pierwiosnki u mnie ciągle jeszcze zasypane liśćmi i pewnie już tak zostanie bo całkowity brak możliwości mnie przygniata

U Ciebie zdecydowanie szysbciej ta wiosna przyszła. Ja na razie nie widzę pierwiosnków, bergenii, a ciemierniki dopiero w pąkach.
U mnie lepiej rosną azalie wielkokwiatowe
Rodki nie
Dzisiaj obcięłam jednemu wszystkie gałązki i będe go przesadzała, ale nie wiem, czy coś z niego jeszcze bedzie

Liriope gatunek kwitnie i rozrasta się bardzo mocno, w palącym słońcu i w cieniu ale Twój to jakaś odmiana, ma szersze liscie, przynajmniej tak wygląda...

piękna u ciebie wiosna......u mnie wolniejsza dużo ,ale się gramoli

Romciu, i co, znalazłaś?
Danusiu, codziennie więcej oznak nadchodzącej wiosny. Pąki na forsycjach już nabrzmiałe, niedługo będzie żółciutko
Majko, masz bardzo dużo teraz pracy przy domku, więc nie dziwi, że sił Ci brakuje. Do tego noga, pech... Powolutku, zrobisz wszystko, bez pospiechu
Małgosiu, będę obserwować Twoje poczynania rodkowe.
Ewciu/Sieriko, liriope to odmiana Big Blue, skusiłam się na wielki błękit, ale niestety, nawet nie ma wielkiej zieleni
Żanetko, wygrzebie się i u Ciebie, przecież dziś pierwszy dzień wiosny


Po pracy zajęłam się przedogródkiem. Wygrabiłam trawnik po obu stronach, wywiozłam 5 taczek filcu, liści i mchu. Jutro kupie azofoske i rozsypię, może troszkę pomoże Ma padać deszcz, więc do nawożenia w sam raz. I sukces! w tym roku nic nie zeżarło mi tulipanów. Wychodzą wszystkie, które posadziłam jesienią. Teraz żałuję, że tak mało. Trudno, będę się cieszyć tym co jest Przesadziłam tez jedną hortensję ogrodowa, bo miała ciasno. Powędrowała na miejsce pięciornika, a pięciornik wyekspediował przy jałowcach na skarpie. Odżyłam czując kręgosłup
Róże przetrzymały zimę, niedługo zakwitnie forsycja i tawuła...wiosna

Ewuś ja kupiłam w zeszłym roku forsycje Maluch mam nadzieję że wreszcie zobaczę kwiatuszki u mnie cebulowe wszystkie ładnie wychodzą tylko czy wszystkie zakwitną,u mnie dzisiaj padało cały dzień mam nadzieję że pogoda się wreszcie wyrobi bo chcę przesadzić żylistka bo raczej też będzie miał za ciasno.

Danusiu, na pewno się doczekasz, podobno kwitną nawet maleństwa Ja mam dwa krzewy forsycjowe, ale takie normalne, duże. Cieszą wiosna, bo dają cudownie słoneczny kolor do szarych jeszcze rabat.

Codziennie coś nowego







Dziś była cudowna pogoda, a ja oczywiście w pracy . A różany szpaler czeka na nowe zrębki



W sobotę ma być ładnie, więc mam nadzieję, na zrębkowanie. Gałęzie czekają do miażdżenia. Po pracy, zanim się zrobiło całkiem ciemno rozsypałam jeszcze nawóz do trawnika. Jutro ma padać, nie będzie trzeba podlewać

Ewuś mam nadzieję że zakwitnie codziennie go oglądam czy ma jakieś pączki ja dzisiaj troszkę porobiłam w ogródku i od razu lepiej się czuję a wykopane yuki poszły do sąsiadki bo mam dużo miejsca do obsadzenia

I jak? Udało Ci się popracować?
Mam pytanie o hortensję ogrodową
Wszystkie które miałam niestety nie kwitły, bo przemarzały paki
Czy Ty swoją jakoś otulasz na zimę?

Czytam, że liriope otulasz na zimę a ja nawet o tym nie pomyślałam . Już od lat mam same liście, chyba w kolejnym sezonie pomyślę o kołderce

Małgosiu/Margo pozrębkowałam przez pół soboty Róże mają już podściółkę zrębkową i hortensje bukietowe pod ogrodzeniem Reszta dziś po pracy, bo gałęzi mamy jeszcze dość sporo.
Hortensji ogrodowych nigdy nie otulałam. Mam kilka i oprócz jednej, kwitną wszystkie. Ta jedna rośnie na końcu szpaleru hortensjowego i trochę już jej wieje. Dostałam ją dlatego, że u koleżanki nie kwitła. Zobaczę w tym roku jak zniosła zimę (to jej druga zima u mnie). W ubiegłym roku miała jednego marnego, ale za to czerwonego ( ) kwiatka. Jednak nie zaliczam tego, do kwitnięcia
Teraz wszystkie rosną w miejscach osłoniętych, ale po posadzeniu miały wygwizdów, bo tuje jeszcze były malutkie. Pod lasem, białe dają sobie radę również bez otulania, ale tam jest spokojniej. Wiadomo, las robi swój klimat.

Wiesiu, to liriope pierwszy raz zasypałam liśćmi. Mam je kilka lat i kwitły tylko w sezonie, w którym je posadziłam, potem nic, same liście. Jedno przesadziłam na rabatę bylinową, a drugie zostawiłam pod lasem i zasypałam liśćmi, bo prawdę powiedziawszy, to mi nie bardzo zależało. I tak nie kwitnie, więc się nie cackałam i stwierdziłam, że najwyżej wygnije. Wielkiej straty nie będzie. A ono przezyło i to całkiem ładnie. Zobaczymy co w związku z tym...

Jak zakwitnie to koniecznie się pochwal a będę zasypywać na zimę

Oczywiście, że się pochwalę. Nawet powiem Ci Wiesiu, że nie pomyślała, że może to pomóc w kwitnieniu

Ja na razie swojemu zmieniłam miejscówkę ale jak okrywanie pomoże zastosuję i to