Jak dobrze cichaczem podczytywać co tam kto robi, mam kilka worów zrębków przywiezionych od znajomych i stoją niepotrzebnie, a M się nie kwapi z rozsypaniem więc dziś je rozsypię pod moje bukietówki i zrobi się porządek.

Ja też staram się ściółkować czym się da .Głównie jednak korą ,gdyż mam sporo kwasolubów .U mnie dziś było pięknie ,słońce niesamowite ,ale jednak wiatr bardzo chłodził wiosenne zapędy .Moje róże jeszcze w kopcach i nie wiem kiedy się z nimi uporam .No ale teraz ciepło się robi ,to przynajmniej jest szansa na jakąś robotę w ogrodzie .

Ewo często do Ciebie zaglądam choć mało piszę,raczej czytam.Chciałam zobaczyć jak u Ciebie z wiosną.
U mnie jak wiesz kwiatów nie za dużo,ale w zeszłym roku trochę poszalałam i coś tam będzie
ale dopiero pózniej.
W twoim wątku przeczytałam tekst który mnie troszkę zniesmaczył.
Poczułam się wywołana do tablicyZawszewiosna napisał:
Nie wiem dlaczego ta osoba uważa. że takie ogrody pod linijkę jak to nazwała, nie są osobiste, przyjemne
i że nie można się w nich dobrze czuć.
Nikt nikomu nie karze mieć takiego ogrodu,każdy ma taki jaki pragnie mieć.
Zapewniam że czuje się w swoim ogrodzie doskonale jest mój i dla mnie.
I proszę aby następnym razem ktoś się dobrze zastanowił nim napisze coś takiego.
Ewo sory, ale nie mogłam się do tego nie odnieść.

Ewciu, ja tylko raz wyściółkowałam wszystko korą. Po pierwszym ulewnym deszczu cała kora z działki spłynęła do lasu. Szkoda mi kasy na takie przyjemności, zwłaszcza, że każdy ulewny deszcz kończy się u mnie rzeką płynącą do lasu, całą szerokością działki. Dlatego jednak ściółkę stosuję taka, która kosztuje najmniej
Dziś wyściółkowaliśmy do końca hortensje i żywopłot na podjeździe.





Małgosiu, ja myślę, że to nie chodzi o to, że poukładane ogrody są nie przytulne. Każdy z nas stwarza sobie takie otoczenie, w którym się dobrze czuje. Ja również wielokrotnie pisałam i mówiłam, że najlepiej mi w takim lekko dzikim ogrodzie. Gdzie mogę się położyć na trawie, gdzie zamiast wystrzyżonego, równiutkiego trawnika, jest kwietna łąka. Nie znaczy to jednak, że pięknych, wymuskanych ogrodów nie podziwiam. I na pewno, tak jak Ty najlepiej się czujesz u siebie, tak ja, czy zawszewiosna, najlepiej spędzimy czas w rozczochrańcu . Zdaję sobie również sprawę, że mój ogród dla osób lubiących porządek i ład na rabatach, może być... bałaganiarski


A tymczasem pod lasem...

Sagae


Lakeside Dragonfly


Nie za wcześnie to

Ewuś ja mam tylko korę na jednej rabatce za huśtawką a na reszcie za bardzo lubię grzebać

Danusiu, ja mam zrębki tylko tam, gdzie grzebanie sprawia mi kłopot: rabata różana, żywopłot nieformowany i wzdłuż siatki przy hortensjach. Rabaty kwiatowe są wolne i grzebania mam w nich sporo

Codziennie po pracy po troszkę coś dłubię w ogrodzie. Dwie beczki obsadziłam bratkami, stokrotkami i jaskrami.





Jak już pisałam w kawiarence. Lasek obok nas poszedł pod piły I to było impulsem, który mojego męża zmobilizował do zrobienia budek lęgowych. A pierwsza budka oczywiście została uwieczniona na zdjęciach. Przyznam nieskromnie, ze podoba mi się bardzo Pachnie żywicą





W głębi widać leśny pogrom

Ewo zaglądam do ciebie od początku ale do tej pory nie odzywałam się. Ogród masz bardzo ciekawy a budki takie eleganckie ale ja w sprawie beczek. Mam u siebie taką samą i zastanawiałam się jak ją zagospodarować. Co jest w środku beczki (oprócz ziemi dla roślin oczywiście )

Jaguś u mnie
w środku w beczkach nie ma nic, całkowita pustka. Na górze są nałożone miednice i w miednicach jest ziemia

O widzisz, dobrze że starych miednic nie wyrzucałam. Wiedziałam, że kiedyś do czegoś się przydadzą

Ewus beczkę już chwaliłam ale pochwalę jeszcze raz bo łapki masz bardzo zdolne -ślicznie wyglądają ja muszę w przyszłym tygodniu ruszyć sie po jakieś bratki i stokrotki bo koszyczki wszelakiej maści po zimie już czekają w gotowości

O pogromach drzew się nie będę wypowiadać, bo nie ma takich słów, które oddałyby w pełni moje oburzenie. Budki lęgowe pierwsza klasa! Brawo dla męża U Ciebie zawsze coś ciekawego do zagospodarowania można wypatrzeć, mam na mysli takie przedmioty, które pewnie bym wyrzuciła, a tu masz, stara miednica, a jesli dostanie nową oprawę może wyglądać naprawdę przeuroczo, artystyczne dusze tak już chyba mają

Lukrecjo, bo mi tak ciężko rozstać się z czymkolwiek (oprócz ciuchów). Cała piwnica zawalona różnymi przydasiami, czekają na wenę twórczą

Kilka dni ciepłych i słonecznych zrobiło swoje. Co prawda przekwitły krokusy, a tulipany jeszcze nie zaczynają, ale co dziennie więcej się dzieje w ogrodzie.

Gęsiówka kaukaska


Ciemiernik biały


Fiołki wysiały się w prawie każdej kępie bylinowej, a zupełnie ich nie ma tam gdzie być miały


Mahonia już niedługo się zażółci





Pierwiosnki

takie najzwyklejsze

Chwasty też rosną... ale jakoś mniej mnie to cieszy

Znajdź koteczka


A w lesie borsucze porządki. Wszystkie nory zostały posprzątane, widać świeżo oczyszczone wejścia Kiedyś tam mieszkały lisy, obecnie podziemne lokale na skarpie, zajmują borsuki

kota wypatrzyłam a jak ,dobrze znam kocie kryjówki.Bardzo ale to bardzo spodobała mi się ławka ,beczki też chwaliłam tylko ,że wcięło....

Ewuś widać że u Ciebie jest cieplej u mnie wiekszość z tych roślinek jeszcze w pączkach ale czekam na gęsiówki bo mam ze cztery rodzaje i jeszcze teraz wymyśliłam że tą co u Ciebie kwitnie posadzę jeszcze w innym miejscu bo się strasznie rozrosła.Pierwiosnki u mnie też zaczynają z czego bardzo się cieszę ławeczka wsród staroci

Hmmm...jeśli Twój ogród jest bałaganiarski, to ja nie wiem jak mój nazwać
Wypindrzone ogrody to też nie moja bajka, mogę pooglądać, podziwiać, ale serca nie poruszy, bo to takie kreowanie/naginanie natury do własnych koncepcji i projektów, a natura to...natura. Oczywiście każdy ma tak jak jemu pasuje , gdyby wszystkie ogrody były jednakowe, byłoby nudno. Jeden lubi dżinsy a drugi gatki w kancik, ale i jedno, i drugie, to przecież spodnie
Co zaś do przydasiów, obiecałam sobie w tym sezonie zrobić porządek, wywalę wszystko.
Piękna ta gęsiówka
Dobrej nocy

Jako właścicielka prawie wypindrzonego ogrodu, trochę się buntuję i coraz mniej mam ochotę pokazywać swój ogród. Mam malutki ogródek i dlatego nietrudno go wygłaskać . Co ciekawe , właściciele uładzonych ogrodów nigdy w ten sposób nie komentują ogrodów naturalistycznych. Może zostańmy przy tym, że każdy lubi co lubi i to jest jego bajka.
Ewo, mnie Twój ogród zachwyca.

W porównaniu z moim Ewka ma cały ogród wypindrzony, a szczególnie beczki. Nie wspomnę budki lęgowej.
Mój ogródek mały i nie wypindrzony .
Kota też dojrzałam.

Południowa przerwa na kawkę

Kochani, myślę, że nie to ładne co ładne co ładne, tylko co się komu podoba. Ważmy słowa, aby innym nie robić przykrości. Pamiętam jak przez kilka lat moja mama, przyjeżdżając do mnie, wciąż krytykowała wygląd mojego ogrodu i pamiętam jak było mi przykro.
Ogrody gdzie jest idealny trawnik, wymuskane rabaty, przycięte krzewy, równiutkie obrzeża są:
- wymuskane,
- wychuchane
i wykochane
- na maxa.
Właściciele ich poświęcają mnóstwo czasu, aby czuć się w nich dobrze i odczuwać z nich satysfakcję. Aby czuć współgranie ze swoim zielonym duchem. A że czasem trzeba nagiąć naturę... wszak całe nasze życie to naginanie się do otaczającego świata

Myślę, że Zielonajagoda nie miała na celu nikogo urazić, a słowo pisane zwykle jest ostrzej odbierane niż mówione bezpośrednio. Nie widzimy mimiki twarzy, modulacji głosu i całej tej niewerbalnej strony komunikacji

Ino, dziękuję .
Zielonajogodo, zanim coś wywalisz, przemyśl tę decyzję
Gosiu, budki są jeszcze cztery i tez mi się podobają. Nawet mówiłam do męża, że jakby byly większe, to sama bym w nich zamieszkała. Do tego pachną żywicą

.

Cofnęłam się na poprzednią stronę i widzę, że dyskusja o porządnych/nieporządnych ogródkach już po raz kolejny miała miejsce . Niby zgadzamy się, że różnorodnośc jest fajna, ale jednak niektórym chyba przeszkadzają te bardziej wysprzątane . Osobiście nie widzę żadnego "naturalnego" uroku w tym, że rozłogowa trawa, którą mam w mieszance trawnikowej, ciągle włazi mi na rabaty . Wręcz przeciwnie, starsznie mnie to drażni i wkurza. A, że kancików mam od groma i ciut ciut i praktycznie cały sezon mogłabym jednynie kancikować, to głównie jestem niezadowolna

Zdjęcie norki borsuczej nasunęło mi skojarzenie z norkami świerszczy. Dużo mniejsze, ale porządki wiosenne tak samo się odbywają . Kiedyś przydybałam jednego świerszcza jak wychodził tyłem z norki wygarniając tylnymi odnóżami jakieś śmieci po zimie

O jajku, jajku , Inuś , ja bardzo lubię oglądać wypindrzone ogrody, podziwiam tych pindrzących, pełny szacunek , gdyby takich ludzi nie było, to nie byłoby np. ogrodów Wersalu. Nie było moim zamiarem nikogo urazić. Ja nigdy na kancik ogrodu mieć nie będę, ale też nie mam takich ambicji ani siły. Jak już napisałam, muszą być różnorodne ogrody i ludzie, bo inaczej byłoby straaaasznie nudno.

Miłego wieczoru