Vero, szukałam nazwy tej róży, bo kupiłam ją jako okrywową. Halszka była najbliżej - Fairy'92. I myślę, że to ona, ale szukając jej na necie, już nigdzie jej nie ma. Mam ją w dwóch miejscach, bo kiedyś wetknęłam ułamanego pęda w ziemię i w następnym roku już miałam drugi egzemplarz
Kwitnie bardzo długo, powtarza kwitnienie jesienią i wytwarza czerwone podłużne owocki. Ale najpiękniej kwitnie właśnie teraz


Olusiu, mnie to się marzyło, żeby ten mój wjazd był ocieniony wysokimi, rozłożystymi drzewami... też pozostanie to w sferze marzeń

.

Wczoraj i dziś piękne i cieplutko
Dziś mnie co prawda nie było od rana w domu, ale wstawię to, co wczoraj mi wywaliło w kosmos...

Wsadziłam klonika 'Jerry Schwartz' na miejsce chyba docelowe Wykopałam malutkiego czarnego bza 'Eve', bo mu jakoś w tym miejscu nie było wygodnie. Może za kwaśno? Tak więc Eva poszła do doniczki (cała podgryziona przez ślimaki)



Klonik tutaj powinien dać radę. Będzie miał do południa słonecznie. Po obu stronach dosadziłam mu do towarzystwa haconechloe.
Zdjęcie robocze jeszcze



Czerwcowy czas róż to najpiękniejszy czas przed moim domem Jeszcze w pakach są 'Schone Koblenzerin' i 'The Fairy'



Na samej górze rozwinęła kwiaty 'Bentheimer Gold' i wciąż do mnie nie przemawia. Trochę jestem nią zawiedziona, bo z opisu wydawało mi się, że będzie ładniejsza. Herbaciano-morelowe kwiaty z wywiniętymi płatkami... Dla mnie jest jakaś taka... pomiętolona





Róża 'Chippendale', ósmy rok i nadal kompaktowa. Na razie jest do połowy łydki.



A 'Bad Birnbach' po deszczach położyła się i teraz.... leży i pachnie

Pierwsze klastry 'Artemis' powoli przekwitają, ale już kolejne szykują się białego szaleństwa





Druga podejrzana o bycie 'Fairy'92' na skarpie za domem po ostatniej nawałnicy splotła się z lilakiem i forsycją tak mocno, że nie dam rady jej rozplątać, nie uszkadzając kwiatów. Poczekam aż przekwitnie i co się nie da wyciągnąć to będę musiała wyciąć.



Prawie wszędzie rośnie "maronka", która mi się sieje mocno, a ja nie wyrywam siewek

Efciu tak oglądam te Fairy i jedyne co znalazłam z 92 to Fairy Red, jest jeszcze Fairy Cl. ale nie wiadomo z którego roku, jedna czerwona, druga różowa, chyba nie za bardzo pasują.

Majko, ta Fairy'92. to była zupełnie inna róża, nie z serii Fairy. I jakieś trzy lata temu jeszcze była opisana na necie. Niestety, nie kopiowałam tego opisu. Halszka też ją znalazła. Teraz już tego nigdzie nie ma.
Nie szkodzi, ważne że jest piękna, zdrowa, nie przemarza i żadne cięcie jej nie straszne.
W piątek w domu zadzwonił domofon, a mąż się zdziwił, że ktoś w tym różanym gąszczu znalazł przycisk i nie bał się włożyć tam ręki W związku z tym, że róża mi w ubiegłym roku też zarosła pół bramki, wycięłam jej większość pędów wiosną. Jak widać, wcale jej nie obeszło

'Summer of Love'


Na środkowej rabacie, kwitną 'Dolomiti' Jeden krzew wypuścił ponad metrowego pęda

Efciu róża The Fairy nie ma nic wspólnego ze starymi różami z lat 1843, 1909, ona nawet po prababkach nie jest ich wnuczką. Nazwa Fairy pierwszy raz została użyta w 19 wieku.

Dolomiti czy Summer Love sadziłam w zeszłym roku i powoli nabierają ciała.
Na tej z Mordenami mam śliczną półpełną ale nazwy nie pamiętam, teraz jestem na fonie ale jutro sprawdzę jej imię.

Efciu -przepiękne różyce masz jest czym oczy nacieszyć a jak jeszcze pachną .....u mnie też mimo ,że
źle przezimowały to powoli się odbudowują ,ale gdzie im do Twoich, lubię takie w typie Summer in Love....

Majko, to czekam na nazwę tej pięknoty
A Dolomiti urzeka mnie codziennie bardziej. Miałam wykopać berberysa w inne miejsce, ale dziś mnie zachwycił duet 'Dolomiti' i 'Orange Rocket'





Żanetko, tak mi trochę głupio się chwalić tymi różami, bo jak się chwaliłam hostami, to mi teraz puste pole pod lasem zostało Ale co tam... kocham je bardzo

Piękne te róże, zdrowe, zadbane i w dodatku kochane Duet faktycznie piękny chociaż kolczasty wielce
Rozbawiło mnie zdjęcie kota bo w pierwszej chwili myślałam, że to jakaś kolejna instalacja

Duety róż z innymi roślinami zawsze bywają udane, tylko muszą być zgrane, ten Twój wyszedł
Ta róża to Airbrusch, pokazałam ją u siebie.

Ewciu masz rację, roślin żal, ale ważne że dom stoi. Zawsze tak sobie tłumaczę straty.
Wjazd masz ekstra, kolekcję róż przepiękną. No i chyba będę musiała rozejrzeć się za Pilgrimem.

Majko, dziękuje, piękna jest Poczekam na Twoje doświadczenia z tą różą

Kasiu, 'The Pilgrim' jest wart zaproszenia do ogrodu

Spędziłam cały dzień w Krakowie. Teraz jestem już w domu i wszystko wkoło jest różowo-pomarańczowe od nieba za oknami...

wschód


zachód


i miejsce spotkania wschodu z zachodem, południe

Ewuś przepiękne masz róże moje będą dużo słabsze w tym roku mocno oberwały i to nie w zimie tylko potem im chyba te wieczne przymrozki zaszkodziły

Ależ pięknie Ci się to niebo pomalowało
I to zestawienie róży z berberysem urocze . Ja sadziłam różany żywopłot z berberysami, może mi się kiedyś też tak ładnie pomieszają . Tylko u mnie to róże dzikuski więc efekt będzie skromniejszy

Danusiu, wczesną wioną, myślałam, że róże będą kiepskie. Jednak poczekałam na nowe oczka przed cieciem i nawet mnie zaskoczyły



Wiesiu, dzikuski są piękne! Gdybym miała więcej miejsca, to też pokusiłabym się o różany żywopłot z dzikich róż. Pamiętam gdy chodziłam z psem na spacery mieszkając w Krakowie. Mieszkałam niedaleko pól, których już nikt nie uprawiał Co roku zachwycały mnie takie żywopłoty. Wiosną obsypane kwiatami, a późnym latem czerwonymi owockami.

Bardzo pięknie zakwitły Twoje róże, na niebie prawdziwy spektakl.

Cudnie się rozkwieciło różami u Ciebie.
Oj te wschody słońca teraz! I jak ptaki śpiewają o czwartej nad ranem!

Dziękuję Ewa, ze mogę podziwac różę Pilgrim w Twoim ogrodzie, jestem Ci za to bardzo wdzięczna, ładnie powiedziane. Wart zaproszenia. Odpowiem tak: oczywiście, zapraszam różę Pilgrim do mojego ogrodu.

Kasiu, bardzo dobra decyzja Dla Pilgrima zostaw sporo miejsca, nie jest to maluszek

Miłko, te wszystkie zdjęcia, to był o zachodzie, tylko pokazałam niebo po trzech stronach świata Ale było ni było, wschody są teraz fantastyczne... szkoda tylko że się starzeję, bo te ptaki mnie już o godzinie 3 budzą. Kiedyś ich po prostu o tej porze nie słyszałam

Kolejne róże pękły

Elmshorn, przycięta wiosną do samej ziemi, już ma 160cm



Po drugiej stronie bramy wjazdowej rośnie potwór o imieniu nieznanym. Ale kwitnie co roku niezawodnie. W tym roku wycięty do samego dołu, bo miałam go zamiar wykopać, żeby z klonikiem nie musiał rywalizować. Niestety, po próbach wykopków, musiałam dać za wygraną. Żeby wykopać tę jedną różę, musiałabym jeszcze wykopać trzy kosodrzewiny... zostaje tak jak jest, będę ciąć ostro, bo jak widać, nic sobie z tego nie robi.



I w pełnym rozkwicie cudowny 'Chopin'. Jak dla mnie, budyń śmietankowy w fazie ciepłej








W tym roku, mimo mroźnej zimy, hortensja piłkowana 'Blue Bird' kwitnie prześlicznie. Pod nóżki dostała świeżą dawkę mielonej kory sosnowej i zrobiła się Blue



A za domem, na środkowej rabacie wybarwia listki klon palmowy 'Emerald Lace'





A różom 'Dolomiti' rozkwitło przetacznikowe towarzystwo

Róże niby nie potrzebują oprawy, ale jak dostaną dobre towarzystwo, to jeszcze bardziej urodziwe.
Elmshorn ma bardzo dużo wigoru i nienachalną urodę, mam ją ponad 10 lat i niezmiennie lubię .
Nie tak łatwo pozbyć się róż, przynajmniej niektórych .