Maryniu, faktycznie wyrósł pierwiosnek, ale najdziwniejsze, że ja w ogóle nie pamiętam, że go sadziłam.
Bardzo się cieszę, bo u mnie pierwiosnki do tej pory marnie sobie radziły, a jak zauważyłam mam ich jeszcze więcej. Troszeczkę dostałam od Lucynki. Mam nadzieje, że przetrwają dłużej
Miłko, węże zostawiam. Nie dałabym rady zwinąć takich ilości. Jak do tej pory dobrze sobie radziły.
Trawnik ma bardzo dużo suchych źdźbeł. Prawdopodobnie mrówki kopiąc korytarze wybierają ziemię spod korzeni i dlatego schnie.
Będę z nimi walczyła, bo bardzo niszczą mi rośliny.
Ja też kocham te wiosenne maleństwa. Tylko mam ich zdecydowanie za mało. Muszę koniecznie uzupełnić, ale tak sobie mówię, a potem nic z tego nie wychodzi.
Maju, jak to możliwe? Przecież ona jest zupełnie bezproblemowa. Jeśli chcesz, mogę Ci przysłać
Gabrielu. mrówki u mnie sa wszędzie. Mam wrażenie, że walka z nimi to jak walka z wiatrakami. W zeszłym roku kupiłam chyba 20 kg proszku. A mrówki jak były tak są. Ale mimo to będe próbowała dalej, bo za dużo pracy włożyłam w trawnik, żeby go dać zniszczyć.
Trawnik najpierw trzeba zwertykulować., a potem nawieźć.
Możesz już.
Ewo, jak to forsycja nie kwitnie? U mnie juz pełną parą
Nie czekaj, tnij, bo one już naprawdę szykują się do startu
Nie mam czasu na forum. A raczej nie mam siły. Codziennie zasuwam jak mały samochodzik. Cały weekend poświęciłam na dom i ogród. Od świtu do zmierzchu . Ale za to mam umyte okna, z grubsza ogarniętą chałupkę i kolejne prace w ogrodzie. Spakowałam nareszcie w worki ścięty żywopłot. Zaczęłam ponowne układanie węży kroplujących. Wczoraj skończyłabym tylną rabatę, ale zabrakło mi kilkunastu metrów. M. musi dokupić. A dzisiaj wertykulowałam trawnik i od razu zrobiłam dosiekę. Jutro jak pogoda pozwoli rozrzycę nawóz.
Posadziłam zamówione roslinki.W porównaniu z Waszymi zamówieniami, moje to pikuś.Przyszło z Albamaru
hortensja ogrodowa Star Gazer
Hosta Paulus Glory
Jeżówka Rubinstani
Czekam jeszcze na 2 hortensje ogrodowe. Coś mnie na nie wzięło.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła jeszcze roślin w ogrodniczym.
W ten sposób doszły u mnie 2 sasanki. Ciekawe czy przetrwają, bo z wszystkich które posadziłam lata temu, przetrwałą tylko jedna.