Mówisz, że zmienia Ci się spojrzenie na ogród ? Mi wywraca się do góry nogami . I nawet nie chodzi o to, że nie mam czasu na ogród. Mi się nie chce . Ale mam ochotę korzystać z niego bardziej. Nie chcę całe dnie plewić. Chcę za to mieć lepszy widok na ogród z domu. Móc z przyjemnoscią po nim pospacerować, albo usiąść z .

Gosiu...w czasach zamierzchłych..kiedy to nie miałam połowy trawnika i mebli w salonie odwiedziła nasze ogrody Kasia..
Pamietam, ze wtedy planowałaś sporą rewolucję, grupowanie roślin, ograniczanie gatunków..po czym doszłas do wniosku, ze lubisz swój ogródek i nic nie zmieniasz.
Dobrze, ze idzie zima, zanim zarządzasz rewolucję, może znowu Ci minie ..ile kasy zaoszczędzisz

A serio mowiac...pozdrawiam i mam nadzieje, ze kiepski humor szybko minie..

Narzekałaś na jeżówki, moje od dawna są poczerniałe. no może kilka jeszcze jakieś zielone liście ma i jedna walnęła kwiatka świeżego!
Brakuje mi naszych pogaduch fotograficznych, ale cierpliwie czekam na Twoja wenę. Niekoniecznie ogrodnicza, bo zdjęcia można robić wszędzie, nawet w domu!

Maju, kwiecie z sierpnia. No może z początku września. Fakt, teraz zaczynają marcinki i chryzantemy.
Roboty to ja teraz mam mało w sumie. Takie bieżące prace.

Elsi, właśnie mam zamiar to zrobić. Przezimować
Chociaż raczej będę chyba robiła coś w kierunku zmian, żeby tak trochę mniej się narobić.
A jak można mniej, jak nie sadząc większych krzaczorków, które wypełnią rabaty?
Zobaczymy. Na razie na tapetę idzie chyba rabata z tamaryszkiem, bo mnie wręcz denerwuje.
Mam całą zimę
PS, jeśli Ty wygięłaś Fiskarsa, to znaczy, że jeszcze możesz spokojnie brać się za rewolucję

Edytko, właśnie o to mi chodzi. Nie chce mi sie już cały czas zasuwać w ogrodzie. Może to wynika ze zmęczenia? Może z wkurzenia, że nie mam tyle czasu na ogród, na to, żeby wyjść codzienie i coś porobić?
Kiedyś codziennie, prawie, znalazłam czas na pracę w ogrodzie choć przez godzinę. Dzięki temu nie zmęczyłam się i miałam wszystko ogarnięte. Teraz mam tylko weekendy i to nie wszystkie. I to jest chyba największy ból, bo jak się dorwę do ogrodu to padam na twarz, a w dodatku mam świadomość, że jeszcze tyle rzeczy nie zrobionych. I to najbardziej chyba mnie męczy.
Życzę zatem Tobie i sobie, żebyśmy naprawdę cieszyły się naszymi ogrodami.

Monia, mimo wszystko po wizycie Kasi wprowadziłam kilka zmian i zaczęłam więcej sadzić roślin grupowo. Nie potrafię niestety pozbyć się niektórych roślin, więc nie wygląda to najlepiej, ale jest mimo wszystko wydaje mi się lepiej niż było.
Ale tak naprawdę tak jak pisałam Edytce i Elsi to bardzie zależy mi na spokoju. Chcę cieszyć się ogrodem a nie zasuwać. Wydaje mi sie, że taki typ ogrodu jak masz Ty właśnie takie jest. Większe krzewy i skupiska tych samych roślin dają chyba mniej pracy. I uspakajają ogród. Twoja rabat z hortkami i hakonkami jest obłędna. O takie coś mi chodzi, ale raczej u mnie się do końca nie sprawdzi, bo nie potrafię jeszcze na razie wyrzuć roslin, oddać w dobre ręce też nie, bo na razie jeszcze je chcę. Ale już jest postęp, bo nie kupuję już wszystkiego co wpadnie mi w ręce. Jeżeli mam jakąs dziurę to kupuję roślinę taką samą jak rośnie obok.
Jak pisałam dziewczynom na razie chciałabym zmienić rabatę pod tamaryszkiem. Tylko jeszcze nie mogę się zdecydować, czy zrobić tylko porządną korektę, czy rewolucję.
Mam zimę na to.

Miłko, na razie nie miałam nawet czasu na zdjęcia. Mam nadzieje, że to będzie ostatni weekend kiedy będę pędzić. Może od przyszłego uda się zwolnić. Troszeczkę poćwiczyłam, ale ja chyba naprawdę jestem totalna guła. Za dużych różnic w tych zdjęciach nie widzę.
Najgorsze jest to, że ja nie umiem do końca zapamiętać w jakim trybie dane zdjęcie jest robione. musiałabym od razu biec do komputera zgrywać i na bieżąco porównywać jakość zdjęć. Na to czasu nie mam.
Te ostatnie zdjęcia były robione już po naszych rozmowach.
Zobaczymy co będzie dalej.











Jestem zachwycona w tym roku daliami

Kolejny wątek z rewolucyjnymi zamiarami Masz piękny ogród Gosiu i może Ci przez zimę przejdzie... a jak nie, to będę śledzić postępy zmian.
ja zaczęłam ziemiać rabatę przed oknem kuchennym, bo przestała mi się podobac. Część roślin wypadła, a inne rozrosły się za bardzo i w efekcie pól sezonu nic tam nie kwitło. I też mnie wzięło na bardziej krzewiasto niż byliniasto

Gosiu ja powoli zaczynam się martwić o siebie bo jakoś wcale mnie w tym roku nie bierze na zmiany ani na sadzenie no normalnie jakaś niemoc ogrodowa czy co a co do fotek to u mnie też różnie wychodzą jakaś oporna na wiedzę jestem

Efciu,. ta chęć zmian chyba wynika po pierwsze z braku czasu, a rabaty bylinowe jednak potrzebują uwagi, a po drugie własnie z takiego samego powodu co u Ciebie. Nie podoba mi się to co mam szczególnie od lipca.
I pewnie skończy się tym, że wiosną znowu będę zadowolona z rabat, a potem w lipcu będe planowała zmiany.
Zresztą ja zawsze chciałam mieć rożne rabaty. Podobają mi się i ogrody angielskie i takie nowoczesne. I co ja mam ze sobą zrobić?
Na razie na tapetę idzie jedna rabata. Ta mnie wkurza bardzo, zobaczymy co z tego wyjdzie

Danusiu, czy brak zmian jest zły? Nie, wręcz przeciwnie, to znaczy, że czujesz się w swoim ogrodzie bardzo dobrze i to jest najważniejsze. Bardzo chciałabym tak własnie czuć się u siebie. Niestety ciągle mi się coś nie podoba. Ciągle mnie coś drażni.
Najgorsze jest to, że mam ogród od prawie 20 lat, zaczynałam jako totalny laik, popełniłam mase błędów. A teraz jest trudne je naprawić bez totalnej rewolucji.
Jednak na rewolucję nie mam siły, czasu i pieniędzy. Czyli będą zmiany kosmetyczne

OK! To jak będziesz miała czas, to zrób!
Ja wiem, że początki są trudne, ale serdecznie Cię namawiam na zgłębianie sztuki fotografii. To frajda! Ja też się cały czas uczę! Tak naprawdę to moja nauka trwa z 10 lat co najmniej! Więc nie myśl, że tak od razu wszystko rozkminisz!
To żart oczywiście! Rozkminisz, rozkminisz...

Tylko, że Ty masz nauczyciela na miejscu
Ćwiczę, ale największy problem dla nie to to, że nie pamiętam ustawień jak już wgram zdjęcia do kompa.
Jak robię zdjęcia za bardzo nie widzę różnicy na ekranie aparatu.

Gosiu zdjęcia coraz lepsze

Faktycznie, dalie i róże robią świetną robotę. Ja, z racji wcześniej wspominanej , dalie ciągle podziwiam u innych. Zachwyciły mnie wiatraczki, ale zima ostudziła mój zapał . Właściwie, to nawet nie mam miejsca na żadne rośliny. Ostatnio 2 dni chodziłam po ogrodzie, żeby znaleźć miejsce na 2 doniczki .

Masz trochę racji! Ale nauczyciel gnuśny i też mnie do lektury odsyła! I sama musiałam wiele spraw odkrywać
Inna sprawa, że trwało to w czasie, a ja tu Cię poganiam!
Nie! Nie poganiam, ale masz teraz mało czasu więc jesteś usprawiedliwiona! Czekam cierpliwie
Za dalie masz całuska!

Isiu, jak widzisz mam nauczyciela, więc mam nadzieję, że zdjęcia będą coraz lepsze.

Edytko, ale dalie w sumie nie są aż tak pracochłonne. Dla mnie najgorsze jest ich przechowywanie, bo po prostu nie mam miejsca. Mam ciepłą piwnicę i zimny garaż.
Ale traktuję je jak jednoroczne. Co uda sie przechować to super, reszta do kupienia wiosną. Teraz w marketach jest tak wielki wybór, że można sobie coś wybrać, a ceny są naprawdę przystępne.
Fakt, że z miejscem krucho, ale udało mi się zmieścić 10 dalii.

Miłeczko, bardzo dobrze, że mnie pilnujesz.
Dzięki Tobie cokolwiek zaczynam łapać.
Na pewno potrwa to dłużej niż w Twoim przypadku, ale staram się. Powoli odkrywam aparat.
Dalie mnie naprawdę urzekły
Jak wiesz bardziej podobają mi sie te skromne, małe kwiatki.
W tym roku mam naprawdę takie, które mi się podobają


Chyba nareszcie skończyła się wichura. Chyba ze wszystkich zjawisk atmosferycznych najbardziej nie lubię wiatru.
Szczególnie, akurat w tym momencie byłam sama. Kiedyś przynajmniej miałam jakiegoś zwierzaka.
Niestety mój kot zniknął. Nie ma go już 2 tygodnie. Straciłam już nadzieje, że wróci.
Mój syn przeżył to bardzo i stwierdził, że nie chce już nowego zwierzaka, bo niedawno straciliśmy Flesza, teraz kot.
Ale ja chyba nie wytrzymam bez jakiegoś futrzaka. Jeszcze myślę.

Na pocieszenie

Gosiu ja też zakładając ogródek nie miałam zielonego pojęcie co robić tyle że mi było łatwiej zmieniać bo ja na początku wpakowałam się w same byliny a potem dosadzałam krzewy a na końcu drzewa i tak przesadzam i zmieniam cały czas wszystko oprócz drzew

Gosiu... bardzo fajnie wkomponywujesz swoje dalijki a one robią dobrą robotę w Twoim ogrodzie

Taką to i ja mogłabym mieć... ale tylko teoretycznie

Margo2 napisał:
A to morze maleńkich kwiatuszków to rutewka? Pamiętasz odmianę? Dużo słonka u Ciebie zażywa? Pewnie tak, skoro za towarzyszkę ma dalię

Margo2 napisał:

No ale ja w ważniejszym temacie...

Margo2 napisał: Spieszę Was pocieszyć, że nadzieja jest... lecz... wszystko w łapkach kota... i nie mówię tego ot tak, żeby pocieszyć... wiem, co mówię... otóż, jedna z moich (i sąsiadki,) kotek (mamy 3) właśnie wróciła... a nie było jej - bagatela! - 11 miesięcy... myśmy już pogodziły się z czarnym scenariuszem a ona... po prostu zmieniła lokum i tymczasowo właściciela... i okazało się, że wywędrowała 2 przecznice dalej... teraz zaś pomieszkuje na 2 domy, sąsiadki i tamten, do mnie zaś wpada na głaski... no tak się ustawiła
Wasz kot to też indywidualista, już raz zmienił ze swej woli właściciela... może i tym razem tak jest... ale wrócić też może... Ty się martwisz, ale to on decyduje

Mówiąc o futrzaku, myślisz o kolejnym psie?

Gosiu, może i dobrze, że wciąż coś zmieniamy? No bo ileż mozna siedzieć i podziwiać Niedługo i Danusiu się zmieni

Co do kota, nie martw się tak. Monia dobrze mówi. To kot, który do Was przyszedł od kogoś, teraz pewnie znalazł sobie jeszcze inną miejscówkę. One takie są... z wyjątkiem tych, którym życie uratujesz. Te zostają.
Koty to indywidualiści

Właśnie! Zwróć uwagę na zdjęcia rutewki z bliska, różowej różyczki i różowych dalii. Tło masz rozmyte. Czy możesz zerknąć we właściwościach zdjęcia (myszka spod prawego), jaka jest przysłona (Av)

Danusiu, ja najpierw sadziłam drzewa i krzewy. Potem zajęłam się bylinami, ale mimo wszystko nie przewidziałam, że drzewa się rozrosną i w miejsce słonecznych rabat będą cieniste zakątki. Po drugie ja sadziłam masę pojedynczych roslin. Przy wielkości rabat one po pierwsze giną, po drugie tworzą bałagan. To mnie denerwuje.

Monia, dalia to Evelina, jeśli byś chciała?
Rutewka to rutewka Delavaya gatunek, Chciałam kiedyś inne odmiany, ale w tym roku stwierdziłam, że on jest najlepszy. Odporna, wygląda super, czego chcieć więcej
Rosnie na rabacie na przeciwko tarasu, czyli słońce ma od rana do 15.00.
Co do kota, może masz rację, ale obawiam się, że mogło go spotkać coś złego, bo koleżanka widziała go po drugiej stronie drogi na Warszawę.
Wiesz jak ona jest ruchliwa. Kot zazwyczaj znikał na dzień. Zawsze wracał na jedzenie, to go na pewno przyciągało do nas, bo wiedział, że zawsze dostanie coś dobrego.
Zobaczymy czy wróci.

Efciu, pewnie, że dobrze, że coś zmieniamy, tylko, że ja chciałabym bardzo radykalnych zmian. To mnie denerwuje, bo wiem, że raczej są mało prawdopodobne. Musiałabym wysadzić wszystkie rośliny, wybrać te, które powinny zostać, dokupić tych co zostały. Tylko, że ja nie mam pojęcia co bym chciała zostawić. Za bardzo podobają mi się wszystkie rośliny.
Napisałam Moni o swoich obawach co do kota. Zawsze trzeba mieć nadzieję, ale ...
Może, gdyby był wychowany u nas od kociaka byłoby inaczej.

Miłko, sprawdziłam. Maksymalna przysłona to 3. Co to oznacza?

Powoli wracam do żywych ogrodowo
Późno, ale jednak.
Prawie cały sezon czułam jakieś zniechęcenie. Nie mam pojęcia dlaczego, może po części przez upały?
Był tak dokuczliwy, że nie chciało mi się wychodzić do ogrodu
Teraz nabrałam chęci na zmiany. Nie tylko myślę o zmianach, ale zaczęłam wprowadzać je w życie.
Są to oczywiście drobne zmiany, ale mam nadzieję, że znowu poprawią wygląd ogrodu
Zaczęłam w niedzielę. Popracuję tez w weekend o ile nic innego nie wypadnie.

Gosiu ja większość roślin mam pojedyncze bo też dużo mi się podoba i wiecznie coś dokupuję a ogródek niewielki