Żanetko, chyba masz rację. Tylko ja myślałam, że jeszcze to przede mną, a jednak starość zbliża się nieubłaganie
U mnie najgorzej wyglądają jeżówki.
Susza jest straszliwa. Dzisiaj krążyły chmury, myślałam, że coś popada, niestety trzeba było włączyć podlewanie.
Martuś, to regularne bywanie na forum to było kiedyś. Kiedyś miałam tylko tygodniowe opóźnienie w każdym wątku. Teraz w najstarszym wątku nie było mnie 2 miesiące, tak jak u Ciebie ostatni raz byłam chyba 20 czerwca
Nie wiem jak ja to wszystko nadgonię.
Bo mimo wszystko brakuje mi tych odwiedzin.
Dzisiaj sprawdziłam rabaty, które pieliłam 2 tygodnie temu. Załamałam się. Znowu było tyle chwastów, że zaraz zabrałam się do pielenia, a miałam dzisiaj nic nie robić, przed powrotem do pracy.
Zresztą coraz gorzej mi wychodzi ten powrót.
Marysiu, a czy przypadkiem podagrycznik też nie był kiedyś sprzedawany?
Nawet chyba teraz jest, ale w wersji wariegata, nie wiem, czy ona jest równie ekspansywna jak oryginał.
Ja nie powinnam az tak narzekać na suszę, bo od czasu do czasu deszcz spadł, ale tak naprawdę praktycznie te deszcze są ratunkiem na chwilkę.
Padało u mnie w piątek, dzisiaj jak pieliłam nie widziałam żadnych oznak tego deszczu.
Krzysiu, ja już dawno stwierdziłam, że takie zloty są zbyt duże na pogaduszki. Dlatego wolę spotkania bardziej kameralne.
Ale i tak się cieszę, że mogę z Wami się spotkać i choć zamienić kilka słów.
Ja nie umiem oglądać forum na telefonie. Zresztą tak naprawdę nie ma kiedy. Jakoś ten czas zwariował.
U mnie niestety opady są sporadyczne. Rośliny wyglądają marnie, ale cóż, każdy rok jest inny. Trzeba się z tym pogodzić
Dzisiaj miała odpoczywać, ale jak przeszłam się po ogrodzie zabrałam się za pielenie. Chwasty atakują ze zdwojoną siłą. Naprawdę nie pamiętam takiego roku. Jeszcze nigdy nie poświęciłam tyle czasu na pielenie. Zawsze śmiałam się, że sadzę tak gęsto, że chwasty nie mają szans. W tym roku mają.
Zresztą zauważyłam, że nie tylko chwasty się rozsiewają. Mam kilka roślin, które również sieją się, a do tej pory nigdy u mnie tego nie robiły.
Takie rozchodnik. Mam już kilka siewek. Nie wspomnę o palczatce. Owszem były pojedyncze sztuki, ale teraz to całkiem spora gromadka
Jestem przerażona ostnicą Ponny. Już widzę kożuszek siewek. O dziwo w tym roku mam bardzo mało werbeny patagońskiej
czytałam u Marty, że wyrwała 2 worki jej siewek. Ja mam raptem kilka.
Najbardziej mi szkoda tego, że jednak mój ogród nie jest hortensjowy. Wszystkie hortensje radzą sobie u mnie słabo. Kupiłam sobie w zeszłym i tym roku kilka hortensji ogrodowych. Rosną, ale żadna nie zakwitła.