Margo2 napisał:
Gosiu, to dalia czy chryzantema? Ładne to . I faktycznie taka błękitna w realu?

To jest aster.
W słońcu jest lekko fioletowy, ale w cieniu, faktycznie jest taki błękitny.
Zresztą mam kilka takich astrów, które tak się zachowują.wyglądają.

Wrześniowy ogród piękny, bujny, choć dojrzały (to tak trochę jak my ) Astrów specjalnie nie lubię, ale u Ciebie zgrabnie posadzone, podkreślają zieleń.

Gosiu widzę u Ciebie sporo smagliczki jednorocznej, czy ona sama Ci się rozsiewa.? Bardzo lubię jej zapach.
Błękitny aster też wpadł mi w oko, jest niezwykły.

To niesamowite, jak u Ciebie jeszcze pięknie i zielono...wciąż widzę lato

Gosiu, pięknie jeszcze masz z tymi kwitnącymi kwiatami. Kolory co prawda już bardziej spokojne i stonowane, ale przez to zrobiło się jesienno-przytulnie

Ładnie powtarzają Ci róże Gosiu. Moje w tym roku nędzne. Niemal nie zauważyłam ich kwitnienia. Może dlatego, że dawno nie były zasilane . W każdym razie obornik koński już czeka - dostaną jak się mocniej ochłodzi.
Podoba mi się tak wiatraczkowa dalia. Wymyśliłam sobie, że w przyszłym roku posadzę jakieś w donicach .

Gosia u Ciebie jeszcze tyle kwitnień i barbula wciąż niebieska, aster pełny cudny, pamiętasz odmianę? Róże z daleka zdaje się zdrowe, robiłaś opryski? Ja dziś w przelocie ściągałam tłuste czarne mszyce... wstydu nie mają, żeby w październiku żerować....

Miłko, u mnie astry teraz graja pierwsze skrzypce. Mam ich sporo, więc mam kolorowy ogród mimo, że to październik.

Aniu, smagliczka sama się sieje. Nadmiar wyrywam, bo zagłuszyłaby inne rośliny.
A aster tak naprawdę jest fioletowy, ale jak pisałam Tomkowi , w cieniu daje taki błękitny odcień.
Mam kilka różnych w tym kolorze, więc jak będziesz chciała, to na zlot przywiozę. Tylko błagam przypomnij, bo ja jestem skleroza.

Dorotko, wtedy było jeszcze zielono, bo to był wrzesień. Chociaż nawet teraz nie mogę narzekać, szczególnie na kolory, bo kwiaty nadal kwitną.

Efciu, właśnie takie stonowane kolory bardzo lubię. Dlatego ograniczyłam kolorystykę do różu, fioletu i bieli. Chociaż jesienią uwielbiam zółcie i czerwienie.

Edytko, u mnie róże jesienią gorzej kwitną. Ale mimo wszystko jestem zadowolona. Ja ostatnie karmienie zawsze robię na początku lipca. Potem do wiosny już nic nie daję. Nie boisz się, że pobudzisz swoje na zimę?
Może poczekaj z tym dokarmianiem do wiosny?
Wiosną mogę Ci dać tę dalię, chyba, że nie przetrwa zimy

Brydziu, wszystkie astry, które mam dostałam. Dlatego nazw nie znam. Jeśli przypomnisz się wiosną to wyślę Ci kawałek. Tylko ostrzegam, że w słońcu on jest fioletowy.
Róże faktycznie mam zdrowe. Oczywiście nie wszystkie. Kilka zgubiło już liście. Przyznam, że nie robię żadnych oprysków, ani na plamistość, ani na mszyce. Jeśli jest ich za dużo zdejmuję ręcznie.
A może to, że róże są zdrowe, to wynik tego, że kilka lat temu dałam im w nogi mykoryzę?
Chociaż dostały ją tylko róże z przodu domu.
Te z tyłu nie, ale i tak wyglądają dobrze.
Nie wiem o co chodzi?

Uwielbiam jesienny ogród. O ile w sezonie nie lubię za dużo żółtego koloru, a już w ogóle czerwonego, to teraz jestem nimi zachwycona.
Niektórzy nie lubią na przykład przebarwiających się host. Ja odwrotnie. Te zółte liście to teraz najładniejszy widok.
Może dlatego, że mój umysł przygotowuje się mentalnie na zimę i brak kolorów i teraz chłonie wszystko podwójnie?
W każdym bądź razie jesień lubię, oczywiście jeśli nie jest zbyt deszczowa.
Wczoraj kilka chwil cieszyłam się słońcem, a dzisiaj było pochmurno, ale za to ciepło.
Wczoraj i dzisiaj grabiłam liście, sadziłam cebulki, wycinałam zbyt siejące się trawy.
Pewnie zrobiłam to zbyt późno, ale tak ładnie wyglądały kłosy.

Nadal wrześniowe zdjęcia

Ja też lubię żółcie i czerwienie jesienią. I liście host .
Obornik zawsze daję jesienią, jak ziemia jest lekko zmarznięta.

Gosiu ! To uCiebie jeszcze nie było przymrozków ? Ta biała chryzantema to zimująca w gruncie ?Jaka odmiana ?

Gosiu jak pięknie u mnie większość kwitnących już oberwało przez przymrozki zawilce też już poległy.

Edytko, muszę wypróbować, ale już nie w tym roku. Nie mam obornika jeszcze. pewnie dopiero kupię wiosną.

Ewa, ta chryzantema zimuje. Kwitnie od sierpnia. Musze koniecznie ją rozmnożyć.
To Tiki Tip.

Danusiu, to były zdjęcia z września. Jak na razie jeszcze mam sporo kwiatów, przynajmniej tak było do niedzieli, bo w tygodniu wychodzę po ciemku i wracam po ciemku.
Trochę pracy mam więcej.

Właśnie wróciłam niedawno do domu. Jak jest ciepło na dworze
Szkoda, że znowu ma być chłodniej i na dokładkę będzie wiało. Nie cierpię wiatru.
Moja głowa już to czuje
Pewnie w sobotę jesli nie będzie padało czeka mnie kolejne grabienie liści.
Te orzechowe oddaje na bio, ale te z czereśni idą do worka.
Powstaje z nich rewelacyjna ziemia.
Szkoda, że zwykły kompost tak ładnie sie nie przerabia u mnie.

Ja też się cieszę na liście. Mam już dwa wory, ale kolejne liście czekają. Na szczęście nie mam orzecha. Choć jak od sąsiada mi przelatywały orzechowe liście, rzucałam je na kompost, ale niewiele tego było.
Róże jeszcze piękne!

Miłko, ja już mam dwa worki z samej czereśni, a jeszcze sporo liści na drzewie.
Myślałam, że po tych wichurach wszystkie spadną, a one trzymają się twardo. Za to orzech zgubił wszystkie i obie sosny zasłały pół trawnika igłami.
Wywaliłam 5 worków igieł. A zostało jeszcze całe mnóstwo na rabatach pod sosnami, robią za kołderkę.

W zeszłym tygodniu m. z synem wycięli jodłę. Zrobiło się niesamowicie pusto.
Niestety m. nie odstawił doniczek z magnolią i oczarem i trochę je uszkodził.
Stoją teraz takie bidy. Mam nadzieję, że jednak coś z nich bedzie.
Jeszcze nie są posadzone, bo m. musi korzeń wywalić, ale to skomplikowana operacja i musi nabrać mocy prawnej, czyli poczekać na dobre chęci.

Ja pierwsze wory liści zbierałam pod orzechem, reszta czeka U nas też w planach usuwanie drzew i korzeni - mamy taką wierzbę samosiejkę, której gałęzie się łamią i spadają częściowo na płot a częściowo na ulicę... też się zrobi łyso
Co to za roślina na trzecim zdjęciu od końca? Jakiś klonik?

Liście orzechowe zbierałam na bieżąco. Zresztą przy tych wichurach większość, które jeszcze zostały na drzewie opadła, ale nie na trawnik tylko wywiało je na rabaty. Z grubsza sprzątnęłam, ale resztę zostawiam do wiosny. Liście czereśniowe powoli też już opadają, więc czeka mnie w sobotę grabienie i chowanie do worów.
Tak to klonik, ale nie pytaj jaki. Kupiłam siewkę od pana Oreszczuka.

Widzę że dalie cudownie jeszcze kwitną. Jak będę na nimi tęsknić przez zimę! A dziś dwa wory liści dostałam od sąsiada. Jedne lipowe, jedne brzozowe. Dostał drożdżówki za to.

Gosiu ślicznie jeszcze u Ciebie u mnie kwiatków coraz mniej liści zresztą też po przymrozkach

Miłko, super wymiana. Każdy na pewno jest zadowolony.
Ja dzisiaj zgrabiłam kolejny wór liści. Mam już 3. Pewnie jeszcze jeden się uzbiera, częśc liści jeszcze na drzewie.
Dalie jeszcze kwitną. Oczywiście nie wszystkie. Nie wiem dlaczego tak się dzieje.
Tylko jak pomyśle, że będę je musiał wykopywać w zimnie, to trochę mi nie fajnie.

Danusiu, ja w sumie mam jeszcze sporo koloru. Nie tylko jeszcze trochę liści, to jeszcze kwitną róże, część marcinków i chryzantemy.


Jestem bardzo zadowolona ze swojego jesiennego ogrodu, Uwielbiam ogród o tej porze roku, szczególnie kiedy świeci słońce. Te światłocienie robią niesamowitą robotę.
Światło jest takie miękkie, przytulne. W takim świetle tak samo wygląda ogród.
A dzisiaj było niesamowicie ciepło na dokładkę.
Z przyjemnością grabiłam liście i wycinałam przekwitnięte marcinki. To jedyne rośliny, które wycinam jesienią, ze względu na to, że bardzo się sieją.


Początek października