Edytka, Jak widać, coś muszę ze sobą robić jeśli nie ma ogrodu.
Mam masę takich pomysłów. Tylko przydałoby mi sie jeszcze miejsce do bałaganienia.
Dereń ma południowo-wschodnią wystawę, czyli słońce od rana do około 14-15.
Raczej nie powinno być za mało słońca.
Cały czas podejrzewam, że to jest siewka i dlatego nie kwitnie tak długo. Poczekam jeszcze rok.
Mam nadzieje, że do szybkiego zobaczenia

Żanetko, jutro idę na usg, które powinno ostatecznie rozstrzygnąć mój stan. Liczę, że to będzie moja ostatnia wizyta w sprawie moich dolegliwości.

Gosiu - to trzymam kciuki

Kobieto wielu talentów- choinka wymiata
Natrafiłam na informację o problemach ze zdrowiem i mam nadzieję, że sytuacja się radykalnie i systematycznie poprawia.
Chyba widziałam koteczka Majestatyczny

Gosiu ściskam mocno w Nowym Roku cudne te ozdoby robisz kobieto

Ewa, zdecydowanie jest lepiej. Mam nadzieje, że wiosną już będę mogła normalnie pracować w ogrodzie.
Koteczek jest, ale na razie to sporo z nim problemów, które trochę utrudniają mi pracę w ogrodzie. Do tej pory miałam psy, które nie stwarzały problemów.
Kot jest jednak innym stworzeniem, dla którego płot nie jest przeszkodą.
A że cała nasza rodzina oszalała na jego punkcie, boimy się zginie pod kołami samochodu tak jak poprzedni nasz kot.
Dlatego nie mam swobody wychodzenia do ogrodu jak kiedyś.
Chcemy zainstalować eklektycznego pastucha. Może wtedy się to zmieni.

dziękuję wszystkim za uznanie moich talentów
Jak ogród się kończy musze czymś zając ręce.

A teraz marzą mi się takie widoki. Jestem bardzo spragniona pracy w ogrodzie.

Gosiu -jak pogoda nadal będzie taka jak jest to ciemierniki już za chwilę będą cieszyć, chyba ,że zima nas zaskoczy co na razie się nie zapowiada....

Masz rację.
Powinnam była w sobotę powycinac im liście, bo już pąki wyłażą.
Tylko jakiś leń mnie ogarnął.
W dodatku jestem ciepłolubna, nie lubię takiej wichury. Nosa nie wytknęłam z domu

W tygodniu świeciło słoneczko, ale niestety wtedy byłam w pracy.
Ogród widziałam dawno temu, bo w weekend nawet nie wytchnęłam nosa.
W styczniu powinnam przyciąć czereśnię .
Tylko, że robi się to jak są mrozy, a tu panuje wiosna.
I mam dylemat. Ciąć, czy nie ciąć.
Musze ją drastycznie obciąć, za dużo dałam jej wyrosnąć.

Gosiu, akurat dla czereśni najlepszym terminem cięcia jest lato, po owocowaniu.
Wtedy najlepiej goją się rany.
Możesz obciąć wtedy gałęzie rosnące w dół, krzyżujące się i skrócić koronę.
Czereśnia najlepiej owocuje na pędach 2-3 letnich i chcą mieć owoce trzeba to brać pod uwagę.
Zapadła mi w pamięć informacja, że nie powinno się jednego roku pozbawiać drzewa więcej niż 10 procent gałęzi.
Pamięć jednak jest zawodna, więc może pogooglaj, znajdziesz porady na ten temat.

Z tego co pamiętam, to czereśnie w starym ogrodzie były przycinane tak jak sugeruje Ela, po owocowaniu

A ja czytałam, że większe cięcie powinno się zrobić zimą, żeby mniej wilków było.
Latem jest przeprowadzane cięcie korekcyjne.
Musze jeszcze o tym poczytać,


Wczoraj przeszłam się po ogrodzie. Wiosna












zawilce



Szałwia








Pąki derenia kousa

no piękna wiosna u Ciebie, Gosiu
masakra, byłam z Luną u siebie w sobotę i no cóż........oby tfu tfu nie przyszły mocne mrozy to szlag trafi tfu tfu
już jedna magnolia mi na pewno w tym roku nie zakwitnie bo jakiś front szedł i poszły.....
o czosnek czy cebulę się nie martwię bo najwyżej przykryję, zaś reszta sobie poradzi

Gosia fotki wspomnieniowe wiosenne przepiekne a tegoroczna jakos bardzo sie spieszy ciekawe jak to będzie

Marta, Danusiu, myślę, że wielu z nas bedzie opłakiwać w tym roku stratę jakichś roslin.
Żanetka zwróciła moją uwagę na irysy, które nie lubią takiej wilgotnej pogody.
Pewnie kilka stracę.


Taka jestem ostatnio bez weny i siły. Jak zobaczyłam co wyprawia Edytka, to az mi się głupio zrobiło, że ze mnie taki leń, maruda.
Kładę to na karb mojego zdrowia, ale to nie jest usprawiedliwienie,
Chociaż dodatkowo pogoda może mieć na to wpływ.
Ja jestem na baterie słoneczne, a tu słońca jak na lekarstwo.

Trzeba sobie humor poprawić wspomnieniami
]

Wspomnienia piękne a i ja działam na baterie słoneczne , słońca nie widziałam od wielu dni...

Tajemnicza ścieżka czaruje o każdej porze roku

Gosiu nie jesteś sama z kiepskim samopoczuciem, też od dłuższego czasu czuję się nijako. Ewidentnie brak słońca ma wpływ na nasze odczucia.
Próbowałam się ratować zakupami, zawsze to działało - teraz kicha.............................. więc uciekam w ubiegłoroczne wspominki
Zdrówka i aby do wiosny

Nie wiem, czy tylko brak słońca, czy ogólnie coś się dzieje z pogodą, ale ja dzisiaj nie mogłam wstać. Zaspałam.
Całe szczęście mam możliwość pracy w domu, więc skorzystałam z tej opcji tym razem, chociaż nie za bardzo ją lubię, bo wolę przebywać z ludźmi.
Za oknem pada śnieg, widok jest całkiem przyjemny.
W sumie takla praca tez nie jest zła.
Zrobiłam sobie chwilę przerwy.

Verciu, masz rację, że słoneczne, kolorowe wspomnienia to chyba najlepsze lekarstwo na naszą chandrę.

Gosiu ale mi apetytu narobiłaś na wiosnę, tęsknię niesamowicie. Szkoda, że nie ma daty na zdjęciach łatwiej byłoby ogarnąć kalendarz ile jeszcze !?

Isia, zdjęcia z początku maja, więc jeszcze trochę trzeba poczekać.
Ja na razie nie mogę się doczekać tego, żeby w ogóle można było na spokojnie wyjść do ogrodu i popracować.
Tylko, że ze mnie się zrobił ostatnio straszny zmaźlak i nie mam ochoty wychodzić kiedy jest zimno w pupę