Nie ma mowy o żadnym wychodzeniu na dwór Wieje i sypie. Może warstwa śniegu nie jest duża, za to wystarczająco zniechęcająca. Czekam na ocieplenie, żeby cokolwiek zacząć.

Kota, niestety, trudno upilnować.... Jedyne wyjście to trzymać go w domu.
Widziałam kiedyś kota w cudzym ogrodzie na długiej lince przywiązanej do drzewa. Nie wyszedł z ogrodu . Innego widziałam przyczepionego do linki rozpiętej miedzy drzewami, ma to sens, o ile spędzasz z nim czas, sam nie powinien zostawać. Oba wydawały się zadowolone

Bardzo ładny oczar . Czy wiesz Gosiu, jak on się nazywa?

Też nie mam weny na nic i leniuchuje..... aż mi czasami wstyd przed samą sobą, zero energii mam ,też mi brakuje ,ale wiosna coraz bliżej tym się pocieszam

Ewa, witaj w gronie zmaźlaków.
Kiedyś wiosenne zimno mi nie przeszkadzało.
Pesel robi swoje.
Zakupiliśmy dla kota elektrycznego pastucha. Mamy go rozłożyć jak się ociepli Zobaczymy, czy pomoże.
Dio tej pory kot był na 15 metrowej lince.
Może aż tak nie narzekał, tylko ciągle trzeba było sprawdzać, czy sie gdzieś nie zaplątał.
Cała swoboda ogrodowania poleciała....

Edytko, miał to być oczar Diane,. ale chyba jest Aphrodite, chociaż oczary sa do siebie bardzo podobne.

Żanetko, oglądałam długoterminowa i w marcu już ma byc cieplej. Może wtedy nam wena wróci?

Ja jestem tylko czasami zmarźlakiem, może takie okresy zimna miewam, bo czasami idę popracować, ale jak pada i wieje to wolę ciepły domek.
Kot powinien być albo całkowicie wolnowychodzący albo wcale, takie połowiczne rozwiązania do mnie nie przemawiają.

Maju, ja nie potrafię zostawić kota w domu, kiedy ja jestem na zewnątrz. Ale mój m. z kolei nie pozwala na swobodne poruszanie się kota.
Mamy dylemat.

Gosiu dobrze Cię rozumiem, też nie trzymałabym kota w domu na stałe, te stworzenia zbyt ciągnie do chodzenia własnymi ścieżkami. W takiej sytuacji jak Wasza musicie znależć złoty środek.

Jakie śliczne te biało-niebieskie kompozycje wiosenne! Jakoś nie kojarzyłam Cię z takimi zestawieniami. Przy okazji zerknęłam na początek wątku - niesamowite, jak ogród się zmienił. Fajnie zobaczyć, jak się rozwijamy.

Maju, niestety o kompromis będzie ciężko.
M. martwi się bardziej o kota niż o syna

Iza, przejrzałaś wszystko od początku. Dzięki Tobie sama wróciłam do tamtych zdjęć.
Faktycznie ogród bardzo sie zmienił. I zwróciłam uwagę, że w 2017 roku miałam w marcu już posprzątany ogród i obcięty żywopłot.
Martwię się, że w tym roku start będzie bardzo późny, ze względu na temperaturę.
A ja jeszcze powinnam uważać.
Pewnie będe musiała potem gonić.

A marzą mi się już takie widoki

Gosiu,wcale mnie nie dziwi, się że marzą Ci się już takie widoki - są cudowne
.. ale.......................... właśnie to ale - nie zapominaj że nie jesteś ze stali.............
Nie próbuj gonić z robotą na siłę, to się prędzej czy później zemści na Twoim zdrowiu - wiem co piszę, znam to z autopsji
Wyluzuj, wiosna i tak będzie piękna, bez gonitwy
Zdrówka

Przy takiej szarzyźnie, którą od wielu dni widzimy za oknem, każdy najmniejszy kwiatek cieszy, a co dopiero letnia obfitość.
Opracowałam sobie metodę pracy -2, lub 3 x dziennie wychodzę na 40 min, czy pół godzinki i tyle. Powolutku, bez narowów, żeby się nie pogorszyło- czego i Tobie życzę.

oj takie widoczki to mi się też marzą, ba nawet zaczęłam coś robić na działce w weekend ale teraz to sobie poczekam
Gosiu, metody pracy Poli jest idealna, pomalutku i coraz dłużej

Poli metoda jest bardzo dobra. Nawet zastosowałam ją w tym tygodniu.
Popracowałam w środę i czwartek po godzince.
Udało mi się wyjść wcześniej z pracy. Zdołałam posprzątać tylko rabatę z tamaryszkiem
Powinnam przesiać kompost, ale zginęło mi gdzieś sito. W dodatku to cięższa praca
Wiem, że powinnam powoli, ale ciągnie mnie bardzo.
W zeszłym roku prawie w ogóle nie pracowałam. Nawet zdjęć zrobiłam mało, tylko do czerwca. Nosi mnie. Tylko ta pogoda
Chociaż dzisiaj, gdybym miała czas to bym wyszła mimo, że głowę urywało.
Liczę na wtorek, ma być znośnie, a ja nie idę do pracy. Od 12 będe miała czas.
Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało.

Nie mam aktualnych zdjęć, więc jeszcze powspominam

Cudowne wspominki. Od razu się cieplej zrobiło. Tym bardziej, że u mnie napadało z 10 cm tego białego. Normalnie zima wróciła.
Również zaczęłam stosować zasadę - zamiary na siły (nie odwrotnie). Lepiej mniej, ale zdrowiej.

Kolorowe wspomnienia działają odstresowująco! Za tulipanami to już bardzo tęsknię. Póki co, wychylają po kolei liście i bawię się w zgadywanie, gdzie co wyrośnie
Ja z przesiewaniem kompostu poczekam, bo ziemia jeszcze lekko podmarznięta, bo od wielu dni oscyluje wokół zera.

Gosia no powiem Ci ąż miło pooglądać bo zima u nas trwa nadal wszystko co zdążyło wyjść na razie plackiem leży więc z wielka przyjemnością ogladałam te Twoje cudne rabatki

Dziewczyny, u mnie też za oknem biało. Piękna zima
Tylko szkoda, że jak był jej czas to tak słabo o nas pamiętała.
Jutro mam troche wolnego, myślałam, że popracuje w ogrodzie, a tu chyba nici.
Miłko, kompost u mnie wcale nie jest przemarznięty.
Miałam go przesiewać, tylko sito mi gdzieś się zapodziało.
Dużo tego kompostu nie będzie, ze 2,3 taczki, ale zawsze coś.
Podsypałabym pod róże.


Najbardziej tęsknię za słońcem. Zimą było go tak mało

Dzisiaj mimo wichury wyszłam popracować.
Wyszłam ze strachem, bo ostatnio jakiś zmarzlak się zrobiłam, ale okazało się, że jest całkiem przyjemnie.
Szczególnie, że koło 14 wiatr prawie ustał.
I mam ogarnięte 2 rabatki. I trzecią prawie.
Musiałam pilnie zgarnąć igły z rabaty pod sosną.
Igliwie dusiło wszystko pod spodem. Uzbierałam 10 worków, z czego 2 zabiera Moniath.
O ile mój m. ich wcześniej nie wyrzuci
Mam nadzieje, że w tym roku zdołam je uratować.
dzień coraz dłuższy, mam więc nadzieję, że jak tylko pogoda pozwoli będę wychodziła po pracy do ogrodu.

Dzisiaj zostawiam aktualne zdjęcia. Nie mam zbyt wielu wiosennych roślinek. W dodatku mogę robić zdjęcia tylko tym, które widać. Tam gdzie jeszcze nie sprzątnięte, wcale jest za duży gąszcz.

Kupiłam już bratki























Ale się cieszę z pączków derenia. Jest ich bardzo dużo.



Czy to może być pączek derenia?
Wydaje mi się grubszy niż pozostałe

Zazdroszczę Ci możliwości pracy w ogrodzie. U mnie jakoś pogoda nie może zsynchronizować się z czasem wolnym . Tak zaniedbanego wiosennego ogrodu jak w tym roku, jeszcze nie miałam... A u Ciebie już widać wiosnę!

Gosiu jak pięknie u mnie tez strasznie powoli wiosna nadchodzi a pogoda miesza niesamowicie.