No kaman... w maju u mnie!

Dzisiaj było cudownie. Poczułam wiosnę na całego.
Szkoda, że jutro ma byc wręcz odwrotnie.
Ale jesli tylko nie będzie padało w niedzielę, to ide choć trochę popracować.
Chociaż nie wiem ile czasu będę miała, bo szykuje słoiki dla syna
A jutro wyjeżdżam, więc wszystko mnie czeka w niedzielę

O czymś zapomniałam?

Jesteśmy umówione na koniec maja u mnie!
Zapamiętasz..?

Chcesz już zacząć pracę w ogrodzie? Może mądrze, bo pogoda dopisuje, żeby choć z grubsza usuwać suche badyle po bylinach... Mnie nie bardzo się chce, jeszcze jestem mocno osadzona w zimie , więc gdy widzę/ czytam, ze już czyścicie ogrody, to jestem pełna podziwu!
Słoiki dla syna?

Czytam, że nie tylko mi się oczy zapaliły pożądaniem na widok tych worków .
Ogromna ilość .
A mój syn nie bierze żadnych słoików .

No właśnie .Wczoraj ładna pogoda .Komu to przeszkadzało.
Deszczu na razie mamy dosyc.
U Mnie nie ma sosen, Za to ogromny modrzew.
Na szczęście igły małe i miękkie.

Margo2 napisał:
Gosiu, z tym duszeniem to raczej nie do końca. Dla mnie igły są najlepszym i najbezpiecziejszym zabezpieczeniem bylin na okres zimy. Podejrzewam, ze na tych zasypanych rabatach, zimują bez strat? Nie trzymają takiej wilgoci i przyduchy jak liście...
Ja u siebie zbieram igły spod sosen i zasypuję co delikatniejsze rośliny, szczególnie paprocie. Z chęcią bym odbierał od Ciebie te worki...ale to jednak daleko i dodatkowo musiałbym zasłaniać tablice rejestracyjne

Gosia... 2 worki ofkoz zaklepuję i pewnikiem na Wielkanoc odbiorę... a tymczasem wychodzi na to, że jakbyś te 14 pozostałych worków zapakowała na przyczepkę i przywiozła na zlot, to byś zrobiła zielonozakręconym najlepsze ogrodnicze prezenty, ever... jeszcze by je sobie z rąk wyrywali

O matulu… pierzynka igiełkowa była grubiutka… narobiłaś sie…
Pączki i chruściki wyglądają na smaczne…Mój Adam też dwa razy robił … w sumie ponad 130 sztuk..
Do smażenia ma termometr - smalec ma mieć 170stopni Już zapamiętałam..

a.nia napisał:
Ania, wszystkie poszły ?? Bo u nas 130 to na cały rok wystarcza

Też myślałam, że duża ilość trocin i zrębków przydusi rośliny, a jest odwrotnie, dopiero przy warstwie 20 cm zaczynają podnosić liście.
Bardzo dużo pracy zrobiłaś, u mnie taki materiał, jak w workach idzie pod różaneczniki i iglaki jeśli jest nadmiar, ale nie ma. Chodzę i noszę wiadrami z drogi, gdzie wycinali drzewa i zostały wióry po piłowaniu.

Katarzyna2021 napisał:
Kasiu, mam nadzieję, ze masz tzw. 'siudy' ? W naszym wieku trzeba dbać o kręgosłup

Wiaderko trocin jest lekkie Tomaszu, dbam o siebie, nie przemęczam się i prace rozciągają się na tygodnie i miesiące. Wygrabienie tych 16 worków Gosi zajęło by mi z miesiąc, no może tydzień, ona się uwinęła w 2 godziny.

Katarzyna2021 napisał:
Kasiu, Gosia prowadzi bujne życie towarzyskie i nie może sobie pozwolić na długie prace w ogrodzie.

Wiedziałam, że niektórym na takie ilości igieł oczy sie zaświecą

Nelu, postaram sie zapamiętać

Poll, mnie się też za bardzo nie chce, szczególnie, że u nas prawie cały czas pada. Łapie okna pogodowe.
W tym roku zimy już nie będzie. Pogoda taka jakby to była połowa marca.
Trzeba się spieszyć, bo rośliny już wychodzą, a ja nie sprzątam jesienią.

Tak, słoiki dla syna. Przyjeżdża co dwa, trzy tygodnie po wyżerkę. Ma dwie lewe ręce do kuchni.

Edytka, możliwe, że Twój syn jest samowystarczalny, niestety nie mój. Jak pisałam Poli, ma dwie lewe ręce do kuchni, a na dokładkę to niejadek. Muszego trochę dokarmić.
Już i tak jest poprawa, bo toleruje więcej potraw niż kiedyś.
Szkoda, że daleko mieszkasz. Mogłabyś przyjechać po nie. Chyba, że jednak przyjedziesz
Ja mam zamiar Cię w tym roku odwiedzić. Już rozmawiałam o tym z Izą. Może w lipcu?

Jurku, ja też się właśnie zastanawiam komu to słonko przeszkadzało.
Dzisiaj paskudna pogoda. I poprawę widać dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.
Całe szczęście u mnie ziemia jak gąbka, każdą ilość wody przyjmie.

Tomek zgadzam się. Tylko nie w takich ilościach. Złamałam grabie na tych igłach. To jest naprawdę bardzo gruba warstwa. Zostawiam na zimę, ale wiosną, kiedy wszystko zaczyna się budzić nie ma siły przebicia przez taką warstwę.

Monia, worki zaklepane. Niestety nie umiem jeździć z przyczepką. Chętni musza przyjechać odebrać osobiście
I muszą też powiedzieć wcześniej, że chcą, bo w przyszłym tygodniu igły idą na bio

Aniu, ja w tym roku pobiłam rejkord robienia pączków. Nigdy tylu nie zrobiłam, co zresztą odbiło się na mojej posturze
Teraz mam odwyk słodyczowy. Dzielnie od tygodnia nie jem nic słodkiego.
Ciekawe ile wytrzymam.

Kasiu, u mnie te igły naprawdę duszą rośliny. One nie szkodzą oczywiście paprociom, rodkom, ale bylinom już tak. A jakie drzewa cięli?
Bo chyba jest różnica w wiórach z drzewa iglastego i liściastego.
Te z liściastego chyba nie zakwaszają. Nadają się dla rabat bylinowych.

Kasiu, na pewno poszłoby równie szybko jak mi to grabienie.

Tomku, są priorytety. Najpierw ogród potem bujne życie towarzyskie

Wczoraj również skorzystałam z dobrej pogody i posprzątałam rabatę przy tarasie.
Słoiki, słoikami, ale wyjść do ogrodu trzeba.
Chyba jednak jestem osłabiona po zimie, bo szybko sie zmęczyłam. Do tego stopnia, że w domu padłam, tylko dokończyłam słoiki i poszłam spać.
Albo tak zareagowałam na zmianę pogody?
Oszaleć można z tymi zmianami







U mnie wiosna bardzo nieśmiała

Gosia u mnie wiosenka na takim samym etapie zatrzymała sie na razie ale zimy już wielkiej na horyzoncie nie widać więc jest nadzieja podobno do weekendu ma byc coraz ładniej

Danusiu, u mnie na weekend zapowiadają deszcz. Dopiero od środy ma być ładnie.
Zimy już na 90% nie będzie
Z oznak wiosennych mam jeszcze takie





Ciemiernik wyrósł mi w kostce.



Moje cyklameny jakies oklapnięte. Czy takie już zostaną, czy trochę się podniosą?

Ciemiernik nie dość ,że urósł to jeszcze zakwitł ,z tego wniosek ,że to silna roślinka ......ja właśnie w lokalnej pogodzie Toruń wyczytałam ,ze zima zawita w drugim i trzecim tygodniu marca -oby nie

Żanetko, raczej zimy już nie będzie. Owszem nocne przymrozki mogą sie pojawić, ale w dzień będzie na plusie.
Chyba, że pogoda nagle zwariuje.
Mnie bardziej martwi ten nieustający deszcz.
Nawet nie ma kiedy wyjść do ogrodu.
Zazdroszczę wszystkim emerytom, którzy moga łapać każdą chwilę