Marysia miejmy nadzieje że aparat da radę ja miałam dzisiaj chrzest bojowy bo M kupił mi telefon dotykowy-mój pierwszy

Ja kiedyś ostro zahamowałam, aparat spadł z siedzenia i do widzenia. Miałaś szczęście!
Zazdroszczę glicynii prowadzonej na jeden pień - ja swojej nie mogę okiełznać i rośnie, jak chwast. Tej zimy planuję wyciąć wszystkie odrosty, ale planów na zimę mam tyle, ze nie wiem, czy nie zejdzie mi do lata

No to teraz będziesz pilnowała aparatu jak nigdy!
Ja mam wiecznie lekkie reprymendy, jak obchodzić się z aparatem! Najczęściej ny brudnych łap, ale też zakładania osłon i filtrów, żeby nie zniszczyć obiektywu w razie puknięcia.

Marysiu -to nasze domy mają podobny wiek - ja mieszkam od jesieni 1991 roku,drzewa fantastyczne no i wielkość ogrodu

Danusiu, jak ja dostałam swój telefon dotykowy, to myslałam, że jestem ostatnia bo wszyscy wkoło już mieli Ale to fajna zabawka
Pollu, współczuję straty Ten aparat to właściwie mojegoM., ale on już dawno nim się nie posługuje. Teraz robi zdjęcia tylko komórką.
Glicynię też on przycina, u nas to także potwór z odrostami , ale ostatnimi laty tak ładnie kwitnie, ze męczymy się z nią
Miłko, na ogół go pilnuję, ale tym razem jakoś nieszczęśliwie szarpnęłam za pasek gdy leżał ...no i trrrach! Całe szczęści, że miał tą osłonkę bo zamortyzowała
Żanetko, - my długo budowaliśmy dom bo i kasy brakowało i w tamtym czasie krucho było z materiałami. A w budowie pomagali znajomi i rodzina
Ogród, jak pisałam, zmniejszył się - aż cztery obce domy stoją na podzielonej i sprzedanej naszej działce.
Właśnie sobie uświadomiłam, że nasza rodzina jest w posiadaniu tej ziemi od prawie 100 lat. A historia jej zakupu, według opowieści jest nawet ciekawa. Właściciel ziemski posiadający wiele hektarów i staw- porzucił żonę i córki i hulał w Warszawie. Chyba kosztowne to były hulanki bo po jego śmierci żona musiała kolejno pozbywać się majątku

Dobrego dnia i miłego weekendu życzę

Jakież to drzewo produkuje tyle materiału na kompost liściowy ???
W pierwszej chwili pomyślałam o katalpie, ale nie widzę nasienników więc chyba się mylę

To morwa, taka plama słońca na ziemi wydała mi się piękna
niżej z 2.011.2020

Marysiu -my działkę kupiliśmy w 86 roku i od 87 budowaliśmy dom ,także też to się ciągnęło ..... 5 lat -nie to co dzisiaj kilka miesięcy ,fajnie jest móc chodzić po ziemi należącej tyle lat do rodziny

Marysiu tak mnie zauroczyły Twoje morwy w jesiennym wydaniu, że pozwoliłam sobie zabrać fotki do wątku o nich

nowababka napisał:Marysiu tym razem przesadziłaś, ja perfekcyjna dobry kawał u mnie calutki rok fruwają liście dębowe jak tylko powieje. Zgrabiam tylko z terenów zielonych w ogrodzie, na reszcie placu leżą zwały liści. Z rabat sprzątam tam gdzie leżą wspólnie z żołędziami i tam gdzie mi przeszkadzają przy sadzeniu. Teraz cały mały ogródek zasypany dębowymi liśćmi a pod spodem takie chwasty że aż słabo mi się robi jak pomyślę o wiośnie.

Morwa ma śliczne liście, te leżące szybko robią się brzydkie i aż proszą się na kompost.

Żaneto, my długo jeszcze wykańczaliśmy dom po wprowadzeniu się Stan był prawie surowy - nie mieliśmy nawet futryn i drzwi w toalecie, tylko zasłonka
Basiu, bardzo mi miło, że zauważyłaś i wkleiłaś moje fotki
Maju, może perfekcją nie grzeszysz, ale jesteś o wiele bardziej sprawna i pracowita niż ja
Ostatnio to prawie wcale nie bywam w ogrodzie - szybki wypad z psami i do domu. Wzięło mnie ostatnio na szycie
Poszyłam trochę świątecznych poszewek, adwentowy kalendarz dla wnuków, torebeczki dla Lalusi

Fotkowy przegląd zdjęć z ostatnich tygodni ( dzisiaj zgrałam zdjęcia )
19.11.2020







30.11.2020








edit: właśnie zaczął padać śnieg, znowu biało robi się w ogrodzie...

Świetnie wyglądają te kolumny w ogrodzie Greckim klimatem powiało
a co to za roślina na pierwszej fotce? Ostrokrzew karbowanolistny?

Basiu, ta roslinka to suchodrzew chiński...chyba Kupowałam lata temu bez nazwy, a potem dopasowałam
Kolumny stoją już ponad 20 lat - starożytne, znaczy

U nas też biało się robi

Marysiu ja nie tyle sprawna jestem co zmuszam się do ruszania żeby być w miarę sprawna, a muszę być sprawna bo nikt za mnie nic nie zrobi w koło domu.
Też bym musiała usiąść do maszyny, ale siedzenie to dla mnie morderstwo to ostatnio tylko z doskoku.

Wszędzie popaduje biały puch a u mnie jak zwykle nic... a ja naiwnie jeszcze wierzę, że spadnie..

W moim obecnym mieszkaniu też miałam 2 tygodnie zasłonkę zamiast drzwi w łazience..
Wykonawca miał poślizg i zamiast trzech tygodni czekaliśmy 6.. a trzeba było już zwolnić stare mieszkanie..

To przykre, że gazownia wytnie drzewa.
A potem się dziwią, że idzie ocieplenie klimatu

Dopiero niedawno oglądałam Twoje złote drzewa Marysiu, a już pada śnieg... Do wiosny coraz bliżej
Ja co prawda drzwi miałam wszędzie, ale za to kuchnię przez dwa miesiące miałam urządzoną na stole ogrodowym, który stał w kuchni

Poszyłabym co nieco na święta, ale nie mam czasu... zaczęłam robić kocyk dla wnusia, do tego wreszcie otworzyli bibliotekę, komputer też nie jest bez winy ... i jak tu szyć?

Oj Marysiu! Musze i na moim suchodrzewie poszukać niebieskich kuleczek!!! Zapomniałam, że on tak fajnie owocuje!
Kawki u mnie w ogrodzie jeszcze nie widziałam, ale gawron jeden zabłądził! Karmnik, widzę, cieszy się niezłym powodzeniem.

Marysiu bardzo dziękuję za dobre słowo i życzenia
Tobie również życzę przede wszystkim zdrowia i odporności..! Oby przyszły rok dał nam nadzieję
na więcej normalności...

Mi też wpadło w oko to zimowe ujęcie z kolumnami .
I mnie też wzięło na szycie, tylko... szyć nie umiem . Ale maszyna po babci zobowiązuje, więc będę walczyć .
Czy wszyscy Twoi bliscy już zdrowi Marysiu?