Świetny pomysł z tą deską w warzywniku Qurczę, czy człowiek nigdy nie przestanie się uczyć pomimo "pewnego" wieku

Fotki pięknego gościa gratuluję , ja już kilka razy na niego polowałam ale jest taki ruchliwy że nie mogę trafić

Marysiu ja uwielbiam hamak. Leciutkie kołysanie, trochę jak w stanie nieważkosci. Niebo, ptaki wysoko nad głową. Relaks.
A co do warzywnika to standardowo mamy tam podstawowy zestaw kulinarny:salata, pietrucha. marchew, burak, seler, por, czosnek, cebula, rzodkiewki. W. tym razem posadził flance pomidorów. Poza tym kartofelki. W. kocha kartofelki.
Co wzejdzie, nie wyschnie, nie wymoknie, nie padnie ofiarą zarazy czy szkodników-zjemy. Na surowo lub w przetworach. Super wychodzi burak liściowy kiszony!
Efciu w dodatku już obsiana
Verciu pomysł ściągniety z Monty Dona
Wiesiu drań przylatywał trzy dni z rzędu. I udało mi się zrobić dwie fotki. Przy czym jedna taka, na której coś widać. Robaki ma normalnie w odwłoku. W. zostawił marchew zeszłoroczna, żeby zachęcić do składania jaj. I chyba zwęszył.

Mówisz że marchew go wabi , spróbuję, bo ja już zapuściłam łan pokrzywy i nic . A byłam w Przemyślu na Kopcu Tatarskim gdzie jest siedlisko motyli. Latały tam całe stada pazi i ani jednego nie upolowałam

Wiesiu one lubią rośliny baldaszkowate, bo gąsienice to jedzą. U mnie najbardziej sie interesował fenkułem

Zaskoczyłaś mnie tymi ziemniakami U nas tylko w początkach ogrodowania sadziliśmy, ale zbiory były constans - wsadzaliśmy wiaderko ziemniaków i tyle samo wykopywaliśmy Wtedy mąż stwierdził, że lepiej będzie raz wsadzić i niech już tam zostaną, mniej roboty
A liście buraków jak kisisz? Tak samo jak ogórki? Kiedyś wysiewałam liściowy i dusiłam dodając do innych warzyw.
Ja tego motyla u siebie nawet nie widziałam To Paź królowej, prawda?

Zuziu, podziwiam wiejską i miejską dżunglę oraz ich mieszkańców ale spieszę też z pytaniem.
Czy znasz nazwę tego różowego rodka, którego tak ładnie ostatnio uwieczniałaś? Bo ja go mam, choć zamawiałam zupełnie coś innego.

No to coś Twój W. ma wspólnego z Montym. Monty tez jest fanem ziemniaków i uprawia kilka odmian, a z pierwszym zbiorem celuje w lipiec, kiedy to ma urodziny i zjada je sobie na urodziny w prezencie. No i te deski...

Marysiu u nas z tymi zbiorami też różnie bywa. Czasem wykopujemy garść wielkości groszku ptysiowego. A czasem całkiem ładne. Ale uprawa ziemniaka ma dla W. bardziej wymiar..hm...rytualny To fotki z najbardziej chyba do tej pory udanego sezonu warzywniczego. My tam jesteśmy raz na miesiąc-dwa. Więc i tak sukces jest






Tak wyglądało nasze kartoflisko w 2015 Wszystko wyschnięte. Nie wiem, czy z suszy, czy jakiejś zarazy


Są lata dobre np. dla dyniowatych


A buraki liściowe, a właściwie ogonki liściowe kisimy jak ogórki


Tak, to paź królowej. Tu na fenkule, mało co widać


Siberko mieszkańcy dżungli także pozdrawiają, włacznie z tą, co dziś kaszle i ma gorączke więc siedzi na forum zamiast w fabryce
Co do rodka to jest on niestety bezimienny, jak cała reszta kupionych na samym początku urządzania ogrodu. Ale kwitnie bardzo obficie i niezwodnie co roku, więc bedziesz miała pożytek

Miłko ma też zamiłowanie do stylowych strojów ogrodniczych A ta koszulka przeszła już do historii



A to dzisiejsza cienista, choć już większośc rabat u mnie jest cienistych...

Zuziu ślicznie wsztystko rosnie -ostatnie trzy fotki

Zuziu, taki warzywnik odwiedzany raz w miesiącu, to rzeczywiście z miłości powstaje.
Mój, o rzut beretem, więc powinien być zaopiekowany, ale nie zawsze mogę pochwalić się dorodnymi zbiorami.
Podoba mi się Twój miejski, lubię grę świateł w cienistych ogrodach i parasole z liści w upalne dni.
Nawiązując do zdjęcia z hamakiem w wiejskim przyznam, że coraz częściej się bujam ,
już się nauczyłam, że z ogrodu trzeba też korzystać a nie tylko oddawać mu swój czas .
Ujarzmianie wiejskiego śledzę od początku .

A ja się musze tego nauczyć, żeby korzystać w inny sposób z ogrodu niż tylko praca.
Za dużo jest do zrobienia
A Wy to już macie strasznie dużo
Jaka różnica w klimatach wiejsko-miejskich.
To się może nigdy nie znudzić.
Czy psiny w ogóle nie mają wstępu do części zakazanej?
Czy tylko jak Was nie ma?

51 postów! Ale, że ciekawie opowiedziane historie i relacje - bo ja czytam każdą literkę , nie tylko
oglądam fotki - to całkiem mnie wciągnęło i pół godziny minęło nie wiem kiedy...
Koszulka z takim napisem też by mi pasowała, a Tobie zdrówka życzę...

Ziemniaki chciałam uprawiać kiedyś we worach na tarasie altany, bo gdzie indziej miejsca brak. Może kiedyś to zrealizuję i będzie na jeden obiad
Dzięki za pomysł z burakami! mam rządek liściowego i przerywam go teraz na kanapki kładę, ale jak będzie duży, to chce go spróbować co najmniej na trzy sposoby

Uprawiałam ziemniaki w worku w zeszłym roku, ale postawiłam je za kompostownikiem i zapominałam podlewać, było więc ich niewiele wielkości piłeczek do pink ponga
Zębas biedny za płotem ze smutną miną, pewnie zdziwiony skąd takie ograniczenia

Nieee! Ja zamierzałam tą uprawę celebrować i uprawiać prawie że jako ozdobną roślinę!

Danusiu dziękuję Cienista sie rozwinęla
Elu oj tak, W. kocha ten warzywnik miłością bezwarunkową A warzywka raz kapryśne, a raz dorodne.
No tak, miejski teraz już taki w stylu malarzy holenderskich
No spójrz na moj kompostownik o poranku!



Hamak to fantastyczny wynalazek, szkoda że nie umiem w nim spać.
Margosiu Ja ciągle nie umiem zlapać rownowagi pomiędzy korzystaniem z ogrodu a orką Szczególnie w wiejskim, gdzie presja czasu wisi. Ale ćwiczę!
Zagrodzenie psów ma dwa warianty: stały dotyczy frontowej rabaty większej i Arlington. Czyli jakiejs 1/3 terenu. Dzis wprowadziłam takzę wariant czasowy, który dotyczy calej tylnej częsci. Bo Wańka wyryła dól w trawniku centralnym czym wyprowadziła mnie z nerw. Jak jesteśmy- to zakaz zawieszam.
Nelu oj, jak miło! Ciesze się, że tak uważasz. Koszulka pochodzi chyba z jakiejś przedwiecznej edycji Zieleni to Życie. Już raczej stanowi eksponat
Miłko ja w jakims archiwalnym Gardener's World widziałam uprawę w oponach. Sadzenie w dwóch-trzech, a potem dokładanie opon i dosypywanie ziemi w miarę wzrostu krzaka.
Nam bardzo smakowaly te kiszone liście. Spróbujcie.
Wiesiu No właśnie, jak ziemniaki sucho mają, to tylko drobnica potem jest. Zębaczek niestety tez musi się pogodzić z losem, choć on szkód nie robi.

Wczoraj jak wróciłam z pracy to ekipa RwO juz pojechala. Został plan zdjęciowy







Alchymist cudnie zakwitł












Radio Times też urocza




Zaczyna też Rosarium Uetersen


I Variegata di Bologna




I coś tam jeszcze

Zuziu róże przepiękne a Alchymist cudeńko Krzewuszka pięknie wygląda moje coś marnie w tym roku zakwitły więc mocno przytnę.

Danusiu, Alchymista mam przy schodach tarasowych i teraz wzroku oderwac od niego nie mogę







Krzewuszka cięta jest dość mocno, a w tym roku W. ją jakos oszczędził.

Variegata di Bologna ma tak rozłozysty pokrój, że trudno jej zrobic zdjęcie w całości




Trochę dżunglowatości




I to co na stole

Najbardziej podoba mi się dżunglowatość , może dlatego że u mnie ciągle jej brak