Wojtku fotki przepiękne sadzonki pierwiosnków na Was u mnie czekają

Jeżówki i moje zdobyły serce ,ale miejsca brak na łany ,które tak cudnie u Ciebie wyglądają.....borówki też ładnie obrodziły i u mnie,zjadam prosto z krzaków

Też należę do fanów jeżówek, niestety bez wzajemności. co roku dokupuję a one zachowują się jak jednoroczne. Te co przezimują , to są mizerne ale i tak je lubię. Pozostało mi łany jeżówek oglądać na zdjęciach, np. u Was

Ja podobnie jak Ina mam problemy z wyhodowaniem łanu jeżówek. Słyszałam, że trzeba po prostu posadzić wiosną, a nie latem z przeceny (jak to zawsze robiłam)
Cudowne zdjęcia motylowe!

Ino, Miłko mnie się jeżówki zawsze wydawały w miarę łatwe. Oczywiście zdarzało się że po zimie jakaś odmiana była marna ale raczej nigdy w całości nie wypadła.
No i z niewielką pomocą w ciągu roku udawało mi się je zawsze odbudować. Jednak obserwując rokrocznie rabatę jeżówkową w Wojsławicach faktycznie muszę przyznać że może z nimi być problem.
Większość odmian które tam pierwotnie rosły już wypadła, a roślin w kolejnych latach było coraz mniej. One z pewnością lubią słońce i ciepłą glebę, jednak zimą nadmiar wilgoci jest dla nich zabójczy.
Moje piaski są więc idealne, jednak trzeba je regularnie podlewać (nawadnianie kropelkowe w ich przypadku sprawdza się bardzo dobrze).

Żaneto borówki obrodziły w tym roku ale ich zbieranie to nieustanny wyścig z kosami i szpakami. Muszę zbierać nawet nie do końca dojrzałe bo inaczej nic bym nie spróbował.
Początkowo czekałem aż dojrzeją w pełni ale się okazywało że przez kilka dni na krzakach i tak nie było całkiem dojrzałych owoców. Te skrzydlate szkodniki tak się zadomowiły
że w ogóle na mnie nie reagują, mogę machać, klaskać, krzyczeć i nic to nie daje. By je wypłoszyć gdy siedzą na drzewku o wysokości 2,5 metra muszę złapać za pień
i dość mocno nim potrząsnąć, inaczej mnie ignorują...

Danusiu o pierwiosnkach pamiętam, może jesienią się uda w polskie góry pojechać bo teraz znów wybieramy się na wschód ... daleki wschód

Aniu przetworów już narobiłem sporo. Śliwki przerobione na powidła, czekodżemy i kompoty, a teraz borówki których nie przejemy mrożę do zimowego ciasta.
O mini zjeździe muszę pomyśleć, tylko nalewek mam za mało...
U mnie werbena średnio sobie radzi. Miała się wysiewać masowo ale chyba miała zbyt sucho i za ciemno bo zostały mi pojedyncze sztuki.
Może to jednak kwestia tego że mam werbenę żyłkowaną a nie patagońską

Pewna bardzo sympatyczna Pani w telewizji mówiła, że unika żółtego koloru więc dziś wsadzę kij w mrowisko i pokażę rabatę różowo-żółtą
Tak wiem połączenie kontrowersyjne ale pstrokacizna to moje drugie ja
Rabata nabrała już kształtu, jednak nie ma jeszcze nawadniania kropelkowego więc część roślin jest podeschnięta i się nie prezentuje. A róże mają akurat pauzę w kwitnieniu.
Najlepiej oczywiście wyglądają teraz rzeczone jeżówki i rudbekie.

Bardzo lubię tą Panią co nie lubi żółtego(mam nadzieję, ze nie jestes polonistą ), ale podobnie jak Ty nie zgadzam się z nią.
Mam różnych żółci całą masę i lubię te małe słoneczka.W sumie to nie ma w tym żadnej koncepcji.Jakoś tak wyszło.
Zachwycam się Twoimi jeżówkami.Ja mam z nimi problem wojsłąwicki.Jedna kępa takich zwykłych- pozostałe jednoroczne.
Pomysł minizlotu u Ciebie to jest to co tygrysy lubią najbardziej.W końcu w sumie nie mam daleko.

Ale ta pani mówiła sama za siebie , obiektywnie chyba nie ma nic do koloru żółtego i u innych jej się bardzo podoba
Choć muszę przyznać, że połączenie różowego z żółtym jest dosyć kontrowersyjne - jak się o tym mówi, bo już ogląda się normalnie . Może dlatego, że plamy obu kolorów są duże i nie robią wrażenia pstrokacizny .

Ja też lubię żółcie w ogrodzie, a że połączą się z całkiem różnymi kolorami to tym lepiej, im większy kontrast tym przyjemniej:)))
Co fo jeżówek to do siebie zapraszam tylko te puste ale i tak część wypada więc zajełam się wysiewaniem tych białych co sobie radzą.

A wiesz że i u mnie żółtego jak kot napłakał za to jóżowego sporo
ale jak u Was nie byłoby pstrokato, to nie byłby Wasz ogród przecież i tyle...
Jak już dojdzie co do czego to o nalewki się nie martw
Kiedy ruszacie na wakacje... tak pytam.. bo kroi mi się wyjazd do Opola w przyszłą środę... wprawdzie z mamą i nie wiem czy czasowo dałabym radę... ale kto wie...

Wojtku powiem Ci że ja nie mam dużego ogródka a wszystko mi sie podoba i lubię kolorowo to i żółte koło różu u mnie rośnie

Ja tam mam sporo żółtego w ogrodzie bo lubię rudbekie i słoneczniki . Nie mam też nic przeciwko łączeniu żółtego z różowym. Natomiast zgrzyta mi po zębach połączenie różowego z pomarańczowym i jak trafi mi się coś takiego w ogrodzie to natychmiast przesadzam

Połączenie kolorystyczne bardzo przypadło mi do gustu .....bo sama mam pstrokaty ogród i to naprawdę pstrokaty bo u Ciebie to elegancko wyszło ,a a propos borówek to u mnie nie mam kłopotu z ptakami a chyba zawdzięczam to kotom

Różowy różowemu nierówny. To zestawienie, wygląda bardzo ładnie, ale nie wyobrażam sobie połączenia żółtego z majtkowym różem .
Widzisz Wojtku, niee sądziłam że mogę porównywać mój ogród do Wojsławic, a tu proszę , jeżówki u mnie tak samo wypadają .

Mnie u Ciebie podoba się zawsze Co do łączenia kolorów kwiatów, moje ulubione liliowce często łączą żółty środek z różowymi płatkami i jak dla mnie - jest ładnie Mnie nic nie zgrzyta

Widzę że temat trafiony ... dzięki za wpisy i Wasze opinie, bo rzeczywiście tak z tym zestawieniem nie do końca bylem pewien, ale chyba się podoba

Marysiu trafiłaś w dziesiątkę dla mnie inspiracją do łączenia różu z żółtym też były kwiaty liliowców.



Rabata miała zaczynać się od kwiatów tylko różowych i przechodzić płynnie w same żółte ... no ale wiadomo na taką konsekwencję w działaniu to u mnie jak z motyką na księżyc

Aniu zapraszam serdecznie, bo ja to bardziej niż mini zloty lubię spontaniczne naloty

Żaneto ja kotów własnych nie mam ale przychodzą trzy od sąsiadów, efektów ich pracy jednak nie ma. Wolą wylegiwać się pod krzakami albo na kamieniach.
Więcej zamieszania robi pies sąsiadki który ma bzika na punkcie pierzastych. Wiosną przynosił jej codziennie pod drzwi jakieś upolowane sztuk, jednak jak on wpada po ogrodu to biega jak oszalały
więc straty roślinne są większe niż te jagody które zżerają szpaki i kosy.


Dzisiaj trochę o liliach. Niestety u mnie z różowych orientpetów zdrowa to już chyba tylko Dolce & Gabbana została, reszta już zawirusowana ... i z wielką zazdrością obejrzałem przepiękne różowiaste u Markity.
Tak się zastanawiam, czy to nie przez warzywnik (za płotem u sąsiadki jest też drugi olbrzymi warzywnik). Do tego walczę obecnie z ponownym atakiem poskrzypki (zbieram po kilkadziesiąt sztuk przez ostatnie 3 dni)







Wymyśliłem przekornie, że posadzę białe lilie, bo na nich nie będzie widać objawów zawirusowania Choć nigdy nie przepadałem za białym kolorem, to jednak te białe lilie mnie zachwycają.
Wygląda na to że służy im sadzenie w krzakach, bo wyrosły bardzo wysokie, nawet po 2,5 metra.











Hortensje w tym roku zapowiadają się wyśmienicie, szczególnie te przy rurkach z wodą chyba 2 razy większe niż w poprzednim roku




Lilia 'Kushi Maya' - mieszaniec lilii nepalskiej (Lilium nepalense) i nieznanej, białej lilii orientalnej




Sweet Summer Wine


... i jedne z moich ulubionych floksów: Flame Pink Eye i Sweet Summer Fantasy ... obydwa tworzą bardzo duże, rozbudowane wiechy, przy średnim wzroście.

Wojtku śliczne te Twojej lilie a co do wysokości to też to zauważyłam szczególnie jeden bidny badylek co wyrósł ponad trzmielinę żeby dwa kwiatki pokazać a jak tam same lilie rosły to marniały ,musiała zostać jakaś jedna cebulka Hortensje masz przepiękne ja czekam bo na razie to tylko kilka zaczęło pokazywać pączki reszta jeszcze daleko taka mam nadzieję bo nie chciałabym żeby sie okazało że w tym roku nie zakwitną.

Hortensje już zwalają z nóg .

Co to za odmiana liliowca pokazana jako inspiracja do sadzenia żółtego z różowym?
Poszukuję takiego liliowca, bo mimo, że nie za bardzo lubię sadzić żółte rośliny, to mam ich kilka i własnie taki by mi sie przydał.
Chciałabym wymienić żółtego liliowca na takie jak pokazałeś, żeby nawiązywał i do różu i do żółtego, który od czasu do czasu się przewija
Szczególnie wśród liliowców własnie. Wasz ogród jak zawsze zachwyca
Kompozycje bezbłędne

Gosiu tego liliowca bardzo lubię ale niestety nie wiem jaka to odmiana. Jest wysoki ma ok.115 cm, kwiaty ma już takie na pograniczu pająka.
Rozrósł się dość mocno więc dałoby się coś z niego odkopać




Edyto, Danusiu oprócz hortensji bukietowych kwitną też ogrodowe i piłkowane. 'Bluebird' mimo że wykopałem jeden krzak ponownie jest gigantyczna, 'Masja' ma mniej miejsca i ziemi
(wąska rabata między domem a chodnikiem) więc jest mniejsza ale za to kwitnie niezawodnie ... ogólnie to chyba będzie bardzo dobry rok dla hortensji

W ogrodzie pełnia lata. Rośliny cierpią od upałów ale w tym roku i tak jest nadzwyczaj zielono. By zobaczyć efekty uszkodzeń słonecznych i suszy trzeba podejść do rabaty ... no i wtedy, tu i ówdzie, można ręce załamać
Z dalszego planu wszystko wygląda bujnie i dorodnie (no może jak zwykle poza częścią trawnika) więc przebywanie w ogrodzie sprawia frajdę.

Trochę fotek pt. "Biegiem dookoła domu"

cudowne widoki -też bym mogła pobiegać przy takich widoczkach