Twoja kotka to miniatura Mojego Bolka.
Z tymi kocurami to prawda.
Ja mam dwa i sam musiałem myszy łapać.

Edytko, możesz zaglądnąć TUTAJ. Potrzebujemy Twojej pomocy, jako specjalisty różanego

Edytko, oczywiście pomieszałam
Ale i tak, jeśli miałabyś jakąś koncepcję lub uwagi, to zapraszam

Efkaraj napisał: Ewciu, nie miałam jak odpowiedzieć, bo miałam zjazd na uczelni i nocowałam poza domem, ale zdziwił mnie Twój wpis, który w przelocie odczytałam na fonie . Rozumiem jednak, że wszystko już jasne . Zajrzę do wątku i coś od siebie napiszę .
Resztę odpowiedzi nieco później, bo niedawno wróciłam do domu i teraz pobiegnę na obchód ogrodu. Może będą jakieś foty .

Ależ fajnie wygląda ta piwniczkowa skarpa, super pomysł . Za warzywnik należą się wielkie dla wykonawcy, ja doprosić się nie mogę o jedną taką rabatę od dziesięciu lat i już się nie doproszę nigdy.

Jurku, okazuje się, że jak koci samiec jest leniwy to ludzki musi za niego robotę wykonać .

Nelu-Pelu, ozdobna cześć jest od frontu domu i zajmuje ok. 1000m2. Reszta jest z tyłu domu i jest dopiero w trakcie zagospodarowywania. Jest tu warzywnik, stara leszczyna, które nie zamierzam ruszać jeszcze przez kilka lat oraz niewielki sadek.

Ino, u mnie też zielono a nawet niestety kolorowo już od chwastów . Ale tych kawałków nie pokazuję .

Danusiu, mam nadzieję, że pogoda już teraz się ustabilizuje i wreszcie będzie ciepło. Przesyłam .

Nelu - Lukrecjo, chyba robię postępy w robieniu zdjęć, skoro widzisz mój ogród jako wypielęgnowany . Posadziłam M przy kompie, żeby mógł sobie poczytać te wszystkie pochwały i nawet ostatnio rzucił myśl, że może by tak jeszcze jakąś pergolkę przy warzywniku zrobić . Powiem Wam,macie moc .

Kondziu, dzięki . Teraz dzięki Twoim instrukcjom będę go wypełniać zgodnie z zasadami permakultury.

Elu, pochwały przekazane , a bez zwierzaków życie byłoby znacznie uboższe .

Krótki obchód, bo zimno na dworze. Niestety pogoda zatrzymała także rozwój roślin i przyhamowała kwitnienie. Tak więc, właściwie nic nowego się nie dzieje. Dobrze, że przynajmniej nie ma dużych strat pomrozowych :








Pod moją nieobecność M podgonił nieco prace na warzywniku. Skrzynie zostały obite wewnątrz czarną folią. Dzień wcześniej pojawiły się w narożnikach skrzyni wygodne ławeczki :



I rzut oka na całość

ewulab napisał: Ewo, pisałyśmy równocześnie i dopiero teraz zauważyłam Twój wpis. Od czasu piwniczki polubiłam skalniaki. Niestety świeża ziemia sporo padła i będzie trzeba ją nieco przerobić, żeby uzupełnić warstwę gleby. W kwestii grządki, to może warto włączyć element rywalizacji ? Na facetów to działa .

Edytko ja też wykorzystałam dzisiaj chwilkę słońca i skoczyłam fotki zrobić a potem znów sypał śnieg i deszcz i znów słonko no czyste szaleństwo na razie w pogodzie

Tempo prac macie Edyto expresowe U mnie leżą deski, leżą kantówki, kupiłam sobie i tylko dla siebie piłę szablastą, może się skuszę na jedną chociaż skrzynię jak znajdę odrobinę czasu

To bedzie najelegantszy skrzyniowy ogród...... i folia wyłożone i ławeczki, świetnie, z ciekawością czekam na dalsze prace, te typowo ogrodnicze jak napełnianie skrzyni ziemią, Kondziowe wskazówki cenne.

Ewo, pierwsze 2 skrzynie napełnione. Przy następnych zrobię fotorelację.

Aniu, no własną ręką zrobione, to będą miały jeszcze większą wartość .

Danusiu, mam nadzieję, że zima poszła w końcu precz . Chcemy .

Edyto, pytanie od zachwyconej blondynki: czy te deski masz czymś zaimpregnowane?

I jeszcze - te kręciołki na rabatach kupujesz gotowe czy to też Twój genialny M.?

Edytko, wreszcie przekonałam mojego Skrzata aby i u nas powstał podobny warzywnik, argumentem było to, że jeśli tego nie zrobi to sam będzie w nim pracował.
Jak znajdziesz trochę wolnego czasu to proszę podaj trochę wymiarów. Jaki duży masz warzywnik i jaki wymiary mają rabaty.

Nelu, po dłuższych rozważaniach zdecydowaliśmy, że nie będziemy impregnować desek. Mój M stwierdził, że wszystkie preparatu, nawet te ekologiczne, zawierają szkodliwe substancje. Jedynym w pełni bezpiecznym środkiem jest olej lniany, ale on zabezpiecza jedynie powierzchownie i trzeba ten zabieg często powtarzać. Pokost lniany, który zabezpiecza głębiej ma już dodatki, które M (studiował ekologię) kwalifikuje jako szkodliwe. Dodatkowo wiele osób ocenia, że koszt systematycznego konserwowania równa się wymianie desek co kilka lat. Za jakiś czas będę mogła odpowiedzieć, jak się ma do tego praktyka .
Kręciołki robił mąż przyjaciółki. Można u niego zamówić.

Romciu, mój warzywnik ma 9x9 metrów. Rabaty narożne mają w obie strony po 4 metry, przerwa pomiędzy nimi wynosi metr. Szerokość grządki w środku to 1 metr. Dla wygodnej pracy maksymalnie nie powinny przekroczyć 1,2m. U nas zrobiliśmy na szerokość krawężnika. Deska ma szerokość 20 cm, więc tyle wynosi wysokość grządki. Nie wiem czy moja odpowiedź jest zrozumiała i czy wyczerpuje Twoje pytanie .

Powiem Ci Edyciu ,że kilka takich skrzynek ,to i ja mam .W jednej rosną poziomki ,w drugiej borówki i jagody kamczackie ,a trzecia na warzywka .Niewiele to i w dodatku ciągle muszę podlewać .Ale zawsze jednak coś rośnie .Twoje to jednak elegancki warzywnik

Ewuś, u mnie w każdej skrzynce będzie wyprowadzony kranik od nawadniania. Można więc podczepić wąż nawadniający i będzie się samo podlewało, albo podłączyć wąż. Ja zwykle mam większy problem z nadmiarem wilgoci niż suszą, dlatego u mnie podwyższone grządki to konieczność .

Twoje informacje w zupełności zaspokoiły moją ciekawość. Nasz warzywnik jest bardzo zbliżony wymiarami a więc zaraz po powrocie do domu będzie natarcie

Edyto -warzywnik już chwaliłam a teraz wpadły mi w oko podpory ,mogłabyś przesłać mi namiary na tego kolegę o i orientacyjną cenę? bo myślę ,że do powojników to super sprawa,prawda?

Jak to dobrze, że słowa mają taką moc! Aż wierzyć się nie chce, że nic Ci nie podmarzło, ale to fajnie, będzie co oglądać

Nelu, nie tak, żeby nic nie podmarzło, ale dużych strat nie ma . Jedna hosta, która była najwyrywniejsza przymroziła pierwsze liście. Reszta w stadium kła, więc bezpieczna. Bergeniom pomarzły kwiaty i magnolię trochę przyłapało, ale moja późniejsza, więc jeszcze nie bardzo miało co. U sąsiada już była pięknie rozwinięta, więc prawie cała zbrązowiała.

Żanetko, jutro skontaktuje się z koleżanką i zapytam czy mogę przekazać kontakt. Co do ceny, to podpory bez malowania kosztują ok. 100 zł. za sztukę.

Romciu, jeszcze wakacjujesz? Biedny będzie ten Jasiu - dużo masz czasu na snucie planów .