Dzień dobry, że tak sobie zażartuję!
Edytko, jak to nie mam. Mam! I gwiazdnicę też mam i łany pokrzyw, ale z tego ostatniego akurat się cieszę.
Tomaszku witaj w moich jakże skromnych progach! Oczywiście, masz rację - cienia jest pod dostatkiem, tylko jeszcze roślinki do niego by się przydały

. Kilka szerszych kadrów specjalnie dla Ciebie:
> część leśna
> perzowisko
Miłko, róza aktualnie wygląda tak:
Po kwitnieniu ja mocno zetnę, niech się odbudowuje

W telefonie zdjęcia są w pionie, takoż na
komputrze, czyli musiałabym je chyba kłaść, żeby postawić.

Dotąd zdjęcia wrzucałam z Flickr'a przez Zdjęcia. A teraz nie dość, że zmieniłam komputer, który nie ma wejścia na kartę (a przejściówkę non stop gubię

), to jeszcze ze Zdjęć usunęli możliwość bezpośredniej publikacji na Flickr. No kwadratura koła normalnie, ale coś wykombinuję...
Sibi no jacha, że amerykańska! Ale czy gorsza? Przecież Ameryka to najlepszy kraj na świecie i oczywiste, że wszystko co amerykańskie też! Przynajmniej pierwszy pomarańczowy prezydent tak twierdzi. Mam nadzieję, że mi cła na tę amerykancką zieleninę nie nałoży, bo bym się nie wypłaciła

.
A propos arów zielska - podobno od przybytku głowa nie boli.

Ze skrzypu rób nalewkę, z podagrycznika pesto i na handel. Pozbędziesz sie dziadostwa, podreperujesz budżet i na chciejstwa więcej kaski będzie... Same plusy.
Marysiu u mnie ta bioróżnorodność dość monotonna - perz i czeremcha. Ale są też paprocie - i te zostawiam, bez czarny i koralowy - też zostają, krwawnik - również do wykorzystania i nawet krzaczek żółtokwitnącego żarnowca. I on znajdzie swoje miejsce. Acha, zapomniałabym o brzozach. Oczywiście zostają.
Sposób na zdjęcia wypróbuję.
Aniu doberek! Akurat podagrycznika nie mam. Jeszcze

, bo to pewnie tylko kwestia czasu. Jak nic przywlokę go ze starego ogrodu, bo tam są go łany całe. Zresztą skrzypu też. Ale ja go lubię, taka fajna strukturalna roślinka

. A wiesz, jak masz problemy z widzeniem, to najlepiej iść do lekarza od oczu!
youtube.com/shorts/hkIZjCxcAsM?feature=shared
O losach działki muszę poważnie podumać...
Kasiu witaj! Miło, że wpadłaś. Doświadczenie może i jest, ale sił do roboty pomału brak. A i zdrowie nie to. Ostatnio przerzuciłam 5m3 ziemi i mnie połamało. Trzy dni nie mogłam się ruszyć... żle to wróży...
Danusiu, moja ty pani Wiosno ( w tym roku znów mi telefon wyświetlił Twoje zdjęcie z tym podpisem, pamiętasz?). Masa roboty przed nami, ale Ty silna kobieta jesteś, a ja takie słabowite chucherko

. Ale nic, kto jak nie my! Damy radę, no nie?
W poniedziałek przywieźli mi zamówione 10 m3 torfu. Pamiętając o tym, co mówiła młoda Ciepłucha przełamałam swój ekocharakter i uszczupliłam światowe zasoby tej skały osadowej, aby moim rodkom było dobrze. I niech to docenią! Teraz tylko pozostaje to rozparcelować

. Jak pisałam powyżej, ostatnio połamało mnie po rozrzuceniu 5 m3 gleby i jeszcze ledwo chodzę, więc nawet mi się nie chce myśleć o czekającym mnie zadaniu... Gdyby tak człowiek mógł użyc Mocy!
tak wygląda teren planowanych robót:
a tu casting na rabatę przy szklarni (o szklarni jeszcze będzie...)
PS. Z góry chciałam wszystkich przeprosić za jakość zdjęć. Telefon mam pod ręką, a aparat kurzem porósł i ładowarka do niego gdzieś się w niebycie rozpłynęła. Jak poznajduję wszystkie brakujące elementy układanki, przerzucę się na właściwe tory uwieczniania rzeczywistości.
,