Dzień jest krótki.Wracam z pracy.Zjem obiad i robi się ciemno.W sumie na prace ogrodowe nie ma za wiele czasu.Coś tam już zrobiłem.Pozbierałem wszystkie klamoty i schowałem do piwnicy.Trochę narzędzi zostawiłem, bo ciągle coś tam grzebie.Trochę niskich marcinków niskich wylądowało na kompoście.Znalazło się nowe miejsce dla rudbekii, które się za bardzo zaczęły panoszyć.Muszę jeszcze coś zrobić z plantacją ciemiernika cuchnącego.W tej chili zabrałem się za floksy, a w zasadzie za te najstarsze.Kiepsko w tym roku kwitły.Okazało się, ze maja ogromne i bardzo zdrewniałe karpy.Podzieliłem, posypałem kompostem i wsadziłem z powrotem .Ciekawe co z nich wyrośnie?Pod ciemiernikami odkryłem dużo malutkich siewek.Nie wiem czy można je jeszcze przesadzać.Przymrozki ścięły sporo roślin i w zasadzie nie bardzo jest co fotografować.Wczoraj zrobiłem wykopki daliom.Sobota była piękna i sprzyjała pracy w ogrodzie.Na razie pogoda sprzyja i coś tam jeszcze zrobię, a reszta poczeka do wiosny.
Pozwolicie, że na Wasze posty odpowiem zbiorowo, bo w zasadzie dotyczyły one jednego tematu.Nowego kotka raczej nie weżmiemy.Iza bardzo chce, ale Renata twierdzi, że takiego kota już nie będzie i nie chce innego.W sumie mamy jeszcze Bolka,który jest wspaniałym zwierzakiem.
Najbardziej ubolewam nad tym, że w górach już od miesiąca nie ma grzybów.Zaglądam w Moje ulubione miejsce, a tam nic.Pozostały tylko fotki.Ten strumyk płynie głębokim wąwozem i po raz pierwszy widziałem w nim tyle wody.Pięknie to wygląda o tej porze roku.
Dzisiaj w ramach kącika z legendami taka historyjka pióra zdolnego, młodego pisarza z Kudowy.
Bohatera tej legendy znajdziecie na poprzednie stronie.
Są dwie, zupełnie różne legendy dotyczące tego stwora.
Jedna z nich głosi, że tylna część ciała Leśnego Luda siedzi na olbrzymim głazie pod którym jest schowana kudowska bieda!! Od której początkowo wzięła nazwę Kudowa-Zdrój, jak wiecie nazywano ją Chudoba - od czeskiego Bieda! O legendzie, o kudowskiej Biedzie - jak ktoś nie słyszał, pisałem w "Strasznych legendach Hrabstwa Kłodzkiego i okolic" Nie chcąc was przestraszyć - drodzy Kudowianie i zacni turyści, ale nie napisałem jeszcze, że Leśny Lud obserwuje, jak zachowują się mieszkańcy! On siedzi na tym głazie, pod którym jęczy zła i wściekła Bieda. A jak zobaczy, że mieszkańcy Kudowy-Zdrój są niegodziwi, niedobrzy dla siebie, nie pomagają bliźnim to wstanie z tego głazu i wypuści biedę, którą przodkowie mieszkańców zamknęli pod ziemią wieki temu. A jak widać na zdjęciu, Leśny Lud tylko czyha, by wstać! Jego ręce trzymają już mur, a on sam powoli wynurza się spod Góry Parkowej
Ale nie bójcie się, bo jest i druga wersja legendy o Leśnym Ludzie...
Otóż druga legenda głosi, że ten wielkolud-Leśny Lud, siedzi na olbrzymim skarbie, ukrytym pod górą przez samego Liczyrzepę. Skarb ten pozostawił tutaj i kazał go pilnować i oddać mieszkańcom Kudowy, pod jednym jedynym warunkiem‼️
No dobra, pod kilkoma warunkami… W noc świętojańską pod zastygłego Leśnego Luda, równo o północy, powinna podejść do niego, w stroju Ewy, kudowska dziewica przecudnej urody. Wtedy bożek ukryty w ziemi, na widok wdzięków kudowskiej dziewicy, wynurzy zdziwione usta spod góry. W darze dla niego, dziewica powinna przynieść własnoręcznie upieczony kołacz. Wtedy Leśny Lud wstanie całkowicie i odda skarby, na których siedzi jej i mieszkańcom Kudowy-Zdrój!
Jak do tej pory to się nie stało Powodów podobno jest kilka!
1 - w Kudowie nie ma dziewic
2 - dziewice są, ale nieprzecudnej urody
3 - żadna nie podeszła do Luda w stroju Ewy
4 - kołacz nie jest upieczony własnoręcznie, a pochodzi z którejś z zacnych cukierni w Kudowie, z którymi nie mogą równać się wypieki dziewic.
5 - są dziewice i to w dodatku najpiękniejsze na całej Ziemi Kłodzkiej, nawet kołacze mają najsmaczniejsze w okolicy, ale żadna nie chce zostać żona Leśnego Luda, a podobno takie wysuwa żądanie.
Jednak cne kudowskie dziewice i insze białogłowy z okolicy, ta która odda rękę ukrytemu w ziemi bożkowi, niech wie, że Leśny Lud po pocałowaniu go w usta, które wynurzą się spod ziemi, zamieni się w atrakcyjnego i nadobnego młodzieńca. Tak więc do dzieła drogie panie.