Elu, gratuluję , nowy etap w życiu dobrze się zapowiada . Podziwiam Twoje wysiewy i myślę sobie co mnie dopadło że ja jeszcze pomidorów nie wysiałam . Wiosna coraz piękniejsza

O rany, ale zasiewy poczyniłaś
Mój trawnik to tylko do wertykulacji się nadaje i musowo do nawożenia
A kompozycje wiosenne cudne.
Dobrze, że przynajmniej z trawami się uporałam. Jak wychodzę na ogród i patrzę co trzeba zrobić to myślę, że porządki skończę jesienią Róż nawet nie tknęłam, a powinnam jeszcze przygotować 3 rabaty, bo jak zaczną spływać zimowe zamówienia, to doby mi nie starczy

Podziwiam rozsady. Ja w tym roku przystopowałam.
I fajnej emerytury życzę!

Znajoma emerytka na wszelkie propozycje spotkania odpowiada : - Pomyślę, czasu nie mam, na emeryturze jestem.
Trochę zazdroszczę wyłączonego budzika i możliwości pracy w ogrodzie, kiedy pogoda pozwala, u mnie ostatnie soboty albo deszczowe, albo rodzinnie zajęte, a zaległości rosną, dosłownie .

Miała trzy strony zaległości... nadrobiłam
Wysiewy zacne Elu, ja jakoś nie jestem kompatybilna z warzywnikiem Jedynie jarmuż z ubiegłego roku, zrywam do tej pory

Emerytura powiadasz... hmmm. Dwa lata temu zarzekałam się, że jeszcze tylko dwa lata i żegnam się z pracą... ale to było dwa lata temu... Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że nie idę do pracy, którą tak na prawdę uwielbiam. Wybrałam swój zawód w wieku 15 lat i nadal nie mam dość

Ale życzę Ci zadowolenia z nowego etapu w życiu

Miłko, moje pomidory to długa lista : Beto, Black Cherry, Faworyt, Abraca Zebra, German Queen, Indigo Apple, Indigo Blue Pear, Orange Strawberry ( ), Persimmon, Cuban Black, Malachitowa Szkatułka, Sugar Baby, Viagra , Truskawkowy, Krym (nie wykiełkował), Darinka, Barrys Crazy Cherry i jeszcze jakiś słodki Cherry. Część to odmiany koktajlowe, przygotowuję je do balkonowej uprawy dla dzieci, ale i tak mam sporo sadzonek dla siebie. W szklarni mogę upchnąć max, 30, choć rozum podpowiada, by posadzić luźniej. Kilka odmian znam, część nowych na próbę. Obiecuję sobie!, że w przyszłym roku tylko ulubione odmiany i po kilka sztuk. Trzymaj się Miłko swoich pomidorowych wyborów, nie idź moją drogą .

Wiesiu, mam nadzieję, że będzie to kolejny dobry okres w życiu, tego się trzymam.
Wiosna zaczyna się rozkręcać, zaczęły kwitnąć wokół drzewa owocowe, głównie mirabelki, magnolia gwiaździsta też w pełnej krasie.





Kwitnie też wczesna u mnie kalina furcatum, bardzo powoli przyrasta w górę, lubię jej koronkowe kwiaty.







Ave, a wiesz, mój trawnik był już dzisiaj koszony a jeszcze nie zdążyłam go wiosennie zasilić, a trzeba to koniecznie zrobić, bo Inka nawozi nierównomiernie, co bardzo widać .
Co do porządków wiosennych, to moje odczucie jest podobne do Twojego, może to dlatego, że więcej patrzymy niż robimy??? , mnie czasem samo patrzenie bardzo męczy .
Żarty na bok, trochę działam, ale ostatnio bardziej w warzywniku i tunelu niż przy porządkach, róż też nie skończyłam jeszcze ciąć, ale niewiele już zostało.

Izo, dziękuję za życzenia. Faktycznie przystopowałaś, nawet na blogu nie widzę nowych wpisów..... brak czasu?

Krzysiu, ten brak czasu to taka przypadłość emerytów????? to ja się wypisuję .
Pociesz się, że moje zaległości też rosną, z każdym dniem coraz wyższe i trudniejsze do wyrwania, mam taką rabatę - wyzwanie, na której zagościł podagrycznik i zawzięłam się na nią, ale skąd czas wziąć?

Ewo, ja też nie wszystkie warzywa uprawiam, niektóre się nie udają, to co będę się wysilać, odpuszczam po kilku razach.
Dwa lata przed emeryturą też czekałam i zamierzałam od razu skorzystać, ale potem zaczęłam rozważać i kalkulować i tak..... od oczekiwanego momentu minęły 3 lata.
Ja też lubię swoją pracę, ale za rok będzie kolejny, cykliczny "młyn", z którym zostaję zwykle sama, bo "Ela sobie poradzi", a ja już nie chcę sobie z tym sama radzić, to jednak wielki stres, więc uznałam, że nowa osoba powinna wejść w codzienność, a nie zostać z nadmiarem pracy w ostatniej chwili, kiedy wszystko będzie dla niej nowe. Dodatkowo każdej jesieni, kiedy wychodziłam z domu po ciemku i po zmroku wracałam miałam poczucie straty, wtedy najchętniej myślałam o emeryturze .

Póki co, wcale nie czuję dłuższego dnia, bo jeszcze do pracy chodzę, wzięłam też na siebie pewne formalno-organizacyjne zobowiązanie, także stan zaniedbania ogrodu równy ubiegłorocznemu .

A ogród sobie nic z tego nie robi, co ma kwitnąć, to kwitnie, np. pierwiosnki; niektóre jeszcze z rodzinnego ogródka, inne z wysiewu, albo kupione czy z wymiany.

Elu -piękna magnolia i radosne pierwiosnki bardzo je lubię za różnorodność i fajne kolory.......ja też pracuję mniej a czasu mam jeszcze mniej

Skoro tak serduszkujesz Orange Strawberry, to muszę się rozejrzeć. Na ten rok lista zamknięta, ale w przyszłym chętnie bym spróbowała. Będziesz dłubać nasionka?
Broń Boże nie wysyłaj mi ich, chociażbym Cię błagała
Pierwiosnki urocze! Kalina i magnolia dały czadu!

Niesamowicie wygląda ta magnolia Moja Susan dopiero startuje, otworzyła 2 kwiatki, więc jeszcze czekam na spektakl. mam nadzieję, ze zdąży przed tymi zapowiadanymi zimnymi nocami w przyszłym tygodniu

Fajnie, że masz pomidorka truskawkowego, będę wiedziała od kogo sepić, jak zagubię moje nasionka
Ja sadzę tylko tego koktailowego, bo dzieci bardzo go lubią. Z resztą dałam sobie spokój.

Ale masz tych pierwiosnków, u mnie zostały tylko lekarskie, reszta gdzieś przepadła. Ten pełny, czerwony wygląda jak małe różyczki

Na temat trawnika się nie wypowiadam, bo po co mam się denerwować... ale widać jak nierównomiernie wschodzi trawa. Chyba po niedzieli też go skoszę. Przynajmniej "dla oka" będzie lepiej wyglądał

Elu, ta kalina nigdy ci nie przemarza- piszę oczywiście o liściach i pąkach. Przy tak wczesnym kwitnieniu to chyba się zdarza?
Tyle pomidorów... A ja nastawiam się na cztery krzaczki koktajlowych.

Żanetko, pierwiosnki na ogół ładnie się u mnie rozsiewają, więc mam dodatkowe kolory, tylko kandelabrowe mi giną, pewnie mają większe wymagania, co do wilgoci.

Miłko, na pewno zbiorę nasiona Orange Strawberry, ale nie mogę obiecać, że Ci ich nie wyślę .
Póki co pomidory czekają w tunelu na wysadzenie, w razie spadku temperatury w pogotowiu włóknina na namiocik.



Nie chwaląc się sama zrobiłam z desek skrzynie i wypełniłam je ziemią z przesianym kompostem.
Ścieżki miały być wysypane zrębkami, ale tych mi wystarczyło zaledwie na ścieżkę "zatunelową".







Ave, moja Susan też dopiero rozkwita.



Ma zaciszne miejsce, przy zachodniej ścianie budynku.



Trawnik przed domem też biedował, bo posiany był późna jesienią.
Teraz, po ponad roku, już wygląda jako tako.

Polu, kalina rośnie trzeci rok, dotąd nie ucierpiała od przymrozków, ona ponoć mrozoodporna.
Koktajlowe pomidory sieję dla dzieci.
Sama preferuję duże, bowiem, po pewnym nieprzyjemnym incydencie zdrowotnym, jadam je obrane ze skórki a wieźże obierz taki koktajlowy

Wreszcie doszłam z wycinaniem i zbieraniem suchelców do dołu działki.





Na łące rośnie kilka kępek botanicznych narcyzów, będę je naturalizować, o ile nie zwietrzą ich nornice. Z krokusowej rzeczki (200 sztuk) kwitło zaledwie kilka kępek. I mniej tu marzenia!

Elu wiosna pełną gębą

Mam pytanie - gdzie kupuje się takie szklarnie..?

Piękna ta szklarnia, do pozazdroszczenia
Ogród masz "wylizany" nic tylko gości przyjmować
A mnie zauroczył ten kącik na końcu działki...czuje się tam wiosnę i taki spokój.

Elu, mam pytanie - kiedy wysiewałaś swoją łąkę? My planujemy posiać łąkę kwietną i pewnie gdzieś w necie znajdę porady kiedy i jak, ale zawsze dobrze spytać też praktyka
U mnie warzywnik jeszcze w lesie chociaż codziennie coś jadamy z ogrodu - czosnek niedźwiedzi mus! i jarmuż mi super przezimował, więc nim zakwitnie zjadamy liście w różnych postaciach, pierwszy raz robiłam czipsy - niezłe

Ale elegancki ten front Ci wyszedł.
Po pierwszym sianiu, ja dosiewałam trawę wiosną.
Zresztą robię to co dwa lata.
Czy będziesz jeszcze dosiewała kwiaty na łące?

Elu, i u mnie nowy etap, z blogiem się pożegnałam, myślę, że ostatecznie.
Wspaniała szklarnia. Kalina furcata urocza.

Elu, jestem zachwycona szklarnią. Bardzo dobrze wpisała się w teren ogrodu i podświetlona słońcem wygląda bardzo... cieplutko
Podjazd po zmianach też pięknie wygląda, dużo w tym miejscu spokoju

Czytam, że Iza rozstała się z blogiem???? Aż nieprawdopodobne, że jednak za zawsze.... myślałam, że to tylko dłuższa przerwa.

Szklarnia to moje niespełnione marzenie......bo już nigdzie nie wcisnę a bardzo by się przydała, tak front wyszedł bardzo gustowny

Elu wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! Ja już się nie mogę doczekać, ale to jeszcze kilka ładnych lat...
własne warzywa to coś, co mi się marzy, a już pomidory z własnego krzaka to ambrozja.
Oglądałam w wątku tawułowym Twój bieluśki żywopłot, cos cudownego!

Istne pomidorowe szaleństwo . Trzeba przyznać, że nazwy niektórych brzmią intrygująco . Też mam Crazy Cherry, ale ja ostatecznie zostawiłam sobie tylko 12 krzaczków - 4 w szklarni, 4 w gruncie i 4 w donicach. Taki eksperyment .
Nowa szlarenka bardzo elegancka .