Mój jedyny ciemiernik z zeszłorocznych zakupów, Merlot, ma całkiem szkliste pąki . A kupowałam zupełnie bez kwiatów, więc byłamj ich ciekawa. I pewnie nie zobaczę, bo jednak spore mrozy bez śniegu chyba uszkadzają kwiaty?
Co tam zawinęłaś koło paproci ?

Mówisz Martuś, że pąki wyglądają na zmarznięte ? Moje, rosnące w gruncie, chyba ok . Z dzisiejszego przeglądu wynika, że chyba padł mi jeden klon - ten pazurkowaty. No cóż, widocznie nie był przeznaczony do mojego ogrodu .
Zawinięta jest hortensja ogrodowa. Dziś wypatrzyłam jeszcze jedną, o której zapomniałam - została opatulona i rzuciłam gałązki iglaków na ciemiernimi. I tyle, nic więcej nie chciało mi się robić.

Kasiu, też lubię te maluchy w śniegowych czapeczkach .

Z tej bezczynności to aż trochę zazdroszczę Twojemu M.. Jednak nadchodzące mrozy przystopują roboty.

Moje ogrodówki owinięte od miesiąca... albo i dłużej Na szczęście trochę śniegu spadło a ja znowu
przerzucałam go z trawnika pod rośliny..

Nelu, ja zabezpieczylam ogrodówki przed pierwszą całą mrozów, ale okazało się, że 2 pominęłam. Jedną wypatrzyłam kilka dni temu, ale drugą dopiero dzisiaj. Zaparłam się i postanowiłam nie osłaniać Diva Fiore, ale teraz trochę żałuję, bo u mnie śnieg stopniał, a nowy nie spadł .
Roboty budowlane staną, ale M się cieszy, że już coś widać .

edyta napisał: Jeśli jest jeszcze osoba, która sądzi, że jestem normalna, to spieszę zdementować tą pogłoskę . Otóż informuję, że właśnie przed chwilą wylazlam z domu, żeby zakutać hortensję .

U mnie tylko -9.. spory wiatr..
Moja Diva stoi w domku na antresoli i będąc na działce wymyśliłam, że... mogę przecież przerzucić ze
dwa śpiwory przez barierkę i przez to okryć wszystkie horki bo mój domek nie jest ocieplany i jak jest
duży minus to w środku też...

No proszzz Was... miało być testowane, czy 'Diva Fiore' faktycznie i zgodnie z Ciepłuchowymi zapewnieniami mrozoodporna... a tak... jedna okutana, druga w domu pod śpiworem... to czegoż my się z tego eksperymentu dowiemy?

th napisał: Monik, ciekawe gdzie pan Ciepłucha testuje te nowsze odmiany... może ma komorę mrozową i obserwuje...albo kupił działkę w Norwegii i tam wywozi testować. ...bo u nas od wielu lat mroźnej zimy nie było ...a może to na zasadzie dedukcji ...?
Podobno pan Ciepłucha pracuje nad nową kolekcją 'Polityczne rododendrony'. W obserwacji jest już wysoki i smukły 'Roman Giertych', szeroko rosnący 'Beata Kempa' i kompaktowy 'Jarosław Kaczyński'. Wszystkie będą odporne na mróz i opuchlaki

Tomek - .

Edytka, wcale mnie nie dziwi Twoje nocne wyjście w ogród - mogłam się tego spodziewać ,
Moja Diva została tylko otoczona kartonem, bo górna część po śniegu zawinęła się do środka,
Może więc to ona będzie rośliną testową, u mnie ogród nie ma ogrzewania od dołu, jak Wasze,
u mnie np. ciemierniki siedzą skulone z zimna w ziemi i częściowo w śniegu, zamiast kwitnąć
I nie narzekaj na M za tę altankę, kiedy wiosna nastanie będziesz mogła od razu tam obsadzać, nawet po nocy ,

Ja się zawsze cieszę, jak Maciej coś kombinuje w ogrodzie z drewutniami czy innymi konstrukcjami. Ma zajęcie, realizuje się i wykorzystuje wenę, co potem skutkuje wzrostem zadowolenia z siebie i spadkiem marudności!
A i ja często korzystam. Tylko czasami jest tak, że na cos czekam latami, a on cos innego robi, bo do moich zleceń cos serca nie ma!
Altanka będzie jak ta lala!

Elsi napisał:
Elu, rozwaliłaś mnie z tym obsadzaniem po nocy .
To nie jest tak, że narzekam na altankę. Sama ją wymyśliłam .
Ale kiedy przy takiej pogodzie M siedzi tyle godzin na dworze to boję się o jego zdrowie. W piątek zakończył kwarantannę, a człowiek, który go na nią wysłał leży w szpitalu pod tlenem.

A w ogóle to co to znaczy, że nie dziwi Cię Elu moje wyjście w ogród ? Takie masz o mnie słuszne zdanie ?
Nie wiem o jakim ogrzewaniu ogrodu od dołu piszesz, ale u mnie aktualnie łysa ziemia, a mrozi porządnie .

Miłko, ja też się cieszę, kiedy M działa w ogrodzie. I w 100% zgadzam się ze spadkiem marudności . Wczoraj chodził dumny jak paw i kilka razy pytał, jak mi się wszystko podoba. Faktycznie, powinnam się zachwycić estetyką budowy na tym etapie .
Tomku, uważaj, żebyś za taką niepoprawność polityczną nie został zesłany do łagrów .

Moniczko, no trochę potestowałam . Do tej pory była bez kołderki i nawet jej nie zakopczykowałam. W styczniu były mrozy powyżej 20 stopni . Jeśli to przeżyła, to już więcej znęcać się nad nią nie będę. Planując testowanie nie sądziłam, że będę to robić w najzimniejszą od dekady zimę .

Nelu, to moja okryta dużo skromniej, bo tylko płachtą białej agro. Osłona leżała w altance, bo została z ubiegłorocznych zapasów, więc uznałam, że trzymanie Divy na mrozie, podczas, gdy nieużywana kołderka leży obok, to czysty sadyzm .

Tomku... już miałam krzyknąć, że jak opuchlakoodporne, to takie rodki biorę, ale... chyba jednak nie biorę... na dłuższą metę nie zdzierżyłabym obecności wymienionej persony w moim ogródku... mimo kompaktowych rozmiarów... i w zasadzie samych zalet... ostatnio miałam sen czy raczej nocny koszmar, że miałam wizytę persony w domu - niczym księdza po kolędzie - i... przyjmował mąż, bo ja się schowałam

Nie wiem, czy pan Ciepłucha testował i gdzie, bo się nie podzielił tą informacją... dokopałam się natomiast do strony hodowcy a może raczej właściciela marki 'Diva Fiore' i doczytałam, że:

diva-fiore.de napisał: Wtręt w nawiasie mój... niestety, nikt nie zdefiniował pojęcia bardzo mroźna zima tudzież silny mróz... no szkoda, szkoda... zostawiać takie niedomówienia


Edytko... tak czy siak, ciekawa jestem kwitnienia po tej jakże niespodziewanej zimie... i będę wypatrywać relacji

Moniczko, no, Ty to masz sny .
Ja, gdybym przeczytała, że ten rodek jest opuchlakoodporny, uznałabym, że to... propaganda .

Poczynania Divy z pewnością przedstawię .
Tymczasem wyszłam na spacer i znalazłam... kolejne 2 nieosłonięte hortensje . Skąd ja ich tyle wzięłam . Aż poszłam przeliczyć i wyszło mi 10 krzaków . Nie miałam pojęcia, że tyle mam . No dobrze, jedna serrata, ale w zeszłym roku jakieś też oddałam .

Obie nieosłonięte to Everblomm, wiec też teoretycznie powinny dać radę :



Pączki z bliska wyglądają na żywe:



Rh maja bardzo mocno zwinięte liście:



Wczoraj zastanawiałam się, czy przyrzucić je cieniówką, ale miał popadywać śnieżek i pomyślałam, że może osiadać na cieniówce, zamiast na ziemi . Niestety, aktualnie ogród wygląda tak, a termometr wskazuje -11 st.



Ostatecznie przyrzuciłam rodki:





Prace zakończyłam wybijając przerębel w oczku. Nawet przez chwilę pokazała się rybka :

Jak wybijasz przerębel w oczku? Kiedyś, kiedy miałam rybki w swoim, naczytałam się różnych porad i między innymi dowiedziałam się, że nie wolno walić w lód bo mogą im popękać pęcherze pławne Kupiłem więc specjalne wiertło, które teraz rdzewieje w garażu Próbowałam też umieszczać na powierzchni oczka styropianowe pływaki z wiązką trzcin i traw w środku...Ale to było dawno... i nieprawda

Marysiu, zazwyczaj rozbijamy siekierą. Nie wiedziałam, że może to jakoś źle wpływać na ryby .

Edyto, jeżeli mogę Ci doradzić. Powinnaś zakupić na zimę zwykły brzęczyk, jaki stosuje się w akwariach. Postawić w pobliżu oczka. Dobrze jest go zabudować styropianem. Wężyki doprowadzające powietrze,obciążyć i rzucić na głębszą część oczka. W tym miejscu lód pojawi się tylko przy dużych mrozach i to bardzo cienki. Skutecznie uchroni ryby przed zimową przyduchą. Ryby zimą powinny mieć spokój...nie wiem czy im coś pęka, ale zestresowane są mniej odporne na choroby. Nie kupuj zestawów z grzałką. Ryby skupiają się wtedy wokół niej i są często atakowane przez pasożyty.
Zabezpieczałem oczko na różne sposoby, ale ten jest prosty, skuteczny i niedrogi. Stosuję go od wielu lat. Brzęczyk pobiera niewiele prądu. Podczas większych mrozów trzeba sprawdzić czy wężyki doprowadzają powietrze. Czasem mogą zamarznąć, ponieważ zbiera się w nich wilgoć. Dlatego brzęczyk dobrze jest zainstalować tuż przy brzegu.

Tak to wygląda u mnie.

Tomku, zawsze chętnie słucham rad kiedy się na czymś nie znam. A na brzęczkach nie znam się zupełnie . Musiałam sprawdzić w internecie o czym w ogóle mówisz . Czy mógłbyś mi polecić jakiś konkretny model, który będzie pasował do mojego oczka?

Ja kupiłem tani, chiński (30-40 zł) w sklepie akwarystycznym. Ten na fotce służy mi 6-7 sezon

Dziękuję za ta prezentacje! Ogród urokliwy, połączenie kamieni i metalu, wydzielone rabaty z trawnikiem stwarzają czarujący klimat i wrażenie ładu i harmonii. Można się przechadzać jak w romantycznym parku. Pięknie!

Kasiu, dziękuję za miłe słowa . Każdy na forum Tworzy ogród z miłością i zgodnie z tym, co mu w duszy gra. Mi gra tak

Tomku, wyruszam na łowy .

Przeszłam się rano z po ogrodzie, ale powiem Wam, że trudno było mi coś ciekawego uchwycić . Niby ładnie, niby biało, ale wszystko cały czas takie samo .
W sezonie codziennie można odkrywać coś nowego. Niemal każdego dnia zakwita jakiś nowy kwiat, coś nowego wychodzi z ziemi, pojawia się jakiś owoc. A teraz ? Co najwyżej warstwa śniegu zmieniła się o kilka centymetrów . Tak wygląda mój ogród dzisiaj:











Dziewczyny pisały, że sypią ptaszkom ziarno na ziemię. Postanowiłam także rzucić moim ptaszkom coś poza karmnikiem. Po odgarnięciu śniegu na grillu, dostały porcję świeżo rozłupanych orzechów. Na razie nie widzę zainteresowania - właśnie wyjrzałam przez okno - jest pierwsza sikorka .