Witaj Ewo, zabezpieczenie przed kociastymi bdb. Moje jakoś przestały się interesować budkami, pewnie się zestarzały kocury. Sikorki i mazurki fruwają sobie bez stresu między mną, a psiakami leżącymi po kątach w ogrodzie i wcale się nami nie przejmują. Zbierają pracowicie szkodniki i karmią swoje maluchy. Niestety mam też sroki, które bardzo lubią nasz ogród, ale tak jak u Ciebie nie montujemy patyczków na budkach i nic złego się nie dzieje. Lilaki w końcu kwitną, u nas też zaczęły się rozwijać, a tulipanki podziwiam bo u mnie ich brak.

Ewuś ale śliczne masz te tulipanki moje też jeszcze kwitną ale nie takie cudne bukiety jak u Ciebie u mnie wreszcie drugi dzień było cudnie słonecznie i cieplutko trochę się chmurzyło popołudniu ale się rozeszło

Jak nie ptaszki.......

Dorko, cieplej jest i z tego się cieszę, ale słoneczka już nie mam, wczoraj wieczorem znów popadało i dziś rano też. Dobrze, że były to przelotne, drobne opady, bo mokro u nas okrutnie. Nawet pod lasem, gdzie drzewa wypijają sporo wody z gleby, źle się plewi, bo kawałki gliniastej ziemi przyczepiają się do narzędzi i do korzeni chwastów. Otrzepać tego nie można, a w ziemi zostają brzydkie dziury.

Ino, długo musiałam czekać na tulipany. Jeden dzień tak pięknie się prezentowały, od wczoraj znów są zamknięte, bo słonka niet. To jakaś słoneczna odmiana chyba
A pomysł "jemiołą", muszę przyznać, nie mój. W starej ogrodniczej książce znalazłam I choć sporo w niej informacji przestarzałych (ogrodnictwo też się rozwija) to jest kilka ciekawostek, które są ponad czasowe. Jak koty

Danusiu, Twoje też śliczne. Każdy z nich ma swój niepowtarzalny urok. I cieszą, gdy inne kwitnąć jeszcze nie chcą. Fakt, że przez tę zimną pogodę, tulipany u mnie dogonią piwonie majowe

Semperku, no całe szczęście, rybki u mnie są bezpieczne.
Bo nie mam rybek

Znowu popadało i zrobiło się chłodniej, jakieś 17-18st.C. Dla mnie za chłodno i za mokro. Znów się ślizgam na trawie, a ślimaki się rozochociły.
Byłam w piątek na wyprzedaży w Ogrodzie Botanicznym. szału nie było, ale kupiłam odętkę wirginijską białą i wielosił błękitny (ten z ubiegłego roku, w tym nawet nie zipnął).

wielosił błękitny


Tulipany nadal kwitną, to chyba na skutek pogody, to akurat na plus zaliczam. Tylko sczerwieniały, nawet te żółto-białe.





Pięknie zaczęły kwitnąć orliki, ale zdjęć nie mam ich wszystkich, bo tak wieje, że cały czas się ruszają. Mam nadzieję, że zanim wszystkie rozkwitną, troszkę się uspokoi.



Czekam na rozwinięcie kwiatów azalii 'Anneke', bo lubię na nią patrzeć z kuchni. Na razie tylko bez/lilak



Tamaryszek, przesadzony po raz trzecie ubiegłej wiosny, ma się dobrze. Myślę, że tutaj już zostanie na zawsze



Zaczynają irysy kłączowe i syberyjskie





a trawnik w słonecznym miejscu cały usiany takimi maleństwami



aż żal kosić

Piękny ten orlik. U mnie tez już zaczynają . Ale tulipany już wszystkie przekwitły.

Wielosił... kiedyś był a potem przepadł bez wieści; muszę dokupić ;
Tamaryszka nie mam ,,, boję się, że zimy nie przetrwa;
Tulipany cudnej urody... u mnie chyba z 5 sztuk kwitnących bo przed ostatnimi przymrozkami po prostu wycięłam i stały w wazonie
Przetacznik ożankowy i u mnie rośnie na posesji... kocham polne kwiatuszki... wdzięczną ma urodę

Ewo, czy Twój tamaryszek był tak ostro ciachnięty, że z grubego pnia ma takie cienkie gałązki? Przymierzam się właśnie do strego cięcia i zastanawiam się na ile mogę sobie pozwolić

Nie do wiary, znowu padało u Ciebie , a ja nie wyrabiam na zakrętach z podlewaniem

Wielosił Ci przepadł? U mnie robi za chwasta, nawet nie wstawiłam go do wątku sprzedażowego, bo pomyślałam " a kto by chciał takiego chwasta"

Super pomysł z tym zabezpieczeniem przed kotami. Nie byłam aż tak pomysłowa. Zwyczajnie zrobiłam ptakom taras, czyli przybiłam do podłogi kawałek dechy. Chyba im się tarasik podoba, bo korzystają z niego. Siedzą sobie i obserwują, jednocześnie pilnując małych. Mąż twierdzi, że tylko grilla im tam brakuje. I jak mały zleci, to może uda mi się go z powrotem do budki wsadzić. Irysy i u mnie lada chwila będą. Tulipki cudne. Nie wiem jak mogłam ich kiedyś nie lubić. I wielosił jakie ma ładne kwiatki. Nie znam tej roślinki.

Joasiu, mój tamaryszek najpierw rósł w szczerym polu, na wygwizdowie i dawał rady, a był dość mały. Może u Ciebie da rade jednak?
Wielosił mi się zawsze bardzo podobał, to drugie podejście do niego, może w końcu się zadomowi?

Wiesiu, ten pień jest od uschniętej wiśni, po prawej stronie widać cienki badylek i to on jest właśnie pniem tamaryszka. Strasznie marnie mi on rośnie, ma już chyba z 10 lat

Markito, ja myślę, że niejedna osoba byłaby chętna na wielosiła, np. Joasia Dziś nie padało, wreszcie. Troszkę popracowałam w ogrodzie i posiałam marchewkę, buraczki i fasolkę

I na pewno byś się cieszyła, jakby u Ciebie rósł wielosił, prawda Anitko?
Marto, co Ty na to?
U nas jest dużo ptaków drapieżnych i są kuny, dlatego budki nie mogą mieć żadnych półek, ani dodatkowych podstawek. Ptaszki sa bezpieczniejsze

Opchnę Wam po złotówce, może być ? A ile tego chcecie ?

markita napisał:
dobra cena
10sztuk proszę

Oj, tak to zabrzmiało? To nie tak, że się wpraszałam. Ale fakt, cena jest super. 5 szt. wystarczy

Ewuś pięknie u Ciebie już bez kwitnie a u mnie jeszcze w pączkach tak jak irysy syberyjskie u mnie tylko miniaturowe kwitną na razie

Ewa, Anita adresiki na PW poproszę

Mnie orlik oczywiście wpadł w oko i tamaryszek. Masz świetny widok z okna i od razu lilaka na dzień dobry Ze zdumieniem czytam o deszczach gdy u mnie taka susza. Pewnie za chwilkę zrobi się odwrotnie...

U mnie już dawno nie padało. Też podlewam cały ogród codziennie i czekam na jakiś deszczyk, ale nie taki, co przestanie za tydzień.

To nie możliwe, że Twój tamaryszek ma 10 lat. Wygląda jakbys dopiero co wsadziła w ziemie
Mój ma też coś koło tego, może ciut więcej, a to potężne drzewo. Muszę go ciachać, bo inaczej zajałby pół działki.

Markito, dziękuję, wielosiłki już w ziemi od wczoraj

Aniu/dobra nuto, Whoanito ja chyba mieszkam w krainie deszczowców jakiejś. W ubiegłym roku wszyscy narzekali na suszę, a mi starczyło deszczówki na cały sezon. A deszczówkę łapie do starej wanny tylko. Dziś znów pada, wczoraj lało, mokro jest... za mokro. Ślimakom stworzyłam wczoraj błękitną lagunę, bo w przeciwnym razie, pozbyłabym się większości roślin w ogrodzie.

Margo, no wygląda właśnie tak. 10 lat to wiek orientacyjny, bo nie mam zdjęć z czasów gdy tutaj jeszcze nie mieszkaliśmy. Dom długo stał pusty i był miejscem na weekendowe wypady za miasto. Mieszkamy na stale od 9 lat, a tamaryszek wsadzony był wcześniej. Co mu nie pasi? Nie wiem. W okolicy widzę tylko jednego tamaryszka i tam jest olbrzymim drzewem. No takiego właśnie chciałam. Żeby mi powiewał zwisającymi, parasolowatymi pędami. Chyba się nie doczekam takiego widoku

A w ogrodzie... znowu deszcz. trawa rośnie na potęgę, nie ma kiedy skosić. Co prawda, nie muszę podlewać nowo posadzonych roślin, ale i gnojówka z pokrzyw stoi w cebrzyku bezużyteczna. Wczoraj się sporo (jak dla mnie) ochłodziło.Teraz na termometrze jest 12st.C. Pomiędzy deszczami zdążyłam tylko rozsypać trociny pod hostami i podciąć różę przy wjeździe. Pędy ponad murkiem sczerniały. Odbija od dołu, więc przeżyła

Troszkę zdjęć z wczorajszego dnia











letnia rabatka już rozbujana zielenią, póki co wszystko zdrowe, ale ziemia wkoło roślin niewyględna, zbieram rozśluzowane łany ślimaków, a nowe co dzień się na niej ślinią bleeee





Kalina bez mszyc i to mnie cieszy. Formuje ja na drzewko, na razie mi wychodzi. Choc powiem szczerze, że wciąż nie jestem przekonana czy chce mieć drzewko, czy krzew



Kalina rośnie u mnie od czasu, gdy kilka lat temu gmina postanowiła wrócić do tradycji, i w majówkę w mogilańskim parku rozdawane były sadzonki kaliny za darmo. Tutejsze okolice dawnymi czasy miały kalin bardzo dużo. Jak to powiedział ówczesny wójt, "w każdej zagrodzie kwitła kalina, powróćmy do tego zwyczaju".