Ogród już ogarnięty na ten rok - no nie wiem co powiedzieć, a właściwie napisać

Ogród ogarnięty? - taki stan u mnie mnie występuje
Z zaplatania warkoczy rozplenicy już się wyleczyłam, kiedy nasiona (czepliwe upierdliwie)
nawbijały się do dzianinowej tuniki, polaru, spodni dresowych i skarpet wystających z niedopiętych butów .
Siedziałam i wyskubywałam jak Kopciuszek, chociaż w pierwszym odruchu miałam ochotę wyrzucić to wszystko do kosza.

Dziewczyny kochane to jest jedyny plus posiadania małego ogródeczka a po drugie u mnie zima przychodzi wcześniej i mrozi wcześniej więc w listopadzie to już tylko ogarnianie przed zimą
Dzisiejszy poranek pięknie zmrożony to zrobiłam trochę fotek.

Cudne te mrożonki, szczególnie przypadła mi do gustu ta oszroniona żurawka, choć cala reszta równie urocza

Danuś, kamienie na oszronionej trawie wyglądają, jakby Yeti po niej chodził. Śliczne mrożonki i tak samo
jak Verci, najbardziej mi się podoba - oczywiście żuraweczka w koszyczku.
Paproci faktycznie trochę Ci się uzbierało, a jakie im miejscóweczki wymyśliłaś. Super.

Rzeczywiście u Ciebie surowszy klimat. Pięknie to wygląda.

Elsi napisał: Elu, ja zaplotlam warkocze w zeszłym roku, ale przed przystąpieniem do pracy, najpierw obcięłam kwiatostany. Zrobiłam to nie tylko dla wygody, ale także po to, aby uchronić się przed tryliardem siewek.

Danusiu, czasami marzy mi się maleńki ogródeczek, w każdym mogłabym mieć w końcu porządek.

Wy tu o zaplataniu warkoczy traw, a mi nawet nie chce się powiązać sznurkiem snopków Jedną tylko związał M, bo strasznie nią wietrzysko telepało i śmieciła niesamowicie................

Dobrze, że większość traw mam we wsiowym. Niech sobie śmiecą do woli
Karmnik kupiłam, bo u mnie pan inżynier nie ma zdolności manualnych za grosz, ja zresztą podobnie.
My na mrożonki jeszcze czekamy, póki co dość ciepło jak na listopad.

Ja chyba nigdy nie wiązałam traw.
Może tylko stipy.
Przepiekne mrożonki.
Jeszcze takich u siebie nie miałam

Margo2 napisał:
Przez chwilę się zastanawiałem, jak Ty wiążesz te slipy

Verciu co do mrożonek to na razie spokój bo pochmurno i deszczowo było a od wczoraj śniegiem straszą,co do traw to mam tylko kilka to się bawię
Aniu dzięki mam nadzieję że paprociom będzie u mnie dobrze i ładnie będzie się to moje małe paprociowisko prezentowało
Miłeczko
Edytko a ja bym wiele dała żeby był choć trochę większy co do porządków to Ty mi tu nie czaruj bo wszędzie masz pięknie
Zuziu chciałam drugi większy bo w tamtym duże ptaszki sie nie mieściły.
Gosia u mnie z mrożonkami tez na razie spokój.
Tomeczku no Tobie to cały czas jak to moja mamuśka mówi-gupości sie po głowie plątają
Ostatnie dni na przemian słońce i deszcz a wczoraj w nocy wyżej w górach juz nawet sypnęło śniegiem.Kilka aktualnych fotek.

Było tak pięknie trochę śniegu ,lekki mrozik i słoneczko no i komu taka zima przeszkadzała ja się pytam no i przyszło ocieplenie i resztki śniegu znikają.

Ślicznie było... i szaro znów się zrobiło
Widok górski w śniegu cudowny! Fajnie wygląda ta trzmielina w płocie

Miłeczko ja mam zimę od nowa a teraz -10 za oknem
Kochani przygotowanie do świat idą na całego ,dom i ogródek udekorowany,ciasteczek napiekłam wędlina uwędzona jutro choinka jeszcze ciasta a w między czasie odśnieżanie bo od wczoraj u nas śniegu dosypuje.

Na widok ciasteczek aż

Śnieg cieszy przy takim mrozie..! u nas nie pada...

A ja ciekawa jestem kto się na tym puchatym leżaczku wyleguje

Tyle różności! Generalnie takich ciasteczek nie jadam, ale mam łasuchów w domu i w dwa dni by wszystko poszło. Smakowicie wyglądają!

A ja jadam i mimo, że objedzona jestem, to i tak ślinka pociekła

Danusiu, piękne dekoracje . Tak sobie planuję od lat, żeby też mieć ozdobne donice przy domu, ale jakoś nie wychodzi .
A co do ciasteczek, to cieszę się, że przez ekran nie można sięgnąć, bo z pewnością bym się nie oparła .