Miłeczko, faktycznie te zdjęcia przedstawiają chaos. Cały czas próbuję
Wiesiu, o paprociach nie myślałam, bo coś mi nie pasują do reszty nasadzeń. Ale już bodziszki, epimedia i kokorycze bardziej. Dzięki
Danusiu, faktycznie jestem zadowolona z jesiennego ogrodu, bardziej niż z sierpniowego. No, ale dosadziłam więcej kwiatów kwitnących w tym terminie, to może będzie lepiej.
Nelu, tak, to jest drzewo zaraz przy podjeździe. Ta rabata w ogóle mi sie nie udała, bo tam rosną same olbrzymy. Tamaryszek, jodła, nutkaj, jakaś jodła pendula, sosna, cyprysik. Napchałam tam tego wszystkiego.
Musze część rzeczy wyrzucić. Jodłę kalifornijską podetnę to może troszeczkę nada lekkości rabacie.
Zapał był, jak była pogoda. Teraz już tak fajnie nie jest.'
No i nadeszła szara jesień. Chociaz powiem szczerze, że ja lubię każdą porę roku. Byle by za dużo nie padało i nie wiało. Chociaż deszcz potrzebny. Niech pada.
Wczoraj mi odbiło i zamówiłam kilkadziesiąt tulipanów.
Na razie nie chciałam sadzić, bo jeszcze trwają przeróbki i będa trwały wiosną. Gdzie ja to wszystko posadzę?
Jak zwykle dam radę, ale chciałam już posadzić tam gdzie wiem, że nic nie rośnie, chociaż z tym będzie trudno
Poza tym przyznam się, że zrobiłam fatalny bład wykładając skrzynie folią. Okazało się, że ta folia straszliwie szybko się kruszy. Mam pełno malutkich drobinek w ziemi. I po co mam swoje warzywa jak sa zanieczyszczone.
Więc zaczęłam akcję wybierania ziemi ze skrzyń i wyrzucania folii. Na dno kładę teraz agro. Ale co się namęczę to moje.
Na razie zrobiłam tylko jedną skrzynię. Jeszcze czeka 9. Może w weekend coś podgonię.
Z dobrych informacji, to, sąsiad obciął o swojej stronie żywopłot. Nie będę musiała wiosną iść do niego i ciąć.
Czyli wiosną tylko nożyce. Już bez sekatora.
Rewelacja, bo obcinanie żywopłotu zajmowało mi do tejk pory parę dni, żeby skrócić do odpowiedniej wysokości. Już rezygnuję z dalszego skracania. Zostawiam na takiej jak jest.