Gabrielu, niestety nie znam nazwy tej lilii. Lilie zazwyczaj kupuję w Auchanie na sztuki, nie wiem nawet czy jest nazwa, czy jest po prostu zdjęcie. Nawet jak była nazwa, to raczej nie zgadzała by się, bo raczej żółtej bym nie nie wybrała, czyli chciałam białą albo różową.
U mnie w tym roku szczawik straszliwie się panoszy. No i jednoroczna jakaś trawka. Mam jej pełno na rabatach, Niby mam gąszcz, ale dołem jest wolna przestrzeń i tam chwasty szaleją
Edytko, ja też coraz bardziej obawiam się, że zlot się nie uda. No, ale może przyjedziemy z Izą do Ciebie?
Zobaczymy
Ewo, moje penstemony niestety nie zakwitły. Tylko jeden. Poczekam do przyszłego roku, może się jakoś zbiorą w sobie.
Ja już dawno zrezygnowałam z olbrzymich roślin. Może to źle, bo nie ma większych plam, o które teraz walczę, ale dzięki temu mam więc ej gatunków.
Tylko przez to robi się lekki bałagan
I tak źle i tak niedobrze
Maju, bardzo liczę na to, że bedziemy się poznawać coraz lepiej.
Efciu, gdybym ja chciała zrobić to co mi sie teraz w podoba, to musiałabym przekopać całą rabatę. Nie mam siły. Więc poprawiam ją jak się da.
A mało się da, bo jest za dużo roslin i nie za bardzo chcę z nich rezygnować w tej sytuacji.
Wiem, gadam tak, że mało można zrozumieć.
Ale może choć troszeczkę mnie zrozumiałaś.
Teraz chciałabym proste mało skomplikowane rabaty, z ograniczoną liczbą gatunków.
No niestety moja miłośc do roślin jest jednak silniejsza. dlatego tylko korekta
Elu, ja też się staram bywac codziennie na forum. Nie lubię oglądania zdjęć na telefonie, muszę mieć komputer, a nie zawsze mam czas na jego odpalenie. Stąd moje opóźnienia w zwiedzaniu waszych ogrodów.
Trawnik mam w tym roku naprawdę świetny. To efekt deszczu, który co jakiś czas pada. Trawa jest naprawdę gęsta, zielona. Nie to co w trakcie zeszłorocznej suszy.
Kot wygłaskany. Szczególnie, że nie było mnie w domu dwa dni, więc musiałam go wyczochrach podwójnie.
Upał niesamowity. Czy nie mogło być tak jak tydzień temu. Temperatura idealna 26-27 stopni i wiaterek.
Przez ostatnie 2 dni byłam poza domem. Byłam u Joli April i Izy Tamaryszka. Samo spotkanie było super, ale zwiedzanie ogrodów w takim upale nie należy do przyjemności.
Ogrody mimo wysokiej temperatury prezentowały się rewelacyjnie.
Dlatego mój ogród po powrocie wydał mi się byle jaki. Szczególnie, ze podczas mojej nieobecności plamistość strasznie zaatakowała róże na przedniej rabacie.
Wyglądają okropnie. Liście całe w plamach, a większość już leży na ziemi. I to w ciągu 2,3 dni, bo fakt, że w piątek za bardzo im się nie przyglądałam.
A jeszcze te upały. Jak tu pracować, jak człowiek ledwo się rusza?
Dzisiaj trochę popadało, ale pod drzewami susza straszna. Będzie dalsze podlewanie. Całe szczęście trawnik się napił.
No i mój rozrabiaka