Nie narzekaj. Ładnie wygląda na pewno.
A zdjęcia fajne zrobiłaś z ogółami i szczegółami. Te z krwawnicą - bajka! I ta ścieżka z hostami i paprociami!

Miłko, raczej nie wygląda tak kolorowo jak w czerwcu.
Teraz mam przede wszystkim zieleń.
Na dokładkę ćma zaatakowała mi bukszpany. Wyglądają tragicznie.
Czasem zdjęcia się udadzą, czasem nie. Ale coraz więcej umiem. Może dlatego są lepsze

Gosiu współczuję ćmy, to dziadostwo chyba samo z siebie nie zrezygnuje ze zżerania bukszpanów. Córka ma fajne żywopłociki i pryska jakimś ekologicznym środkiem specjalnie na ćmę, a i tak ostatnio bardzo narzekała że znowu pełno gąsienic. Ja mam spokój bo wszystkie spaliłam.
Lipcowy ogród to już jest spokojniejszy i bardziej zielony.

Powoli zastanawiam się, czy nie wymienić bukszpanów na cisy.
Na razie nie mam na to funduszy, ale może przez zimę uzbieram
Na razie opryski na zmianę mospilanem i lepinoxem.
Ale nie wiem, czy się uratują. Najbardziej uszkodzone mam te z przodu domu i to te największe. Na mniejsze jakoś miały mniejszą ochotę

Ja swojego potwora wyrżnę. Miał już około 1,4 m Przycięłam po pierwszym ataku ćmy, odrosły mu gałęzie, ale przyszła druga fala i czarno to widzę. I podsadzę tam hortensję

Ja chciałabym jakiś zimozielony akcent.
Lubię zimą taki widok z okna. Jeśli wywalę bukszpany, na pewno będą cisy.



Czerwcowych zdjęć mam całą masę

Bo czerwiec był piękny i bardzo kolorowy, aż z przyjemnością ogląda się zdjęcia.

Gosiu, nie zjadają Ci ślimaki tego dzwonka karpackiego? Cholery bardzo w nim u mnie gustują. Ja już trzeci raz podchodzę do jego zasiedlenia, bo poprzednio zżerały mi sadzonki do imentu. Teraz wsadziłem do donicy, żeby im utrudnić dostęp i czekam, aż na tyle się rozkrzewią, żeby je wysadzić bezpiecznie do gruntu. Może jak go będzie więcej, nie zjedzą całego.

Maju, ja naprawdę mam najbardziej kolorowy czerwiec.
Teraz znowu zaczyna się pokazywać więcej kolorów.
Musze koniecznie coś zmienić w lipcu.

Tomku, u mnie slimaki raczej nie sa kłopotliwe. Owszem czasem coś zeżrą, ale to raczej coś wyjątkowego. Nawet te bezskorupowe nie są aż takie straszne.
Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Moje hosty nadal mają całe liście.


Ostatnie dni znowu bardzo intensywne. Nie miała za dużo czasu na ogród.
Na dokłądkę dowiedziałam się, że firma odbierająca odpady nie zabierze moich wiatrołomów w postaci pociętych gałęzi większych niż 50 cm.
Albo muszą byś w workach.
Czeka mnie dodatkowa praca. Poza tym chwasty znowu przystąpiły do ataku. A jeszcze niedawno miałam jako tako ogarnięte rabaty.
Całe szczęście co jakiś czas podlewa. W tym roku praktycznie nie używałam, poza czerwcem, systemu nawadniającego.
Jestem po urlopie. Strasznie nie lubię urlopu w lipcu. Mam wrażenie, że już jest po lecie.
Cały czas od kiedy pracuję brałam urlop od 1 sierpnia. Od jakiegoś czasu niestety muszę wykorzystywać urlop w lipcu.
Całe szczęście, ze pogoda jest ok.
Wczoraj siedzieliśmy do wieczora ze znajomymi na tarasie bez konieczności zakładania bluz.
Bardzo sobie to cenię latem. Dzisiaj jest chłodniej, pochmurna, deszczowa pogoda, ale mnie to nie przeszkadzało.
Nareszcie przebimbałam całą niedzielę bez spiny, że trzeba coś zrobić.





































I na tym zakończyłam czerwcowe widoki

Lipiec to lilie, ostróżki, przetaczniki i jeżówki czyli to co zaczyna kwitnąć z końcówką róż a jeszcze trwa pomimo gorąca. Ja lubię ostróżki jednoroczne bo same się wysiewają, kwitną w upalnym czy deszczowym lipcu i młode jesienne sieweczki bez problemu zimują dając pierwszy rzut kwiecia, za nimi kwitną te co wzeszły wiosną. Ja się połamią albo złapią mączniaka to z czystym sumieniem mogę wyrwać bo wiem że nowe same je zastąpią. Z bylinowymi to raczej jest zabawa, a te jednoroczne takie ażurowe i delikatne, polecam.

Gosiu, narzekałaś na lipcowy ogród, tymczasem widzę mnóstwo kwiecia i koloru . Jest pięknie .
Ja strategicznie biorę trochę urlopu w lipcu i jeszcze jakiś tydzień pod koniec sierpnia. Tym sposobem mogę długo cieszyć się latem . Wiem jednak, że nie wszyscy mają taka możliwość .

Gosiu, ja zupełnie nie rozumiem dlaczego narzekasz na swój ogród. Przecież masz pięknie. Kolory w czerwcu zawsze są bardziej kolorowe Potem już lato się uspokaja. Ale na zdjęciach widzę, że i po czerwcu masz kolorowo

I jeszcze donoszę radośnie, że orlaya wsadzona, wykazuje oznaki przeżycia. Bałam się, że w mojej mokrej wiecznie glinie padnie, ale nie, stoi prościutko

Maju, jednoroczne ostróżki wyrastają jesienią?
Ja ich nigdy nie widziałam. U mnie zawsze widzę je pierwszy raz wiosną.
Ale masz rację, że one sa niezawodne. Wysiałam je właśnie na tylnej rabacie, bo zawsze kwitły tylko z przodu.
Mam za mało lilii i liliowców.
Muszę to właśnie poprawić. Mam sporo przetacznika Marietta. Tylko, że on jest ciemny i mało widoczny z daleka na rabacie.

Edytko, Ewo to były jeszcze zdjęcia czerwcowe, Teraz kwitły przede wszystkim liliowce, przetaczniki i lilie.
Za mało liliowców. Musze dosadzić.
Zaczynają powoli rozkręcać się dalie. Ale poza tym mało kwitnie.

To teraz właśnie będzie połowa lipca

Oj narzekasz a masz kolorowo, dodasz w ciemniejszych miejscach jakieś jadne lilie i będzie super.
Ja lubię to uspokojenie i chętnie patrzę na zielone zakątki i jak w tych zakątkach zaczynają się pojawiać malutkie oznaki koloru, choć są takie które już pozostaną zielone bo za ciemno żeby chciało coś kwitnąć.

Maju, to są zdjęcia z połowy lipca. Wcześniej naprawdę nie było co fotografować.
Też lubię trochę spokoju po takim czerwcowym szaleństwie, ale jakiś kolor by się przydał.
Dlatego w przyszłym roku stawiam na jeżówki, ale te zwykłe, liliowce i lilie.

No i to jest dobra decyzja, lilie potrafią rozświetlić każdy zakątek, a zwykłe jeżówki potrafią rosnąć całymi łanami.

Maju, ja już nie poluję na rarytasy.
Chcę mieć tylko kwitnący ogród.

Znowu jestem w totalnym niedoczasie.
Już połowa sierpnia za nami. Dzień coraz krótszy.
Mój orzech gubi liście na potęgę. Codziennie trawnik prawie zasłany liśćmi.
Całe szczęście pogoda dopisuje. Wieczorami nadal ciepło jak w lipcu, ale nie upalnie.
Takie właśnie lato powinno być.

Widzę Gosiu że znowu archiwalne zdjęcia, było pięknie, ale liliowce skończyły, lilie przekwitły, róże się ociągają, za to zaczęły zawilce i chryzantemy czyli idzie jesień. Może nawet wolę jesień niż ten środek lata taki nie do życia bo skwar dopieka a nocami zimno, przynajmniej u nas.

Gosiu, ja też wolę, gdy upały nie są takie dokuczliwe,
ale z drugiej strony te zimne noce i mokre trawniki sprawiają, że czuję koniec lata i już mi żal .
Nie zauważam u siebie braku kolorów, ale to pewnie dlatego, że mam sporo floksów.
Uspokojenie w ogrodzie też jest potrzebne, żeby odpocząć i zatęsknić.