Neluś... tak się właśnie zastanawiałam, gdzie Ty i sobie pomyślałam, że pewnie wakacjujesz, odpoczywając od netu... spieszę Ci zatem donieść, że zdjęć parkowych rodków nie wklejałaś
gdzieś tylko nigdzie, bo czekałam na nie i na pewno ich nie przegapiłam... a wątek po temu jeden
Urlop przeudany i przecudowny mimo nieustannych manewrów, by ominąć deszcz
Tak w skrócie, bo chciałabym jeszcze poświęcić mu dłuższą relację, acz nie wiem kiedy to nastąpi... może wcale...
to:
---> Zdobytych 5 najwyższych szczytów (Szczeliniec Wielki, Orlica, Jagodna, Śnieżnik, Wielka Sowa) w 5 pasmach górskich (Stołowe, Orlickie, Bystrzyckie, Masyw Śnieżnika i Sowie) a z Górą Parkową w Kudowie to nawet 6
---> Przeciśnięte Błędne Skały
---> Przemierzone tam i z powrotem Skalne Miasto w Adrspach
---> Przebiegnięty wycineczek Pragi, bo spacerem tego nazwać nie sposób
---> Zwiedzone 2 zamki: nasze Grodno i czeski Nachod
---> Oblukana od dołu do góry twierdza w Kłodzku
---> Spłynięta pontonem po części w deszczu Nysa Kłodzka na przełomie bardzkim
---> Przemierzony w błocie największy kompleks Riese: Włodarz w okolicach Jugowic
---> Przechlapane 4 wizyty w kudowskim Aqua Parku
---> Zwizytowane z grubsza Bystrzyca Kłodzka, Polanica - Zdrój i... Kudowa Zdrój
---> Przespacerowany w deszczu, bo jakże inaczej Ogród Japoński w Jarkowie
---> Odnowione zaopatrzenie w aroniowy biodżem na fermie obok
---> Przetestowane menu wielu, wielu kudowskich knajpek,1 restauracji praskiej oraz 3 schronisk
Pewnie o czymś jeszcze zapomniałam... a wszystko w 11 dni... tyle że... w planach było jeszcze więcej... męczący to był urlop
I jeszcze kwaterę zmienialiśmy x3... wszystkie w obrębie 200 m i wszystkie pod górę... jam to wymyśliła...
także wracaliśmy z obiadu/kolacji i padaliśmy
A za rok planujemy... męczyć się dalej...
tym razem w Karkonoszach... jeśli ktoś zna jakąś fajną miejscówkę na nocleg, to proszę o znak
Zdjęcia z zacienionego... a proszę... 'Rasputin' w kręgu cieniolubnych adoratorów voila
I 'Peter Alan' voila... odsłona sierpniowa
A róża... znaczy obie róże... piękne są, ale... to nie to... nie ma między nami chemii, więc... wylatują... decyzja podjęta... szukam chętnej/chętnego, który je przygarnie
Jurku... no zabij mnie, ale nie wiem, dlaczego wskoczyłeś mi do szufladki z napisem 'Kłodzko'... jak rzekłam, żałuję niedoszłego spotkania, bo byłam przecież o krok od Twojego ogrodu a okolicę poczty przemierzałam co najmniej 2x dziennie w drodze na obiad/kolację... tyle że najczęściej - z uwagi na napięty grafik - to była godzina 20 tam i 22 z powrotem... a gdy jakimś cudem udawało nam się pojawić w Kudowie wcześniej, dzieci zarządzały basen i... pora robiła się ta sama...
właściwie był jeden jedyny dzień, gdy deszcz storpedował nam plany i się nieco snuliśmy po mieście... no szkoda... ale za 3 lata się melduję na pewno, bo wtedy wracamy... tak orzekła córa, która nie mogła przeżyć, że z uwagi na wiek nie może zjechać basenową rurą, podczas gdy brat może...za 3 lata to się zmieni i jestem pewna, że ona nam o tym przypomni