A mama W. pomimo długotrwałej indoktrynacji i pozorów przekonania jej, odmówiła szczepienia
A ludzie bez maseczek nie tylko na Krupókach. Wystarczy przejść sie ulicą w Warszawie, no ale stosowne organy pilnują jednej posesji i nie mają czasu na pierdoły
U nas już po śniegu, ale po wczorajszych wiosennych podrygach dziś znów chłodno i wietrznie.

Ewuniu trochę szczepionkowo się u Ciebie zrobiło, ale myślę, że to dobrze. Ja na początku mówiłam, że boję się tej szczepionki, teraz już myślę inaczej. Moja mama raczej nie da się namówić, a mieszka z moją siostrą gdzie małe dzieciaczki, szwagier jeździ L-ką, więc jest blisko z różnymi ludźmi... Wczoraj byliśmy na takim spotkaniu, i jeden z panów zaczął gadać, że wirus to nic takiego. Źle trafił, była z nami kobieta która pracuje na covidowym oddziale, zaprosiła tego pana na oddział.Mówiła też, że co raz więcej młodych choruje. Nie wiem czy ludzie na prawdę nie wiedzą co się dzieje?? Dobra, wracamy do ogrodu. U mnie dopiero zginął śnieg, prawie. Cebulowe pchają się na wierzch, żurawie hałasują, więc chyba wiosna za progiem.

Jak tam Ewuś porządki ogrodowe ? Ja się już wzięłam, poskracałam wszystkie hortensje , ufff, to jedno z głowy. Ale jak sobie pochodziłam po ogródku... to jeszcze długa droga przede mną. Miałam się jutro wziąć za skracanie żywopłotu z tui, ale zapowiadają deszcz

Miłko, oby Mama szybko doszła do zdrowia
Zuziu, Kasiu, szczepienia i epidemia, to tematy burzliwe na całym świecie... może oprócz Chin i Izraela
Ewciu, zaczęłam ogrodowe szaleństwo od hortensji właśnie. Wzięłam się za nie w niedzielę Twoje żywopłoty wymagają dużo pracy, może pogoda jeszcze wytrzyma

Nigdy wcześniej nie brałam urlopu o tej porze roku. Z powodu epidemii mam 46dni do wykorzystania, a ponieważ 'góra" nalega, żeby nie zostawiać za długo zaległego urlopu, wzięłam sobie tydzień... i już żałuję, że nie dwa
Pogoda cudownie ogrodowa. Słonecznie i ciepło, ale nie za gorąco.

Trawnik-chwastnik wygrabiony



Hortensje przycięte, trawy wycięte (oprócz giganteusa). Rabata bylinowa, którą jesienią zaczęłam przekopywać i dzielić, dokończona.
Zabrałam się za jałowce na skarpie przed tarasem. Powoli ograniczam ich potworność. Wycięłam też część złotlina, którego nie mogę wykopać, ponieważ wrósł w bukszpany.



Z tymi bukszpanami dziwna sprawa. Mam trzy krzaki. Jeden, rosnący po drugiej stronie tarasu w ubiegłym sezonie wciąż walczył z ćmą bukszpanową. Te dwa, które widać w tle są zdrowe i ćma ich nie nękała. Dzieli je jakieś 5 metrów. Wycinając złotlina zastanawiałam się, czy może być tak, że złotlin odstrasza ćmę bukszpanową, czy może rosnąca przy nich budleja... Oczywiście to moja bardzo niesprawdzona teoria

Zostały mi jeszcze róże do przycięcia (ale to w kwietniu) i trzy hortensje do wsadzenia, jabłonką do przycięcia i można czekać na wiosnę

Dziś cały dzień było widać Tatry... pogoda się zmieni i będzie padać :/

Aha, wszystkie piwonie startują

Ewciu, to w tydzień posprzątasz w ogrodzie, opalisz się troszkę, przewentylujesz i oderwiesz od tej covidowej rzeczywistości. Dobry moment wybrałaś!

Ewa, aż się zmęczyłam czytając, ile już zrobiłaś
U mnie jeszcze miejscami śnieg zalega, ale to już ostatnie zimy podrygi.

Moja mamuśka już zdrowa nie będzie. Co najwyżej będzie się lepiej czuć. Bardzo dba o swoje zdrowie, ale w jej wieku wiele rzeczy zaczyna szwankować. Ale się nie poddaje i nie narzeka. Dbamy o nią, ale ona nadaj chyba bardziej o nas!

A wiesz, ze bardzo ciekawą teorię wysnułaś w sprawie bukszpanu. u mnie tez wyżarły plamę, ale tam, gdzie wrosła w niego trzmielina - nie ruszone.

Rzeczywiście kawał roboty za Tobą...

U nas jest chłodno, dopiero po 14-tej wychodzi słonko i wtedy to bym jechała na działkę a tu czas na obiad..

Twoja trawa zielona jak latem...

Polu i z tego się cieszę, że mi się taka pogoda trafiła
Elu/Elsi, też się czasem męczę jak czytam forum
Miłko, czyli potwierdza to moją teorię, że jest coś na rzeczy z tymi bukszpanami
Nelu, u mnie dziś się ochłodziło, ale nie na tyle, żeby nie wyciąć jeszcze kilku jałowców ze skarpy. Trawnik najmniej w sobie ma trawy, a to zielone to mech

Powiem Wam, że nigdy się nie pozbędę mojego mchu z trawnika. Każdy, kto patrzy na ten trawnik, nawet zimą, mówi, że jest cudownie zielony Nie wiem co to za rodzaj mchu, ale on nigdy nie brązowieje. W miejscach gdzie operuje cały dzień słońce, nie rośnie, ale w cieniu zagarnia coraz więcej terenu. Jest cudownie mięciutki i chłodny. Uwielbiam w gorące dni chodzić po nim bosymi stopami

Też bardzo lubię mech,chociaż chyba nie mam takiego super miękkiego Też bym go chętnie zaprosiła wmoje cieniste zakatki
Ja jeszcze własciwie nie działam w ogrodzie, głównie spaceruję i patrzę ile roboty mnie czeka

Ewuś ja tez szalałam w tym tygodniu w ogródku najbardziej sie cieszę że udało mi sie wszystko w stawie wczoraj ogarnąć dzisiaj jeszcze do południa działałam ale popołudniu zaczęło padać.

Efko, a kto powiedział, że trawnik musi być z trawy

Ciekawe, co piszesz o ćmie bukszpanowej. U mnie się pojawiła w w ubiegłym roku w sierpniu - na wszystkich kulkach bukszpanowych za wyjątkiem jednej, która rosła w pobliżu budlei. Nie jakoś blisko, ale jednak. Ale budleję jesienią wydałam i jestem ciekawa, jak będzie w tym roku . W to, że się ćma pojawi, nie wątpię, bo na moim osiedlu bukszpanów bez liku, część totalnie zżarta.

Marysiu, mój mech ma całorocznie wilgotno, a nawet, w większości roku mokro i cieniście. Do tego pod nogami ma ciężką glinę. W tych warunkach czuje się idealnie. Pod amym lasem, tam gdzie ziemia jest próchniczna, przekopana dla host nie chce rosnąć wcale.

Danusiu, u mnie zaczęło padać wczoraj wieczorem, a dziś... mokro i biało.

Halinko, wcale trawnik nie musi być z trawy, jak widać na moich zdjęciach A i tak wszyscy mówią, że mam zieloną trawkę
Czyli u Ciebie też budleja... będziemy obserwować w tym sezonie. Ja wycięłam część złotlinu, którego nie mogę się pozbyć, bo musiałabym wykopać bukszpan, a on jest za duży, ale budleja rośnie nadal obok.

No i było tak pięknie, że nie mogło trwać wiecznie...buuuuuuuuuuuuuuuuuuu







W marcu jak w garncu

Teraz też jest pięknie, tylko inaczej. Ale wiem,rozumiem, my już chcemy wiosny

Piękny widok z tarasu..

Ja zastosowałam inna terapię na ćmę bukszpanową - wycięłam bukszpany jesienią. Nie będzie miała co żreć to może pójdzie gdzie indziej szukac bukszpanów. Chociaż słyszałam, że inne krzaczki tez lubi, tylko nie mogę sobie przypomnieć co...
Nie chciało mi się jesienią wykopywać korzeni, i widzę że coś zaczyna odrastać i się zastanawiam, czy te odrostki zostawić, czy się jednak bukszpanów pozbyć na jamen
Walka chemiczna co roku z tą paskuda mi się nie uśmiecha, może lepiej wsadzić tam jakieś tawułki ? Leniwa się na starość robię

Ave napisał: Niekoniecznie chemia, choć czasem nie ma wyjścia. Lepinox to broń biologiczna.

EfciuNie ma co buczeć.
Wszak mamy zimę
Dodam tylko, skromnie- do Mnie ćma jeszcze nie dotarła.
Niech tak zostanie, bo po raz pierwszy udało Mi się wyhodować sadzonki.

Ja też nie mam ćmy bukszpanowej - bo nie mam bukszpanów
Za to zima i owszem, powróciła......................................

U mnie też tzw. trawnik jest mocno przerośnięty mchem, i też dużo osób się nabiera na jego zieloność . I nawet nie potrzebuje dużo wilgoci, bo bardzo dobrze rośnie w rejonie brzozy, gdzie trawa bardzo szybko zasychała.