Floksy łapią grzyba, kiedy są przesuszane. To rośliny, które potrzebują gleby o zwiększonej wilgotności. Tymczasem często sadzone są w dość suchych miejscach. Solidne podlewanie powinno pomóc.

Doroto, moje stoją przy samej linii kroplującej, chyba nie powinny mieć za sucho.

Tomku, może to i tak za mało. Floksy nie lubią piachu, potrzebują żyznej, próchnicznej i wilgotnej gleby. Łatwo więdną, a jak już liść straci turgor, to grzyb murowany. Wcale nie są takie łatwe w uprawie, jak się o nich sądzi.

Skoro tak, to chyba nadają się tylko do uprawy na terenach o naturalnych tego typu właściwościach, bo tu u nas na mazowieckich piaskach, niezależnie od tego, ile bym wsypał worków żyznej, próchniczej ziemi, po pewnym czasie wszystko zostanie wymyte i zamieni się powtórnie w piasek.

Doroto - i moim floksom wody nie brakuje bo ja mam manię podlewania a ziemia (przynajmniej z 30cm) dobrej jakości a i tak albo rosną za wysokie albo brązowieją i robią bałagan......długo darzyłam je miłością, ale się nie odwdzięczają co jest zostanie ,ale nowych już nie chcę. Może trzeba je przesadzać bo pierwszych kilka lat naprawdę cieszyły wyglądem ,może za gorące są ostatnie lata i je przypala
Tomku -mam wyrzuty bo swego czasu sama Cię do ich uprawy zachęcałam...
Gosiu-ja przesadzanie odchorowuję bo siada mi kregosłup ,szczególnie szyjny .....potem z dwa dni męczą mnie zawroty głowy, ale zrobić trzeba.....w zasadzie już się uporałam tylko jeszcze jednego rodka bym chciała jeszcze przesadzić ,ale jak nie dam rady to trudno...
Pogoda jeszcze fajna i noce ciepłe tylko ciągle sucho ,ale zapowiadają zmianę ,szkoda bo jeszcze sporo pomidorów nie dojrzało.....jutro muszę pozrywać