Elsi napisał:
No jak to dlaczego? Jakby wszystko było widoczne to by koleżanka Elżbieta nie ruszyła z tarasu abecadła.

Ewa, jak mam zdjęcia, to wstawiam, mam problem, które, bo ich dużo, chociaż co do jakości to cóż, są jakie są .
Muszę poszukać, gdzie kupiłam mikrosiatkę, coś to długo trwało, zamówiłam, w grudniu, przyszła w lutym, pewnie z Chin .
I muszę Ci powiedzieć, że stonki się przedarły do ziemniaków, chociaż siatka była przyszpilona w kilku miejscach do ziemi,
musiałam zająć się larwami .

Tomku, bardzo dobre tłumaczenie , od razu wzrosła mi samoocena .

Eluniu jestem zauroczona Twoim ogrodem
I naturalnym i tym bardziej "ugładzonym"jak mówisz wszystko pięknie sie prezentuje
Groszek naprawdę Ci się udał u mnie wykiełkowały 4szt i jeszcze nie kwitną
Możesz śmiało wysyłać nagranie do Montiego . i nie tylko z groszkiem.
Może nie zawsze zostawiam ślad ale bardzo często tu zaglądam więc wstawiaj zdjęcia ,bo naprawdę jest co podziwiać
Pozdrawiam

Tak, ten groszek cudowny. Mi wykiełkowało mnóstwo, ale zjadła go susza, tzn nie zjadła kompletnie, ale rosna mizernie i nie kwitną. Może gdybym tak koło niego bardziej pochodziła... Twoje po królewsku potraktowane i tak malowniczo wyglądają z tymi podpórkami z kijków!

Elu, jestem niezmiennie zachwycona Twoim ogrodem ... ale to już wiesz

Interesuje mnie czym zabezpieczyłaś pręty, te przy groszku. Chodzi o te białe kapturki na szczycie. Co to?
Również mam powbijane pręty, ale jako blokadę dla węża ogrodowego przy podlewaniu. Musi być osłonięty, bo można się nadziać, co mi się z resztą zdarzało. Mam nałożone butelki plastikowe, ale koszmarnie wyglądają Kiedyś były szklane, o niebo ładniejsze, ale tłukłam je jeżdżąc taczkami.

Elu, mam pytanie odnośnie tła groszku, czyli szparagów. U mnie też są już wybujałe, ale miałam wątpliwości ile można zjeść a ile trzeba zostawić, aby roślina przeżyła Napisz mi wszystko co wiesz o uprawie szparagów, proszę

Eluś przepiękne widoki w Twoim ogrodzie

basik napisał:
Z tego co pamiętam, to kiedyś Ela pisała, że zaadaptowała w tym miejscu stara suszarkę do prania... i to pewnie są te nakładki plastikowe na nóżki...

Majeczko, gdzie mi tam do M. D.
Tegoroczne upały sprawiły, że groszek bardzo szybko przekwita,
ale nasion będę miała tak dużo, że mogę stanąć z nimi na bazarku .
Fotki będą, ale trochę przeterminowane, bo uszkodziłam czytnik do karty pamięci aparatu.

Miłko, moje groszki kiełkowały w domu, w lutym, potem poszły do tunelu.
Jeśli chcę przechytrzyć ślimaki to muszę pilnować sadzonek w jednym miejscu,
tam używam na ślimaki środka eco. Wyciągnęłam wnioski z ubiegłorocznych strat.

Basiu, tak jak napisała Ewa , to pręty ze zużytej suszarki do bielizny.
Widziałam w sprzedaży te szklane kule, ale jak piszesz nie są praktyczne.
Czasem używam malutkich doniczek, chociaż one ciągle spadają.
Dobre byłyby takie kule wypalane z gliny, hmm.... może trzeba się za tym rozejrzeć .
Są w sprzedaży zabezpieczające nakładki BHP na pręty zbrojeniowe 8-16 mm,
są jaskrawe (czerwone, pomarańczowe), ale to zawsze jakieś wyjście.

Danusiu, dziękuję, czasem i mnie się tak wydaje ,

Marysiu, szparagi rosną u mnie drugi rok, sadziłam roczne sadzonki, czyli mają trzy lata.
Czytałam, że można zbierać od czwartego roku pędy, które mają grubość co najmniej ołówka.
Tej wiosny wycięłam już z każdej kępy (mam ich 11) dwa razy po pędzie, były nawet grubsze.
Ale tak naprawdę, to nie wiem, ile tych pędów będzie, czy nie ogołocę zbytnio karpy??
Teraz mam po 3-4 grube łodygi z jednej karpy.
Przyszłej wiosny zamierzam korzystać na całego, uwielbiam szparagi z oliwą.
Niewiele Ci pomogłam, ale sama muszę się dopiero nauczyć, jak i ile zbierać.

Ubiegłej soboty wreszcie i u mnie spadł deszcz.



Od tej pory padało jeszcze ze trzy razy (choć niewiele), ale może to poprawi choć trochę wygląd trawnika.

Przez upały bardzo szybko następują zmiany w ogrodzie.
W zasadzie pierwsze kwitnienie róż już za nami, kwitną teraz te późniejsze, akurat u mnie trafiło na te czerwone.
W różance Red Fairy, dalej Paprika i pnąca (u mnie pełzająca ) Tradition95.










Kwitną też późniejsze Cherry Girl i Hansestadt Rostock






No i lilie zaczęły kwitnąć, najpierw azjatyckie.








Skuszona przez koleżanki pokazujące zakupy, kupiłam rośliny oczyszczające wodę w oczku, wywłócznik i pistię, po dwie.
To było niecały miesiąc temu. Ja wiem, że mam maluteńkie oczko, ale rośliny rosną jak na drożdżach.
Po 2 tygodniach wyciągnęłam z oczka doniczkę z pseudoirysem, żeby było więcej miejsca,
A tu zdjęcie sprzed tygodnia, widać, jak namnożyła się pistia, dziś jest jeszcze gęściej, ale nie mogę zgrać aktualnych fotek.



Aha, woda bez glonów, więc spełniają swoją rolę. Już mogę się nimi podzielić, Marta - przyjeżdżaj
Jak co roku, szkoda mi usuwać siewek maczków, efekt jest taki, że zagłuszyły sałatę.
Jednak trafiają się takie śliczne okazy, że żal byłoby ich nie mieć .

Elu, Twój ogród jest niezwykle uroczy i faktycznie od naszej ostatniej wizyty bardzo wszystko podrosło. Szkoda, że nie wzięłam na wyjazd aparatu fotograficznego .
Groszek robi wrażenie, ale chyba powinien dłużej kwitnąć, choć pewnie konieczne byłoby niemal codzienne przycinanie .

Edytko , pewnie przycinanie groszku wydłużyłoby jego kwitnienie,
ale przez ten upał to wszystko odpuściłam, teraz groszek trochę powtarza.

Lato przyszło upalne, w dodatku suche, więc skupiałam się właściwie na podlewaniu.
W doniczkach mam dalie, koleusy i calle i jeszcze jakieś inne, więc codziennie jest co podlewać.













Do tego warzywnik.



Straciłam sporą sosnę Green Tower, nie pomogło podlewanie kiedy już zauważyłam skutki suszy,
a może coś ją od dołu podgryzło, trzeba wykopać i obejrzeć.
Przez suszę, to i kopanie nie szło, teraz powinno być lepiej, bo w sobotę padało w dzień a wieczorem i w nocy nawet lało.

Latem, jak zwykle, jest bardziej leniwie, trochę urlopu, wyjazdów i odwiedzin.



Poza tym organizowałam zjazd rodzinny, potomków dziadków po kądzieli,
od stycznia zbierałam dane do drzewa genealogicznego.
Na drzewie jest ponad sto osób, na spotkaniu było 50.
Niektórzy odnowili kontakty, inni dopiero się poznali, w sumie było bardzo sympatycznie.

W ogrodzie letnie kwitnienia:













Miałam ponownie atak ćmy bukszpanowej, ale i tym razem daliśmy radę

Fajne są takie zjazdy rodzinne Nasz, kilkanaście lat temu, w domu rodzinnym naszej babci ze strony mamy( a raczej w ogrodzie} też był wspaniały i zjechało się wiele osób...
Ćmy i podlewania nie zazdroszczę - ja co roku obiecuję sobie ograniczać ilość doniczek, ale zawsze coś mnie skusi

Letni ogród to jest to..!

Podziwiając lekko zazdroszczę kilku rzeczy.. jak ogród przy domu.. taki duuży... oraz deszczu... deszczu
zazdroszczę..!
Głównie jednak mam przyjemność oglądać piękne letnie widoki

Parę lat temu też brałam udział w takim zlocie i odzyskałam sporo rodzinnych kontaktów...

Elu, letnie kwiaty najpiękniejsze, zazdroszczę kwitnień, u mnie latem przeważa zieleń.
Zjazdy rodzinne, kiedy można spotkać nieznanych lub dawno niewidzianych kuzynów są świetne, zwłaszcza jeśli nie odbywają się z okazji uroczystości wesołych lub smutnych, a tak się najczęściej widuje z dalszą rodziną.

U mnie ćma zaatakowała tydzień temu, cały sezon się cieszyłam, że w tym roku odpuściła, aż tu nagle zauważyłam uszkodzone listeczki, na szczęście szybko zareagowałam.

Marysiu, u mnie przeszły deszcze i przynajmniej w ogrodzie podlane, jednak donice nadal podlewać trzeba.
Muszę koniecznie nad sobą popracować , by zmniejszyć ich ilość.
Łatwe to nie będzie, bo lubię dalie a nie mam dla nich dobrego miejsca w gruncie.







Zjazd rodzinny chyba pomógł nawiązać/odnowić kontakty, założyłam grupę na WhatsAppie i ten wątek żyje swoim życiem

Nelu, ogród duży, to więcej obowiązków, chociaż latem, przy takim upale (ostatnio po 30 stopni) odpuszczam sobie wiele.
Nawet chwasty nie robią na mnie większego wrażenia, może dlatego, że gubią się w wielkich roślinach .
Ostatnio wstąpiła do mnie Iwonka (z rodziną), to mogła na własne oczy zobaczyć dorodną pokrzywę wśród floksów.
Z drugiej strony pokrzywa oznacza żyzną ziemię w tym miejscu .
Jest tam, na tej fotce, po prawej, mam ją wyrwać, ale gdy tam jestem to rękawic nie mam, albo coś innego przeszkadza .



Iwona przywiozła mi roślinę na larwy komarów do mojego oczeńka.




Krzysiu, to prawda, że ostatnio spotkania rodzinne to raczej w smutnych okolicznościach.
Właśnie jesienią, po pogrzebie wujka zrodził się pomysł zjazdu.
Dziadkowie mieli 3 córki i 3 synów więc i potomków sporo.
A wiesz Krzysiu, u mnie teraz sporo koloru w ogrodzie, najwięcej koloru wnoszą chyba floksy.
Rozsiewają, jest sporo fajnych siewek, muszę je jakoś oznaczyć.











Powtarzają też kwitnienie niektóre róże






I takie tam:

A ja wiele lat temu zrezygnowałam z upraw doniczkowych, ale tak mi się podobały te kompozycje, że ostatnio kupiłam 3 donice i tydzień temu obsadziłam je .

Doniczek pozbyć się to i ja nie potrafię ,chociaż w tym roku wypadło mi kilka fuksji i o dziwo nie uzupełniłam ,gratuluję udanej walki z ćmą bo masz przepiękne obwódki no i cudowne róże .....ja z wiekiem coraz więcej sobie odpuszczam a w upały to tylko zmuszam się do podlewania a pokrzywę z przyjemnością hoduję ,więc i u mnie można ją spotkać .

Edytka, lepiej chyba mieć jedną dużą donicę, niż XXXX małych, w których szybko przesycha ziemia.
Niedługo zaś będę te donice opróżniać i znosić do piwnicy, na samą myśl się zmęczyłam .

Żaneta, na razie bukszpan zielony, ale czy wygram ja czy ćmy???? One raczej nie odpuszczą .
Tegoroczną jesień mamy tu mokrą, praktycznie odwykłam od parasola, trzeba go było wyciągnąć wreszcie.
Ziemia wreszcie nawilżona jak trzeba, dobry moment na sadzenie, przesadzanie itp, ale jak zwykle czasu brakuje.

Jesienią po pracy szybko robi się ciemno a jakoś trudno rozstać mi się z pracą,
znowu przesunęłam termin przejścia na zasłużony wypoczynek.
Przetrzebiłam trochę jedną z rabat, bo wcześniej pozwoliłam niektórym roślinom za bardzo się rozpanoszyć,
ale przydałoby się trochę poprzesadzać.
Brakuje mi miejsca na przeniesienie róż, bo tam już dla nich za ciemno, więc marnieją.
Zauważyłam, że robi się coraz bardziej cieniście w ogrodzie.
Może więc w następnych latach zabraknąć miejsca na jesienne rozweselacze, które teraz kwitną, marcinki:


















Jest jeszcze wiele zieleni, ale powoli wkracza jesień i maluje liście.

Trzmielina Fireball




Lilak Palibin



A tu z trzcinnikiem




Jesienią dokupiłam sobie hortensję Pastelgreen, bardzo chciałam ją mieć i cieszę się, choć już na więcej miejsca nie mam






A na przyłąkowej przybył sadziec pomarszczony Lucky Melody, zawsze mi się podobał a że w ręce wpadła ładna sadzonka, to żal było nie kupić.






Kwitną zimowity, ale tylko biały załapał się na zdjęcie .



Ładnie trzymają się paprocie sadzone ubiegłego roku, odżyły po deszczach.

Elu, zarówno latem jak i jesienią masz kolorowo w ogrodzie . Zimowity śliczne . A ja mam pytanie o to żółte z poprzedniego postu, co to? (Trzecie zdjęcie od końca)

Eluś ja tez przesadzałam dwie róże bo jakoś dziwnie miały za ciasno i za ciemno nawet u mnie zaczął się ogródek zmieniać i dojrzewać