Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :)

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/01 15:13 #47304

  • Shirall
  • Shirall Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 707
  • Otrzymane podziękowania: 1629
hehe no pierwszy tydzień ferii to ja spędzam w domu na antybiotyku plus 8 innych lekarstw.... gwizdac
dostałam jedynie pozwolenie aby mamę zaprowadzać na rehabilitację i z powrotem do domu, ech....ten kaszel i katar co miałam z przerwami przez 2 tygodnie okazał się być jakimś paskudnym choróbskiem, jedynie szczęście takie, że nie przeniosło się na oskrzela krecigl
dopiero w piątek będę mogła się gdzieś ruszyć....póki co to siedzę oooo tutaj czdziura
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/02 04:55 #47374

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 6038
  • Otrzymane podziękowania: 16789
Monia... dzięki za trzymanie ręki na pulsie... :buziak i za liliowy wykład też... :buziak zamówiłam za pobraniem, zatem czekam spokojnie na końcu kolejki :P
A można taki myk, że najpierw do doniczki a w maju na rabatę... nie będą mi kaprysić, że przesadzam chwilę po sadzeniu? Bo tak naprawdę pewnie dopiero w maju się przekonam, co rośnie w planowanych miejscach posadzenia lilijek... tak mi świta, że w jednym mogą być tulipany, w drugim dla odmiany hosty gwizdac

Nie rozważałam dotąd 'Zielonych progów' jako źródła zakupu host... ale zauważyłam, że mają w ofercie 'Avocado' a tak się składa, że całkiem niedawno ją dostrzegłam i zaczęłam darzyć nader mocnym afektem... tymczasem u Fransena to jedyne 10 €... gwizdac ja nie mówię, żebym nie zapłaciła... nie takie ceny już za hosty płaciłam... polewkamax w końcu strzała Amora nie wybiera, tylko trafia i już... :silly: ale czemu by nie skorzystać z tańszej oferty dobrej szkółki... :) ponadto korcą mnie bodziszki a wręcz magnesem przyciągają jarzmianki... :kocham tak więc... głosów na NIE nie widzę polewkamax

I nie frustruj się tak zdjęciami, zawsze Ci je przekręcimy :przytulam
Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.


--=reklama=--

 

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/02 19:45 #47504

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Wreszcie dotarłam i wielka jest moja radość, link działa! krecigl Kochana, nie wiem o co chodzi, z tym zaoraniem... Odwiedzając Twój wątek zobaczyłam jeszcze młody, ale perfekcyjnie zaplanowany ogród, rośliny tak bardzo starannie dobrane, szykowne! Widać ogromną samodyscyplinę - brak przypadkowych zakupów i sadzenia byle czego, byle gdzie. Niesamowicie mi się podoba. Wszędzie ład i porządek. A to podwyższenie rabaty... :kocham Powiem Ci tak, ja humanistka nie znajduję odpowiednich słów, tak bardzo mi się tu podoba.

Kurs z palenia w kominku zaliczony :mniam - swojego nie mam, to się Twoim nacieszę, a może i pranie w suszarce wysuszę? Irlandię też zwiedziłam dzięki Tobie (oj muszę się tam koniecznie wybrać, zobaczyć na żywo te kamieniołomy - to chyba kolejna cecha wspólna - kamienie tez bardzo kofam). polewkamax
A Cyguś i psia sfora - rozczulające :kocham i niech mi nikt nie wmawia, że psy nie zmieniają wyrazu twarzy! Cyguś ma emocje wręcz wypisane i to drukowanymi literami! Oj, od teraz to już będę stałym gościem gwizdac
Ostatnio zmieniany: 2017/02/02 19:47 przez Lukrecja. Powód: literówka
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/06 21:56 #48401

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 5125
  • Otrzymane podziękowania: 9985
O wydatkach to jakbym siebie czytała. Mam tak samo
A m. też mnie cały czas powstrzymuje. Cerber jeden.
Nie rozumie, że kobieta, żeby być szczęsliwą musi wydawać.
Nie wazne na co, aby wydawać rotfl
A raczej kupowac, bo to jest bardzo duża różnica
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/07 01:12 #48442

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
````````````Cześc Dziewczyny!
Z trudem usiłuję się podnieść z zimowego marazmu i wepchnąc na ogrodowe tory.
W sobotę wyrzuciłam się na ogródek, żeby fotek trochę pocykać, ale mało co wzrok przyciąga krecigl
ja chcę już wioooooosnę! Dawno już tak nie potrzebowałam słońca, ogródka, szpadla, jak teraz.. Gleboterapia mi potrzebna.
Czy ta paskudna zima nie mogłaby byc słoneczna- o ilez przyjemniej by było..a nie tak, jak teraz, wieczna szarość :mlotek

Martuśka, przeprosiłam się ze starym, pękniętym komputerkiem. Od razu mi lepiej- zdjęcia wchodzą normalnie, bokiem, obracam je sobie i wiem, że jest jak ma być.
Głupi ten win10, że taki niby pomocny, że fotki pokazuje niby dobrze, a podstępnie sa odwrócone.
Nienawidzę takich "udogodnień" :angry:
Kiedyś kupiliśmy laptopa z win8..odwiozłam go do sklepu po 20 minutach polewkamax a wściekła byłam na maxa! Wyszukałam sobie kompa z win7, co już wtedy było trudne, bo królowała 8ka. Teraz się cieszyłam, że to nie 8mkę ma wbudowana..ale jak się okazuje, im wyższa wersja, tym gorzej..

Kasiu, Ty też masz nieudaną współpracę z 10tką.. Ja znałam 8kę jako utrapienie, nie sądziłam, że kolejna wersja mnie tak zniechęci. Gdzie te dobre czasy XP i win7, wbudowanego offica i starych, sprawdzonych programów krecigl

Shiralciu, Ty to się masz z tymi przeziębieniami.. Ale o ile pamiętam, to często Cię infekcje dróg oddechowych męczą.
Zdrówka :przytulam

Moniśka. Nie wiem, czy ryzykowałabym przesadzanie lilii w maju think: Delikatne pędy mają, a jak coś złamiesz :unsure:
ja bym na Twoim miejscu dała do doniczek, a w maju doniczki zadołowała na rabacie, po czym jesienią posadzisz, jeśli uznasz miejscówkę za dobrze wytypowana.
Ja co prawda lilie moje rok temu wykopałam chyba w czerwcu, w fazie wysokich i grubych pędów z dużymi pąkami. Wsadziłam do doniczek, siedziały tam chyba 2 czy 3 tygodnie, zakwitły w doniczkach, po czym już przekwitające przekazałam Dorci..ale wiesz, jak się przejmuję terminami wykopywania wink-3

Lukrecjo - witam CIę więc oficjalnie w moich ogródeczku i bardzo mi miło, że zawitałaś :przytulam

Bardzo mi miło czyta się Twoje słowa :oops: ale gdybyś Ty znała mój ogródek z poprzednich miejsc internetowych 2smiech
Ciągłe przesadzanie, marudzenie na rabaty. Wnerwianie się na siebie samą i rośliny, ciągłe poszukiwanie ładu.
Sadzę coś, co uważam za dobry pomysł, po czym krążę dookoła, coś mnie denerwuje, coś mnie uwiera w widoku..i nie spocznę, aż nie poprzesadzam tak, żeby się uspokoić.
Sadzenie i przesadzanie w najwieksze upały, kompletne nie przejmowanie sie odpowiednimi terminami- tuje przesadzane na koniec czerwca, krzewy liściaste w tropikalnym sierpniu. Kwitnąc jeżówki przesuwające się po rabacie co kilka dni- no cała ja wink-3
Mąż czasem się pytał, czy coś poza drzewami było jeszcze u nas nie przesadzane gwizdac ale się zdziwił w końcu, bo i drzewa przesadzaliśmy- w tym jedno pół godziny po posadzeniu 2smiech

Murki to moja radośc ogromna- sama je zbudowałam :lol: Początkowo męczył mnie intensywnie żółty kolor- zwłaszcza zimą bił po oczach, na szczęście szybko odcień nabrał subtelniejszej barwy, patyna mchowa się gdzieniegdzie pojawia.

Irlandia jest piękna! Prawdziwe wyciszenie, zwolnienie tempa..i piękne widoki! Zerkałaś do wątku o ogrodach świata, które warto zwiedzić- opisałam tam ogród przy zamku.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie nam dane tam pojechać. Zaproszenie mamy otwarte, więc pewno skorzystamy.

Kamienie uwielbiam, podobają mi się, a Mąż się śmieje, że w kamieniołomach powinnam pracować- a zimą w kotłowni 2smiech

Moje urocze płaskopyszczne psiaki są niezwykle wymowne. Ja patrząc na ich minki często łapię sie na duubingu :silly: tak to wszystko wymowne jest w moim odczuciu.

Korzystając z okazji, że odwiedzasz..pociągnę temat tarasu..
Powiedz mi, bo się zastanawiałam ostatnio..
Wspominałaś, że u siebie masz obłe kamienie, nie zagęszczone. Ja się zastanawiałam nad ostrymi jeszcze, ale sklinowanymi zagęszczarką. Czy nie masz wrażenia, że ubite byłyby stabilniejsze. Pomysl obłych kształtów bardzo przemawia przez pryzmat psich łapek..ale czy po takich luźnych kamieniach da się wygodnie chodzić think:
Jak oceniasz swoje luźno rzucone obłe kamienie przez pryzmat wygodnego po nich chodzenia,skoro zapewne przemieszczają sie i chrzęszczą pod nogami? Może lepsze te kanciaste, które zagęszczarką klinują się w utwardzoną nawierzchnię think:


Gosiu, ja też uwielbiam zakupy! Mąż się czasem denerwuje, że tylko siedze i wymyślam- ale ja mam tyyyyle potrzeb :silly: Sama się już gubię w tym, co mi jest potrzebne, a co potrzebniejsze 2smiech
Jeszcze nie wie, że w kwietniu potrzebować będę 7 szmaragdów, żeby żywopłot dokończyć.
Dwa lata temu kupiłam przed Wielkanoca sadziliśmy w Wielką Sobotę :oops: Cieszyłam się, że sąsiedzi wyjechali i wstydu nie było :P
Nie mieliśmy wyjścia- połączenie pogody i czasu mojego operatora szpadla zgrało się tylo tego dnia.
W tym roku oby pogoda dopisała w lepszy weekend kwietnia zwyc

******
Kilka zdjęc, zrobionych na siłę :dry:
Mizerne te zdjęcia.. W dodatku zmniejszone dodatkowo traca na urodzie :dry:

Wrzosowisko.trochę nudnawe, ale ciesze się z iglaków i traw tu rosnących, dodają wiele uroku. Chyba na tle ściany ze szmaragdów po prawej stronie wcisnę Palibina, który był mi niezbędny wiosną, a od lipca nie wiem, co z nim zrobić, bo na jego miejsce posadziłam Phantoma. Od przybytku głowa boli :mlotek






najstarszy carex, co roku pięknie zimuje i jeszcze nigdy nie musiałam obcinac starych liści. Usuwam jedynie kilka zaschniętych wiosną i ścinam kilka uschniętych końcówek, ale generalnie nie miewam tu strat zimowych


tu chyba będzie gorzej. nakupowałam carexów tutaj jak szalona wink-3 Stanowisko mają znacznie gorsze, niż tamten okaz. Zimują też słabiej. Mam z dwóch źródeł, tę samą odmianę. Kupione w Daglezji na zlocie w lato dośc zbladły i one wyraźnie gorzej przezimują, będę musiała pewno obciąć ubiegłoroczne liście. Lepsze okazy, bardziej zielone- kupione w Zielonych Progach latem, one chyba poradzą sobie lepiej.
Zobaczymy..
Wiosną tych pożółkłych nie zetnę od razu, sypnę nawozu trochę i poczekam- może odżyją i nabiorą koloru..?
Jak je kupowałam, to widziałam, że starsze liście były ścięte, a kępa wypuściłą nowy pióropusz. Zdziwiło mnie to, bo w tej mojej starszej kępie po zimie prawie nie ma strat- nigdy nie było potrzeby golenia na łyso


azalkowa..nudy na pudy..ale HOHOHO..poczekajmy do maja!!


front..i wszechobecne, walające się po chodniku kawałki kory. Co sprzątnę, to zaraz jakiś farfocel ktoś, zupełnie-nie-wiadomo-kto wywleka na środek kostki. Tak..to niezaprzeczalna zaleta rabat żwirowych 2smiech
Martwię się o klona urodzinowego przy furtce. Pod koniec sezonu szybko liście stracił i wyraźnie coś było nie tak. Nawet p Tomek był na oględzinach. Ma uszkodzony pień- pękł w trakcie rośnięcia. Zabezpieczony Funabenem, ale Tomek mi wytłumaczył, że uszkodzony i zagojony pień to trochę jak rura prowadząca wode, niedrożna na pewnym odcinku. Szybszy sen zimowy może wynikac z tego..a drzewo mogło też zachorować. Nic nie stwierdził niepokojącego ani konkretnego, ale z obawą czekam na wiosenne przebudzenie.
Zapłączę się chyba, jak coś z tym klonem sie stanie- tfutfutfu.
Niestety miał też torchę przysypaną podstawę pnia- moje źrebaki tak tam się ganiają, że nawet nie zauważyłam, kiedy zrobiły koleinę i zasypały pień przy podstawie, a to tez mogła byc przyczyna takiego zachowania.
Wszystko sie wyjasni wiosna, ale mam trochę pietra...



Będą tu zmiany wiosną gwizdac Kulki się wymienią, a ja się nie mogę doczekać efektu. No, prawie się nie mogę doczekać, bo wiem, jaka mnie znowu robota czeka z przesadzaniem :mur

Pozdrawiam Was :witaj
Ostatnio zmieniany: 2017/02/07 01:28 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, Krzysia, VERA

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/07 10:11 #48465

  • markita
  • markita Avatar
  • Online
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4441
  • Otrzymane podziękowania: 8349
Jakoś mało masz śniegu think: , u mnie znowu wali gęsty i gruby, idę zaraz potańczyć z łopatą :silly: . Kora od dawna przymarznięta na mur do rabat ;), nic się nie da wywlec :P .
Ale kupiłam sobie dziś ziemię do siewu i będę siać hu_rra . Całe 4 nasionka kobei zamierzam posiać 2smiech .
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/07 10:30 #48469

  • edyta
  • edyta Avatar
  • Online
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 7731
  • Otrzymane podziękowania: 17301
A mnie jakoś się nie chce siać czdziura .
Przyznam, że też ze zdziwieniem patrzyłam na gołą ziemię :blink: . U mnie śnieg nie odpuszcza od ponad miesiąca. Nic mi się nie podoba w ogrodzie :dry: .
W życiu nie chodzi o to, żeby przeczekać burzę. Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.
Pozdrawiam,
Edyta
Kamienne ścieżki wśród kwiecistych rabat
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/07 10:43 #48473

  • piku
  • piku Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • "Zielono mi..."
  • Posty: 8543
  • Otrzymane podziękowania: 25836
O, faktycznie śniegu masz symboliczne ilości, u mnie jeszcze twarda biała skorupa wszędzie :unsure: , jedynie podjazd mam wyczyszczony :)
Ale siewy już zaczęłam, wydrapałam trochę tej białej skorupy i wreszcie posiałam róże :lol:
pozdrawiam z ziemi przodków
Wiesia
Ostatnio zmieniany: 2017/02/07 10:44 przez piku.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/07 23:44 #48668

  • Tamaryszek
  • Tamaryszek Avatar
  • Wylogowany
  • Złoty forowicz
  • "Ogrodnictwo w zgodzie z naturą jest łatwiejsze, niż przeciwko niej"
  • Posty: 250
  • Otrzymane podziękowania: 140
Cześć Moniko! Czytam i czytam...U Ciebie bez względu na porę roku tyle się dzieje.
Podoba mi się koncepcja z pergolą nad tarasem. Rozwiązałaś kwestię żagla? Mi się wydaje, że nie są potrzebne ciężarki. Te pręty poprzeczne mają swój ciężar, a jeżdżą na kółeczkach w prowadnicy, więc wiatr nie porwie konstrukcji. To by się nawet dało zrobić samemu. W każdym razie pomysł bardzo fajny. I na pewno tańszy niż moja markiza.
Ciągle w rozmowach pojawiają się Zielone Progi, ja już też nie mogę się doczekać zakupów tam, a potem wizyty u Ciebie!
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/08 17:11 #48757

  • Tamaryszek
  • Tamaryszek Avatar
  • Wylogowany
  • Złoty forowicz
  • "Ogrodnictwo w zgodzie z naturą jest łatwiejsze, niż przeciwko niej"
  • Posty: 250
  • Otrzymane podziękowania: 140
Jeszcze raz ja, zapomniałam zapytać: wydaje mi się, że kiedyś mi radziłaś, jak zwalczać szkodniki lilii (nie poskrzypkę) - pryskać ziemię jakimś preparatem czy coś takiego... Pamiętasz? Moje lilie mają jakieś zdegenerowane, zniekształcone kwiaty. U liliowców jest to spowodowane szkodnikiem, który dostaje się do pąków. Co radzisz?
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/08 17:17 #48758

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Monika-Sz napisał:
gdybyś Ty znała mój ogródek z poprzednich miejsc internetowych 2smiech
Ciągłe przesadzanie, marudzenie na rabaty. Wnerwianie się na siebie samą i rośliny, ciągłe poszukiwanie ładu.
Sadzę coś, co uważam za dobry pomysł, po czym krążę dookoła, coś mnie denerwuje, coś mnie uwiera w widoku..i nie spocznę, aż nie poprzesadzam tak, żeby się uspokoić.
Sadzenie i przesadzanie w najwieksze upały, kompletne nie przejmowanie się odpowiednimi terminami- tuje przesadzane na koniec czerwca, krzewy liściaste w tropikalnym sierpniu. Kwitnąc jeżówki przesuwające się po rabacie co kilka dni- no cała ja wink-3
Hahahahaha niemal oplułam monitor! Jakbym czytała o sobie, jak mi coś nie pasuje, jak sobie coś tam ubzduram w tej swojej głowie, to nic mi nie przeszkodzi żeby z powodzeniem realizować swój plan. O dziwo, nawet nie mogę się skarżyć, bo pomimo przesadzania podczas upałów nic mi nie padło. Myślę, że mamy podobnie poluzowane śrubki w mózgu, które sprawiają że nieustannie będziemy przerabiać i przerabiać, aż w końcu wszystko przypasuje. :silly: A wracając do kamieni na tarasie - Monia - jeśli masz możliwość zrobić taras z czegoś innego, to się nie zastanawiaj. Jakoś ten zwykły żwirek nie pasuje mi w Twoim, takim eleganckim ogrodzie. Kamienie potraktowane zagęszczarką pewnie mogłyby tymczasowo spełnić swoje zadanie, ale nie wygląda to zbyt ładnie (i tak przypomina klepisko),inna sprawa, że chodząc po takich właśnie ubitych kamieniach wciąż się wnosi do domu siwy pył, bo one wciąż są brudne. Dlatego u siebie ten kamień górski, którym początkowo był wysypany i ubity chodnik do domu szybko zasypałam żwirkiem. Woda wypłukała z wierzchu wszelki kurz, piasek czy co to tam było, spłynęło na spód i już się w domu tak bardzo nie brudzi. Myślę, że nawet jeśli w tym momencie nie masz luźnej kasy na to, warto się chyba jeszcze przemęczyć i zrobić coś konkretnego nieco później. Na stosowaniu półśrodków za dużo się traci.

O carexy też trochę martwię, bo też się ich nasadziłam "do wyrzygania", a nie wiem jak przezimują, na razie schowane pod śniegiem, więc nie drażnią.

Pozwolę sobie zacytować Margo:
"A m. też mnie cały czas powstrzymuje. Cerber jeden.
Nie rozumie, że kobieta, żeby być szczęsliwą musi wydawać.
Nie wazne na co, aby wydawać rotfl
A raczej kupowac, bo to jest bardzo duża różnica "

Mój się już pogodził, albo zrezygnował z prób tłumaczenia, co zresztą na jedno wychodzi rotfl Cieszę się, że zrozumiał moją logikę w ustalaniu priorytetów - najpierw w ogrodzie, potem w domu. Rośliny sobie będą rosły, a remontować stary dom mamy czas (na szczęście remontu zostało już bardzo niewiele).
Ostatnio zmieniany: 2017/02/08 17:18 przez Lukrecja. Powód: dopisek
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/09 00:50 #48824

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Martuś, Edytko, Pikutku..baaaardzo Wam nie-dziękuję za pokrakanie nad małą ilością śniegu- już wczoraj dopadało :angry:

Serio mówiąc- spadło kilka cm, przykryło wszystko nieduża kołderką i świetnie się składa, bo trochę mrozi u mnie, więc akurat wrzosy i carexy zakryte- uffff.

Siejecie coś :blink: Ja zupełnie się w to nie bawię. Kiedyś próbowałam- zapominałam zraszać, wszystko mi zdechło, zresztą to nie na moją cierpliwość..
Jedyne co wysiałam, to orliki, które dostałam od Dorci. Dała mi kilka sadzonek z zawiązanymi nasionami, więc posadziłam co dostałam, a nasiona dodatkowo porozrzucałam po rabacie. COś czuję, że w czerwcu będę miec oczopląs..żebym tylko się nie zapomniała i nie wypieliła wszystkiego 2smiech

Iza, jak się cieszę!
Ależ się uśmiechnęłam sama do siebie na myśl o Twoich odwiedzinach :przytulam Już się od razu jednak zmartwiłam, bo pewno przyjedziesz do ZP wcześnie w sezonie, gdy u mnie tak skromnie.. :oops: oby to był czas azalii i rodków, to mega wstydu nie będzie :P ale jeśli tak, to będziesz musiała obiecać, że i w sierpniu wpadniesz, podziwiac hortusie i wrzosy z trawami- wtedy u mnie najpiękniej.. gwizdac

Kwestii żagla nie rozwiązałam, bo coś się zanosi, że tarasu w tym roku NIET :mur Mówiąc o ciężarkach miałam na myśli ewentualne zasłony, spełniające rolę ścian tarasu. Żagiel rozważałam jako coś przesuwanego na rurkach, jakby na karniszu- jak dojdzie co do czego, to pewno będzie to jakaś niedroga partyzantka..
Czekam z niecierpliwością, co wymyślą w ZP, bo wiem, że planują coś takiego wykombinować. Zawsze jak tam jestem, to zerkam, co nowego wymyślili- na wieśc o żaglu od razu Im zapowiedziałam, że będę kradła pomysł 2smiech

Odnośnie lilii- mojego wroga ubiegłorocznego zdiagnozowałam jako ostępkę liliankę. To jakaś muchówka, której larwy siedzą w młodych pąkach i wyżerają je od środka. Moje pąki dorastały z dziurką, jakby były robaczywe, po czym usychały i same bądz po lekkim naciśnięciu odpadały. W środku było wszystko wygryzione, w niektórych pąkach znajdowałam larwy jeszcze żerujące.

Wyczytałam, że pąki już porażone należy obrywać i niszczyć/palić. W tych, które obrywałam widząc, że są usychające, znajdowałam larwy. W tych, które już same opadły i znajdowałam na ziemi, larw nie było, za to była wygryziona dziurka.
Podejrzewam, że larwy po opadnięciu paków wchodzą do ziemi i tam dalej się rozwijają, a wiosną wylęgają się muchówki, które w maju, w młodych pąkach składają jaja, a z nich rozwijają się larwy.. tak wyobrażam sobie ich cykl, na logikę think:
W każdym razie pryskanie gleby dookoła lilii to ewentualnie pod koniec sezonu raczej.

Najważniejsza metoda walki czeka nas teraz od wiosny!

Obrywanie nadżartych pąków, to już musztarda po obiedzie. Najważniejsze jest nie dopuszczenie, żeby larwy wlazły i się rozwijały w środku. Najbardziej lubią młode pąki, więc trzeba zrobić oprysk jak tylko zaczynają się nowe pączki wiosną formować.
Na necie znalazłam polecane do oprysku preparaty
Fastac 100 SC, Talstar 100 EC i Basudin 25 EC.

W poszukiwaniu info o wrogu natknęłam się na wzmiankę, że oblot muchówek (wyjście much z ziemi i składanie jaj z larwami w pąkach) trwa od końca maja do końca czerwca, więc zapewne w tym terminie trzeba pąki pryskać.

W jednym miejscu przeczytałam też, że przed wylotem wiosną można posypac ziemię dookoła lilii preparatem Basudin 10G, ale nie jestem pewna, czy to zastosuję.
Obawiałabym się sypania jakimś proszkiem czy granulkami, ze względu na psiaki.. chociaż niby czytałam, że ten Basudin w granulkach powinno się zmieszać z gleba- więc może zmieszac, przysypac grubo kora i będzie ok..?
Oprysk robię z czołówką, późnym wieczorem, więc kolejnego dnia jest już bezpiecznie- i dla psów i dla owadów typu pszczoły itp..taką mam przynajmniej nadzieję.

Zastanawiam się, dlaczego przed wylotem muchówek zalecają sypanie tym Basudinem, a nie pod koniec czerwca i lipcu- gdy ewentualnie larwy chowają się z ziemi? To przecież preparat na larwy, więc wiosną przed wylotem to już nie ma larw, a rozwinięte z nich muchy w glebie siedzą think:

W każdym razie- plan działania to oprysk na etapie młodziutkich pąków w maju/czerwcu- żeby nie dopuścić do rozwoju larw i zniszczenia pąków i dodatkowo częsty przegląd rozwijających się pąków- jeśli pąki łatwo odpadają, to znaczy, że larwy w środku siedzą, więc trzeba je spalić razem z larwami w środku- larwy zniszczymy, więc w kolejnym roku muchówek nie będzie/będzie mniej.

Wyczytałam, że ostępka żeruje na szachownicach, narcyzach, tulipanach i liliach. Niestety z liliowcami nie pomogę..ale jeśli coś wyjada i liliowcowe pąki, to zapewne też jakiś owad składający jaja z larwami- może metoda postępowania z liliami zadziała i na liliowce?

Do zobaczenia :przytulam :przytulam

Lukrecjo, poluzowane śrubki- haha Moja jest chyba za mocno dokręcona, aż się czasem zwoje przegrzewają :P
Mąż się czasem ze mnie śmieje, a czasem wkurza, o co mi chodzi, skoro mam najwięcej roślin na osiedlu :silly:

Ostatnio miałam przemyślenia nt kamyczków na tarsie. Z jednej strony to byłoby bardzo ciekawe, bo obok tarasu planuje, jak wspomniałam, oczko wodne obsypane żwirkiem, więc ładnie by się komponowało. Poza tym kamienne murki nieopodal, więc znowu kamień- niby powinno fajnie grać, ale.. No właśnie jest ALE.. Murki są żółtawe, a żwir raczej biało kolorowy, więc zaczęłam się zastanawiać, czy nie będzie mnie wkurzac różnica w kolorze krecigl

Chciałabym jednak ten twój pomysł zastosowac- tymczasowe moje rozwiązanie, czyli czarna agro, obrzeże z kostki i wysypany "taras" korą to porażka. Kora wszędzie fruwa, psy biegają i rozwalają ją po trawniku. Co chwilę rozwiewa ją wiatr i ciągle widzę placki odsłoniętej agro, więc co jakiś czas korę zagrabiam, żeby to lepiej wyglądało :mlotek
Chciałam jakoś wytyczyć to miejsce, bo mam tu ustawione mebelki i nie chciałam na trawie, stąd ten mój korowy taras.
kamyczki bardzo mi się spodobały, ale teraz mam wątpliwości co do koloru..czy mi się to z murkami nie będzie gryzło. Zagwozdkę mam, bo dookoła oczka chciałam żwir na pewno zastosować, a teraz naszły mnie wątpliwości.
Pewno w sezonie podjadę na spokojnie do składu kamienia i popatrzę, jakie kolory żwiru mają- czy coś mi się ładnie skomponuje z piaskowcem na murkach.
Muszę też u Mamy pospacerować w skupieniu po fragmencie podjazdu, wysypanego kamieniami i zastanowić się, na ile to jest wygodne.

Mąż się upierał w sezonie, że lubi nasz taras z kory i w sumie nie rozumie, co ja od niego chcę- taaak, tylko to nie on grabi korę i co jakiś czas w kucki wybiera korę z trawnika :mur

Jak oceniasz wygodę chodzenia po takim luźno rzuconym żwirku think: U mnie to będą dwa kroki w stronę krzesła, ale rozmyślam, czy to nie będzie wkurzające, że nogi się będą zapadac w chrzęszczącym żwirku..?

Zamęczę Cię tymi pytaniami wink-3

Jeszcze jedno przemawia za takim rozwiązaniem- nawet, jeśli miałoby być tymczasowe. Nie mamy dokończonej opaski dookoła domu. Jeszcze z tyłu mało mnie to męczy, bo jakoś się w oczy nie pcha. Ale od strony tarasu i głównej częsci ogródka to beznadziejnie wygląda. Siejąc trawe ułozyłam "opaskę" z kostki, wysypałam korą i mam granice trawnika. Niestety na tej pseudo opasce rosną chwasty- albo ignoruję, więc rosną po pas, co wygląda tragicznie..albo musze pielić, co jest wątpliwą frajdą. Nie dośc, że o rabaty musze dbać, to jeszcze rundka dookołą domu i czyszczenie "opaski" należy do moich zadań.
Ja w tę stronę nawet zdjęć staram się nie robić, takie to pobojowisko- aż wstyd.

Ja generalnie ejstem strasznym leniuchem, ale też wkurza mnie bajzel. DO tego stopnia lubię "ład i porządek", że nie mając przez gminę jeszcze ulicy zrobionej, kosząc trawę na ogródku wychodzę też na ulice i koszę chwasty/perz na zewnątrz. Cieszę się zawsze, jak mam na ulicy ładnie skoszony "trawnik"- jest równo, zielono i czysto.
jestem jedną z niewielu osób, która to robi. Sąsiad czasem kosą spalinową machnie, inna sąsiadka pryska i ususza chwasty, jeszcze inna (nienormalna) w ogóle nic nie robi, więc przy jej ogrodzeniu rosną chwasty po szyję- a ja się uparłam, że będzie skoszony trawnik :P


A propos mojej nie do końca normalnej sąsiadki, serdecznie nielubianej..
Chyba kompletnie oszalała- miała przy ogrodzeniu piękne 2 brzozy i modrzewia- drzewa sięgające kalenicy.
Niedawno wycięła wszystkie. Na razie ścięła korony i nad siatką sterczą same pnie. Dziiiwne to strasznie, bo teraz jest jak na patelni- miała ładną zieloną ścianę, zasłaniającą od ulicy i reszty osiedla i pól. Może chciała sobie otworzyć perspektywę na las w oddali :P

Od naszej strony ma posadzone 5ciometrowe szmaragdy i kilka jakiś świerków. Świerki już dwa wycięła.. Jak to dobrze, że mam od tamtej strony mój ukochany drewniany płotek i trochę drzew. Jak widać w kwestii osłaniania się działa hasło - umiesz liczyć, licz na siebie :silly:




Ciekawe, co ten sezon przyniesie i ile uda się zrealizować z moich planów. Koszty to jedna kwestia, ale do tego dochodzi jeszcze wykonanie za pomocą rąk własnych i to też może być kłopot krecigl
Ostatnio zmieniany: 2017/02/09 01:07 przez Monika-Sz.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Krzysia

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/09 11:31 #48845

  • nowababka
  • nowababka Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • A na drogę w nieznane - nadzieję…
  • Posty: 3960
  • Otrzymane podziękowania: 12978
Ciekawe te Twoje wpisy, szczególnie zainteresowały mnie sposoby walki ze szkodnikami lilii ...
Wprawdzie lilie to nie moja bajka, ale myślę, że można zastosować do szkodników liliowców, jak sugerujesz question Niestety muchy niszczące kwiaty i na moich liliowcach się pojawiły :(
Jeśli chodzi o taras z otoczaków, nawiasem mówiąc żółte są na pewno także think: , przypomniał mi się jeden "cudotwórca" u którego kiedyś próbowałam się leczyć i on u siebie w domu miał wielką miednicę z kamieniami do której wskakiwał i wykonywał masaż stóp 037 ... Nie lubisz boso po trawie? Ja bardzo lubię, przypomina mi się dzieciństwo u babci na wsi :slonko Po kamieniach też się chodziło...
pozdrawiam (◕‿◕✿)
Marysia [a.k.a olibabka]
"Jeśli masz dwa bochenki chleba, sprzedaj jeden i kup liliowca" - przysłowie chińskie
:tup u mnie
Ostatnio zmieniany: 2017/02/09 11:37 przez nowababka.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/09 14:45 #48858

  • Gosia1704
  • Gosia1704 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2191
  • Otrzymane podziękowania: 2561
Moniko, pozwoliłam sobie twój opis walki z ostępką lilianką (z własnymi uwagami, uzupełnieniami np. odnośnie stosowanych środków oraz terminów) przekopiować do wątku ogólno-cebulowego TU, ponieważ sama bym tego lepiej nie ujęła. W zasadzie tylko polecane w internecie środki bym zmieniła na długo działające środki systemiczne oraz powtórzyłabym 3 razy co 2 tygodnie oprysk, bo zauważyłam, że później kwitnące lilie orientalne bywają ponownie atakowane.
Takie środki systemiczne to np. Mospilan, Apacz, Bi 58.

Osobiście nie jestem zwolennikiem polewania ziemi, ponieważ są to środki bardzo trujące, działające na wszystkie robaczki, również pożądane dżdżownice. Po to, żeby było skuteczne, stężenie musi być „po byku”, bo przecież środek w ziemi ulega znacznemu rozcieńczeniu. Zwierzaczki po ogrodzie też łażą – tu coś poliżą albo tam coś lizną…

Pozdrawiam Wszystkich
:witaj
Zapraszam na
Kwiecisty groch z kapustą
Ostatnio zmieniany: 2017/02/09 16:09 przez Gosia1704.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/09 20:07 #48901

  • Lukrecja
  • Lukrecja Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 904
  • Otrzymane podziękowania: 1932
Moniś, to wybieranie kory z trawnika to jakaś porażka. Czasami zgrabuję bo kosy mi robią raban na rabatkach, ale gdyby mi tak wywiewało... :mur
Kamyki są różnego koloru. Ja zastosowałam najbardziej szary żwirek, bo mam szary dom i mi pasował ten szary, no... szaro-biały. Kiedyś facet się pomylił i przywiózł mi taki biało- żółty - i taki by chyba bardziej pasował u Ciebie. Żwirki są różnej gradacji i kolorów - im bardziej kolorowy, tym droższy. Chodzenie po żwirku jakoś strasznie kłopotliwe nie jest ani dla mnie ani dla gości (ale my towarzystwo nieszpilkowe) rotfl
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/11 09:31 #49035

  • Krzysia
  • Krzysia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2807
  • Otrzymane podziękowania: 7568
Moniko :buziak za instrukcja walki z ostępką i Gosi :buziak za umieszczenie jej w łatwo dostępnym miejscu. W ubiegłym roku za późno zaczęłam ją zwalczać, ale trochę pąków uratowałam, w tym muszę zadziałać na czas, bo bez sensu będzie sadzenie nowych lilii.
U mnie ostępka chyba szalała już wcześniej, ale nie miałam pojęcia o jej istnieniu, zwalczałam tylko poskrzypkę, józefki wprowadzane do ogrodu kilkakrotnie nie kwitły tylko marniały.

U mnie też śniegu zalega więcej, ostatnio nawet dużo, dużo więcej, ale ja się cieszę, będzie więcej wilgoci wiosną. Moniko, wiem, że Ty ciepłolubna jesteś, jak mój pierworodny, najchętniej tropiki byście wprowadzili do kraju, jednak nasze rośliny potrzebują zimy, a różne ich szkodniki tym bardziej :patel , cieszmy się więc tym co mamy wink-3 .

A wiosna tuż tuż 2smiech .
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/11 13:47 #49099

  • Efkaraj
  • Efkaraj Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Każdy kolor jest piękny, pod warunkiem, że jest czerwony :)
  • Posty: 13888
  • Otrzymane podziękowania: 33632
Ależ miałam zaległości, uuuuuuuuu!
Nadrobiłam :)
Monia, ja nie wiem czym Ty się martwisz, że teraz smutno i pusto w ogrodzie. W większości ogrodów jest pusto, no chyba, że ktoś ma mnóstwo iglastych, to tak, weselej jest. Ale co tam już niedługo wiosenka i znów będzie się działo :)

Czytam o sąsiadce, co brzozy podcięła, w wiesz, u nas prawie wszyscy o tej porze brzozy obcinają. Nie wygląda to pięknie, takie poucinane kikuty, ale w sezonie ładnie się zagęszczają i nie rosną tak wysoko. Bo brzózka baaaaardzo wysoko potrafi wyrosnąć. U mnie też już miały na pewno ponad 15 metrów, więc je ubiegłej jesieni skróciliśmy o tyle, żeby nie wyrastały ponad drzewa w lesie :) czekam do wiosny, żeby sobie tworzyły nową, gęstą, ażurkową koronę. Taka mi się najbardziej podoba :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/11 16:40 #49118

  • VERA
  • VERA Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 6038
  • Otrzymane podziękowania: 25402
Podobnie jak Ewa odrobiłam spore zaległości u Ciebie clap Lilie uprawiam sama nie pamiętam od kiedy, i do taj pory tylko poskrzypki znajdowałam od czasu do czasu. Nie miałam pojęcia, że na lilie czyhają jeszcze inne stwory :nie_wiem Dzięki za instruktaż walki z nimi :buziak
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/11 19:36 #49133

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1012
  • Otrzymane podziękowania: 1975
Marysiu, po kamieniach nie jestem zbyt chętna chodzić boso;) ale po trawie,czy po piasku na plaży- TAK!!
Kamyczki jeszcze przemyślę, ale na razie jestem raczej skłonna.
Jedyny warunek na ten moment, to znalezienie kamyczków w kolorze przypominających piaskowiec. Jeśli kamyczki ładnie się skomponują z murkami, to byłoby całkiem nieźle chyba i może "elegancko" to za duże słowo, ale myśl jakąs byłoby widać. Jeśli w okolicznych składach będą tylko pstrokate, to będe musiała zrezygnować- wprowadzenie innego materiału w niepasującym kolorze byłoby zbyt chaotyczne na mojej małej przestrzeni.
Ciekawe też, jakie są ceny i będe musiała przemyśleć, ile ja tego w ogóle potrzebuję think: bo hasło "tona żwiru" nic mi nie mówi :mur
I znowu szykują mi się kamieniołomy w sezonie 2smiech

Pewno metoda walki z muchą na liliach jest podobna do much atakujących liliowce think:

Gosiu, jakże mi miło, że moje rozważania o skutecznym truciu larw mogą się przydać :oops: :przytulam
Wiesz, ja słabo znam preparaty do walki chemicznej- sporadycznie używam takich substancji i niezbyt biegła jestem w tym, co do czego. Wiem tyle, ile wyczytam na necie- dlatego też podałam takie preparaty, jakie wyszukałam w różnych artykułach.
Mówisz, że Mospilan lepszy think: Ciekawe, dlaczego nigdzie nie padła ta nazwa. Masz pewno rację, że lepiej coś systemicznego, o dłuższym działaniu.

Ja też mam wątpliwości co do polewania/pryskania gleby. Jedyny raz, gdy ziemię zalałam to było po wycięciu chorującej jarzębiny- podejrzewałam jakiegoś grzyba, więc po wykopaniu w lato jarzebiny ziemię zalałam preparatem p/grzybiczym, a kolejne drzewo posadziłam dopiero za rok- z nadzieją, że co było, to zdechło..

W sezonie używam tylko Promanalu i interwencyjnie pryskałam cisy na misecznika. W ogóle to ja słabo rozpoznaję objawy chorób, a najczęściej jest tak, że musi już się mocno roznieśc, żebym się kapnęła, że coś się dzieje.
Jak lilie zaczęły chorować, to zupełnie nie wiedziałam, co się dzieje. Paki opadały, znajdowałam czasem larwy- dopiero Hania mi uświadomiła, że to jakiś robal wyżerający pąki, zaczęłam czytac i voila- moje przemyślenia. Niestety jak się zorientowałam, to już było za późno- straciłam ponad połowę zawiązanych pąków- tak byłam zła, że postanowiłam, że w kolejnym roku już do tego nie dopuszczę!

Trochę mnie wkurza ilość plag, które spotykają moje rośliny. Jakos nie kojarzę, aby u Rodziców tyle szkodnikó było..a może nie zauważałam? Inan sprawa, że tylu roślin nie ma u Mamy w ogródku, a i ogródek jest w mieście.. mój bardziej urozmaicony, a do tego na skraju łaki i lasu- pewno życia więcej się tu toczy, również wśród szkodników :mur

Lukrecjo, domyślam się, że kamien w jednym odcieniu będzie droższy, niż kolorowy..a zapewne żółty droższy od białego- takie już moje szczęście :silly:
jedyna szansa, aby się to ładnie komponowało, to kamyczki w kolorze piaskowca na murkach- inaczej będzie zgrzyt nie do przełknięcia.
taka jestem nudna, że musi mi wszystko pasować, inaczej męczy i dręczy :silly:

Krzysiu, i ja do ubiegłego roku nie zdawałam sobie sprawy z istnienia takiego szkodnika, jak ostępka. Powinna się nazywać "podstępka". poskrzypkę znam i czasem wyłapuję- mam o tyle łatwiej, że zawsze żeruje na jednej tylko kępie lilii- nigdy tych żuczków nie spotkałam na innych liliach.

Co do śniegu i mrozu- serdecznie nie cierpię!! Ale to chyba wszyscy wiedzą ;)
mimo wszystko z tej cienkiej kołderki się cieszę- kilka razy już miałam w tym sezonie tak, że trochę popadało, po czym odwilż, więc od razu podlało zimozielone, więc dla mnie bomba.
Poza tym- o ileż jestem spokojniejsza, jak rośliny sa okryte w czasie mrozów- chociażby wrzosy, sadzone w tym sezonie trzmieliny i carexy.

Wiosna jest mi strasznie potrzebna- mam trochę cieżki czas, tak ogólnie i nie moge się doczekać sezonu, słońca, kwiatów, szpadla..

Ewciu, snutno na rabatach jest stosownie do sezonu- masz rację. Ja zawsze z utęsknieniem wyglądam wiosny, a teraz ogólna ponurośc i bardzo rzadko świecące słońce bardzo dobijają. Mnie zima męczy psychicznie i fizycznie, ale na szczęście już coraz krócej.

Odnośnie podciętych drzew..może i jakoś dadzą radę odbić.. Wydaje mi sie jednak, że będzie im bardzo ciężko- nie są przycięte korony- drzewa są kompletnie ścięte, zostały tylko pnie o wysokości max 3 metry i po kilka gałązek odstających- a w zasadzie nie gałązek, a jedynie 10cm kikutów po gałązkach.
Jeśli drzewa się pozbierają, to ciekawe, jak dadzą sobie te bidy radę..a jak jeszcze przyjdzie upalne lato i 40*upały.
te drzewa nie były co sezon cięte po trochu- to pierwsze i od razu tak brutalne wycięcie totalne, po minimum 5-6 latach uprawy.
Szkoda mi ich, bo ładne były..

Vero, niestety ja z roku na rok odkrywam, jak bogaty jest świat szkodników :silly:
Mam nadzieję, że ta wiedza nie będzie potrzeba Tobie i Twoim liliom :przytulam



********
Kilka fotek zrobionych o zmroku..
uroczych jałowców Blue Star prawie nie widać. W głębi jałowiec Limeglow- muszę go osobno cyknąć, bo fajnie zmienia kolor w sezonie. Obecnie jest miedziany- kiedyś sąsiadka z troską zauważyła, że usycha wink-3


tuja Whipcord- fikuśna, lubię ją


trzmieliny, które w dużych ilościach- dzięki uprzejmości Hani i Markity ( :przytulam ) posadziłam w ostatnie wakacje. Obawiałam się, jak sobie poradza, ale w tym roku śniegu jest akurat tyle, ile trzeba.. Odsnieżać nie muszę, a rośliny okryte


wrzosy, które zimą pieknie się wybarwiają zimą, na płomienne czerwone odcienie. W tym roku słąbo to widoczne, bo śnieg je zakrywa i chyba nie cują tak mrozu..a słońca też niewiele, więc wszystko mniej widowiskowe w tym roku.
Zresztą to bez większego znaczenia- oby tylko wrzosy zdrowo zimowały, jak do tej pory!


jeszcze widoczek w głąb wrzosowiska, w róg działki- jeden z moich ulubionych rogów wink-3
Ciekawa jestem, ile tak wrzosowisko będzie cieszyć oczy i kiedy zacznie się wyradzanie się wrzosów. Liczę się z tym, że krzewinki nie są długowieczne i że za jakiś czas czekać mnie będzie wymiana- zgadzam się na to i akceptuję. Zbyt cieszy mnie wrzosowisko, aby nie brnąc w ten pomysł dalej..
Tu na zdjęciu nieco bardziej stałe punkty..


Weekendowe pozdrowienia :witaj
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amarant, Krzysia, VERA, inag1, Gosia1704, chester633, nowababka

Wymarzony...ogród Cygusia. Projektowanie na osiem łapek :) 2017/02/12 00:52 #49150

  • Gosia1704
  • Gosia1704 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2191
  • Otrzymane podziękowania: 2561
Moniś, z grzybami staram się walczyć jesienią i wczesną wiosną (głównie), bo myślę, że ciepłe zimy im sprzyjają. Poza tym wydaje mi się, że jeśli czegoś nie dopadnę jesienią, to trafię wiosną. Powiem szczerze, że zwykle to wystarcza. Now tym roku dopadł mnie mączniak – myślę, że przywędrował z zewnątrz.
Insekty, z lasu raczej nie przywędrowały, bo tam nie miały się czym żywić. Wydaje mi się, że może jajeczka przeflancowały się z cebulami. Uważać też trzeba na narcyzy. Zajrzyj do wątku o ochronie cebulowych.
Bardzo ważne jest, żeby zmieniać środki do oprysku, bo owady się uodparniają. Trzeba kupić co najmniej 2 różne i pryskać na zmianę. Jeśli jakiekolwiek jajeczka przetrwają, to pokolenie, które się z nich wykluje będzie odporne na zastosowany specyfik i pryskanie nim jest bez sensu.
Pozdrawiam Wszystkich
:witaj
Zapraszam na
Kwiecisty groch z kapustą
Ostatnio zmieniany: 2017/02/12 00:53 przez Gosia1704.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Moderatorzy: Efkaraj
Czas generowania strony: 0.215 s.