Hehe! ja mogę powiedzieć, że w zasadzie nie zaczęłam porządków!
Wyrywna jesteś! Dalie dopiero zaczęłam nieśmiało wykopywać sztuka po sztuce. A pozostały byliny, liście i inne takie tam chowanie do altany. no i kaktusy.
My kosimy co jakiś czas, bo brzoza liściami sypie i ciężko to grabić, a kosiarka daje radę.

No wyrywna jestem, bo teraz nie można być pewnym dnia ani godziny.
Wolę mieć zrobione i niech czeka, suszy się.
Muszę podzielić Evelinę i wysłać Tobie,
Ja mam duże liście na trawniku, kosiarka się zapychała w momencie. Wolę grabienie.
W niedziele wszystko zgrabiliśmy, teraz czekam na odpowiedni pogodę na koszenie.
Narzekaliśmy na suszę, a teraz narzekam na wilgoć. Dlatego nie było u mnie koszone chyba z miesiąc.
Albo pada, albo mgły. Trawa mokra strasznie

A widzisz! zapomniałam zupełnie o Evelinie!!! dzięki!

Gosiu czas jest cięzki ale ja własnie dlatego codziennie zaglądam na forum i dosyć często staram się pisać żeby było bardziej normalnie
Rabatkę pod wisienką ja bym powiększyła aż za jej pień i dosadziła coś koło forsycji jakiś krzew jesienią ładny zeby nie tylko wiosna Cię cieszył tamten fragment ogrodu

Ten widik niezmiennir porusza moje serce . no i ten rudas .Margo2 napisał:

Danusiu, ja musiałam na jakiś czas zawiesić komputer. Miałam dość. Pochłonęły mnie książki.
Teraz wracam, mam nadzieje, że na dłużej.
Na tej rabacie rośnie bardzo dużo roslin, ale są niewidoczne o tej porze roku
Przed forsycją rośnie hortensja Limelight. Niestety, prawdopodobnie ze względu na brak światła mało kwitnie.
Z tyłu, posadzone sa jeszcze 2 rodki, ale na razie są mizerne, więc ich nie widać.
Wyrzuciłam stamtąd w tym roku 2 róże. Została jeszcze jedna, bo cały czas liczę, że znajdę jej jakieś miejsce, ale pewnie skończy też u kogoś innego. Mam sporo takich róż, które powinnam oddać, bo mają za dużo cienia. Strasznie mi żal się z nimi rozstawać.
Uwielbiam tworzenie nowych rabat, ale nie lubię pozbywać się roślin. Już mi się wydawało, że radzę sobie z tym, a tu chyba mój nastrój też wynika, z tego, że muszę się pozbyć wielu roślin.
Jeszcze kilka roślin z tej rabaty musze się pozbyć.
Chociaż liczę po cichu, że rosnąca obok sosna urośnie w końcu na tyle, że słońce będzie się przedostawało na tę rabatę pod jej gałęziami.
Może dlatego tak odwlekam usuwanie roślin?
Na razie zawieszam temat do wiosny.

Edytko, zapraszam na przechadzkę ścieżka i na zapoznanie się z rudzielcem

Astry. Między innymi od Marty

Gosiu -pięknie jest ,rodki zapączkowane ,marcinki ubarwiają pięknie ogród ,fajne sosenki też wypatrzyłam i bardzo ubolewam ,że u mnie sosny nie chcą rosnąć .....a to zdjęcie z trawami -po prostu zachwyca

Ach ten Twój trawnik Gosiu.

Gosiu, nie zawsze ma się nastrój na pisanie, a jak się do czegoś zmuszamy, to już nie jest przyjemność.
Czasem trzeba odmiany; ja też tak mam, więc przerzucam się z czytania na oglądanie itp.
Czasem żałuję, że nie mogę w jednym czasie czytać, oglądać filmu i jeszcze robić na drutach
Ogród nam się zmienia, bo kiedy rosną drzewa, to słońca coraz mniej i wtedy jest też mniej miejsca na róże.
Trzeba się z tym pogodzić ..... lub........ drzewa wyciąć ... wiadomo ..... drzew szkoda.
Lepiej chyba poszukać atrakcyjnych roślin do cienia.

Żanetko, jak to sosny nie chcą rosnąć? Wydawało mi sie, że one są bezproblemowe.
W tym roku faktycznie rodki zapączkowały. Nawet te, które miały z tym problem. To chyba tej mokrej pogody.
Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej chciałabym słońca

Aniu, a jaki ja mam dzisiaj trawnik
Syn skosił i wygląda obłędnie.
Ale przez to, że prawie miesiąc nie był koszony widać ślady kółek kosiarki.
Myślałam, że to ostatnie koszenie w tym roku, ale chyba będe musiała powtórzyć.

Elsi, mam tak samo. Tez był chciała móc robić kilka rzeczy jednocześnie. Cały czas gdzieś pędzę. Nawet czytając książkę myślę, co mogłabym robić w tym czasie.
To chyba nie jest zdrowy objaw.
Raczej drzew nie wytnę. Nadają klimat. Ale róż żal. To była moja miłość, do tej pory. Miałam ich około 80 szt. Teraz może 60.
Też za dużo.
Także myślę nad cieniolubami.

Dzisiaj po bardzo długim czasie wyszłam do ogrodu.
Syn kosił trawę, a ja zajęłam się niezbyt fajną rzeczą, czyli czyszczeniem zasłon, które trzeba na zimę schować.
Pogoda była całkiem przyjemna, choć bez słońca. Nareszcie cieplutki dzień.
Także zamiast jesieni poczułam wiosnę. Jak ja bym chciała już, żeby był marzec.
Jak już pisałam Ani, trawnik wygląda też całkiem wiosennie, nie jesiennie. Jest bujny, zielony.
I tylko widok kwitnących chryzantem pozbawiał mnie złudzeń jaka to pora roku.
Może zdziwicie się, ale miedzy marzeniami o wiośnie, czasem zdarza mi się marzyć o śnieżnej zimie. Uwielbiam ten nastrój jaki daje śnieg.
Wiem, śnieg to kłopoty na drodze, ale mimo wszystko uwielbiam go.
I tymi marzeniami kończę dzisiejszą wypowiedź, serwując kilka październikowych zdjęć.

Gosiu -ano nie rosną ,dwie już straciłam ,za bardzo zbitą mam ziemię iłową chyba,dopóki nie przerosną wykopanego dołka to jest ok a potem nie dają rady ...a marzenie mam takie samo -czekam na śnieżną zimę w prognozach niestety jej nie ma,ale ciągle wierzę ,że marzenia się spełniają czego Tobie i sobie życzę

Gosiu, czy to aktualne zdjęcia ? Jakoś tak zielono i kolorowo .

Oj dziś, jak porządkowałam po daliach natknęłam się na takie suchelce po pysznogłówkach i wrotyczach. Zostawiłam je, bo pomyślałam, ze pięknie będą wyglądać w śniegu!
Rzeczywiście tak jest u Ciebie wiosennie przez tą zieloność trawnika!

edyta napisał:


Właśnie o to samo chciałam zapytać

No przecież Gosia napisała, że to październikowe zdjęcia

Mam nadzieję, że potwierdzi się prognoza przymrozków w weekend, to zahamuje trochę zapędy trawy, bo u mnie tez rośnie jak głupia

Odpowiem zbiorowo.
Marta ma rację, to sa październikowe zdjęcia. Chociaż obecnie mój ogród nadal jest bardzo zielony.
Moje róże mają prawie wszystkie liście. Poza tym mam sporo zimozielonych, więc wrażenie zieleni jest wszechobecne.
Część roślin straciło już liście, część troszeczkę się przebarwia, ale nie tak jakbym chciała.
z kwiatów kwitną jeszcze rdesty, chryzantemy i róże.
Ale przeważa zieleń.

Miłko, dlatego ja nie sprzątam ogrodu jesienią. Lubię oglądac te połamane i niepołamane patyki, a nasienniki różnych roślin też mogą być pokarmem dla ptaków.
W dodatku różne inne stworzonka mają schronienie.

Martuś, ciekawa jestem co z tymi prognozami. U mnie też widać lekki przymrozek.
Powinnam jeszcze raz skosić, bo trawa była tak wysoka, że nie dało się jej kosić. Po tym koszeniu podniosła się jeszcze. Spokojnie drugie tyle pewnie bym skosiła.
No, ale chyba już nie zdążę przynajmniej do weekendu.

To dalszy ciąg października.
Październikowa ścieżka

Gosiu niezmiennie zachwyca mnie te Twoja ścieżka o każdej porze roku

Dni coraz krótsze, szybko mijają. Ani się obejrzymy jak przyjdą Święta. W tym roku dziwne, inne, ale mimo wszystko Święta.
zamierzam nie poddawać się nastrojowi i nic nie zmieniać w przygotowaniach. A może jednak uda się spędzić je z rodziną?
A potem to już szybki skok do wiosny.
Myślę, że mi nie odbija
Na jakiś czas trzeba jednak pożegnać się z kolorami w ogrodzie.


Jeszcze październikowe zdjęcia

Widzę ,że pod bokiem Tamaryszka druga perfekcjonistka wyrasta. Robi się też busz.Jakie plany ogrodowe na przyszły rok ?

Październik bywał ładny tylko zdecydowanie za mokry. Smagliczki jeszcze do teraz pachną miejscami bo mroziku nie było.
Do wiosny jednak jeszcze daleko, tyle szaroburych dni przed nami, pozostaną wspominki.